„Pewnego razu…
Była sobie Dziewczyna
i był sobie Wilk.”
Siostra Valerie była piękna, dobra i urocza. A teraz nie żyje. Henry, przystojny syn kowala, próbuje pocieszyć Valerie, lecz jej zbuntowane serce bije mocniej dla kogoś innego – drwala uważanego za wyrzutka, Petera, który proponuje dziewczynie inne życie z dala od domu. Po brutalnym zabójstwie siostry świat Valerie zaczyna w szaleńczym tempie wymykać się spod kontroli. Od pokoleń gniew Wilka łagodzono comiesięczną ofiarą, jednak teraz nikt nie jest bezpieczny. Kiedy do wsi przybywa doświadczony pogromca wilkołaków, mieszkańcy dowiadują się, że bestia żyje pośród nich – może nią być każdy… Wkrótce okazuje się, że Valerie jako jedyna posiada zdolność rozumienia głosu potwora. Wilk mówi, że dziewczyna musi poddać się jego woli, zanim przeminie krwawy księżyc. W przeciwnym wypadku...
„Chodź ze mną albo zabiję każdego, kogo kochasz.”
Jestem pewna, że na świecie nie ma osoby, która choć raz nie słyszałaby bajki o "Czerwonym Kapturku", o dziewczynce, którą chciał zjeść straszny wilk, udający jej babcie. Historii opowiadanej dzieciom na przestrogę, historię starą, jak świat przewijającą się w literaturze i przemyśle filmowym w coraz to innych wersjach. Co jednak się stanie, gdy niewinna bajka o odzianej w czerwony kapturek dziewczynce zamieni się w mroczną i niepokojącą historię o młodej kobiecie, wybranej przez Wilka?
"Noc to pora, kiedy mroczne myśli szarpią duszą jak sznurki marionetką."
Valerie, wysoka, szczupła dziewczyna, żyje zamknięta w swoim świecie. Zmieniła się tak od chwili, gdy w wieku 7 lat spotkała Wilka. Groźne, mityczne stworzenie, które zapewniało spokój mieszkańcom, jeżeli dostawało comiesięczną ofiarę. Ludzie mogli więc żyć spokojnie. Do czasu... Całkowicie różna od siostry Lucie, piękna, pulchna dziewczyna, zostaje zamordowana. W ręku ściska tajemniczą kartkę, której nie da się odczytać. Potem ginie kolejna osoba i kolejna... Okazuje się, że Wilk jest jednym z mieszkańców. Czy wiesz na pewno kim jest Twój ukochany? Czy Twoja babcia, na pewno jest tylko spokojną staruszką? Nic nie jest pewne, a krwawy księżyc właśnie wszedł...
Nowa wersja historii o Czerwonym Kapturku jest książką powstałą na podstawie filmu. Na pomysł wpadł sam Leonardo DiCaprio, a filmem zajęła się reżyser Zmierzchu Catherine Hardwicke. O ile to pierwsze nazwisko zabrzmiało zachęcająco, to drugie wywołało całkowicie inną reakcję...Zazwyczaj takie powieści są raczej niskiego polotu i wtedy wersja filmowa okazuje się być lepsza od wersji pisanej, jednak czy jest tak tym razem?
Film obejrzałam dopiero po lekturze i mogę powiedzieć, że książka jest jednak lepsza, chociaż ma tą stanowczą wadę, którą jest styl. Okropny styl muszę dodać, ponieważ irytował mnie co nie mało, więc przez pierwszą połowę miałam ochotę cisnąć książkę w kąt. Chociaż autorka ukończyła twórcze pisanie, to jak widać, nie wyrobiła sobie dobrego stylu. Chyba próbowała, żeby książka wyszła na umieszczoną w dawniejszych realiach. No cóż próbowała, ale nie wyszło, więc język jest po prostu śmieszny, a niektóre rzeczy tak opisane, że dopiero po obejrzeniu filmu rozgryzłam, o co chodziło, co zazwyczaj idzie mi szybciej...
Wiadomo, że w filmie nie da się oddać wszystkich emocji szarpiących wnętrzem człowieka. Do tego służy tam mimika twarzy. Nie ma lektora, więc sami musimy się domyślić, jak doszło do tego, co teraz czuje bohater. W książce zazwyczaj mamy to opisane. W tej pozycji wyszło to dość kiepsko. Główna bohaterka kocha, ale tak właściwie, nie czujemy tego, nie widziała gościa tyle lat, ale szaleje z miłości. Nie wspominając o innych emocjach... Bardzo płytko opisane, a takie duże pole do popisu!
„Od razu odszukała go w tłumie – jego ciemne włosy i czarny płaszcz odcinały się na tle białego śniegu. Słowa matki rozbrzmiewały jej w uszach. Zastanawiała się, czy źle by się to dla niej skończyło, gdyby wyszła za mąż z miłości, skoro jej matka tego nie zrobiła; gdyby ona sama doświadczyła większego uczucia niż jej matka kiedykolwiek w życiu.”
Akcja rozkręca się już w drugiej połowie książki, dlatego nie warto jej porzucać, ponieważ potem się wciągnęłam i szybciutko pochłonęłam pozostałą część. I chociaż, jak już pod samiutki koniec pojawił się fragment z "Czerwonego Kaptura" to zdawał się on zupełnie nie pasować do całości. Historia wyszłaby tak samo i bez tego. Oczywiście czerwona peleryna Valerie i inne rzeczy miałyby związek, ale byłoby według mnie lepiej.
Oceniając ogólnie książka ma swoje wady, ale równocześnie ma w sobie to "coś", co porywa czytelnika i oczarowuje historią, więc pod sam koniec nie czułam się rozczarowana. Jest to miła lektura na wieczór, ponieważ mimo płytkości emocji, to i tak wzruszałam się, bałam i przeżywałam, tak więc polecam! ;D Na uwagę zasługuje też piękna szata graficzna książki! Jest cudowna i bardzo mi umilała lekturę.
Ogólna ocena: 7/10.
Tytuł oryginału: Red Riding Hood
Ilość stron: 366
Wydawnictwo: Galeria Książki
Oglądaliście film? Mi on się spodobał. Uwielbiam Amandę Seyfried, a do tego grali jeszcze tacy ładni chłopcy. ^^ Jest na co popatrzeć. A do tego film jest krótki, więc się nie ciągnie, jak momentami zdarzało się książce. Również polecam.
No i przypominam o
KONKURSIE!