Once Upon a Time - sezon 1

Nie tak dawno temu, ponieważ przed prawie trzydziestoma latami, Zła Królowa (Lana Parrilla) rzuciła nieswoją klątwę na Zaczarowany Las, który pozbawił wszystkich jej mieszkańców pamięci, nadał nowe osobowości i przeniósł do zapominanego przez boga miasteczka na wybrzeżu Ameryki w świecie bez magii, Storybrook, gdzie czas stanął w miejscu. Zrobiła to rozgoryczona szczęściem Królewny Śnieżki (Ginnifer Goodwin) - swojej pasierbicy i Księcia z Bajki(Josh Dallas) oraz w akcie zemsty. Jedyna nadzieja bohaterów na zdjęcie uroku, to wysłana dwadzieścia osiem lat temu przez zaczarowaną szafę do realnego świata, mała dziewczynka Emma, która jednak będąc dzisiaj dorosłą kobietą(Jennifer Morrison) wcale nie wierzy w magię i przeznaczenie, chociaż w dniu swoich urodzin przyjeżdża do miasteczka sprowadzona tam przez własnego... syna.

Muszę zaznaczyć od początku, że ten wstęp to tylko zarys fabuły Once Upon a Time, ponieważ jest ona o wiele bardziej rozbudowana i intrygująca, a najlepsze w tym wszystkim jest, że to wszystko w diaboliczności scenarzystów ma doskonały sens, choć widzowie są zmuszeni czasami do zbierania się z podłogi, ponieważ dostajemy takie zwroty akcji. OUAT to serial, który według mnie od początku miał wykreowaną koncepcję długoterminową, dzięki temu nawet teraz w trakcie trzeciego sezonu fabuła wciąż ma sens i płynnie tworzy całość od pierwszego do ostatniego odcinka. 

Sezon pierwszy skupił się głównie na dobrze znanych nam bohaterach baśni i ich historiach, jednak nie w takiej formie, jak je pamiętamy... Once Upon a Time potrafi mieć w sobie tę mdlącą cukierkowość baśniowych historii, ale większość czasu są to historie, których w życiu byście się nie spodziewali; pełne dreszczyku, akcji i powiązań w mrocznej, doroślejszej wersji, zinterpretowanej tak, że w serialu wciąż odnajdziemy magiczny klimat baśni. Jest to cholernie duży plus tego programu, ponieważ to właśnie był powód, dlaczego tak bardzo pokochałam historie, które opierały się na baśniach, choć niestety nie zawsze są one tak dobre, jak sam serial. 

Każdy odcinek łączy się z poprzednimi, mają dość podobną budowę, ale ten rodzaj pewnej schematyczności nie jest dla widza wcale nużący! Nie wiem, jak Wy, ale ja mam dość już seriali typu Elementary, gdzie co odcinek jest zbrodnia do rozwiązania i trzeba to wszystko zrobić w 43 minuty, aby przy następnym epizodzie było już coś innego. To nie dla mnie! Wolę formę, jak w Once Upon a Time, gdzie akcja płynie do przodu, a do tego większość odcinków jest przeplatana odkrywaniem przeszłości bohaterów, a to wszystko złączono w świetny sposób! Z czasem dowiadujemy się, jak nasze postacie się poznały, skąd między nimi taka zażyłość, czy wrogość, jakie mają powiązania i tak dalej... Ciekawostką jest, że każdy opening nawiązuje do bohatera(ów), o którym będzie opowiadał odcinek. Już niezłą zabawą jest zgadywanie na tej podstawie, co przyszykowali dla nas twórcy, a gdy dodamy te niejednoznaczne tytuły... OUAT zdecydowanie owiane jest mgiełką tajemnicy!

Pierwsza seria skupia się również na naszej "normalnej" bohaterce Emmie, która była u mnie skreślona już po kilku odcinkach. Naprawdę niezła wtopa w doborze tej aktorki, gdyż szybko wyszło na jaw, że jest ona "aktorką-jednej-twarzy", więc nieważne, jakie emocje właśnie odczuwa, to wygląda, jakby potrzebowała pilnie stoperanu. Jennifer Morrison możecie znać pewnie z Dr House'a, a przynajmniej ja ją stamtąd pamiętam i wiedziałam, że nie przepadałam za Cameron, a teraz nie przepadam za Emmą Swan. Cóż taki urok.

Podsumowując pierwszy sezon nie mógł być lepszy, a na szczególną uwagę zasługuje przepiękny odcinek dwunasty zatytułowany "Skin Deep", który opowiada historię Pięknej i Bestii w dość pokrętny sposób, który bardziej mi przypadł do gustu niż sama bajka Disneya. Ja z pewnością mogę Wam polecić ten serial, a już nie długo przybliżę Wam sezon drugi!

Ocena: 9/10.

Ogólne informacje:
Liczba sezonów: 3
Liczba odcinków na sezon: 22
Czas trwania odcinka: 43 minuty
Główne role:
Jennifer Morrison - Emma Swan
Ginnifer Goodwin - Królewna Śnieżka / Mary Margaret Blanchard
Robert Carlyle - Rumplestiltskin / Pan Gold
Josh Dallas - Książę z bajki / David Nolan
Lana Parrilla - Zła Królowa / Regina Mills
Jared Gilmore - Henry Mills

Sophie di Angelo

11 komentarzy:

  1. Nie znoszę tego serialu :P A głównej bohaterki i aktorki, która ją gra to w ogóle nie zdzierżam! Kiedyś z nudów obejrzałam prawie cały pierwszy sezon i reszty nie ruszę. :P

    Ale rozumiem, że komuś może się podobać ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten serial jest świetny, jeden z moich ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę w końcu się zabrać za ten serial...
    "nieważne, jakie emocje właśnie odczuwa, to wygląda, jakby potrzebowała pilnie stoperanu" - rozwaliłaś mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cały czas przymierzam się do pierwszego sezonu. Trwa to już tyle, że są trzy? Nawet nie wiedziałem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeci sezon jest niestety sporo gorszy od swoich poprzedników...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałam, że skądś kojarzę Emmę! I teraz wszystko jasne :D też za nią nie przepadam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałam z mega gorączką w wakacje. Zakochałam się w serialu, uwielbiam jest po prostu zajebisty! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. jeden z moich ulubionych seriali :3 juz w niedziele start 3b!
    a planujesz moze kiedys recenzje sezonu 3b teen wolfa? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetna recenja! Twoje słowa w 100 procentach oddały wszystko to, co jest w nim najlepsze ;D czekasz na drugą część trzeciego sezonu? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie! Mieli genialne zakończenie półsezonu, że aż czekało się z niecierpliwością! Nie to, co przy innych serialach. :( W Revenge sknocili to totalnie.

      Usuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo