Kayla właśnie rozpoczęła pracę, jako przewodniczka w parku narodowym. W tym samym miejscu, gdzie kilkanaście lat temu zginęli jej rodzice. Dziewczyna ma niejasne wspomnienia, coś blokuje jej pamięć. Jest dużo pytań i zero odpowiedzi. Teraz Kayla wróciła tu, by stawić czoło swoim lękom oraz dowiedzieć się prawdy o tym co się stało i o samej sobie. Chce raz na zawsze pozbyć się koszmarów nawiedzających ją nocą. W leśnej głuszy jednak poza prawdą spotyka Strażników Nocy, pięknych i groźnych, jak sama noc...
Seria „Strażnicy Nocy” składa się z czterech tomów i nie jest za bardzo popularna w Polsce. Jednak oceny na portalach książkowych są bardzo pozytywne, jak również recenzje, które się tam pojawiają. Skuszona tym postanowiłam zapoznać się z pierwszą częścią. Znacie to uczucie, gdy sięgacie po książkę lub film i nie spodziewacie się tak naprawdę czegoś fajnego, a tu nagle jakość utworu zaskakuje was i wciąga? To właśnie przytrafiło mi się przy lekturze tej książki.
Nie jestem zbyt wielką fanką paranormalnych książek, zawsze podchodzę do nich raczej ostrożnie, ponieważ zdarzyło mi się już kilka razy rozczarować . Niestety tuż po przeczytaniu opisu podejrzewała czego, choć w części, może dotyczyć powieść, a potem zrobiłam kolejny błąd i przeczytałam prolog... NIE CZYTAJCIE GO! Zawiera kulminacyjny moment książki, więc moje podejrzenia okazały się prawdą, a do tego wyjawiono tak dużo rzeczy, że popsuło mi to trochę radości przy czytaniu. Nie rozumiem sensu takich prologów.
Książka niesamowicie mnie wciągnęła. Nie mogłam się od niej oderwać i szybciutko pochłaniałam kolejne rozdziały. Autorka ma bardzo lekki i młodzieżowy styl. Większość dorosłych pisarzy nie potrafi dobrze oddać tego nastoletniego wnętrza dziewczyny lub chłopca, ich problemów, uczuć, emocji. Nielicznym się to udaje i mogę zaliczyć do tych osób panią Rachel Hawthorne. Świetne oddała to wszystko, co może targać nastoletnią dziewczyną, która znalazła się w dość dziwnej sytuacji, której świat wywrócił się do góry nogami. Dialogi, fabuła i akcja są bardzo zgrabnie poprowadzone, więc nie ma co narzekać. Książka posiada całkiem sporo aspektów humorystycznych, dzięki czemu jest bardzo przyjemna i lekko. Uważam tylko, że większość bohaterów jest dość słabo zarysowana. Ciężko było dojrzeć tą głębie, ponieważ narracja prowadzona jest z punktu widzenia Kayli. Ale na szczęście już w kolejnej części narratorem jest ktoś inny, co wydaje mi się dość ciekawy zabiegiem.
Bardzo spodobał mi się wybór miejsca akcji i opisy. Są naprawdę dobre, więc łatwo było sobie wszystko wyobrazić i umiejscowić w głowie. Nie jestem fankom wampirów, wilkołaków i tych innych stworów, ale tutaj jeden z tych gatunków był nie dość, że świetnie opisany, to jeszcze inaczej, ale nadal ciekawie przedstawiony. Większość autorów lubi interpretować legendy o mitycznych stworzeniach, plastycznie dopasowując je do swoich wersji przedstawionego świata. Jednak zmiana mitów to jedno, a zrobienie tego dobrze i interesująco, to druga sprawa. Śmiało mogę powiedzieć, że tym razem to się powiodło.
Polecam książkę wszystkim. Świetnie się nadaje do spędzenia kilku godzin, jest idealna na spokojny wieczór. I chociaż ktoś powiedziałby, że to kolejny zwykły paranormal, to moim zdaniem jest on warty uwagi.
Plusy: Pomysł i bardzo dobre wykonanie.
Okładka jest po prostu cudowna.
Minusy: Prolog...
Zakończenie książki, które jest raczej zamknięte, więc gdybym nie miała kolejnej części, to pewnie bym nie kwapiła się do szybkiego sięgnięcia.
Ogólna ocena: 8/10.
Seria składa się z czterech tomów.
1. Blask Księżyca
2. Pełnia Księżyca
3. Nów księżyca
4.Cień księżyca