Sophie & Bucherwelt
  • Strona główna
  • O mnie
  • Współpraca
  • Recenzje
    • Autorami
    • Tytułami
    • Filmów i seriali
  • Przeczytane
    • 2012-2017
    • 2018
  • Kolekcja Ricka Riordana
  • Różne
    • Zdobycze
    • Must have
    • Miesiąc z...
    • Jak zacząć blogować?
    • Oceny
Źródło: FB
Tegoroczna, czternasta już edycja Pyrkonu - najpopularniejszego i najbardziej rozbudowanego konwentu fantastyki w Polsce odbyła się w pierwszy weekend wiosny, więc nieznośne przesilenie przestało wszystkim dokuczać i można było wreszcie skupić się tylko i wyłącznie na dobrej zabawie. Mój wyjazd na Pyrkon był raczej nieplanowany, ponieważ oczywiście słyszałam o tym festiwalu nie raz i nie dwa, jednak jakoś nigdy nie zostałam zainteresowana tematem. To zmieniło się całkiem niedawno i spakowana w walizkę wyruszyłam w długą drogę autobusem.
Informator
Piątek około 9 rano - Gorzów Wielkopolski
Jakkolwiek byłam nieprzytomna, to nie mogłam nie zauważyć dziewczyny dzierżącej wielką laskę wykonaną z papieru i czekającą na ten sam autobus, co ja. Jak się okazało jechałam aż z dziesięcioma osobami na Pyrkon, więc wygodnie rozsiedliśmy się z tyłu i całe cztery godziny jazdy spędziliśmy na rozmowie, co dla mnie już było szalenie intrygującym wstępem. Nasłuchałam się oczywiście o niedogodnościach; możesz zostawić rzeczy w szatni na własną odpowiedzialność; to było złe, tamto niedobre, a to powinni dopracować. Postanowiłam sobie jednak nie brać tego do serca i sama ocenić, jak to wyszło organizatorom.

Około południa
Dotarłam do hali Międzynarodowych Targów Poznańskich, ponieważ byłam tutaj niecałe trzy tygodnie temu, to na swoje szczęście orientowałam się w okolicy. Miałam też zakupioną wejściówkę przez koleżankę, jednak nie było dużych kolejek. Prawdziwe 'kolejkony' zobaczyłam dopiero w sobotę rano. W sumie nic dziwnego; do piętnastej godziny tego dnia tyle właśnie tysięcy osób trafiło na konwent. Dało się jednak wszędzie dość i przejść, czego niestety nie mogę powiedzieć o Targach Książki w Krakowie. Nie było tam również gorąco, lecz przyjemnie chłodno, co też jest dla mnie wielkim plusem.
Przypadkiem złapałam River Song na zdjęciu. :D
Fandomowe flagi
Budka HBO

Szybko wylądowałam w sleep roomie, gdzie każdy "zaklepywał" sobie miejsce do spania, co oznaczało rozłożenie śpiwora i rozrzucenie rzeczy dookoła(w wyznaczonych miejscach). Czytałam, że na terenie Targów jest zapewniona ograniczona liczba miejsc do spania(tak samo w sąsiedniej szkole), ale i tak byłam w szoku, ponieważ atmosfera... była niesamowita! Ludzie przyjeżdżali całymi grupami, a jak nie, to zaraz znajdowali sobie nowych znajomych, ponieważ w końcu będą spać z nimi w jednym 'kwadraciki'. Największym szokiem było jednak dla mnie... zaufanie ludzi do innych uczestników konwentu. Zostawianie toreb z wysypującymi się rzeczami, czy jak w przypadku moich koleżanek normalnie ze wszystkimi dokumentami, portfelami itp., na początku było dla mnie niewyobrażalne, ale tutaj naprawdę wszyscy mówili sobie na Ty i zachowywali się super w stosunku do siebie. Nadal jestem pod wielkim wrażeniem tego faktu.

Otwarcie konwentu zostało zaplanowane dopiero na godzinę czternastą, więc wylądowałam w Gadżeciarni, gdzie fani dla fanów(lecz nie tylko), oferowali najróżniejsze pierdoły. Zaczynając od przypinek, a kończąc na wielkich pluszowych cosiach (niestety nie potrafię określić, co one przedstawiały). Były tutaj firmy, wydawnictwa i prywatne osoby. Niektórzy nieźle się cenili; inni mieli normalne, przystępne ceny. Najbardziej bolało mnie to, że książki były w normalnych, sklepowych cenach. Ja wiem, że to nie są Targi Książki, ale jednak chociaż kilka procent byłoby miłe, gdy teraz można sobie elegancko wklepać tytuł np. w kody rabatowe i zdarzą się i tytuły po złotówkę lub -50%. Były oczywiście jakieś pudła z przecenionymi książkami, a Rebis miał do -20 %, jednak oni nie mają takiej typowej fantastyki(choć szalenie mnie zainteresowały Lśniące Dziewczyny).

Reszta piątku

Na pierwszym panelu wylądowałam dopiero o godzinie dziewiętnastej, a dotyczył on czytania i pisania książek. Nie będę jednak rozwijać dalej tematu, ponieważ zamierzam opisać całą sprawę wraz z własnymi przemyśleniami w osobnym poście na blogu. Trzeba przyznać, że Pyrkon szalenie mnie zainspirował do wielu rzeczy. Następnie wylądowałam o dwudziestej drugiej w Auli numer 1, aby posłuchać o Omegaverse. Od pierwszej chwili pokochałam prowadzącą, choć moje oczy prawie wypadły mi z gałek, kiedy zrozumiałam, na co ja się właściwie wybrałam. Moja psychika została przez to całkowicie wyprana, ale... podobało mi się! Godzinę później w celach edukacyjnych wybrałam się do salki (?) dla początkujących, gdzie pewien nadpobudliwy pan opowiedział o tym, jak tworzy się panele. Nie poczułam się przekonana jego słowami, ale stwierdziłam, że tak, chcę stworzyć własny panel. O moich pomysłach również będziecie mogli niedługo przeczytać.
Panel o Omegaverse
Panel: Czytanie i pisanie książek

Zanim się obejrzałam minęła północ i już była sobota!

Około 9:30 rano
  
Radosna, jak skowronek wybrałam się na swoje pierwsze polowanie na autografy. Mylnie ustawiłam się w kolejce do Ćwieka. Tutaj mam naprawdę małe zastrzeżenie pod tym względem; powinno być wyznaczone, gdzie będzie siedział, jaki autor(wydrukowana kartka nad stolikiem z godzinami) i wszyscy byliby szczęśliwi. Szybko zrozumiałam pomyłkę i przeniosłam się do kolejki Jadowskiej. Moje świeżutkie "Wszystko zostaje w rodzinie" wraz z małym prezencikiem czekało na podpis. Tutaj kolejny raz doświadczyłam TEJ atmosfery. To było niesamowite! W sumie nastałam się w różnych kolejkach trzy godziny, a moje stopy wołały o pomstę do nieba, ale mam autograf Jadowskiej, Kossakowskiej, Gromyko, a nawet i Pilipiuka, który bardzo sprytnie stanął sobie z boczku kolejek i chętnie pozował do zdjęć/rozdawał autografy, choć swój dyżur miał dopiero o dziewiętnastej, ale niestety mimo tego i tak kolejka o tej godzinie nie była mniejsza.
Aneta Jadowska
Kolejne oscarowe zdjęcie z Benniem ;)
Kolejka do Ćwieka, a właściwie.... ćwiekowy kolejkon :D
Kolejkon do Kossakowskiej
Maja Lidia Kossakowska
Olga Gromyko

Potem pozwiedzałam sobie Poznań i wróciłam o siedemnastej na przegląd serialowych nowości ekipy Hatak. Wow, nie myślałam, że spotkam 'fan girling' w takiej odmianie i choć surowo sobie zakazałam zaczynanie oglądania nowych programów, to i tak panel był szalenie interesujący, a obaj panowie zabawni. Następnie wybrałam się na konkurs o Doctorze Who. To było NIESAMOWITE! Tyle ludzi przyszło, że nie można było wejść i wszyscy siadali, gdzie się da! Kolejne małe zastrzeżenie; większe sale naukowe/filmowe/konkursowe, ponieważ miały niesamowite powodzenie, a było za głośno, aby zostawić drzwi otwarte dla ludzi, którzy się nie zmieścili. Prowadzący wykosili moją grupę pod sam koniec pytaniami o klasyczną serię, więc już wiem, co będę robić przez najbliższy rok. Niestety nie dopchałam się już na panel o samym serialu, czego bardzo żałuję. Pognałam za to szybko na spotkanie autorskie Anety Jadowskiej, które prowadziła Jarka.
Sezon uważam za otwarty
Konkurs z Doctorem Who
Trolle, znaczy się Pisarze i Internet

Równo o północy dopchałam się na panel "Sherlock Holmes: adaptacje filmowe i telewizyjne'. Wszystko pięknie, gdyby jedna z prowadzących nie krzyczała do mikrofonu; trzeba jednak przyznać, że były przygotowana, a kolejne filmiki, obrazki i opowieści zabawiały fanów. Zaczęłam się jednak obawiać o rosyjskie fandomy, ponieważ są już lata świetlne przed amerykańskimi, a ja tego nie zauważyłam.

Niedziela południe

Czy ekranizacja musi być wierna? Kolejny cudny panel, o którym napiszę w osobnym poście, ponieważ po prostu trzeba tak zrobić. Odbył się on na scenie, gdzie następnie miało miejsce spotkanie autorskie z Jakubem Ćwiekiem. Przyznam się, że nie czytałam żadnej jego książki, jednak prowadziła Jarka, więc zostałam i nie drgnęłam z miejsca, ponieważ zapowiedział on, że będzie pytał każdą osobę, dlaczego odchodzi, co zrobił nie tak. Facet ma gadane i już go uwielbiam. Ostatnim punktem, na który się załapała był wykład (?) Anety Jadowskiej "Kobieca strona zbrodni, czyli nie tylko faceci są seryjnymi mordercami". Szalenie pouczający. ;) Potem musiałam lecieć na pociąg i zrobiłam to z ciężkim sercem, ponieważ było naprawdę cudownie!
Czy ekranizacja musi być wierna?
Spotkanie autorskie z Ćwiekiem
Kobieca strona zbrodni

Najbardziej przy Pyrkonie urzekła mnie chyba cała ta serdeczność, otwartość, czyli ogólnie atmosfera i podejście ludzi. Dla każdego znalazło się tutaj coś ciekawego, a kolejne godziny mijały, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Organizacja była według mnie na wysokim poziomie, a ja już wiem, że wybiorę się na piętnastą edycję Pyrkonu na milion procent prawdopodobnie z własnymi panelami/prelekcjami!
Kubek TARDIS i dwie zakupione w promocji książki
Mini Dany
Takie coś w czym były ulotki Niezgodnej w Telepizzy :D

A Wy byliście w tym roku na Pyrkonie?

Podziel się
W tym tygodniu parę seriali zrobiło sobie małą (ach niestety!) przerwę; nie zobaczymy nowych totalnie przesadzonych losów Ordżinalsów(oni nie spróbują nakręcić spinn offu dla spin offu, prawda???); poczekamy też na kolejne przygody Sherlocka Holmesa w Nowym Jorku. Inne seriale dzielnie starają zapełnić się powstałą lukę; OUAT prezentując kolejny genialny odcinek, choć trzeba powiedzieć, że nie tak daleko w tyle zobaczymy Revenge z całkiem dobrym epizodem. Z przykrością muszę zawiadomić jednak, że Teen Wolfa nie będzie można podziwiać prawie do końca czerwca(sobbing in the distance). 


Źródło: tv.com
Elementary s02e17 Ears to You, s02e18 The Hound of the Cancer Cells
Wreszcie ktoś się ulitował i dodał tłumaczenie. Powiem krótko; nieśmiało pojawia się coraz więcej nawiązań do kanonu, nie tylko w tytułach odcinków, ale również w fabule. Niestety serial sam w sobie zaczął mnie nudzić, ponieważ każdy epizod dosłownie odcina się grubą kreską od treści poprzedniego; trzeba przyznać, że pomysły mają nadal niezłe, ale to w ogóle nie... szokuje, pasjonuje, czy pochłania człowieka bezgranicznie (jak to jest w przypadku Shelrocka). Ot, kolejny kryminalny serial. Jednak robi się źle, ponieważ jedna sprawa do rozwiązania na odcinek to już za mało i ostatnio są już przynajmniej dwie. Nie działa to niestety na korzyść historii. Tęsknię z Mariarty'm.

Once Upon a Time s03e14 The Tower
serialowiec.pl
Pierwszy raz od dawna nie miałam nic przeciwko temu, że Charming był głównym bohaterem odcinka. Trochę mnie może zdziwiła Roszpunka, która okazała się wyglądać dokładnie, jak Tiana w "Księżniczce i żabie"(plus super długie włosy; jednak lepiej wyglądają, gdy są animowane). Kto by pomyślał, że Książę z Bajki przykuje moją uwagę! Nie tylko okazało się, że jestem cholernie dobrym aktorem, to jeszcze potrafi grać mroczne postacie(czego nie można powiedzieć o Ezrze z PLL, który doprowadzał mnie do płaczu ze śmiechu). Naprawdę udany odcinek!

Teen Wolf s03e22 The Divine Move
tv.com
Tego się naprawdę nie spowiedzałam. Jak nic teraz będzie im siedzieć cała policja świata na głowie, chociaż... wystarczą te słowa, jako komenatarz "Dude, it's Beacon Hills!". Amen. Bardzo dobre zakończenie sezonu; jak to jest, że tylko Teen Wolf robi się coraz lepszy z każdą serią? (zaczynając od średniego pierwszego sezonu, więc nie mówię tu o cudach, które są po prostu najlepsze od początku do końca). Tylko o co chodzi z tymi X-menami na końcu (ja będę obstawać przy swoim eM!!!); cóż to za mitologiczne stworzenie? Ciekawego z jakiego kraju... :P
To ja idę odliczać dni do następnego odcinka...

Revenge s03e16 Disgrace
celebdirtylaundry.com
TERMINATOR IS BACK!!! Tęskniłam Ems, gdzieś Ty była? Już tu miałam zamiar pisać, że podoba mi się realizm, bo dostaje ona po tyłku za te swoje wszystkie niecne postępki, ponieważ karma tak działa i nikt nie jest nieomylny... Cóż... Ja jestem, gdyż nie domyśliłam się, że to ona stała za tym wszystkim! Po prostu genialne zagranie i powiem Wam, że odcinek naprawdę mnie zainteresował! Co nie zdarzyło się przy Revenge dość dawno. Chcę też dodać, że kocham ich początki odcinków(i końcówki, jeżeli znajdzie się na nie czas, a tutaj niestety nie było z powodu groźnej muzyczki).

How I Met Your Mother s09e22 The End of the Aisle
tv.com
Oj, cały czas miałam wrażenie, że to jest sezon ósmy i wszystkim tak mówiłam. UPS. W każdym razie jestem w szoku, ponieważ Robin i Barney wzięli w końcu ślub!!! Ten odcinek był naprawdę totalnie słodki i poruszający, ponieważ dzięki bogu Ted wreszcie dorósł; Matka - tak będzie nazywać się roboczo, ponieważ nie mam pamięci do imion (TA matka z tytułu)- okazała się być osobą z głową na karku, która wie, co powinno powiedzieć się w każdej sytuacji, a Lilly i Marshall są oficjalnie moją ulubioną parą dorosłych bohaterów ever. Te śniadania w każdą niedzielę do łóżka... ;)

2 Broke Girls s03e20 And the Not Broke Parents
tv.com
Nie sądziłam, że to się stanie... To był odcinek, w którym nie było wreszcie tego przeklętego baru(i dzięki bogu, ponieważ naprawdę nawet nie wiedziałam, jak mam go dość, dopóki się nie nie pojawił!) oraz Caroline była do zniesienia. Zachowała się dojrzale i naprawdę przyjacielsko. Jednak nie tylko takie rewelacje pojawiły się w serialu; wreszcie odcinek nawiązywał do treści poprzednich epizodów i to nie jednego, a kilkunastu! Zostały tylko cztery krótkie odcinki do końca sezonu i jestem ciekawa, czy zakończą go wystarczająco ciekawie/zabawnie, żeby mi się chciało oglądać kolejną serię. Na razie mi się nie chce, choć kocham Max, bo wydaje się być moją zaginioną siostrą(minus zboczone teksty).

tv.com
Once Upon a Time in Wonderland s01e11 Heart of the Matter, s01e12 To Catch a Thief 
Odcinek jedenasty był naprawdę dobry. Bohaterowie wybrali się do Storybrook! To było przeurocze, jak Cyrus pstrykał światłem, a Alice zachwycała się lodówką. Tylko dlaczego tak szybko się stamtąd zwinęli? :( Zapowiadał się taki fajny i zabawny odcinek... Za to kolejny to już pomieszane z poplątanym. Tyle wątków, że można bólu głowy dostać, a pamiętam, jak bardzo podobał mi się ten serial na początku. O, właśnie sprawdziłam, że został jeszcze jeden odcinek do końca sezonu. Dziwne, dziwne... Jednak w takim razie moja recenzja serialu przesunie się już na kwiecień, choć liczyłam, że uda mi się w marcu. Nawet bym się wyrobiła, ale jak został epizod, to mogę poczekać.

Co ciekawego widzieliście w tym tygodniu?
Podziel się
"Wybrana" będąca zakończeniem mitologicznej serii osadzonej w realiach współczesnej Ameryki - Dziewięć żyć Chloe King okazała się być najlepszą książką z trylogii. Dlaczego?

„Dziewięć żyć Chloe King. Tom 3. Wybrana” Liz Braswell to trzecia, ostatnia część bestsellerowej trylogii o Chloe King, na podstawie której został nakręcony serial „Dziewięć żyć Chloe King”. Chloe King wreszcie zaczyna panować nad sytuacją. Zrozumiała, kim jest, gdzie jest jej miejsce i co chce teraz robić. Jest przecież niezwykła i ma niespotykane zdolności. Dwie rywalizujące ze sobą grupy uważają, że została „wybrana” do roli przywódcy. Ona jednak nie kupuje tego całego gadania o starożytnej wojowniczce, a już na pewno nie ma zamiaru tworzyć super bohaterskiego alter ego jak postacie ze starych komiksów. Dla Chloe bycie tą Jedyną oznacza, że może robić to, na co tylko ma ochotę, czyli dobrze się bawić i tylko sporadycznie spotykać się z ludźmi kotami.

Kiedy jednak znajduje jednego ze swoich przyjaciół wykrwawiającego się na śmierć, zdaje sobie sprawę, że czas walki jeszcze nie minął. I tak naprawdę nigdy się nie skończy. Mai i Bractwo Dziesiątego Ostrza nie ustaną w morderczej rywalizacji, dopóki Chloe nie zaakceptuje swojego przeznaczenia –nie obejmie przywództwa.


Ocena: 9/10.


Tytuł oryginału: The nine lives of Chloe King. The Chosen

Seria: Dziewięć żyć Chloe King
Tom: 3/3
Liczba stron: 270
Gatunek: Fantasty, Mitologia
Wydawca: Filia

Dziewięć żyć Chloe King
1. Upadła - recenzja
2. Uprowadzona - recenzja
3. Wybrana
Podziel się
Kiedy już widz mógł stwierdzić, że trochę ma dość otoczenia Storybrook, ponieważ jednak ten drugi sezon nie był aż tak wspaniały, jak to było w przypadku pierwszego, więc po prostu chciałby czegoś nowego, innego i ciekawego, to... twórcy postanowili dokładnie to zaserwować, jako danie główne, czyli zaprosić wszystkich na wycieczkę po Nibylandii i tajemnicach sprzed lat!

Jakoś to jest, że ostatnio trzecie sezony po prostu zawodzą widzów. Tak było w przypadku Revenge, które zalicza niepokojącą tendencję spadkową z prawie każdym epizodem. OUAT trzymało się dobrze, bo trzymało, ale jednak zaczynało również już tutaj czegoś brakować. Na szczęście postanowiono zapakować najlepszych bohaterów(Reginę i Golda) oraz 'resztę' i wysłać ich do całkowicie innej, trochę egzotycznej krainy, która niewiele ma wspólnego z uroczymi wspomnieniami o krainie, do której chcieliście się udać, jako dzieci; nie oszukujcie się, ponieważ ja wiem, że każdy z Was o tym marzył po obejrzeniu "Piotrusia Pana".

W "Once Upon a Time" twórcy jednak mieli swoją własną wizję; mroczną, przerażającą i z genialnym czarnym charakterem! Moja miłość do Piotrusia Pana mimo odstających uszu, narodziła się szybko, choć też równie gwałtownie umarła, ale o tym potem. Nibylandia mnie zauroczyła, ponieważ było to coś świeżego i przykuwającego uwagę! Niestety zapomniano zupełnie o Storybrook (tak pominąć Belle?!), co dla mnie było błędem, ponieważ wrzucono, bo ja wiem, z trzy sceny stamtąd(na szczęście z moją ukochaną bohaterką, choć może ona się nie tak bardzo cieszyła sytuacją, w której się znalazła). 

Jednak to nie tylko Nibylandia została wzięta pod lupę scenarzystów. W serialu pojawiła się przeurocza Arielka z poruszającą historią, której niektóre elementy mocno wstrząsają widzem. Uważam, że szalenie ciekawy był wątek Mulan, ponieważ TEGO to ja się zupełnie nie spodziewałam. Bardzo bym chciała podyskutować z twórcami, jak doszli do takiej konkluzji i czy zamierzają (pięknie o to proszę!!!) powrócić do tego wątku, ponieważ ja wciąż to przeżywam. Nawet bardziej niż Arielkę(moją ulubioną bohaterkę Disneya EVER) i rozwiązanie tajemnicy kim był Piotruś Pan, choć to było tak przerażająco logiczne i piękne w ten podstępny sposób. Dałam się podejść, jak nigdy!

Nikt mi nie powie, że OUAT nie ma dobrego zakończenia półsezonu! W Revenge nawet się nie odczuło, że to ostatni odcinek przed długą przerwą, a tutaj zostawiono widza z szeroko otwartymi oczami i właśnie o to chodzi! Tym bardziej niecierpliwie czekałam te dwa miesiące na kolejną część serii, licząc po cichu na naprawdę dobre rozwinięcie wielu wątków. Na razie jakoś się kręci, a ja mogę spokojnie polecić Wam zabranie się za Once Upon a Time. Warto!

Ocena: 8/10.
Podziel się
W chwili obecnej posiadam już pięcioro młodszego kuzynostwa; najstarsze z nich właśnie poszło do szkoły, a najmłodsze dopiero niedawno zaczęło wypowiadać pełne zdania. Zawsze, kiedy się z nimi spotykam kończy się to seansem/lekturą bajki – to ostatnie daje nadzieję, że wychowam tutaj młodych miłośników książek. Poza opowieściami biblijnymi stwierdziłam, że wszystkie te historie są – grzecznie mówiąc – tragicznie infantylne. Sens? Jaki sens?! Morał? A co to takiego?! Wątki edukacyjne? Zapomnij! Możecie sobie więc wyobrazić, że napawa mnie to sporym niepokojem. Jasne, raz na jakiś miło sobie obejrzeć, jakąś odmóżdżającą kreskówkę lub przeczytać takową książkę, ale nie można tego robić non stop! Cieszę się więc, że niektórzy autorzy (między innymi) opowieści dla dzieci, postanawiają coś przekazać w swoich historiach.

OPIS: Perełka to świeżo ukończona laleczka, która trafia do teatru. Nie wie nic o życiu, nie zna zasad miejsca, do którego trafiła oraz nie ma pojęcia o graniu na scenie. Na swojej drodze spotyka jednak życzliwe marionetki, jawajki i pacynki, które odkrywają przed nią tajemnice aktorskiego fachu. Tutaj teatr jest czymś więcej niż tylko miejscem pracy – to cały ich świat!

"W pewnym teatrze lalek" to opowieść absolutnie przyjemna, poruszająca i chwytająca za serce. Język jest bardzo ładny, a równocześnie łatwy, więc nie pojawią się tutaj żadne problemy ze zrozumieniem historii, choć możecie nauczyć się nowych słów, jak na przykład 'jawajka'. Książeczka jest moją pierwszą stycznością z twórczością Lidii Miś, która dorobiła się już sporo nagród i to takich przyznawanych również przez czytelników, co już o czymś świadczy. Miałam okazję się przekonać, że autorka potrafi ciekawie poprowadzić historię, poruszając wiele tematów i ucząc czegoś czytelników, co było dla mnie doprawdy ciekawym doświadczeniem.
Na wspomnienie zasługują również przecudne rysunki Laury Aldofredi. Zanim wzięłam się za lekturę, miałam okazję podziwiać je w większym formacie na Targach Edukacyjnych w Poznaniu, gdzie już przykuł moją uwagę oryginalny styl i przyjemna kreska. Muszę przyznać, że jestem straszliwe krytyczna odnośnie jakości wszelakich rzeczy związanych z wyglądem książek. Większość szkiców zawartych w najróżniejszych powieściach jest dla mnie zwyczajnie nieprzyjemna dla oka, czy też prościej mówiąc okropna; nie wspominając już o samych okładkach niektórych tytułów. Tutaj ilustracje są takie estetyczne i przyjemne. Moja mała czteroletnia kuzynka była zachwycona, ponieważ pasowały do treści, co uwierzcie mi, gdy przerobiłam tyle książeczek dla dzieci i mówię z 'doświadczenia', nie zawsze jest naturalnym stanem rzeczy.

Podsumowując „W pewnym teatrze lalek” napełniło mnie spokojem ducha, ponieważ uświadomiłam sobie, że nigdy nie jest się za starym na bajki; oczywiście, gdy trafia się na te naprawdę wartościowe, przy których jest to od razu jasne, jak słońce. Książeczka autorstwa Lidii Miś, to idealna pozycja dla wszystkich, który pragną na chwilę poczuć znów magię dzieciństwa i/lub szukają ‘porządnej’ historii dla swoich pociech. Polecam!

Ocena: 8/10.

Liczba stron: 125
Wydawca: Dreams


Podziel się
Nowsze posty Starsze posty Strona główna

O mnie

Blogerka. Studentka. Mieszkanka Berlina. Whovian. Slytherin. Cheerleaderka Riordana.
Dowiedz się więcej

“Reading is one of the joys of life, and once you begin, you can't stop, and you've got so many stories to look forward to.”

Benedict Cumberbatch

Znajdź mnie

  • Facebook
  • Instagram
  • Tumblr
  • Youtube

Kontakt

Dowiedz się więcej

Niedługo na blogu

Moja kolekcja Funko popów
Moja przygoda ze Skupszopem
Unboxing ostatniego World of Wizardry
Rick Riordan prezentuje
King of Scars

Polecane

  • W jakiej kolejności czytać książki Ricka Riordana?
    Książki Ricka Riordana są obecne w moim życiu od ponad siedmiu lat. Bez nich prawdopodobnie nie byłoby tego bloga. Zaczęłam czytać se...
  • Streszczenie: Złodziej Pioruna - Rick Riordan
    Cześć, tu Percy. Zostałem przekupiony niebieskimi pączkami, więc oto przybywam, aby powrócić do korzeni i opowiedzieć Wam o początkach mo...
  • Najciekawsze wydania Harry'ego Pottera
    Wygląd książki jest bardzo ważny, choć zapytani o to, mówimy, że nie można oceniać książki po okładce, zwłaszcza gdy bronimy ulubionej powi...
  • Streszczenie "Harry'ego Pottera i przeklętego dziecka" 1/2
    Witam! Wasze piękne oczka Was nie mylą. Poniżej znajdziecie streszczenie pierwszej części scenariusza fan fiction zatytułowanego "...
  • Trudno dostępne książki i ich wznowienia
    Cześć! Życie jest piękne i proste, gdy czyta się głównie świeżutkie premiery książkowe - są dostępne na wyciągnięcie ręki i to w wielu f...
  • W jakiej kolejności czytać książki Philippy Gregory?
    Philippa Gregory to obecnie jedna z najpopularniejszych autorek beletrystyki historycznej (choć pisze również książki czysto historyczn...
  • Szkoła w Niemczech
    Budynek A Dzisiaj będzie trochę inaczej, bardziej prywatnie(?), ponieważ na Waszą prośbę opowiem Wam trochę o mojej szkole, jak to wszys...
  • Książka, a film - trylogia "Więzień labiryntu"
    Ekranizacja „Więźnia labiryntu” ma swoich fanów i przeciwników. Mi oraz mojej siostrze filmy się podobały (jej chyba jeszcze bardziej niż...
  • Pajączek na rowerze - Ewa Nowak
    Liczba stron : 216 Z Oli jest niezłe ziółko. Nie znosi szkoły, a tym bardziej nauki i jest wulkanem energii. Łukasz jest jej przeciwień...
  • Trylogia Grisza - nowelki oraz dodatki
    Amerykańscy autorzy uwielbiają pisać nowelki, czy półtomy do swoich serii - to najlepszy sposób, aby pokazać historię z nowej strony,...

Archiwum

  • ►  2019 (3)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2018 (17)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2017 (42)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (5)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2016 (120)
    • ►  grudnia (9)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (6)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (8)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (11)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (13)
    • ►  stycznia (17)
  • ►  2015 (161)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (11)
    • ►  października (10)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (13)
    • ►  czerwca (15)
    • ►  maja (18)
    • ►  kwietnia (18)
    • ►  marca (18)
    • ►  lutego (18)
    • ►  stycznia (20)
  • ▼  2014 (266)
    • ►  grudnia (19)
    • ►  listopada (23)
    • ►  października (26)
    • ►  września (17)
    • ►  sierpnia (21)
    • ►  lipca (20)
    • ►  czerwca (23)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (23)
    • ▼  marca (26)
      • Relacja z Pyrkonu
      • Tygodniowy przegląd seriali #3
      • Wybrana - Liz Braswell
      • Once Upon a Time - sezon 3 a
      • W pewnym teatrze lalek - Lidia Miś
      • Newsy ze świata Percy'ego Jacksona
      • Tygodniowy przegląd seriali #2
      • Sophie na Pyrkonie
      • Czarny krąg - Patrick Carman
      • Przedpremierowo: Tajemnice Ali - Sara Shepard
      • Once Upon a Time - sezon 2
      • Tygodniowy przegląd seriali #1
      • Po prostu mi wstyd - Wstęp
      • Zimowa opowieść - Mark Helprin
      • Zniewolony. 12 Years a Slave - Film
      • Kraina cienia - Meg Cabot
      • Druga szansa - Katarzyna Berenika Miszczuk
      • TOP 10: Książki na Dzień Kobiet
      • Premierowo: Dopóki śpiewa słowik - Antonia Michaelis
      • Wyniki konkursu rocznicowego
      • Once Upon a Time - sezon 1
      • Najlepsze serialowe źródła muzyki #1
      • Miesiąc z... Once Upon a Time
      • Zdobycze z lutego
      • Targi Edukacyjne w Poznaniu - Relacja
      • Podsumowanie lutego oraz zapowiedzi na marzec
    • ►  lutego (28)
    • ►  stycznia (28)
  • ►  2013 (270)
    • ►  grudnia (23)
    • ►  listopada (19)
    • ►  października (23)
    • ►  września (21)
    • ►  sierpnia (21)
    • ►  lipca (20)
    • ►  czerwca (22)
    • ►  maja (29)
    • ►  kwietnia (22)
    • ►  marca (31)
    • ►  lutego (20)
    • ►  stycznia (19)
  • ►  2012 (135)
    • ►  grudnia (11)
    • ►  listopada (12)
    • ►  października (15)
    • ►  września (12)
    • ►  sierpnia (12)
    • ►  lipca (11)
    • ►  czerwca (15)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (12)
    • ►  marca (11)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (3)

Ulubione

  • Mirabelka
    Rzeczy, których wciąż nie rozumiem w k-popie
    3 dni temu
  • Gosiarella
    Horrory dla nastolatków
    1 tydzień temu
  • Patrycja W.
    Wyzwanie filmowe na 2023
    2 miesiące temu
  • eM
    Zagraniczne zapowiedzi: czerwiec, lipiec 2022
    8 miesięcy temu
  • Korvo
    Premiera: Mindf*ck - Christopher Wylie
    2 lata temu
  • Patrycja
    Tajemnice "Lasu na granicy światów" Holly Black [Premiera]
    2 lata temu
  • Blair Blake
    Na skraju złowrogiego Boru, albo Wybrana Naomi Novik
    3 lata temu
  • Abigail
    Kryminał kulinarno-muzyczny
    3 lata temu
  • Harry Potter Kolekcja
    Regulamin konkursu "Twój Simon"
    4 lata temu
  • Julia
    Małe rzeczy, bez których sobie nie radzę
    6 lat temu
  • Alicja
    Lair of Dreams
    7 lat temu
  • Wydawnictwo Jaguar
    Cena sztywna jak trup
    7 lat temu
Pokaż 5 Pokaż wszystko

Deviantart

Dziękuję za zrobienie pięknego logo!
Wszystkie komentarze zawierające linki są moderowane.

Obsługiwane przez usługę Blogger.

WAŻNE

Wszystkie opinie i recenzje zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa i nie wyrażam zgody nakopiowanie całości lub ich fragmentów bez mojej wiedzy i zgody (na podstawie Dz.U.1994 nr 24 poz. 83, Ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Licznik odwiedzin

Obserwatorzy

Copyright © 2012 Sophie & Bucherwelt