Złodziejka książek - Markus Zusak

"Kiedy zdecydowała się spisać swoją historię, rozważała dokładnie, od kiedy książki i słowa zaczęły znaczyć nie tylko to, co znaczyły, lecz wszystko".

Przyznam, że nie raz obił mi się o uszy tytuł "Złodziejka książek", nie trudno go nie zauważyć, gdy kilka popularnych blogów ma właśnie taką nazwę. Jednak im więcej osób zachwyca się powieścią i pieje nad nią z zachwytu, tym większy włącza się u mnie sceptycyzm. Miałam tak przy "Ostatniej spowiedzi", przez którą nie przebrnęłam i właśnie przy tej powieści. Jednak teraz oficjalnie przyznaję się do błędu: nie mam najmniejszych wątpliwości, że "Złodziejka książek" zasługiwała na te wszystkie pochwały i zachwyty.

"Definicja, której nie ma w słowniku:
Nie odchodzić: akt wiary i miłości, prawidłowo rozszyfrowany przez dzieci."

Nie wierzcie opisom filmu, które od tylu miesięcy wprowadzają ludzi w błąd, jakoby Liesel kradła książki i sprzedawała je w czasie wojny, żeby przeżyć. Po pierwsze, kto w ogóle napisał i opublikował oficjalnie taką głupotę, bo po prostu z tego powodu w grobach się ludzie przewracają. Sprzedawanie książek nielegalnie w Niemczech w czasie II wojny światowej? Oczywiście, jeżeli bardzo śpieszy Ci się, żeby zniknąć i nigdy się nie odnaleźć. Nie, historia tej niezwykłej dziewczynki nie ma nic wspólnego ze sprzedawaniem powieści, ale całkiem sporo z ich kradzieżą.

"Nienawidziłam słów i kochałam je. Mam nadzieję, ze nauczyłam się ich używać."

Liesel poznajemy na samym końcu jej własnej historii w czasie II wojny światowej, aby zaraz trafić do jej początków. Nie przejmujcie się tym wcale; nasz niezwykły narrator nie uznaje istnienia spoilerów, jak sam mówi: "Opowiedziałem wam o dwóch zdarzeniach z przyszłości, ponieważ nie zależy mi na zachowaniu tajemnicy i budowaniu napięcia. Tajemnice nudzą mnie i męczą. Wiem, co nastąpi i wy też wiecie. To mechanizmy, które napędzają wydarzenia interesują mnie, zadziwiają, konsternują i denerwują." Oznacza to, że czasami pojawiają się napomknięcia o historii, o rzeczach do których dopiero dojdzie, jednak w jakich okolicznościach się to stanie, to jest prawdziwą zagadką i niejednokrotnie wstrząsa do głębi. Nie jest to więc minus powieści, czy coś co przeszkadza w jej odbiorze. Kim jednak jest nasz tajemniczy narrator? Spójrzcie na okładkę na samej górze, już wiecie? Tak, tą historię opowiada nam sama Śmierć, co oznacza naprawdę specyficzną narrację. Trochę infantylną, momentami troszkę chaotyczną, jednak mającą w sobie niesamowity urok. Kto by pomyślał, że Śmierć tak dobrze potrafi opowiadać historię i ma w sobie tyle uczuć?

Liesel nie miała łatwego życia. Matka zmuszona była oddać ją do rodziny zastępczej, która na swój własny, dziwny i często pełen przekleństw(pieszczotliwych) wyrażała ogromną miłość, jaką darzyła tą małą rezolutną dziewczynkę, która na cmentarzu ukradła swoją pierwszą książkę i która całe noce spędzała mozolnie ucząc się literek, a następnie czytając z wielkim trudem na głos. Nie wiem, jak można nie pokochać takiej bohaterki, dla której książki są najcudowniejszą rzeczą pod słońcem, a te własne jedenaście powieści, które udało jej się zebrać traktuje, jak największy skarb. Co ludzie zabierali ze sobą, gdy rozlegał się alarm bombowy? Mogła być to jedyna cenna biżuteria, pamiątka rodzina, czy akordeon. Liesel zabierała wszystkie swoje książki. Zgadniecie, jakie miejsce pokochała od pierwszej sekundy? "Książki były dosłownie wszędzie! Przy każdej ścianie stały wypchane nimi, schludne półki. Zza książek nie było widać koloru ścian. Na okładkach - czarnych, czerwonych, szarych i w ogóle we wszystkich możliwych kolorach pyszniły się litery wszelkich krojów i wymiarów. Była to najpiękniejsza rzecz, jaką Liesel Meminger widziała w swoim życiu. Uśmiechnęła się na widok cudu."

"Złodziejka książek" miewa radosne momenty, które wywołują rzewny uśmiech, czy cichy chichot u czytającego, jednak ta historia o wiele częściej wyciska łzy i zachęca do przemyśleń. Mimo specyficznego stylu, zdecydowanie innej formy, jest to przepiękna i smutna opowieść, którą zdecydowanie warto poznać, zanurzyć się w tym świecie, aby potem opuścić go z bólem serca. Zaczyna mi brakować takich emocjonalnych książek, które naprawdę wpływają na czytelnika i według mnie mają coś do przekazania; o miłości oraz przyjaźni w najróżniejszych aspektach. Zdecydowanie polecam Wam lekturę "Złodziejki książek".

Ogólna ocena: 9/10.

Powieść w jednym tomie
Tytuł oryginału: The Book Thief
Liczba stron: 496

Trailer, w którym nie sposób się nie zakochać.
"Złodziejka książek" w kinach już 31 stycznia!

Sophie di Angelo

14 komentarzy:

  1. I już wiem co chcę zdobyć i przeczytać! :3
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, się zgraliśmy :D
    Dokładnie to samo, co napisałaś w przedostatnim zdaniu pomyślałem po skończeniu tej książki, mam ochotę na więcej takich lektur! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie kończę książkę i jest naprawdę piękna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam i zgadzam się z Tobą całkowicie ^^ Teraz trzeba się wybrać na film! Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu go zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. muszę w końcu sięgnąć po tą książkę, w końcu mój blog nosi także jej tytuł :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka mnie zachwyciła i mam nadzieję, że podobnie będzie z filmem ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam "Złodziejkę książek" i już nie mogę się doczekać filmu! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam fragment w szkole i wiem, że muszę przeczytać całość.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja właśnie poluję na tą książkę dlatego że najpierw muszę przeczytać książkę aby obejrzeć film :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zamierzam niedługo kupić tę ksiażkę, bo w bibliotece raczej się do niej nie dopcham ;) Tyle dobrego o niej słyszałam, że aż żal byłoby po nią nie sięgnąć. Ale a i tak zapewne najpierw pójdę na film.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta książka jest genialna. Czytałam ją w kółko przez całe zeszłoroczne wakacje. Film obejrzę obowiązkowo.

    OdpowiedzUsuń
  12. Złodziejka książek jest pierwsza na mojej liście do kupienia i przeczytania. Ma tyle pozytywnych recenzji, że nie mogę się doczekać, kiedy dostanę ją w swe ręce.:D

    http://czytac-to-zyc-podwojnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta książka jest piękna w swej nieprzeciętności :) Kiedyś na pewno do niej wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Piekna wzruszajaca,czyta sie ja jednym tchem goraco polecan

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo