Trzydziesty pierwszy stycznia oznacza nie tylko koniec pierwszego miesiąca 2015 roku, ale również zakończenie kolejnego "Miesiąca z...". Jestem bardzo zadowolona, że udało się napisać/nagrać wszystkie zaplanowane posty. Oby podobnie było w kolejnych miesiącach. W ostatnim poście dotyczącym Najlepszych, najwspanialszych, najbardziej zapadających w pamięć rzeczy z zeszłego roku zajmiemy się muzyką!
Nie wiem, czy wiecie, ale jako osoba ze zbyt wybujałą wyobraźnią często dopowiadam sobie historie do piosenek. Czasami tworzę całe teledyski, czasami wyobrażam sobie, że artysta robi dokładnie to samo, o czym śpiewa w utworze, a innym razem stwierdzam, że jakaś piosenka idealnie pasowałaby do książki/filmu/serialu, który lubię. W "Dark Horse" Katy Perry zmieniłabym parę słów, a szczególnie "So you wanna play with magic?" na "So you wanna play with murder?" i już mamy zupełnie inną, niepokojącą piosenkę!
W "Devil inside" zakochałam się od pierwszej sekundy, a następnie słuchałam jej w kółko i w kółko, choć ma tak okropnie długi wstęp. Tłumaczenie na polski jest co najmniej dziwne, a oryginalna wersja nie taka dobra, ale ta London Grammar według mnie nadaje się idealnie do czołówki serialu w stylu "Hannibala". Mam przed oczami, jakbym to zrobiła...
"Black Widow" od razy wpadła mi w ucho, ale minęło trochę czasu, aż udało mi się dowiedzieć, kto śpiewa tę piosenkę. Wyjątkowo teledysk mi się podoba, zwolnione tempo, klaskanie na początku - świetnie wpasowało się w klimat utworu. Polubiłam też bardzo wokalistkę, którą uważam za niesamowicie utalentowaną. Jej "Fancy" też zdobyło moje serce!
Prawdopodobnie jestem osobą, która obejrzała "Krainę Lodu", jako ostatnia. I potrzebowałam trzech podejść, żeby ten film do mnie trafił. Jednak muzykę zaczęłam nucić od razu, a "Let it go" na długo zagościło na mojej playliście. Nawet zdążyłam się nauczyć tekstu w tym czasie, co u mnie jest rzadkością, ponieważ jakoś nigdy nie miałam parcia na uczenie się tekstów ulubionych utworów.
Powiedzmy sobie szczerze, że "Chanderlie" tekst ma co najmniej denny. Jednak teledysk i melodia robią swoje! Nie mogło więc zabraknąć go na tej liście.
"Animals" obejrzałam przed nadchodzącą parodią Barta Bakera i byłam okropnie zniesmaczona teledyskiem. W sumie nadal jestem i uważam go za jeden z najbardziej ohydnych, jakie zrobiono. Jednak piosenkę zaczęłam podśpiewywać, tekst mi się spodobał i no cóż... Nie radzę włączać teledysku, tylko posłuchać utworu. Ma on w sobie to coś! (To jest wersja ze słowami tylko!)
Nie patrzcie tak na mnie! To wina przystojniaczka. Moja siostra tak siÄ™ nim jaraÅ‚a, jak flota Stannisa, wiÄ™c w koÅ„cu stwierdziÅ‚am, że sprawdzÄ™, o co chodzi. ObejrzaÅ‚am teledysk z koleżankÄ… (btw. w prostocie siÅ‚a!), potem sÅ‚uchaÅ‚yÅ›my piosenki caÅ‚y weekend. "Oh my god, look at his face, who cares if he’s underage". Ekhm.
U.W.I.E.L.B.I.A.M. Dobry rytm, świetne słowa i ta wolniejsza melodia. Tak wiele uczuć jest w tym utworze, że to aż szok! (Teledysk olać!)
Ostatnia piosenka okropnie kojarzy mi się z "Doctorem Who". Mam już nawet dla niej gotowy tekst i obmyślony teledysk, więc przesłuchałam ją okropnie wiele razy, aby się w to wczuć! A szczerze mówiąc teledysku ani razu nie widziałam... Tylko przez chwilkę, jak spisywałam tytuł, aby sobie przesłuchać jeszcze raz. I jeszcze raz...
A jaka była Wasza ulubiona piosenka w 2014 roku? :)
PS.2 Wczoraj po raz ostatni miałam "naście" lat. Teraz mam "dzieści". ;)