Sophie & Bucherwelt
  • Strona główna
  • O mnie
  • Współpraca
  • Recenzje
    • Autorami
    • Tytułami
    • Filmów i seriali
  • Przeczytane
    • 2012-2017
    • 2018
  • Kolekcja Ricka Riordana
  • Różne
    • Zdobycze
    • Must have
    • Miesiąc z...
    • Jak zacząć blogować?
    • Oceny
Było już wiele wizji świata w przyszłości. Świat zniszczony wojnami; pokonany przez obcych; pod kontrolą bezdusznego rządu; ludzkość zdziesiątkowana przez kataklizmy; światy nowoczesne na skraju zagłady lub... świat, gdzie ludzie myślą przede wszystkim o innych i nie znają miłości. O tym właśnie jest "Nieskończoność".

Jest rok 2264. Ludzkość pozbierała się po mrokach Mrocznej Zimy i jest praktycznie nieśmiertelna. Średnia długość życia wynosi 150 lat, jednak społeczeństwo się starzeje, a dzieci rodzi się coraz mniej. Ludzie nie używają zaimka "ja", ale to nie jedyna rzecz, która została zapomniana. Mało kto potrafi pisać lub czytać. Międzynarodowym językiem jest angielski, a inne uważa się za wymarłe.

Finn Nordstrom to dwudziestosześcioletni historyk i znawca martwego języka niemieckiego. Jego najnowszym zleceniem jest przetłumaczenie serii pamiętników dziewczyny z XXI wieku. Tymczasem w innej czasoprzestrzeni Eliana odwiedza ulubioną berlińską księgarnię. Spotka w niej przystojnego mężczyznę, który nie wie… do czego służy guma do żucia. Co połączy tych dwoje?

"Moim zdaniem 'Nieskończoność' ma oznaczać, że kobieta, która używa tego zapachu będzie miała nieograniczone możliwości, jej perspektywy życiowe staną się bezkresne, a co najważniejsze: pozostanie w pamięci tych, którzy ją kochają, poza granicami czasu."

Ciekawa sprawa jest już z samą genezą "Nieskończoności". Autorka powieści Holly-Jane Rahlens jest z pochodzenia Amerykanką. Napisała już ponad 11 książek, które są szczególnie popularne w Niemczech, co mnie nie dziwi. Niemcy bardzo dbają o swoich czytelników organizując olbrzymie akcje promocyjne, produkując gadżety, kręcąc teledyski promujące etc. To taka mała dygresja. Autorka przeniosła się tam i nawiązała współpracę z wydawnictwem. "Nieskończoność" napisana była po angielsku, ale natychmiastowo przetłumaczona na niemiecki i wydana. Nie znajdziecie edycji angielskojęzycznej. Na szczęście jest polska, więc można się szybciutko zabrać do lektury!

Jestem skłonna uwierzyć we wszystko, co autorka przedstawiła w książce. Czytelnik ląduje w przyszłości, jednak H. J. Rahlens nie wdawała się w zawiłe wyjaśnienia dotyczące fizyki, gdy chodziło o technologię świata w przyszłości, ale tym lepiej dla mnie, fizyka to dla mnie po prostu czarna magia! Berlin oraz Nowy Jork w 2264 roku są świetnie opisane. Jednak o samym świecie wiemy o wiele mniej. Dużą uwagę poświęcono strojom, jakie nosiło się w XXI wieku, ale nigdzie nie napisano o tym, jak noszą się w XXIII wieku. Tych wszystkich szczegółów było tak mało! Dobrze wiem, jak stolica Niemiec wygląda obecnie, jak żuje się gumę, czy jak się pisze(czego uczy się bohater), jednak tak bardzo chciałabym wiedzieć, jak w przyszłości prezentują się np. restauracje, co jedzą i jak wyglądają ludzie, czym była Mroczna Zima? Coś było wspomniane, jednak były to tak naprawdę wtrącenia pomiędzy akcją właściwą. Wielka szkoda! Autorka zaintrygowała mnie historią świata przyszłości, po czym praktycznie jej nie przedstawiła. To jedyny minus powieści. Chociaż nie, nie podoba mi się wcale, że choć tytuł książki brzmi "Nieskończoność", a lektura ma solidne 450 stron, to przygoda z tą historią tak szybko się kończy, a nie trwa wiecznie. Szkoda, że nie będzie kolejnych tomów!

"Ten czytelnik często się zastanawiał, dlaczego czyta, dlaczego tak chętnie przewraca kolejną kartkę, dlaczego tak pokrzepiające jest dla niego ciągłe powracanie do bohaterów, jakby odwiedzał dawnych szkolnych kolegów, albo dlaczego ekscytują go spotkania z nowymi postaciami. Jedyną właściwą odpowiedzią wydaje się ta, że pomijając czystą przyjemność płynącą z lektury, czytanie historii sprawia, że ten czytelnik nie czuje się samotny, wiedząc, że jego myśli i uczucia zostały już kiedyś pomyślane i przeżyte. Czytanie sprawia, że człowiek czuje się połączony z doświadczeniami innych i dzięki temu mniej dziwny."

Przyznam jednak, że za to bardzo dobrze można było poznać mentalność tych ludzi. Finn zachwycał się pamiętnikiem 13-latki, jakby było to niezwykłe dzieło literackie, choć na mój gust, dziewczyna miała wyjątkowo prosty styl. Nic specjalnego, zwykłe babskie pierdołki: chłopaki, szkoła, perypetie rodzinne, a Finn zachwycał się jej humorem i elokwencją. Może coś tam było, jednak ja nadal nie orientuję się zbyt dobrze w niemieckim humorze. Za to mogę powiedzieć, że Eliana zdecydowanie była Berlinianką. Miała typowe podejście do facetów, które bardzo dobrze znam z obiegu. Dziewczyna chodząca lub tylko przelotnie zadająca się z facetami o 10 lat starszymi, to nic niecodziennego. Nawet jeżeli ona ma 13-14 lat. Lubię książki, których akcja dzieje się w Niemczech i cieszę się, że autorzy 'z zachodu' są coraz chętniej u nas wydawani, gdy idzie o literaturę młodzieżową.

Fabuła "Nieskończoności" jest o wiele bardziej złożona, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka. Czułam ekscytację odkrywając wraz z Finnem kolejne tajemnice i ułamki zagadki łączące się w większą i zaskakującą całość. Autorce nie raz udaje się zadziwić czytelnika nagłymi zwrotami akcji lub specyficznym poprowadzeniem wątków. Jestem skłonna nawet wybaczyć pewne nieścisłości w fabule, które są spowodowane przez niewdawanie się w większe szczegóły dotyczące zwłaszcza tego świata w przyszłości.

"Gramy w gry, aby pozbyć się swoich demonów. Doświadczamy w grach tego, co prawdopodobnie zaszkodziłoby nam w prawdziwym życiu. I jest to ekscytujące."

"Nieskończoność" ma w sobie to coś, co bezsprzecznie zachwyci mnóstwo osób. Jest to powieść niewinna, słodka, ale równocześnie z gorzkim posmakiem, więc nie wyszła płytko. Sprawiło to również, że bohaterowie nie byli już dziećmi, a dorosłymi ludźmi. Co tu dużo mówić, zakochałam się w tej historii; jak zahipnotyzowana przemierzałam w towarzystwie Finna i Eliany światy teraźniejsze i przyszłe. Seria "Poza czasem" doskonale pasuje do "Nieskończoności", która wyrywa czytelnika z rzeczywistości i oczarowuje go swoją historią. Gorąco polecam książkę wszystkim osobom szukającym czegoś świeżego oraz zawierającego tajemnice, miłość i podróże. Nie tylko w czasie, również poza i ponad czasem.

Ogólna ocena: 9/10.

Tytuł oryginału: Everlasting: Der Mann, der aus der Zeit fiel
Powieść w jednym tomie
Seria: Poza czasem
Data premiery: 6 listopad 2013
Liczba stron: 453
Wydawca: Literacki Egmont
Podziel się
"Wielki Gatsby" to powieść napisana w latach 30. XX wieku, która na początku nie odniosła większego sukcesu, a dziś jest światowym klasykiem omawianym w szkołach na całym świecie. Historia doczekała się obecnie kilku ekranizacji; w tym najnowszej z Leonardo DiCaprio w roli głównej.

Opis wydawcy: Romantyczna miłość, przyjaźń, amerykański sen o szczęściu i sukcesie dostępnym dla każdego to stereotypy, które przynoszą głównemu bohaterowi - Jayowi Gatsby'emu, parweniuszowi przedzierzgniętemu w bogacza - tragiczne rozczarowanie. Miłość zniszczył kult pieniądza, przyjaźń okazała się pustym słowem, a sukces finansowy nie wprowadził go tak naprawdę do ,,lepszej" sfery.

Jay Gatsby był i został dla mnie tajemniczą postacią nawet po skończeniu lektury. Własnie on najbardziej spodobał mi się w powieści; jego wewnętrzne dobro, wychowanie i maniery. Jednak nie trafił za dobrze w miłości. Nie była ona dla niego dobra, lecz wyniszczająca i jeszcze bardziej wymagająca. Spędził pół życia starając się zdobyć środki, które byłyby wystarczające dla jego lubej, która wtedy nie była już osiągalna. Ta miłość była wręcz anormalna, zbyt wielka, jak na jednego człowieka i niestety skierowana na złą osobę.

Obraz Nowego Jorku na początku XX. wieku mnie nie zachwycił. Ciekawe było poznanie tego miejsca oczami osoby, która naprawdę żyła w tamtych czasach, ale nie przemawia do mnie ten przepych, styl życia i obyczaje. Ludzie równocześnie ulegali typowym konwenansom, jak i żyli czuli się zbyt wolni i uderzało im to do głowy. Bohaterowie książki byli w większości zepsutymi dorosłymi o usposobieniu dziecka. Świetnie podsumowuje to cytaty z książki:

"Ileż w tym wszystkim było lekceważenie, niedbalstwa i zamętu! Nie przejmowali się niczym (...), niszczyli rzeczy i ludzi, a potem wracali do stanu absolutnej beztroski, do swoich pieniędzy, do tego wszystkiego, co trzyma ich razem, i piwo, którego nawarzyli kazali pić innym..."

Nie spodziewałam się, że historia będzie opowiedziana w pierwszej osobie, a do tego ze strony persony, która na początku nie wiele ma wspólnego z tytułowym Gatsby'm. Pierwsze 20 stron trochę się wynudziłam. Życie Nicka nie było zbyt ekscytujące, a styl powieści chaotyczny i momentami bardzo drażniący. Potem jest już lepiej, a czytelnik przyzwyczają się do tej specyficznej narracji i zaczyna lubić Nicka. Relacja jego i Gatsby'ego jest jednym z najlepszych wątków książki i to w taki sposób, że końcówka łamie serce. Pod tym względem powieść naprawdę mi się spodobała; to było na swój sposób piękne i pokazało, że mimo wszechobecnego zepsucia w latach 20. XX, to niektórym nadal udało się zostać porządnymi ludźmi, którzy troszczą się o przyjaciół.

"Wielkiego Gatsby'ego" ostatecznie odebrałam neutralnie. Były momenty, które bardzo mi się podobały, a inne całkowicie mnie deprymowały. Nie wiedziałam do końca, czego się spodziewać, gdy zaczynałam lekturę; już sama narracja z punktu widzenia Nicka była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Ta historia ma coś w sobie, jednak nie zdążyłam się do niej przekonać i nie wiem, czy kiedyś sięgnę po nią ponownie. Jednak film z pewnością obejrzę; w końcu po to zabrałam się za książkę. Decyzję, czy chcecie się zapoznać z burzliwą historią Gatsby'ego pozostawiam Wam.

Ogólna ocena: 5/10.

Tytuł oryginału: The Great Gatsby
Powieść w jednym tomie
Liczna stron: 198
Wydawca: Rebis (wydanie filmowe)
Podziel się
Tytuł oryginału: The House of Hades
Seria: Olimpijscy Herosi
Tom: 4/5
Liczna stron: 552 + 37 opowiadanie "Syn Sobka"
Premiera: 30 październik 2013 r.
Wydawca: Galeria Książki

HAZEL STOI NA ROZDROŻU. Ona i cała załoga Argo II mogą powrócić do domu z posągiem Ateny Partenos i zapobiec wojnie między Obozem Herosów i Obozem Jupiter. Mogą też kontynuować wyprawę do Domu Hadesa, gdzie mają nadzieję otworzyć Wrota Śmierci, uwolnić Percy'ego i Annabeth z Tartaru i udaremnić potworom odradzanie się w świecie śmiertelników. Bez względu, jaką decyzję podejmą, muszą się spieszyć, bo czas ucieka. Gaja, krwiożercza Matka Ziemia, wyznaczyła 1 sierpnia na swój powrót do władzy.

ANNABETH I PERCY SĄ W ROZPACZLIWYM POŁOŻENIU. Jak przejdą przez cały Tartar? Głodni, spragnieni i obolali, wloką się w mroku przez trujące pustkowia, gdzie napotykają wciąż nowe potworności. Nie wiedzą, jak odnaleźć Wrota Śmierci, wiedzą tylko, że po stronie Tartaru strzeże ich legion najpotężniejszych potworów Gai. Sami, we dwoje, nie zdołają ich pokonać.

Mimo tych strasznych, mrożących krew w żyłach okoliczności Hazel, Annabeth, Percy i reszta półbogów z Przepowiedni Siedmiorga są przekonani, że mają tylko jedno wyjście: porwać się na to, co wydaje się niemożliwe. Nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich, których kochają. Nawet jeśli miłość okaże się najbardziej ryzykownym z wyborów.

Przyłącz się do półbogów stojących przed największym wyzwaniem w swoim życiu.


Ogólna ocena: 11/10.

Olimpijscy Herosi - Rick Riordan
1. Zagubiony Heros
2. Syn Neptuna RECENZJA (pierwsza na blogu!)
3. Znak Ateny RECENZJA
4. Dom Hadesa
5. Krew Olimpu (premiera w USA 07.10.2014)
Podziel się
"Pamiętaj, kto jest Twoim prawdziwym wrogiem".

Ekranizacja pierwszej części trylogii "Igrzyska Śmierci" odniosła wręcz przeogromny sukces. Świat opanowała istna gorączka płonąca jaśniej niż suknia Katniss. Film zarobił miliony dolarów, a odgrywający główne role aktorzy szybko stali się najgorętszymi nazwiskami w świecie filmu. Jennifer Lawrence(Katniss) zgarnęła nawet Oscara(choć akurat nie za ten film). Ten szał tlił się przez 1,5 roku i wybuchł na nowo przy okazji premiery drugiego filmu z serii, "W pierścieniu ognia"!

Fabuła: Po zwycięstwie w 74. Głodowych Igrzyskach, Katniss Everdeen (Lawrence) oraz Peeta Mellark (Hutcherson) udają się na obowiązkowe Tournee Zwycięzców. Choć zuchwale złamali reguły rozgrywki, w glorii zwycięstwa odwiedzają kolejne dystrykty. Dowiadują się o fali zamieszek, do których przyczynił się ich niebywały wyczyn. W tym samym czasie prezydent Snow (Donald Sutherland) przystępuje do organizacji jubileuszowych, 75. Igrzysk, w których dawni zwycięzcy będą musieli stanąć przeciw sobie. Te wydarzenia mogą zmienić państwo Panem na zawsze. (Opis dystrybutora)

"Odpowiedni czas i miejsce."

Katniss dopuściła się niedopuszczalnego czynu. Zakpiła sobie z Kapitolu w żywe oczy. Zrobiła to z miłości, czy może jednak kierowało nią coś innego? Dziewczyna igrała z ogniem, zapominając, że jedna iskra może doprowadzić do pożaru, który zagrozi jej najbliższym oraz każdej osobie nie tlko w 12 dystrykcie, ale w całym kraju. Kapitol nigdy nie był łaskawy i skłonny do przebaczenia, za rebelię 75 lat temu 'sprzątnął' z powierzchni ziemi 13 dystrykt, a pozostałe ukarał Głodowymi Igrzyskami. Teraz zaś zbliża się 3. Ćwierćwiecze Poskromienia, które będzie rozgrywką na innym poziomie.

Dla każdego fana jakiejkolwiek serii lub książki najważniejsza jest jedna rzecz przy tworzeniu ekranizacji. Wbrew pozorom nie jest to zgodność z oryginałem książkowym; to znajduje się na drugim miejscu, choć też jest ultra ważne. Najistotniejsze jest, aby ktoś kto wybierze się na film, pragnął potem zapoznać się z książką, ponieważ pierwowzór w 99 % przypadków jest lepszy. W "W pierścieniu ognia" nie było pierwszoosobowej narracji, więc widz musiał poznać odczucia i przemyślenia Katniss w inny sposób. Podobnie, jak w "Igrzyskach Śmierci" rozwiązano to za pomocą momentów zza kulis Głodowych Igrzysk, gdzie Plutarch Heavensbee główny organizator i prezydent Snow planowali kolejne "atrakcje". W tej części oddano to jeszcze lepiej i stało się to świetnym dopełnieniem historii.

"To nie jest prawdziwe!"

Najważniejszą osobą w książce jest Katniss, a więc w filmie odgrywająca ją aktorka Jennifer Lawrence. Panie i panowie czapki z głów. Owszem, nie wygląda już ona na te 17 lat, jednak i tak nie wyobrażam sobie innej osoby w tej roli. To właśnie Jennifer miała przeogromny wpływ na oddanie wnętrza Katniss, tego co było opisane w książce. Jej emocje, gesty, miny, to wszystko było tak niesamowicie prawdziwe, że aż miażdżące dla widza! Musiałam, sobie powtarzać, że to jest tylko film, tak łatwo uwierzyć w to, co widać na ekranie. Jennifer nie grała, ona była Katniss. Ta aktorka jest jedną z najbardziej zakręconych i pozytywnych osób świata, a udało jej się oddać burkliwą i niechętnie okazującą emocje Katniss i to w taki sposób, że nie mogę nadal wyjść z podziwu.


Już dawno postanowiłam, że nie będę narzekać na dobór obsady dopóki nie obejrzę filmu i się tego trzymam, choć nie jest to łatwe. Największe oczekiwania były oczywiście skupione na Finnick'u Odair, który bezsprzecznie podbił serca wszystkich czytelniczek. Niepowodzenie przy doborze aktora groziło małą rewolucją, jednak twórcy filmu nie mogli spisać się lepiej. Sam Claflin świetnie oddał Finnicka, a niezastąpiona scena z kostką cukru, czy późniejsza z Mags są po prostu fenomenalne. Choć może przemawiać przeze mnie miłość do postaci książkowej, to jednak cieszę się, że to właśnie Sam został wybrany. Do tej roli byli brani pod uwagę między innymi Robert Pattinson(Edward ze Zmierzchu). Wyobrażacie sobie Edwardofinnicka?

Jena Malone grająca Johannę była bardzo pozytywną niespodzianką. Uwielbiam tą postać w książkach, ponieważ jest ona tak podobna do Katniss, a równocześnie całkowicie indywidualna. Scena w windzie(spoiler: klik!) przejdzie po prostu do historii.

Inni aktorzy również spisali się na medal. Prezydent Snow(Donald Sutherland) wciąż budzi strach, lub przynajmniej ciarki na plecach, Mags(Lynn Cohen) nie mogła być oddana lepiej, Enobaria(Meta Golding) szczerzyła rekinie ząbki, a "Walt i Pokręt" (Beetee i Wiress) byli idealni. Każda postać jest dopracowana do ostatniego szczególiku i nie zabrakło w filmie ulubionych scen z książek z tymi właśnie bohaterami. Czułam się, jakby wreszcie wypełniono kontury moich wyobrażeń, nadając im twarze i głosy. To samo mogę powiedzieć o arenie. Miażdżąca.

"Choćbyś żyła tysiąc lat, nigdy nie zasłużysz na tego chłopaka."


Jedna jedyna rzecz, która mi się nie podobała, to zbyt swobodne poczynanie sobie w wątku Katniss x Gale. Niepotrzebne i zajmujące cenne minuty. Nie rozumiem, jak w ogóle można tworzyć przy takiej historii "teamy". To jest historia o wojnie, o rewolucji, 'grze' przynoszącej tylko śmierć i cierpienie, a nie romansidło z 'groźnym' tłem, jednak niech już będzie. Ale jak można w ogóle rozważać Gale'a? Co z tego, że Liam Hemsworth(jak twierdzą) jest super przystojny, a do tego wysoki, a Peeta wygląda przy nim(podobno), jak hobbit. Czy w tym wszystkim chodzi tylko o to, że jeden aktor jest ładniejszy lub wyższy od drugiego? A co z tym, że Peeta jest najcudowniejszym facetem świata, którego miłość jest tak prawdziwa, że stała się już kanonem? On nie gra, nie udaje, wszystkie jego czyny, oddają jego emocje. Nie ma w nim zakłamania, nigdy nie myśli o sobie. Sceny pomiędzy Katniss i Peetą są najlepszymi w filmie. On jest ideałem, który kochał ją mimo tego, że dla niej był tylko strategią. Był gotowy poświęcić dla niej życie i to nie raz, a nieustannie. Sprawa teamów nigdy nie powinna się narodzić.

Warto wspomnieć o soundtracku. "Igrzyska Śmierci" były bardzo ciche, co nie powiem, znakomicie pasowało do wymowy filmu i samego tytułu. W "W pierścieniu ognia" jest więcej muzyki, jednak również bardzo dopasowanej i znakomicie oddziałującej na widzów. Już nie mogę się doczekać, aż przesłucham wszystkie piosenki promujące film, a wśród nich piosenkę Ellie Gouding, jednej z moich ulubionych piosenkarek.

Najprościej mówiąc film jest wspaniały. Cudowni aktorzy, piękna charakteryzacja, pasująca muzyka, kostiumy, makijaże; po prostu każdy detal był idealny. "W pierścieniu ognia" trwa cudowne dwie i pół godziny i jest wzorową ekranizacją; właśnie taką, jaką chciałby obejrzeć każdy fan tej trylogii. Nie byłam pewna, czy to jest możliwe, ale film okazał się być jeszcze lepszy od "Igrzysk Śmierci". To trzeba obejrzeć! Ja już wybieram się do kina po raz drugi!

Ogólna ocena: 10/10.

Ogólne informacje:
Tytuł oryginału: Catching fire
Premiera:  22 listopad 2013 r.
Czas trwania: 2 godz. 26 min.
Reżyser: Francis Lawrence
Główne role:
Jennifer Lawrence - Katniss Everdeen
Josh Hutcherson - Peeta Mellark
Liam Hemsworth - Gale Hawthorne
Woody Harrelson - Haymitch Abernathy
Elizabeth Banks - Effie Trinket
Lenny Kravitz - Cinna


Film obejrzany był w zacnym towarzystwie, ale po raz drugi wybieram się z inną osóbką i już współczuję osobom, które będą siedziały obok nas. :)
Podziel się
Tik tak. Tik tak.

Dzisiaj 22 listopada 2013 roku jest premiera długo oczekiwanej ekranizacji drugiego tomu bestsellerowej serii "Igrzyska Śmierci". Wbrew pozorom nie są to Igrzyska Śmierci 2, lecz "W pierścieniu ognia". Jesteście gotowi na nową dawkę wrażeń?

Nie będę pisać ponownie opisu, post niżej znajdziecie recenzję książki. Czy znajdzie się ktoś, kto jeszcze nie ma pojęcia o czym jest "W pierścieniu ognia"? To możecie szybciutko obejrzeć trailer.


A teraz panie i panowie będą SPOILERY!!! więc każdy, kto książki nie czytał lub czytał tak dawno, że już nic nie pamięta i nie chce sobie psuć filmu, nie powinien czytać tego, co napiszę poniżej. Ostrzegałam. Teraz czas na heeeeeejty!

Od początku nie spodobało mi się, że w zwiastunie pokazano arenę, że zdradzono informację o tym, że Katniss ponownie weźmie udział w Igrzyskach Głodowych. Właśnie w książce to było najlepsze! Aż do ostatniej chwili czytelnik nie miał o tym pojęcia, a tu nagle taka bomba(Jeżeli Tobie udało się zgadnąć gratuluję! )! Nikt się nie zająknął w opisie, całą książkę czuło się napięcie pod skórą, więc po prostu byłam niezadowolona, że widzom tak brutalnie to odebrało. Wiem, że marketing filmowy rządzi się innymi prawami, ale mimo wszystko not approve.
Następna sprawa to suknia ślubna. Nie wybaczę! O ile sama kiecka to jeszcze pół bidy, ale pokazanie momentu przemiany? No co to ma być!!! Masakra jakaś! Dali do trailera najlepsze momenty. Tak obrażona, to ja dawno nie byłam. Na kogo? Sama nie wiem, ale jeżeli czytaliście książkę to zrozumiecie, jak WAŻNY jest ten moment, a oni to dali do trailera. No skandal po prostu. 
Jednak najgorsze było pokazanie momentu, gdy Katniss strzela w "okienko" bariery. To jest przecież samiutki koniec książki! A poza tym, co ona robi na drzewie?

W sumie trailer to streszczenie filmu. Jestem ciekawa, jak szybko wylądują na arenie i czy wszystkie moje ulubione sceny znajdą się w filmie.

Już dzisiaj o 16:40 będę w kinie!!!
Podziel się
Do wybuchu każdej rewolucji potrzebna jest iskra. 

Pierwszy raz w historii Głodowych Igrzysk zwyciężyły dwie osoby: Katniss Everdeen i Peeta Mellark z dwunastego dystryktu. Niedługo ma się rozpocząć Tournee Zwycięzców, które zakończy się wielkim bankietem w Kapitolu. W tle trwają przygotowania do rocznicowych 75 Igrzysk, które zawsze oznaczały zmiany w corocznej grze... Jaką niespodziankę przygotowano teraz?

"Haymitch natychmiast mnie dopada.
-Co najmniej połowa zwyciężców poleciła mentorom, żeby postarać się zawrzeć z tobą przymierze. Dobrze wiem, że nie porwała ich twoja pogodna osobowość.
-Widzieli, jak Katniss strzela - wyjaśnia Peeta z uśmiechem. - Prawdę mówiąc, ja też pierwszy raz zobaczyłem ją w akcji i sam zamierzam złożyć formalny wniosek o zawarcie sojuszu."

Katniss jest specyficzną postacią. Niektórzy kochają ją całym sercem, inni nie mogą jej znieść. Bardzo kocha swoją rodzinę i przyjaciół i jest gotowa na wszystko, aby zapewnić im szczęście oraz bezpieczeństwo. Dla mnie Katniss jest bohaterką i przykładem, choć również człowiekiem; nie można o tym zapominać. Normalni ludzie popełniają błędy, mają chwile zwątpienia i postępują pochopnie, co nie zawsze kończy się dobrze. Katniss jest niesamowicie silna i zdeterminowana, patrząc na to, co przeżyła i co musi zrobić, aby utrzymać przy życiu siebie i swoich bliskich...

Katniss jest również narratorką serii. Jest to narracja w czasie teraźniejszym, co wyraźnie da się odczuć, ale dzięki temu "W pierścieniu ognia" jest bardzo dynamiczne i płynne. Nie można się nudzić czytając, nie jest to nużące, ale odświeżające. Narracja jest równie specyficzna, jak główna bohaterka, ale jest to plusem książki. Katniss potrafi równie dobrze opisywać polowanie, jak i robienie makijażu przed kolejnym występem, a gdy dodamy do tego jej przemyślenia...

"To nie jest miejsce dla dziewczyny, która igra z ogniem."

Arena, która pojawia się w drugiej części to po prostu majstersztyk. Nie będę jej opisywać, pozwolę Wam odkryć jej atrakcję na własną rękę, jednak powiem, że gdy spodobała Wam się arena w pierwszej części, to tutaj będziecie zbierać szczękę z podłogi.

Szalenie mi się podoba, że seria "Igrzyska Śmierci" jest tak bardzo feministyczna. Mówię to całkowicie serio. To Katniss jest silniejszą postacią, która potrafi strzelać z łuku, zabijać i zadbać o siebie, choćby miała przeżyć w środku zimy w lesie. Peeta jest delikatniejszy, choć też potrafi walczyć. Jednak o wiele lepszy jest w mowie'potrafi porwać tłumy. Jest on po raz kolejny na dalszym planie, choć wciąż jest główną postacią, ale mimo wszystko znów to nim trzeba się opiekować, a nie na odwrót. Jest to mniej odczuwalne niż w pierwszej części, ale mimo wszystko warto zwrócić na to uwagę.

Czytałam "W pierścieniu ognia" już trzy lub cztery razy, a nadal jestem kolokwialnie mówiąc totalnie zachwycona książką! Ostatnio myślałam, że przechodzę kryzys czytelniczy. Jakoś nie chciałam uwierzyć, że te wszystkie książek są po prostu mierne i że akurat trafiam na nie pod rząd, zwłaszcza, gdy wszyscy się nimi zachwycają; jednak lektura "W pierścieniu ognia" pokazała, że naprawdę były one kiepskie, ponieważ ja na nowo przeżywałam i nie mogę kłamać, że jest to nadal jedna z moich ulubionych książek.

Ogólna ocena: 10/10.


Tytuł oryginału: Catching Fire
Seria: Igrzyska Śmierci
Tom: 2/3
Liczba stron: 358
Gatunek: Antyutopia
Wydawca: Media Rodzina
Trylogia "Igrzyska Śmierci"
1. Igrzyska Śmierci RECENZJA
2. W pierścieniu ognia
3. Kosogłos
Podziel się
Osobiście przewodniki mam dwa. Swego czasu przy zbliżającej się premierze "Igrzysk Śmierci" miałam lekką 'obsesję'. Godzinami oglądałam wywiady, zdjęcia, gify itp. oraz oczywiście zdobywałam gadżety(mam Kosogłosa HA!). Udało mi się namówić rodziców na zakup dwóch przewodników, jak widzicie na zdjęciu obok i troszkę Wam o nich opowiem. Ten post nie będzie zbyt długi, nie martwcie się!
"Guide to the Hunger Games" to przewodnik nieautoryzowany, co oznacza, że ktoś go sobie napisał, bo miał ochotę i niestety wpłynęło to na jakość. Jak widać rysunki postaci to pięknie 'zerżnięte' twarze aktorów. Mogę pogratulować talentu, ponieważ sama chciałabym tak rysować, ale kopiowanie już mi się nie podoba...

Jest tutaj wszystko i nic. Dużo tekstu, mało obrazków. O oficjalnych zdjęciach zapomnijcie. Znajdą się tu opisy bohaterów, dystryktów, aren i zmiechów, które się na nich pojawiły, jak na przykład to straszydło obok.
A to arena z "W pierścieniu ognia". Tak jakby spoiler. Upssss!
Druga książka to "Przewodnik po trybutach" i tutaj jestem super zadowolona. Mamy po pierwsze piękne wydanie, czyli błyszczące kartki(czujecie ten zapach mhhhm!) oraz mnóstwo zdjęć z filmu i nie tylko!
Tutaj na przykład stroje trybutów na Ceremonii Otwarcia. Nie wszystkie były pokazane w filmie! Takie dodatki były miłą niespodzianką.
Opisów jest trochę, ale nie przytłaczająco.
Wydanie książki mam niemieckie.
Ile takie cudeńka kosztują? "Guide to the Hunger Games" można było kupić za około 12 euro, a "Przewodnik po trybutach" za niecałe 9 euro. Jednak to nie wszystko. Mamy dużo więcej autoryzowanych (lub też nie) przewodników i filozofii i innych takich. Jednak nie w Polsce. Osobiście lubię takie książki(choć nie filozofie, bo strasznie zmieniają spojrzenie na książki/filmy/serial). Jednak jednej rzeczy nie rozumiem... W Polsce był istny szał, a nie wydano absolutnie ani jednego przewodnika. Uno. Null. Co mnie najbardziej bawi? "Igrzyska Śmierci" były jednym z najczęściej oglądanych filmów w polskich kinach w 2012 roku, a DVD nie miało nawet żadnych dodatków. Jeżeli ktoś potrafi mi wytłumaczyć logikę takiego postępowania, kiedy przy chociażby "Mieście Kości" powychodziły przewodniki, a nie oszukujmy się szał był o wiele mniejsze, więc czemu zdecydowano się na taki minimalizm przy "Igrzyskach Śmierci"?

W tym tygodniu będzie już tylko 'igrzyskowo'. Jutro pojawi się recenzja "W pierścieniu ognia", w piątek post premierowy, a w niedzielę lub może, jak mi się nawet uda, to w sobotę recenzja filmu. :) Oczywiście idę na premierę! A Wy wybieracie się do kina?
Podziel się
Tytuł oryginału: Toxic
Seria: Denazen
Tom: 2
Liczba stron: 416
Data wydania: 24 październik 2013
Gatunek: Paranormal romance, urban fantasty
Wydawca: Dreams

Opis:
Druga część bestsellerowego "Dotyku” Jus Accardo.

Szóstka ocaliła życie Kale'a, lecz nie obyło się bez konsekwencji. Wymiana. Coś za coś. Życie za życie. Dez nigdy nie przypuszczałaby, że utraci osobę, której oddałaby wszystko. Jakby tego było mało, jej odporność na śmiertelny dotyk Kale'a słabnie.

Kiedy Dez i Kale wyszli cało z Sumrun, ojciec dziewczyny stracił nie tylko najpotężniejszą broń, ale i ważny element projektu Supremacji. Zmuszony przez Denazen do odwrócenia sytuacji, doprowadza do zatrucia córki i pozostawia jej wybór: albo umrze, albo odda się w ręce Denazen w zamian za antidotum. Dez nie chce skończyć w kostnicy, ale też nie może stracić ukochanego. Próbuje znaleźć rozwiązanie i utrzymać w tajemnicy fakt działania trucizny. Jednak kiedy zostaje zaatakowana przez organizację ojca, dochodzi do wniosku, że w kręgu znajomych czai się zdrajca.

Poświęcenie, niedotrzymane sekrety i tajemnice. Dez będzie musiała postawić wszystko na jedną kartę, jeżeli chce znaleźć winowajcę – zanim skończą za kratami Denazen albo, co gorsza, zapłacą życiem...


1. Dotyk RECENZJA
1.5. Untouched
2. Toksyna
2.5. Faceless
3. Tremble

Za możliwość poznania "Toksyny" dziękuję wydawnictwu Dreams. :)
Podziel się
Ekranizacja kolejnej części serii o Percym Jacksonie stała długo pod znakiem zapytania. "Złodziej pioruna" nie spełnił wszystkich oczekiwań widzów ani twórców filmu pod względem finansowym. Jednak w ostateczności prace nad "Morze Potworów" zostały podjęte i teraz druga części sagi ma nowego reżysera, innych grafików oraz Annabeth z blond włosami.

Obozowi Herosów grozi ogromne niebezpieczeństwo. Ktoś otruł sosnę Thalii tworzącą magiczną barierę, która zapewniała herosom ochronę przez zewnętrznym światem. Teraz drzewo umiera i niedługo potwory będą mogły bez przeszkód przekroczyć granicę i zniszczyć Obóz. Na misję, celem zdobycia mitycznego Złotego Runa, zostaje wysłana Clarisse, córka Aresa. Percy nie zamierza jednak siedzieć bezczynie, kiedy może spróbować ocalić swój nowy dom.

Wszystko było w miarę okej. Do czasu... Oglądając końcówkę filmu miałam ochotę krzyknąć: co tu się do cholery dzieje? Chwała twórcom, że łaskawie w ogóle wspomnieli o Kronosie będącym takim tam najważniejszym bohaterem całej serii "Percy Jackson i bogowie olimpijscy", o czym nawet nie napomknięto w "Złodzieju Pioruna"(filmie oczywiście). Była nawet przepowiednia! Wszystko to  jednak zaczęło się sypać, gdy reżyser podobnie, jak w przypadku "Czerwieni Rubinu" postanowił efektownie(przepraszam za słownictwo) spieprzyć zakończenie, a ja już wspaniałomyślnie byłam skłonna wybaczyć mu wcześniejsze błędy. Po prostu końcówka była tak głupia, że aż śmieszna. Innymi słowy, ku oburzeniu innych widzów, Sophie 'rechotała' tak głośno, że wszyscy na nią "ciachali".

Soundtrack również wypadł słabo. "Złodziej pioruna", co trzeba przyznać, miał naprawdę fajne tło muzyczne, a tutaj nawet nie mogę sobie przypomnieć żadnej muzyki. Choć pewnie coś tam było. Kto widział, kto wie, dajcie znać! Wydaje mi się również, że wytyczne w sprawie animowania mitycznych potworów były bardzo proste: moją one wszystkie wyglądać praktycznie tak samo. I to im się znakomicie udało, wszystkie były jednakowo szkaradne. Poza bykami z Kolchidy, one były naprawdę boskie. Dosłownie boskie.

Nie wiem, czy to moja niechęć do postaci Annabeth, czy też fakt, że Alexandra Daddario (Annabeth) nie jest najlepszą aktorką świata (albo też dubbing), sprawiły, że postać córki Ateny w ogóle nie przypadła mi do gustu. Poza tym wciąż próbuję rozgryźć, dlaczego Annabeth miała bliznę na nosie, a Luke swoją nagle magiczne stracił. Nie muszę chyba mówić, że wcielający się w syna Hermesa Jake Abel (Luke) wymiatał. I nawet wyjątkowo dubbing mu dobrze dopasowali! Jeżeli szukaliście prawdziwych bad assów, nie musicie szukać dalej. Niedawno odkryłam, że Logan Lerman (Percy) jest aktorem "jednej miny", zawsze -niezależnie od emocji- wygląda tak samo. Mimo wszystko bardzo go lubię, ponieważ świetnie oddał Percy'ego(i Charliego). Choć zmiana dubbingującego go aktora nie wyszła mu na dobre. Na wspomnienie zasługuje też Leven Rambin grająca Clarisse, jest po prostu stworzona do tej roli! Ze sławnych osób zobaczymy tutaj jeszcze Nathana Filliona(z serialu Castle) w roli Hermesa, Stanleya Tucci(Igrzyska Śmierci, Nostalgia anioła) oraz Greya Damona(Brian z The Nine Lives of Chloe King), jako Chrisa. Pierce Brosnan za to zrezygnował z roli Cherjona i zastąpiono go kimś innym. Jak ja nie lubię takich zmian.


Podsumowując "Morze Potworów" obejrzałam w sumie z przyjemnością, mimo tylko częściowego sukcesu w ekranizowaniu książki. Przynajmniej nie była to tak bardzo swobodna adaptacja, jak było to w przypadku "Złodzieja Pioruna". Oglądając film, nie można spodziewać się nie wiadomo czego, ale nie będzie też tak źle. Podobnie, jak było z pierwszą częścią, odbiór zależy od osoby oglądającej, jednym spodoba się bardzo, drugim średnio, a innym po prostu wcale. Teraz jestem ciekawa, jak to będzie z kolejną częścią... Doczekamy się filmu, czy nie? Jak myślicie?

Ogólna ocena: 5/10.

Ogólne informacje:
Tytuł oryginału: Percy Jackson: Sea of Monsters
Premiera:  sierpnia 2013 r. (Polska)
Czas trwania: 1 godzina 46  minut
Główne role:
Logan Lerman - Percy Jackson
Alexandra Daddario - Annabeth Chase
Douglas Smith - Cyklop Tyson
Leven Rambin - Clarisse La Rue
Brandon T. Jackson - Satyr Grover Underwood
Jake Abel - Luke Castellan
Stanley Tucci - Pan D.
Nathan Fillion - Hermes
Podziel się
"Prawdziwych przyjaciół poznaje się... w mroku."

„Ogień” to drugi tom niesamowitej, mocno magicznej i jeszcze bardziej mrocznej trylogii „Engelfors”. Fani czekali prawie rok na kontynuację pierwszej części, jednak powiem Wam, że zdecydowanie warto było tyle czekać! Mrok właśnie nadszedł i nigdzie się nie wybiera!

Najpierw był „Krąg”. Siedem młodych czarownic w pewną szczególną noc zostało przywołanych na pusty plac przed teatrem na świeżym powietrzu. Kilka miesięcy później zostało ich tylko pięć, a zagrażające im niebezpieczeństwo wcale się nie zmniejszyło. Zło rośnie w siłę, a dziewczyny powinny się szkolić, aby móc mu się przeciwstawić, jednak wciąż coś staje im na przeszkodzie. Znajdują się w prawdziwym potrzasku, które zacieśnia się w okół nich szybciej niż płonący „Ogień”, a każda decyzja może zaważyć na przyszłości całego świata…

"Wejdź do kręgu Wybrańców."

„Ogień” niesamowicie mi się spodobał. Widać, że cała trylogia różni się stylem, językiem oraz typowym zachowaniem bohaterów od znanych nam doskonale amerykańskich, czy brytyjskich wzorców. To między innymi czyni książkę tak niezwykłą, nie tylko w moich oczach. Jest tu coś wyczuwalnie innego, co jest oczywiście tylko i wyłącznie plusem działającym na korzyść serii. Poznawanie świata bohaterek choć troszeczkę, jest intrygujące!

„Ogień” składa się z tak wielu pojedynczych elementów, które łączą się w płynną i zachwycającą całość. Jest tutaj jeszcze więcej magii, tak różnej od dobrze znanych mam z innych książek sposobów czarowania. Jest to coś świeżego. Autorom udało stworzyć się fascynujące tło fantastyczne, które tylko czeka na odkrycie. W tej części poznajemy jeszcze więcej faktów o przeszłości bohaterów oraz zaraniach konfliktu między światami, który doprowadził do obecnej sytuacji. Jesteście przygotowani na dawkę mocnej historii?

Demony rodzą się w młodych umysłach.

Jak się okazuje główne bohaterki również mają jeszcze sporo do ukrycia i nie raz całkowicie zaskoczą czytelników. Uważam, że postacie wykreowane w książce zasługują na uwagę. Każda jest całkowicie inna i charakterystyczna, a jednak udało mi się je wszystkie spamiętać, co jak na mnie jest cudem, ponieważ mam tragiczną pamięć do takich „szczegółów”. Minno, Anna- Karin, Linnea, Vanessa oraz Ida są całkowicie różne, ale równocześnie nie ma w tym przegięcia, że byłyby aż przerysowane. Są one po prostu ludzkie(gdy zapomni się na moment o magicznych mocach) i zmagają się dość często z problemami typowych nastolatek.

Jedyny minus, który zauważyłam to podobna budowa obu wydanych już części serii. Według mnie „Ogień” i „Krąg” pisane są tym samym schematem. Pięć młodych czarownic tym razem już wie, kim naprawdę są, ale zagraża im niebezpieczeństwo, które muszą wykryć zanim ta osoba(lub osoby) dopadnie je pierwsza. Wyścig ze śmiercią poprzeplatany jest innymi wątkami, oczywiście niesamowicie interesującymi, ale w zasadzie ja wyczułam to podobieństwo, które niestety nie przybliżyło nas w jakimś większym stopniu do finału. Wciąż tak wiele sekretów pozostało nieodkrytych!

"Co on wie o samotności? Nie o takiej samotności, kiedy potrzebujesz pogadać, a wszyscy są zajęci albo kiedy żona jest na konferencji, ale o samotności, gdy wszystko cię boli, gdy czujesz, że atomy twojego ciała odczepiają się od siebie, a ty rozpuszczasz się w jednej wielkiej Nicości. Musisz krzyknąć, żeby usłyszeć, że wciąż żyjesz. O takiej samotności, kiedy nikogo by nie obeszło, gdybyś zniknął."

„Ogień” to kontynuacja, która okazała się jeszcze lepsza od tomu pierwszego. Jest mrocznie, przerażająco, czasami zabawnie i lekko, ale ciężki(w pozytywnym znaczeniu tego słowa) sprawiający, że włoski stają dęba klimat jest charakterystyczny dla tej serii. Serdecznie polecam Wam zapoznanie się z tą całkowicie inną historią o czarownicach. Jest tego warta!

Ogólna ocena: 9/10.

Tytuł oryginału: Eld
Seria: Engelfors
Tom: 2/3
Liczba stron: 693
Premiera: 28 sierpnia 2013 r.
Wydawca: Czarna Owca


Trylogia Engelfors:
1. Krąg RECENZJA
2. Ogień
3. Klucz


Recenzja powstała dla portalu Upadli.pl




Podziel się
W telewizji nie raz mieliśmy styczność z reality show stworzonym na podstawach dystopii, gdzie dorośli albo same dzieci musiały zajmować się sprawami życia codziennego, pracować na jedzenie, gotować, dbać o młodsze rodzeństwo, czy też zwierzaki, może nawet miały za zadanie stworzyć własny rząd. Takie programy zawsze przyciągały mnóstwo osób przed ekrany, które śledziły tą emocjonującą rozgrywkę, wiedząc jednak, że w razie czego ktoś może tam wkroczyć, aby udzielić tym dzieciom niezbędnej pomocy. Co jednak, gdyby takie reality show odbywało się na pokładzie statku lecącego przez odmęty wszechświata, gdzie znajdują się tylko dzieci poniżej 16 roku życia bez żadnego dorosłego?

Wszystko zaczęło się nagle, niczym oślepiający „Blask”. Bliźniaczy statek Nowy Horyzont zaatakował Empireum. Prawie wszyscy dorośli zginęli lub zostali porwani podobnie, jak dziewczęta. Teraz są one z powrotem na rodzinnym pokładzie, ale niektórym ciężko jest zapomnieć o wydarzeniach ostatnich miesięcy. Czas ten zmienił wiele osób i to niekoniecznie na lepsze. Na Empireum rządzi teraz Kieran powoli tracący kontrolę na „trzódką” i podejmujący kolejne nienajlepsze decyzje. Seth siedzi w więzieniu, a Waverly dźwiga na ramionach olbrzymi ciężar, którym nie może się z nikim podzielić. Większość dzieci obwinia ją o zostawienie pozostałych przy życiu rodziców w rękach wrogów. Wszyscy mają jednak o wiele poważniejszy problem, na pokładzie Empireum trwa cicha, ale wyniszczająca wojna. Gdy rozlega się pierwszy wstrząs, Waverly i Seth muszą odkryć, kto jest sabotażystą, inaczej stracą wolność. Albo życie.

Najbardziej właśnie podoba mi się w tej książce fakt, że to nie jest cudowna historia miłosna, dla której konflikt pomiędzy statkami oraz samymi ludźmi byłby tylko tłem. Jest to dystopiczna powieść science fiction, w której czy się to bohaterom podoba, czy nie, muszą oni stworzyć od zera społeczeństwo zdolne się wyżywić i przetrwać kolejne, długie miesiące. 16-latka naprawiająca maszyny rolnicze? Pewnie, w końcu ktoś musi się tym zająć. 14-letni medyk? Tak jakoś wyszło. Autorka opisała to wszystko w taki sposób, że ta wizja nabrała brutalnej wręcz realności oraz głębi. Dzieciaki musiały często zmierzyć się z typowymi problemami dorosłych, które jeszcze niedawno w ogóle nie zaprzątały im głowy, ale teraz trzeba sobie z nimi poradzić na swój sposób i jakoś im się to udawało. Lepiej albo gorzej. Autorka nie stworzyła nadludzi, każdy z bohaterów popełnia błędy. Ich świat stanął na głowie, a oni musieli go od nowa zaadaptować.

Oprócz przymusu odnalezienia się w tej ekstremalnej sytuacji bohaterowie książki mają na głowie również typowe problemy nastolatków: pierwsza miłość, przyjaźń, czy choćby mobbing. Romanse należą do pobocznych wątków, a mimo wszystko wyszły naprawdę świetnie.

„Iskra” okazała się być jeszcze lepsza od „Blasku”, który już naprawdę mnie zachwycił. Ta książka wzrusza, zaskakuje, zmusza do refleksji, a wartka akcja nie daje czytelnikowi nawet chwilki na odpoczynek. Samo zakończenie powala na kolana i łamie serce. Ja już chcę ostatni tom, teraz! Często mówi się, że drugie części są słabsze, ale „Iskra” doskonale przeczy temu stwierdzeniu. Serdecznie polecam Wam zapoznanie się z tą kosmiczną odyseją!

Ogólna ocena: 9/10.

Tytuł oryginału: Spark
Seria: Gwiezdni Wędrowcy
Tom: 2/3
Liczba stron: 407
Gatunek: Młodzieżowy, Science fiction
Wydawca: Jaguar
O autorce: About Amy

Gwiezdni Wędrowcy:
1. Blask RECENZJA
2. Iskra
3. Płomień (premiera w USA styczeń 2014 r.)

Recenzja powstała dla portalu Upadli.pl
Podziel się
"Igrzyska Śmierci" to był pierwszy audiobook, jaki kiedykolwiek kupiłam i przesłuchałam. Ten post nie będzie o samej treści audiobooka, ponieważ i o książce(klik) i o filmie(klik numer 2) już pisałam, więc wszyscy wiedzą, o czym jest ten tom serii. Pogadamy(tudzież popiszemy) o samym wykonaniu i o roli(właściwie prawie jej braku) audiobooków.

Lubię Annę Dereszowską, co jak na mnie jest cudem, ja od polskiej telewizji, filmów, muzyki i wszystkiego innego trzymam się z daleka(poza książkami, niektóre są naprawdę fajne). Ucieszyło mnie więc, że to ona czyta "Igrzyska Śmierci". Byłam ciekawa, jak to wyszło i choć CD kosztuje prawie tyle samo, co książka, to i tak postanowiłam zaryzykować. Na szczęście się nie zawiodłam.

Anna, jako Katniss wymiata. Gdyby "Igrzyska Śmierci"(broń boziu zielona) miały mieć dubbing, to Annę widziałabym podkładającą głos Dziewczynie igrającej z ogniem. Czytanie książek napisanych w czasie teraźniejszym w pierwszej osobie zawsze jest trochę dziwne, ponieważ 99 % powieści jest w czasie przeszłym. Słuchanie też jest trochę śmieszne, ale Annie udało się oddać te niesamowite emocje. Każda pauza, chrapliwy oddech, głos krzyczącej Rue... To wszystko miało swoje oddziaływanie i łamało serce równie mocno, co sama lektura książki.

Wiele osób nie lubi audiobooków. Czasami słyszę takie teksty, jakby to było co najmniej wszelkie zło wcielone. Hmmm... Ja lubię książki słuchane, bo w końcu E-book, audiobook i papierowa powieść mają jedną i tą samą treść! Co złego jest w tym, że jej forma jest troszeczkę inna? Problemem może być oczywiście cena. Podatek od E-booków jest po prostu miażdżący, co bywa dobijające. A potem państwo się dziwi, że tyle osób nielegalnie ściąga... ;)

A Wy jak sądzicie? Słuchaliście audiobooka "Igrzysk Śmierci" lub macie to w planach?
Podziel się
"Niebezpiecznie jest być istotą półkrwi. Strasznie. Zwykle na końcu ginie się w jakiś paskudny i bolesny sposób. Jeśli jesteś zwykłym dzieckiem, które czyta tą książkę, jako kolejną powieść przygodową, to super. Czytaj sobie do woli. Zazdroszczę ci przekonania, że nic takiego nigdy się naprawdę nie wydarzyło. Ale jeśli rozpoznasz się na jej kartach - jeżeli poczujesz, że jej słowa coś w tobie poruszyły - natychmiast ją odłóż. Możesz być jednym z nas. A wystarczy, że się tego dowiesz... Wtedy to już kwestia czasu, kiedy ONI też to wyczują i przyjdą po ciebie. Nie mów wtedy, że cię nie ostrzegałem."

Gdyby Percy Jackson miał taki przewodnik, na pewno nie wpakowałby się w tyle kłopotów. Ta niepozorna książeczka z holograficzną okładką, to świetna pomoc dla każdego półboga, który chce dożyć 16 roku życia. Te informacje mogą uratować Ci życie! Czy jednak równie mocno potrzebują tej książki fani?

Nie chodzi w sumie o to, że sama książka jest zła. Tylko o fakt, że ja już to wszystko wiem. Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć ciekawostki, które mi dotąd umknęły. Dla każdego maniaka serii o przygodach Percy'ego Jacksona i w ogóle twórczości Rick Riordana wszystkie te rzeczy są po prostu oczywiste. Pojawiają się tu cytaty z różnych książek Ricka oraz przepowiednie. Jadnak zastanawiam się, jaki jest sens wydawania książki, która właściwie zbiera jakieś informacje z 5 tomów o Percym, ale nie dodaje nic nowego? Czy przewodnik nie powinien być rozleglejszy i bardziej dogłębny? Obrazki, które się pojawiają w książce można znaleźć na oficjalnej stronie serii, tak samo opisy. W sumie wychodzi na to, że wydając książkę w Ameryce chodziło tylko o zarobienie więcej zielonych.

Galeria Książki to jedno z nielicznych wydawnictw, które publikuje w Polsce takie dodatki i chwała im za to. "Archiwum Herosów" czy "Pamiętniki Półbogów" są naprawdę świetne, a ja skrycie trzymam kciuki za pojawienie się komiksu na podstawie serii o Percym Jacksonie oraz serii Ricka Riordana dla dorosłych. W końcu przygoda z młodymi heorsami rozpoczęła się wiele lat temu i jest to jedna z tych historii, która - podobnie, jak Harry Potter - dorasta wraz z czytelnikiem.

Nie mogę zaprzeczyć, że książka wydana jest świetnie. Twarda okładka z hologramem bogów, herosów i mitologicznych potworów. W środku mamy śliski, gruby papier i widać dbałość o szczegóły kompozycji każdej strony. Jest tutaj dużo obrazków, map, tabelek itp. Tylko format jest dość mały i nie pasuje do pozostałych książek z tej serii.

"Przewodnik po świecie herosów" to zbiór ciekawostek o głównych bohaterach, miejscach akcji i mitycznych kreaturach pojawiających się we wszystkich tomach serii "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Zaczynając od bogów, kończąc na potworach, a to wszystko uzupełnione wybitnymi rysunkami Antonio Caparo. Mimo wszystko nie uważam tego za niezbędny dodatek, który każdy fan powinien posiadać, ponieważ w sumie to wszystko już wiemy.

Ogólna ocena: 5/10.

Tytuł oryginału: The Ultimate Guide.
Seria: Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy
Tom: Dodatkowy
Liczna stron: 148
Wydawca: Galeria Książki



Seria "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy":
1. Złodziej Pioruna RECENZJA
2. Morze Potworów RECENZJA
3. Klątwa Tytana
4. Bitwa w Labiryncie
4,5. Archiwum Herosów
5. Ostatni Olimpijsczyk
+ Przewodnik po świecie herosów
Podziel się
Premiera "Inferno" w maju (w Polsce 9 października) to była jedna z najbardziej oczekiwanych premier książkowych ostatnich lat. W sumie nie czekaliśmy aż tak długo, ponieważ tylko ponad 2 lata na kolejną powieść o przygodach harwardzkiego profesora Roberta Langdona, a przypominam, że przy "Zaginionym symbolu" były to aż cztery lata. Oczywiście już zapowiedziano film, recenzji pozytywnych było co nie miara, kampania reklamowa godna Ameryki i wreszcie "Inferno" trafiło do Polski. Moim osobistym zdaniem Dan Brown już nie potrzebuje wielkiej reklamy, ponieważ jego książki stały się marką. Jednak, czy to przekłada się na ich treść?

Robert Langdon budzi się w szpitalu z raną postrzałową na głowie. Nic nie pamięta z ostatnich dwóch dni. W sobotę szedł na wykład, który odbywał się w jednej z sal Harvardu, a teraz, dwa dni później, jest we Florencji we Włoszech. Co on tam robi? I kto próbował go zabić? Robert ma niewiele czasu, ściga go bezwzględna zabójczyni oraz wpływowi urzędnicy, którzy ponownie czynią Langdona persona non grata we Włoszech. Profesor musi szybko odzyskać pamięć lub na nowo odkryć tajemnicę, które kryją się w jednej z najsławniejszych powieści wszech czasów...

"Inferno" to thriller apokaliptyczny i ja to odczułam. Przy lekturze niejednokrotnie waliło mi serce z emocji, które aż ocierały się to o strach, ponieważ Dan Brown potrafi przedstawić sytuację tak, że już niemal zaznaczyłam datę końca świata w kalendarzu. Tło historii jest skonstruowane świetnie i nie ma, co tutaj dyskutować. Autor porusza realny problem, który spędza sen z powiek wielu naukowców, wplatając go umiejętnie w akcję i zadając moralne pytanie, czy gdybyś miał ocalić ludzkość byłbyś gotowy poświęcić w tym celu życia jednostek?

Nie jestem jednak zadowolona z subtelnych, acz wyczuwalnych zmian, które zaszły w głównym bohaterze. Robert Langdon jest jakiś inny, to już nie ten sam profesor oraz autor książek o symbolach. Zachowuje się, myśli i wyraża troszeczkę inaczej, co niestety nie wyszło temu bohaterowi na korzyść. Niezwykle inteligentnego Roberta z fotogeniczną pamięcią pokochałam od pierwszych stron "Aniołów i Demonów" i w każdej kolejnej książce zachwycałam się kreacją tego bohatera. W "Inferno" pojawiły się zgrzyty, złośliwości, coś co wpłynęło na obraz całości.

Jeżeli mam być szczera to, ta cała wielka zagadka wyszła najmarniej ze wszystkich części, autor zbyt szybko odsłaniał karty, zdradzając, kto jest prawdziwym przeciwnikiem. Gdy udało mu się zmyślnie wprowadzić czytelnika w pole, zaraz mówił AHA i pokazywał, że to wcale nie było tak! Było to inne zagranie niż w dotychczasowych powieściach i chciałabym powiedzieć, że przez tą zmianę było ciekawiej, ale w sumie wyszło na to, że zaraz po połowie "Inferno" już wiedzieliśmy, kim był ten "zły" i jaki był jego plan. Oczywiście zakończenie było pełne niespodzianek, to się Danowi Brownowi udało, ponieważ jakoś wciąż pozostały mu jakieś karty w rękawie, ale już niestety nie asy.

Jestem równocześnie zachwycona i rozczarowana. To pierwsze, ponieważ jest to naprawdę wybitny thriller, z głównym bohaterem, którego po prostu uwielbiam. Ma on wartką akcję, wiele nagłych zwrotów fabuły, interesujące postacie poboczne oraz świetne opisy, jednak jak na Dana Browna to słabiutko! Stać go zdecydowanie na więcej, ja to wiem, a "Kod Leonarda da Vinci" to świetny dowód. Powiedziałabym, że autor trochę się wypalił. Już w "Zaginionym symbolu" były zgrzyty oraz rozczarowania. "Inferno" czyta się oczywiście świetnie, ale nie ma tego WOW, które bezustannie towarzyszyło czytelnikowi przy lekturze pierwszych powieściach Dana Browna, jest po prostu w porządku, a jeżeli znacie i lubicie tego autora, to wiecie, że kiedyś był wysoko ponad "okej".

Ogólna ocena: 7/10.

Tytuł oryginału: Inferno (Piekło)
Liczba stron:
Data premiery: 9 października
Seria: Robert Langdon
Tom: 4/???

1. Anioły i Demony
2. Kod Leonarda da Vinci
3. Zaginiony Symbol
4. Inferno


Podziel się
Ta kobieta jest obecnie jedną z najlepiej zarabiających pisarek, choć od kilku lat nie napisała żadnej nowej książki. Umieszczono ją na liście magazynu TIME 100 najbardziej wpływowych osób świata. Jest również znaną scenarzystką telewizyjną. Mowa oczywiście o autorce trylogii "Igrzyska Śmierci" - Suzanne Collins.

Początki jej kariery sięgają 1991 roku, gdy zaczęła tworzyć programy dla dzieci. Następnie napisała parę bajek oraz opowiadań, aż w 2003 roku wydano pierwszy tom serii "Underland Chronicles"(książki dla młodszych czytelników, ale według mnie i tak byłaby super popularne w Polsce, ponieważ nazwisko robi swoje), historii o podziemnym świecie i odkrywającym go chłopcu - Gregorze. W sumie powstało 5 tomów tej historii, ostatni opublikowano w 2008 roku. Kilka miesięcy później tego samego roku wydano "Igrzyska Śmierci" i się zaczęło...

Suzanne Collins mieszka w Connecticut z rodziną i trzema dzikimi kotami. (źródło: okładka książki). Jeżeli ktoś może mi wyjaśnić, jak można żyć z dzikimi kotami skoro są no... dzikie i dlaczego jest to tak piekielnie ważne, żeby umieszczać tą informację w oficjalnym opisie, proszę mi to ładnie napisać w komentarzu, ponieważ mnie to zżera!

Suzanne Collins ma obecnie na koncie w sumie 11 książek w tym dwie serie:
Igrzyska Śmierci oraz Underland
Chronicles. Od 2010 roku nie napisała nic nowego, a i tak jest jednym z najgorętszych nazwisk na rynku wydawniczym. Mam nadzieję, że nie jest to autorka jednej serii(no dwóch) i doczekamy się jeszcze kolejnych zachwycających powieści.

Przeczytalibyście "Underland Chronicles", czy w ogóle Was to nie interesuje? :)
Podziel się
Jak wiele było już książek o apokalipsie świata? Jedne, te bardziej udane są inspiracją dla wielu kolejnych powieści, seriali, filmów oraz gier, drugie mniej i o tych szybko zapomniano. Osobiście lubię sięgać po takie powieści, ponieważ mimo wszystko większość autorów ma dość nowatorskie pomysły, a coś innego w czytanych książkach jest zawsze mile widziane. Na szczęście "Patrials. Częściowcy" - pierwszy tom trylogii - zalicza się do tej pierwszej kategorii.

Dziesięć lat po apokalipsie, którą na ziemię sprowadzili, nie kto inny, jak jej mieszkańcy. Kiedy tworzyli Częściowców mieli być oni doskonałą bronią. Jednak, gdy przestali być potrzebni szybko się zbuntowali, w końcu są myślącymi istotami. W ostateczności wypuścili wirus RM, który wybił 99 % ziemskiej populacji. Pozostali przy życiu ludzie zgromadzili się w okolicy Long Island i stworzyli nowe społeczeństwo. Cóż z tego, gdy każdy dzień zbliża ich do całkowitego wyginięcia ludzkiej rasy... Od dziesięciu lat żadne niemowlę nie przeżyło dłużej niż kilka dni, a obowiązkiem każdej kobiety tuż po skończeniu 18 roku życia jest zachodzenie w ciążę, co roku; w nadziei, że to akurat jej dziecko będzie odporne na wirusa.

Młoda lekarka Kira pracuje na oddziale położniczym od niedawna, a już widziała więcej śmierci, niż niejeden człowiek przez całe życie. Sądzi, że to ona jedyna ma szansę na wynalezienie szczepionki przeciw wirusowi. Gdy jej najlepsza przyjaciółka, praktycznie siostra zachodzi w ciążę, staje się to bardziej naglące niż kiedykolwiek. Żaden z ludzi nie jest odporny na wirusa RM, ale Częściowcy są. Kira postanawia złapać i zbadać jednego z nich za wszelką cenę, ponieważ to może być jedyna szansa na ocalenie ludzkości.

To nie jest moje pierwsze spotkanie z twórczością Dana Wells'a. Jednak różnica była dość spora, że aż musiałam się upewnić, czy chodzi o jedną i tę samą osobę. Mówię o powieści "Nie jestem seryjnym mordercą". Podobnie, jak "Partials" jest napisana świetnym stylem. Nie pamiętam, kiedym ostatnio, tak przyjemnie mi się czytało książkę. Dan Wells pisze niezwykle interesująco, potrafi tak przedstawić encyklopedyczne fakty, czy (będące dla niektórych mało interesujące) szczegóły medyczne w taki sposób, że czyta się to, jak najlepszą powieść akcji. Styl "Partials" na pewno jest na plus. Niestety nie tylko styl tworzy książkę i to było gwoździem do trumny książki "Nie jestem seryjnym mordercą". Na szczęście przy "Częściowcach" autor poszedł w zupełnie innym kierunku i jak możecie się domyślać, tym razem było zupełnie inaczej.

„Nie musisz być skazana na swój los, ograniczona nim. To ty możesz dokonać wyboru i nie pozwól, by ktokolwiek ci to prawo odebrał.”

Główna bohaterka jest dość irytującym stworzonkiem. Kiedy przeczytałam, że jest młodą lekarką to w myślach widziałam 26 może 28 letnią kobietę, a tutaj mamy 16-latkę. Wiek bohaterów to dla mnie nie problem, poza tym autor świetnie to uzasadnił, jednak zachowanie niektórych z nich bywa po prostu nużące. Spodziewać by się mogło, że w świcie po apokalipsie nie będzie rozchichotanych nastolatek, ale jednak! Na szczęście to był tylko sam początek książki, potem bohaterowie zachowują się doroślej, co już bardziej pasuje do ich obecnej sytuacji.

Mam słabość do wątków związanych z medycyną. Nawet jeżeli większość opisanych w książce urządzeń i sposób ich działania jest fikcyjne(niestety nie zaszliśmy jeszcze aż tak daleko), to jednak niektóre rzeczy nie zostały zmienione i są mi dobrze znane. Dużo wątków w powieści jest czysto medycznych. Najstarsze dziecko ma obecnie 14 lat, wszystkie noworodki umierają, a ludziom zagraża wirus, który w krótkim czasie wybił prawie całą populację. Pójście przez autora w takim kierunku bardzo mi się spodobało!

"Szczęście wydaje się naturalnym stanem, gdy się go doznaje i nieosiągalne, gdy się go nie doświadcza."

"Partials. Częściowcy" to zakręcona lektura, ale w pozytywnym sensie. Mamy tutaj sporo zwrotów akcji, które zaskoczą niejedną osobę; ciekawych bohaterów; świetnie wykreowany świat po apokalipsie z porządnym tłem oraz uzasadnieniem obecnych działań postaci. Jest to ciekawa lektura z medycznym wątkami oraz bohaterami do "shipowania" i nie tylko! Jak widzicie, dla każdego coś interesującego, więc nie będziecie się nudzić. Polecam Wam zapoznanie się z "Częściowcami"!

Ogólna ocena: 7/10.

Tytuł oryginału: Partials
Seria:
Tom: 1/3
Liczba stron: 415
Wydawnictwo: Jaguar
Trylogia "Patrials"
0.5. Isolation
1. Częściowcy
2. Fragments
3. Ruins
Podziel się
 Dzisiaj nie ma już chyba osoby, która nie słyszałaby choć raz o "Igrzyskach Śmierci", które zaraz po premierze ostatniej części "Zmierzchu" stały się najgorętszym tematem ostatnich lat. Przed premierą filmu świat ogarnęło szaleństwo. Gdzie nie spojrzało się, tam były "Igrzyska"(oczywiście poza Polską, gdzie nie wydano nawet żadnego, głupiego przewodnika, co nie potrafię zrozumieć patrząc na grube kokosy, jakie zbił film, ale wiecie, witamy w Polsce), zaczynając od koszulek kończąc na żarówkach(serio ŻARÓWKACH). "Igrzyska Śmierci", a co za tym idzie aktorzy grający główne role są teraz na topie i nawet "Miasto Kości" nie zbiło ich z podium. Jednak to wszystko zaczęło się wiele lat temu...

"Igrzyska Śmierci" pojawiły się w Polsce w 2009 roku i od razu było o nich dość głośno. Oryginalna nazwa Hunger Games (Głodowe Igrzyska) została podrasowana i moim osobistym zdaniem o wiele lepiej pasuje do treści, podobnie, jak kocham przetłumaczenie Mockingjay na Kosogłosa. Okej, koniec zachwytów nad polskim przekładem. W każdym razie Sophie to dość uparta istotka, a słysząc tytuł, w którym pojawia się słowo "śmierć", stwierdziła, że to na pewno jej się nie spodoba i zawzięcie w tym przekonaniu trwała. W końcu dobrzy ludzie z forum PJ, postanowili, że MAM to przeczytać. Było to kilka miesięcy przed premierą trzeciego tomu. Przeczytałam i jak możecie sobie wyobrazić, co zrozumiałe, natychmiastowo przepadłam.

Wtedy to była książka jedyna w swoim rodzaju. Napisana w pierwszej osobie w czasie teraźniejszym, brutalna, prawdziwa, bez żadnych błyszczących stworzeń nocnych, z silną bohaterką gotową rzucić wyzwanie całemu światu. To. było. coś! "Igrzyska Śmierci" nadal są dla mnie tak niezwykłe, a za każdym razem, gdy czytam tą książkę, dostrzegam więcej rzeczy, które mi się podobają. Wiem, że do wielu osób nie przemówiła ta historia, jednak według mnie potrzebne jest właściwie podejście. To nie jest historia miłosna, to nie jest słodka opowiastka, to jest opowieść o dziewczynie, która dla swojej siostry zaryzykowała wszystko, postawiła na szali własne życie i stała się iskrą zapalną rewolucji. Właśnie, dlatego te książki są tak piękne i realne.

W miesiącu premiery drugiego filmu skupimy się trochę na tej właśnie serii. Czego możecie się spodziewać na blogu? Oczywiście recenzji "W pierścieniu ognia" książki oraz filmu, kilka słów o audiobookach, soundtrackach filmów oraz dwóch przewodnikach(w tym jednym pseudo), w których jestem posiadaniu. Prócz tego pojawi się post w dniu premiery film ze wszystkimi moimi hejtami odnośnie trailera i innych takich. Tak więc, zapraszam do śledzenia transmisji z 75 Igrzysk Głodowych na blogu i na Facebooku(z prawej strony widzicie taki ładny przycisk, który Wam tam przeniesie), gdzie pojawi się mnóstwo zdjęć, gifów, przemyśleń i ogólnie biadolenia/psychofanienia Sophie.

Niech los zawsze Wam sprzyja!

Miesiąc z... to taki mój mały, autorski projekt. Będę Wam opowiadać szczególnie o jednej z moich ulubionych serii książkowych/autorów/seriali itd. Celem jest zachęcenie, jak największej ilości osób, żeby być może przełamały się lub poznały coś nowego. Robię to dlatego, że nie raz ktoś polecił mi książkę lub serial, który uwielbia, a potem ja sama go pokochałam, tak więc w ten nieco inny sposób chciałabym się podzielić ze światem swoją miłością. Nic nie cieszy mnie bardziej, jak sytuacja gdy ktoś sięgnie np. po Delirium i się w nim zakocha, tak mocno jak ja!

Zapraszam na nadal prężnie działające forum, gdzie znajdziecie Igrzyskomanikaów, takich jak Wy!
Podziel się
Nowsze posty Starsze posty Strona główna

O mnie

Blogerka. Studentka. Mieszkanka Berlina. Whovian. Slytherin. Cheerleaderka Riordana.
Dowiedz się więcej

“Reading is one of the joys of life, and once you begin, you can't stop, and you've got so many stories to look forward to.”

Benedict Cumberbatch

Znajdź mnie

  • Facebook
  • Instagram
  • Tumblr
  • Youtube

Kontakt

Dowiedz się więcej

Niedługo na blogu

Moja kolekcja Funko popów
Moja przygoda ze Skupszopem
Unboxing ostatniego World of Wizardry
Rick Riordan prezentuje
King of Scars

Polecane

  • Streszczenie: Złodziej Pioruna - Rick Riordan
    Cześć, tu Percy. Zostałem przekupiony niebieskimi pączkami, więc oto przybywam, aby powrócić do korzeni i opowiedzieć Wam o początkach mo...
  • W jakiej kolejności czytać książki Ricka Riordana?
    Książki Ricka Riordana są obecne w moim życiu od ponad siedmiu lat. Bez nich prawdopodobnie nie byłoby tego bloga. Zaczęłam czytać se...
  • Najciekawsze wydania Harry'ego Pottera
    Wygląd książki jest bardzo ważny, choć zapytani o to, mówimy, że nie można oceniać książki po okładce, zwłaszcza gdy bronimy ulubionej powi...
  • W jakiej kolejności czytać książki Philippy Gregory?
    Philippa Gregory to obecnie jedna z najpopularniejszych autorek beletrystyki historycznej (choć pisze również książki czysto historyczn...
  • Szkoła w Niemczech
    Budynek A Dzisiaj będzie trochę inaczej, bardziej prywatnie(?), ponieważ na Waszą prośbę opowiem Wam trochę o mojej szkole, jak to wszys...
  • Streszczenie "Harry'ego Pottera i przeklętego dziecka" 1/2
    Witam! Wasze piękne oczka Was nie mylą. Poniżej znajdziecie streszczenie pierwszej części scenariusza fan fiction zatytułowanego "...
  • Morze Potworów - Rick Riordan
    Było tak blisko! W dniu zakończenia roku szkolnego, po dziesięciu miesiącach względnego spokoju, kiedy Percy ANI razu nie został wyrzuco...
  • Trudno dostępne książki i ich wznowienia
    Cześć! Życie jest piękne i proste, gdy czyta się głównie świeżutkie premiery książkowe - są dostępne na wyciągnięcie ręki i to w wielu f...
  • Pajączek na rowerze - Ewa Nowak
    Liczba stron : 216 Z Oli jest niezłe ziółko. Nie znosi szkoły, a tym bardziej nauki i jest wulkanem energii. Łukasz jest jej przeciwień...
  • Książka, a film - trylogia "Więzień labiryntu"
    Ekranizacja „Więźnia labiryntu” ma swoich fanów i przeciwników. Mi oraz mojej siostrze filmy się podobały (jej chyba jeszcze bardziej niż...

Archiwum

  • ►  2019 (3)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2018 (17)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2017 (42)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (5)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2016 (120)
    • ►  grudnia (9)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (6)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (8)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (11)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (13)
    • ►  stycznia (17)
  • ►  2015 (161)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (11)
    • ►  października (10)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (13)
    • ►  czerwca (15)
    • ►  maja (18)
    • ►  kwietnia (18)
    • ►  marca (18)
    • ►  lutego (18)
    • ►  stycznia (20)
  • ►  2014 (266)
    • ►  grudnia (19)
    • ►  listopada (23)
    • ►  października (26)
    • ►  września (17)
    • ►  sierpnia (21)
    • ►  lipca (20)
    • ►  czerwca (23)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (23)
    • ►  marca (26)
    • ►  lutego (28)
    • ►  stycznia (28)
  • ▼  2013 (270)
    • ►  grudnia (23)
    • ▼  listopada (19)
      • Nieskończoność - Holly-Jane Rahlens
      • Wielki Gatsby - Francis Scott Fitzgerald
      • Dom Hadesa - Rick Riordan
      • W pierścieniu ognia - Film
      • PREMIERA: "W pierścieniu ognia"
      • "W pierścieniu ognia" - Suzanne Collins
      • Igrzyska Śmierci i dodatki wszelkiej maści
      • Toksyna - Jus Accardo
      • Morze Potworów - Film
      • Ogień - Mats Strandberg, Sara Bergmark Elfgren
      • Iskra - Amy Kathleen Ryan
      • "Igrzyska Śmierci" - Audiobook
      • Przewodnik po świecie herosów - Rick Riordan
      • Inferno - Dan Brown
      • Kim jest Suzanne Collins?
      • Partials. Częściowcy - Dan Wells
      • Miesiąc z... Igrzyskami Śmierci
      • Zdobycze październikowe
      • Podsumowanie października
    • ►  października (23)
    • ►  września (21)
    • ►  sierpnia (21)
    • ►  lipca (20)
    • ►  czerwca (22)
    • ►  maja (29)
    • ►  kwietnia (22)
    • ►  marca (31)
    • ►  lutego (20)
    • ►  stycznia (19)
  • ►  2012 (135)
    • ►  grudnia (11)
    • ►  listopada (12)
    • ►  października (15)
    • ►  września (12)
    • ►  sierpnia (12)
    • ►  lipca (11)
    • ►  czerwca (15)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (12)
    • ►  marca (11)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (3)

Ulubione

  • Mirabelka
    Wyszywany kiciuś
    1 dzień temu
  • Gosiarella
    Audiobooki online na każdą okazję podróż, praca, relaks z Empik Go
    2 tygodnie temu
  • Patrycja W.
    Recenzja łączona: seria Teściowe -Alka Rogozińskiego
    2 tygodnie temu
  • eM
    Zagraniczne zapowiedzi: czerwiec, lipiec 2022
    2 lata temu
  • Patrycja
    Nieugięta bohaterka - "Wojna Makowa" Rebecca
    5 lat temu
  • Blair Blake
    Na skraju złowrogiego Boru, albo Wybrana Naomi Novik
    5 lat temu
  • Korvo
    Recenzja: Karpie bijem - Andrzej Pilipiuk
    5 lat temu
  • Harry Potter Kolekcja
    Regulamin konkursu "Twój Simon"
    6 lat temu
  • Abigail
    Bieg do gwiazd, Dominika Smoleń
    7 lat temu
  • Julia
    Małe rzeczy, bez których sobie nie radzę
    8 lat temu
  • Alicja
    Lair of Dreams
    9 lat temu
  • Wydawnictwo Jaguar
    Kuchnia Entego, chaos i "Jewel"
    10 lat temu
Pokaż 5 Pokaż wszystko

Deviantart

Dziękuję za zrobienie pięknego logo!
Wszystkie komentarze zawierające linki są moderowane.

Obsługiwane przez usługę Blogger.

WAŻNE

Wszystkie opinie i recenzje zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa i nie wyrażam zgody nakopiowanie całości lub ich fragmentów bez mojej wiedzy i zgody (na podstawie Dz.U.1994 nr 24 poz. 83, Ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Licznik odwiedzin

Obserwatorzy

Copyright © 2012 Sophie & Bucherwelt