Baśń w jednym tomie Liczba stron: 46 Ocena: 8/10 Książka do kupienia: tutaj |
Wychowałam się na klasycznych baśniach, które czytałam nieskończoną ilość razy, zachwycając się rysunkami i przygodami bohaterów, które - przynajmniej w oryginalnych baśniach - nie kończyły się wcale tak dobrze. Z tego powodu, gdy pojawiła się możliwość przeczytania współczesnej baśni "Mali, Boli i Królowa Mrozu" to nie zastanawiałam się nad tym ani przez chwilę i wzięłam się za lekturę.
OPIS: Jeśli liczysz na baśń o wielkiej miłości, która zwycięży zło i przetrwa najcięższe próby, nie znajdziesz jej tu. Mali, Boli i Królowa Mrozu to opowieść o pięknym ogrodzie, który bezpowrotnie został ścięty przez lodowy miecz złej Królowej. Przeczytasz historię o zaniedbaniu, ogromnej stracie i wielkiej rozpaczy. Ale poznasz też pokorę, z jaką człowiek przyjmuje swój los oraz siłą, jaką ma w sobie, by puste serce wypełnić nowym tchnieniem...
Być może nie uwierzysz, ale rzecz miała miejsce naprawdę i to całkiem niedawno! Jak to się mówi, baśń ta została oparta na faktach. Uważaj zatem na mroźny śpiew Królowej, pilnie strzeż, których kochasz, i nigdy nie pozwól zabrać swojej miłości!
"Mali, Boli i Królowa Mrozu" to debiut literacki Małgorzaty Sobczak, kulturoznawczyni oraz absolwentki dziennikarstwa. Utwór ukazał się niecałe dwa miesiące temu. Jest to niewielka książka, ma zaledwie 46 stron, jednak wszyscy czytelnicy wiedzą, że nieważna jest ilość stron, lecz treść jaką na nich znajdziemy, ponieważ nawet opowiadanie złożone z kilkuset słów, czy wiersz składający się z kilkudziesięciu wyrazów mogą mieć równie olbrzymie przesłanie, co tysiąc stronicowe tomisko.
"Mali, Boli i Królowa Mrozu" to książka napisana bardzo starannie i niezwykle dobrze, co z doświadczenia mogę powiedzieć, nie wszystkim debiutantom wychodzi. Tutaj zachowano klimat klasycznych baśni, ich konstrukcję i specyficzny język, którym na pewno nie jest łatwo władać i to w tak naturalny sposób, w jaki zrobiła to Małgorzata Sobczak.
Opowieść jest bardzo płynna, a przejścia z jednych narratorów na kolejnych mają miejsce bez problemów. Szybko dowiadujemy się, jakie są cele naszych bohaterów, jednak nie wiemy, jak to się skończy, dlatego tym przyjemniej się czyta. Zakończenie, jak i sama opowieść dają do myślenia, więc warto poświęcić trochę czasu na przemyślenie poruszonych kwestii.
Jak przystało na baśń "Mali, Boli i Królowa Mrozu" przyozdobiona jest niesamowitymi ilustracjami autorstwa Pauliny Kozickiej. Są one niekonwencjonalne, a kreska i kształtowanie postaci specyficzne i choć często kręcę nosem na rysunki w książkach, zwłaszcza tych dla młodszych czytelników, to jednak w przypadku tej opowieści mają one w sobie to coś. Warto samemu to ocenić!
"Mali, Boli i Królowa Mrozu" to utwór literacki, który naprawdę przypadł mi do gustu. Jest to książka napisana bardzo dobrze, znajdziemy tutaj wszystkie konwenanse znane nam z klasycznych baśni oraz oczywiście mądre przesłanie. Jeżeli tak, jak ja uwielbiacie oryginalne baśnie, jak również ich współczesne interpretacje, to odnajdziecie się w tej opowieści.