Było już wiele wizji świata w przyszłości. Świat zniszczony wojnami; pokonany przez obcych; pod kontrolą bezdusznego rządu; ludzkość zdziesiątkowana przez kataklizmy; światy nowoczesne na skraju zagłady lub... świat, gdzie ludzie myślą przede wszystkim o innych i nie znają miłości. O tym właśnie jest "Nieskończoność".
Jest rok 2264. Ludzkość pozbierała się po mrokach Mrocznej Zimy i jest praktycznie nieśmiertelna. Średnia długość życia wynosi 150 lat, jednak społeczeństwo się starzeje, a dzieci rodzi się coraz mniej. Ludzie nie używają zaimka "ja", ale to nie jedyna rzecz, która została zapomniana. Mało kto potrafi pisać lub czytać. Międzynarodowym językiem jest angielski, a inne uważa się za wymarłe.
Finn Nordstrom to dwudziestosześcioletni historyk i znawca martwego języka niemieckiego. Jego najnowszym zleceniem jest przetłumaczenie serii pamiętników dziewczyny z XXI wieku. Tymczasem w innej czasoprzestrzeni Eliana odwiedza ulubioną berlińską księgarnię. Spotka w niej przystojnego mężczyznę, który nie wie… do czego służy guma do żucia. Co połączy tych dwoje?
"Moim zdaniem 'Nieskończoność' ma oznaczać, że kobieta, która używa tego zapachu będzie miała nieograniczone możliwości, jej perspektywy życiowe staną się bezkresne, a co najważniejsze: pozostanie w pamięci tych, którzy ją kochają, poza granicami czasu."
Ciekawa sprawa jest już z samą genezą "Nieskończoności". Autorka powieści Holly-Jane Rahlens jest z pochodzenia Amerykanką. Napisała już ponad 11 książek, które są szczególnie popularne w Niemczech, co mnie nie dziwi. Niemcy bardzo dbają o swoich czytelników organizując olbrzymie akcje promocyjne, produkując gadżety, kręcąc teledyski promujące etc. To taka mała dygresja. Autorka przeniosła się tam i nawiązała współpracę z wydawnictwem. "Nieskończoność" napisana była po angielsku, ale natychmiastowo przetłumaczona na niemiecki i wydana. Nie znajdziecie edycji angielskojęzycznej. Na szczęście jest polska, więc można się szybciutko zabrać do lektury!
Jestem skłonna uwierzyć we wszystko, co autorka przedstawiła w książce. Czytelnik ląduje w przyszłości, jednak H. J. Rahlens nie wdawała się w zawiłe wyjaśnienia dotyczące fizyki, gdy chodziło o technologię świata w przyszłości, ale tym lepiej dla mnie, fizyka to dla mnie po prostu czarna magia! Berlin oraz Nowy Jork w 2264 roku są świetnie opisane. Jednak o samym świecie wiemy o wiele mniej. Dużą uwagę poświęcono strojom, jakie nosiło się w XXI wieku, ale nigdzie nie napisano o tym, jak noszą się w XXIII wieku. Tych wszystkich szczegółów było tak mało! Dobrze wiem, jak stolica Niemiec wygląda obecnie, jak żuje się gumę, czy jak się pisze(czego uczy się bohater), jednak tak bardzo chciałabym wiedzieć, jak w przyszłości prezentują się np. restauracje, co jedzą i jak wyglądają ludzie, czym była Mroczna Zima? Coś było wspomniane, jednak były to tak naprawdę wtrącenia pomiędzy akcją właściwą. Wielka szkoda! Autorka zaintrygowała mnie historią świata przyszłości, po czym praktycznie jej nie przedstawiła. To jedyny minus powieści. Chociaż nie, nie podoba mi się wcale, że choć tytuł książki brzmi "Nieskończoność", a lektura ma solidne 450 stron, to przygoda z tą historią tak szybko się kończy, a nie trwa wiecznie. Szkoda, że nie będzie kolejnych tomów!
"Ten czytelnik często się zastanawiał, dlaczego czyta, dlaczego tak chętnie przewraca kolejną kartkę, dlaczego tak pokrzepiające jest dla niego ciągłe powracanie do bohaterów, jakby odwiedzał dawnych szkolnych kolegów, albo dlaczego ekscytują go spotkania z nowymi postaciami. Jedyną właściwą odpowiedzią wydaje się ta, że pomijając czystą przyjemność płynącą z lektury, czytanie historii sprawia, że ten czytelnik nie czuje się samotny, wiedząc, że jego myśli i uczucia zostały już kiedyś pomyślane i przeżyte. Czytanie sprawia, że człowiek czuje się połączony z doświadczeniami innych i dzięki temu mniej dziwny."
Przyznam jednak, że za to bardzo dobrze można było poznać mentalność tych ludzi. Finn zachwycał się pamiętnikiem 13-latki, jakby było to niezwykłe dzieło literackie, choć na mój gust, dziewczyna miała wyjątkowo prosty styl. Nic specjalnego, zwykłe babskie pierdołki: chłopaki, szkoła, perypetie rodzinne, a Finn zachwycał się jej humorem i elokwencją. Może coś tam było, jednak ja nadal nie orientuję się zbyt dobrze w niemieckim humorze. Za to mogę powiedzieć, że Eliana zdecydowanie była Berlinianką. Miała typowe podejście do facetów, które bardzo dobrze znam z obiegu. Dziewczyna chodząca lub tylko przelotnie zadająca się z facetami o 10 lat starszymi, to nic niecodziennego. Nawet jeżeli ona ma 13-14 lat. Lubię książki, których akcja dzieje się w Niemczech i cieszę się, że autorzy 'z zachodu' są coraz chętniej u nas wydawani, gdy idzie o literaturę młodzieżową.
Fabuła "Nieskończoności" jest o wiele bardziej złożona, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Czułam ekscytację odkrywając wraz z Finnem kolejne tajemnice i ułamki zagadki łączące się w większą i zaskakującą całość. Autorce nie raz udaje się zadziwić czytelnika nagłymi zwrotami akcji lub specyficznym poprowadzeniem wątków. Jestem skłonna nawet wybaczyć pewne nieścisłości w fabule, które są spowodowane przez niewdawanie się w większe szczegóły dotyczące zwłaszcza tego świata w przyszłości.
"Gramy w gry, aby pozbyć się swoich demonów. Doświadczamy w grach tego, co prawdopodobnie zaszkodziłoby nam w prawdziwym życiu. I jest to ekscytujące."
"Nieskończoność" ma w sobie to coś, co bezsprzecznie zachwyci mnóstwo osób. Jest to powieść niewinna, słodka, ale równocześnie z gorzkim posmakiem, więc nie wyszła płytko. Sprawiło to również, że bohaterowie nie byli już dziećmi, a dorosłymi ludźmi. Co tu dużo mówić, zakochałam się w tej historii; jak zahipnotyzowana przemierzałam w towarzystwie Finna i Eliany światy teraźniejsze i przyszłe. Seria "Poza czasem" doskonale pasuje do "Nieskończoności", która wyrywa czytelnika z rzeczywistości i oczarowuje go swoją historią. Gorąco polecam książkę wszystkim osobom szukającym czegoś świeżego oraz zawierającego tajemnice, miłość i podróże. Nie tylko w czasie, również poza i ponad czasem.
Ogólna ocena: 9/10.
Tytuł oryginału: Everlasting: Der Mann, der aus der Zeit fiel
Powieść w jednym tomie
Seria: Poza czasem
Data premiery: 6 listopad 2013
Liczba stron: 453
Wydawca: Literacki Egmont
Jest rok 2264. Ludzkość pozbierała się po mrokach Mrocznej Zimy i jest praktycznie nieśmiertelna. Średnia długość życia wynosi 150 lat, jednak społeczeństwo się starzeje, a dzieci rodzi się coraz mniej. Ludzie nie używają zaimka "ja", ale to nie jedyna rzecz, która została zapomniana. Mało kto potrafi pisać lub czytać. Międzynarodowym językiem jest angielski, a inne uważa się za wymarłe.
Finn Nordstrom to dwudziestosześcioletni historyk i znawca martwego języka niemieckiego. Jego najnowszym zleceniem jest przetłumaczenie serii pamiętników dziewczyny z XXI wieku. Tymczasem w innej czasoprzestrzeni Eliana odwiedza ulubioną berlińską księgarnię. Spotka w niej przystojnego mężczyznę, który nie wie… do czego służy guma do żucia. Co połączy tych dwoje?
"Moim zdaniem 'Nieskończoność' ma oznaczać, że kobieta, która używa tego zapachu będzie miała nieograniczone możliwości, jej perspektywy życiowe staną się bezkresne, a co najważniejsze: pozostanie w pamięci tych, którzy ją kochają, poza granicami czasu."
Ciekawa sprawa jest już z samą genezą "Nieskończoności". Autorka powieści Holly-Jane Rahlens jest z pochodzenia Amerykanką. Napisała już ponad 11 książek, które są szczególnie popularne w Niemczech, co mnie nie dziwi. Niemcy bardzo dbają o swoich czytelników organizując olbrzymie akcje promocyjne, produkując gadżety, kręcąc teledyski promujące etc. To taka mała dygresja. Autorka przeniosła się tam i nawiązała współpracę z wydawnictwem. "Nieskończoność" napisana była po angielsku, ale natychmiastowo przetłumaczona na niemiecki i wydana. Nie znajdziecie edycji angielskojęzycznej. Na szczęście jest polska, więc można się szybciutko zabrać do lektury!
Jestem skłonna uwierzyć we wszystko, co autorka przedstawiła w książce. Czytelnik ląduje w przyszłości, jednak H. J. Rahlens nie wdawała się w zawiłe wyjaśnienia dotyczące fizyki, gdy chodziło o technologię świata w przyszłości, ale tym lepiej dla mnie, fizyka to dla mnie po prostu czarna magia! Berlin oraz Nowy Jork w 2264 roku są świetnie opisane. Jednak o samym świecie wiemy o wiele mniej. Dużą uwagę poświęcono strojom, jakie nosiło się w XXI wieku, ale nigdzie nie napisano o tym, jak noszą się w XXIII wieku. Tych wszystkich szczegółów było tak mało! Dobrze wiem, jak stolica Niemiec wygląda obecnie, jak żuje się gumę, czy jak się pisze(czego uczy się bohater), jednak tak bardzo chciałabym wiedzieć, jak w przyszłości prezentują się np. restauracje, co jedzą i jak wyglądają ludzie, czym była Mroczna Zima? Coś było wspomniane, jednak były to tak naprawdę wtrącenia pomiędzy akcją właściwą. Wielka szkoda! Autorka zaintrygowała mnie historią świata przyszłości, po czym praktycznie jej nie przedstawiła. To jedyny minus powieści. Chociaż nie, nie podoba mi się wcale, że choć tytuł książki brzmi "Nieskończoność", a lektura ma solidne 450 stron, to przygoda z tą historią tak szybko się kończy, a nie trwa wiecznie. Szkoda, że nie będzie kolejnych tomów!
"Ten czytelnik często się zastanawiał, dlaczego czyta, dlaczego tak chętnie przewraca kolejną kartkę, dlaczego tak pokrzepiające jest dla niego ciągłe powracanie do bohaterów, jakby odwiedzał dawnych szkolnych kolegów, albo dlaczego ekscytują go spotkania z nowymi postaciami. Jedyną właściwą odpowiedzią wydaje się ta, że pomijając czystą przyjemność płynącą z lektury, czytanie historii sprawia, że ten czytelnik nie czuje się samotny, wiedząc, że jego myśli i uczucia zostały już kiedyś pomyślane i przeżyte. Czytanie sprawia, że człowiek czuje się połączony z doświadczeniami innych i dzięki temu mniej dziwny."
Przyznam jednak, że za to bardzo dobrze można było poznać mentalność tych ludzi. Finn zachwycał się pamiętnikiem 13-latki, jakby było to niezwykłe dzieło literackie, choć na mój gust, dziewczyna miała wyjątkowo prosty styl. Nic specjalnego, zwykłe babskie pierdołki: chłopaki, szkoła, perypetie rodzinne, a Finn zachwycał się jej humorem i elokwencją. Może coś tam było, jednak ja nadal nie orientuję się zbyt dobrze w niemieckim humorze. Za to mogę powiedzieć, że Eliana zdecydowanie była Berlinianką. Miała typowe podejście do facetów, które bardzo dobrze znam z obiegu. Dziewczyna chodząca lub tylko przelotnie zadająca się z facetami o 10 lat starszymi, to nic niecodziennego. Nawet jeżeli ona ma 13-14 lat. Lubię książki, których akcja dzieje się w Niemczech i cieszę się, że autorzy 'z zachodu' są coraz chętniej u nas wydawani, gdy idzie o literaturę młodzieżową.
Fabuła "Nieskończoności" jest o wiele bardziej złożona, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Czułam ekscytację odkrywając wraz z Finnem kolejne tajemnice i ułamki zagadki łączące się w większą i zaskakującą całość. Autorce nie raz udaje się zadziwić czytelnika nagłymi zwrotami akcji lub specyficznym poprowadzeniem wątków. Jestem skłonna nawet wybaczyć pewne nieścisłości w fabule, które są spowodowane przez niewdawanie się w większe szczegóły dotyczące zwłaszcza tego świata w przyszłości.
"Gramy w gry, aby pozbyć się swoich demonów. Doświadczamy w grach tego, co prawdopodobnie zaszkodziłoby nam w prawdziwym życiu. I jest to ekscytujące."
"Nieskończoność" ma w sobie to coś, co bezsprzecznie zachwyci mnóstwo osób. Jest to powieść niewinna, słodka, ale równocześnie z gorzkim posmakiem, więc nie wyszła płytko. Sprawiło to również, że bohaterowie nie byli już dziećmi, a dorosłymi ludźmi. Co tu dużo mówić, zakochałam się w tej historii; jak zahipnotyzowana przemierzałam w towarzystwie Finna i Eliany światy teraźniejsze i przyszłe. Seria "Poza czasem" doskonale pasuje do "Nieskończoności", która wyrywa czytelnika z rzeczywistości i oczarowuje go swoją historią. Gorąco polecam książkę wszystkim osobom szukającym czegoś świeżego oraz zawierającego tajemnice, miłość i podróże. Nie tylko w czasie, również poza i ponad czasem.
Ogólna ocena: 9/10.
Tytuł oryginału: Everlasting: Der Mann, der aus der Zeit fiel
Powieść w jednym tomie
Seria: Poza czasem
Data premiery: 6 listopad 2013
Liczba stron: 453
Wydawca: Literacki Egmont