Sophie & Bucherwelt
  • Strona główna
  • O mnie
  • Współpraca
  • Recenzje
    • Autorami
    • Tytułami
    • Filmów i seriali
  • Przeczytane
    • 2012-2017
    • 2018
  • Kolekcja Ricka Riordana
  • Różne
    • Zdobycze
    • Must have
    • Miesiąc z...
    • Jak zacząć blogować?
    • Oceny
Naprawdę liczyłam na to, że w te wakacje poczytam coś ze swoich zbiorów. Letnie miesiące to w końcu czas, gdy nie wydaje się za wiele książek, co prowadzi do tego, że można na spokojnie odpocząć od recenzenckich. Dobre sobie! Akurat teraz podochodziły mi zaległe pozycje, a wydawnictwa kusiły przedpremierowymi pozycjami, a ja no cóż, jak na książkoholika przystało, zamiast swoje czytać, to czytałam wszystko inne. Mam wrażenie, że nigdy się nie odkopię z tych zaległości. Trochę pomarudziłam, więc teraz należą Wam się zdobycze. Czy na Was oglądanie zdjęć książek też działa kojąco?

LIPIEC
Skrzynia piratów - Liliana Fabisińska - recenzja
Galop ’44 - Monika Kowaleczko-Szumowska - recenzja
Pretty Little Liars. Skruszone - Sara Shepard - od wyd. Otwartego - recenzja
Lawendowy pokój - Nina George - jw. - recenzja
Elita - Kiera Cass - od wyd. Jaguar - recenzja
19 razy Katherine - John Green - recenzja
Gra o miłość - Eve Edwards - od wyd. Egmont - recenzja
Demony miłości - Eve Edwards - jw. - recenzja
Gorączka 2 - Dee Shulman - jw. 

SIERPIEŃ
Wybrani. Niezbędnik Nocnej Szkoły - C.J. Daugherty - od wydawnictwa Otwartego
Nigdy nie gasną - Alexandra Bracken - jw. - recenzja
Mroczne umysły - Alexandra Bracken - jw.
Wielki Błękit - Veronica Rossi - jw.
Złośliwa Trzynastka - Janet Evanovich - od wydawnictwa Fabryka Słów
Panic - Lauren Oliver - od -A. ♥
Monument 14. Niebo w ogniu - Emmy Laybourne - od wydawnictwa Rebis - recenzja
Wybrani - C.J. Daugherty - finalny egz. książki - z wymiany
Przysięga -Kimberly Derting - jw.
Życie Pi - Yann Martel (filmowe wydanie) - jw.
Świat Nocy - Rob Thurman
Podzieleni - Neal Shusterman - jw.
Pierwsze damy II Rzeczpospolitej - Kamil Janicki
Władcy czasu - Alexandra Monir - od wydawnictwa Jaguar
Wyspa sześciu pierścieni - Olis Nari Lang - od wydawnictwa Azyl

To drugie totalnie nie po kolei, ale cóż... ;)

Na początku moich wakacji - czyli w połowie lipca pisałam o swoich czytelniczych planach na te nędzne sześć tygodni. W sumie dziewięć książek przeczytanych na dwadzieścia parę. Not bad, ale mogło być lepiej. Zawsze możecie sobie sprawdzić, co ciekawego czytałam na podstronie Przeczytane - 2014 (wraz z ocenami) lub Lubimyczytać.pl, gdzie często wrzucam recenzje od razu po napisaniu, a więc przed publikacją na blogu.

Czytaliście coś ze zdobyczy? :) Polecacie?
Podziel się
Tytuł oryginału: Variant
Seria: Wariant
Tom: 1/2
Liczba stron: 301
Kiedy jakaś książka lub seria przypadnie nam szczególnie mocno do gustu, to często szukamy czegoś podobnego. Wiadomo, że takiej opowieści nie uda się przebić naszej ukochanej historii, ale czytanie jej może być naprawdę interesujące i w ten sposób można odkryć parę dobrych pozycji dokładnie w takim stylu, jaki lubimy. Mój wzrok przyciągnął więc napis na okładce "dla fanów Gone". Zastanawiałam się, dlaczego tak napisano oraz najważniejsze, czy słusznie, więc wzięłam się za lekturę...

Gdy siedemnastoletni Benson dostał stypendium w elitarnej szkole, myślał, że to już na zawsze będzie koniec jego problemów. Nigdy więcej rodzin zastępczych; niedługo skończy osiemnaście lat i będzie wolny, a dyplom z Akademii Maxfield będzie jego przepustką do lepszego świata. Zostaje jednak uwięziony w szkole otoczonej drutem kolczastym, gdzie nie ma nie tylko dostępu do internetu, czy kontaktu ze światem zewnętrznym, ale również nauczycieli... Ktoś jednak śledzi każdy ich krok okiem wielu kamer...

Ustalmy już na początku, że to nie jest książka dla fanów GONE/w stylu GONE itp. itd.. To jest zupełnie inna historia oraz klimat i nawet przez myśl by mi nie przeszło, żeby szukać porównania do twórczości Michaela Granta. Nie wiem, czy skojarzyliście po nazwisku, ale autor - Robison Wells - jest bratem Dana Wellsa, którego w Polsce zna się z serii "Nie jestem seryjnym mordercą" i powiedziałabym, że to jest najlepsze porównanie stylu i polecenie, ponieważ obaj bracia przedstawili dość specyficzne historie. Nie chodzi tutaj o styl pisania, ale fabułę. Człowiek ma po niej mieszane uczucia (lub po prostu jest zdezorientowany i lekko zniesmaczony, jak po książkach Dana Wellsa).

Nie znajdziemy tutaj nic specjalnego, jeżeli chodzi o styl. Autor zaserwował nam pierwszoosobowego narratora, który wydaje się być jedynym, który ma rozum w głowie i gdy zostaje uwięziony w szkole, szuka drogi wyjścia non stop. Robi to, co powinien albo przynajmniej się stara, ale wie, jaki jest jego główny cel: wydostać się stąd, nawet gdy wydaje się to niemożliwe. Benson momentami bywa irytujący, ale nie jest to długa książka, co myślę trochę zaszkodziło fabule, więc da się go znieść.

1. Wariant
2. Feedback
Autor wodził czytelnika przez nos przez większość książki, a ja główkowałam, jakie może być rozwiązanie zagadki. Czemu są zamknięci i odcięci od świata? Kto ich obserwuje? Co się dzieje, gdy niektórzy znikają? Rozwiązanie było trochę dziwaczne, ale nawet dość zaskakujące i na swój sposób przemyślane. Na pewno nie spodziewałam się tego, co zaserwował autor, więc szkoda, że zabrakło stron na wyjaśnienia. Akcja stała się z tego powodu chaotyczna i nie wiadomo było, kto z kim i dlaczego na ostatnich kilku stronach. Choć trzeba dodać, że podobnie, jak z rozwiązaniem, jest z okładką - dziwna, ale nabiera sensu po lekturze.

Mimo wszystko chętnie poznałabym zakończenie tej historii, ponieważ jak wskazuje Goodreads tomy w tej serii są tylko dwa. Jednak jeżeli książkę z Amber znajduje się za dziesięć złoty na tzn. 'stałej wyprzedaży' to nie ma już, co liczyć na kontynuację. Niestety to samo spotkało "BZRK" nad czym straszliwie ubolewam.

"Wariant" nie wzbudził we mnie większych emocji. Czytało się to całkiem płynnie, mimo próby zawirowań w fabule, ale nie była to opowieść wyższych lotów. Jeżeli ktoś polubił ten dziwaczny specyficzny klimat powieści Dana Wellsa, to myślę, że odnajdzie się również w Akademii Maxfield.

Ocena: 5/10.
Podziel się
Tytuł oryginału: The Rouge's Princess
Seria: Kroniki rodu Lacey
Tom: 3/3
Liczba stron:
Wydawca: Egmont
Trzeci, finalny tom serii Kronik rodu Lacey skupia się teraz na mężczyźnie, którego nazwisko wcale tak nie brzmi, choć ma on niemałe powiązania z hrabią oraz żołnierzem Lacey - jest ich przyrodnim bratem. Kit para się aktorstwem i nie wierzył w miłość, dopóki na jego drodze nie stanęła Mercy. Aby jednak mogli być razem, czekają ich niemałe przeprawy z losem oraz własnymi sercami. Co wybierze młoda dziewczyna, kiedy będzie groziło jej wyrzeczenie z rodziny?

Nie spodziewałam się tego zupełnie, ale całą "Grę o miłość" czytałam z rzewnym uśmiechem na ustach; poza oczywiście momentami bardzo poważnymi, które sprawiały, że nieświadomie wstrzymywałam oddech i wraz z Mercy przeżywałam udrękę. Nie miałam pojęcia, że po dwóch tomach, trzeci tak bardzo mnie zaskoczy. Nie potrafię uchwycić całkowicie jego inności, choć niemały wpływ mają na pewno charyzmatyczni bohaterowie.

Kit momentalnie przypadł mi do gustu, kiedy pojawił się już w drugim tomie. Jednak nie wiedziałam, jak wypadnie w roli głównego bohatera, ponieważ James był, jako postać drugoplanowa w części pierwszej, a w drugiej nie wzbudzał większych emocji. Wszystkie postacie dotąd były urocze, słodkie, delikatne i płaskie, jak naleśnik. Nie wpływały one praktycznie na uczucia czytelników i większą wartość miało tutaj tło historyczne, oddane z dbałością o najmniejsze szczegóły, niż główny wątek powieści - romans.

Tym razem przeżywałam każdą stronę. Choć byłam tylko widzem - czytanie tych powieści jest bardziej niczym przyglądanie się zza kulis, niż faktyczne czytanie - wraz z bohaterami przechodziłam przez każdą romantyczną chwilę, momenty zwątpienia, smutku i strachu. Krajało mi się serce i uśmiechałam się z radością. Co tu dużo mówić, "Grę o miłość" czytało się po prostu cudownie.

1. Alchemia miłości - recenzja
2. Demony miłości - recenzja
3. Gra o miłość
Co zaś się tyczy historycznego tła, to tym razem mieliśmy wgląd w życie dwóch zupełnie różnych sfer: kupieckiej i aktorskiej, gdzie ta druga u większości była nadal bardzo niskiego stanu. Spotkaliśmy tutaj Williama Shakespeare'a i dowiedzieliśmy się, jak wyglądało życie majętnych purytan. Było to nie tylko szalenie interesujące, ale i świetnie przedstawione.

Chcę jeszcze dodać, że kocham tę okładkę. Jest absolutnie wspaniała. Przypuszczam, że może to zdziwić wiele osób, ponieważ owszem okładka jest miła dla oka, choć przypuszczalnie tylko z powodu rzucającego się w oczy koloru włosów, przy zachowaniu efektu stonowanej całości. Chodzi mi jednak o treść i ma ona niemały związek z tytułem. Okładka "Gry o miłość" pasuje lepiej do treści niż wszystkie oryginalne razem wzięte. 

Wyjątkowo dodam, iż uważam, że nasz polski tytuł jest lepszy. Tak, jak okładka jest dla mnie takim mrugnięciem oka od wydawcy oraz tłumacza - coś w stylu wewnętrznego żartu, który zrozumieją tylko osoby po przeczytaniu książki. Uwielbiam takie sprytne gry słów, tym bardziej, że każdy z oryginalnych tytułów ma się do treści książki, jak piernik do wiatraka. Zbójnicka księżniczka? Przepraszam bardzo, ale do czego to nawiązuje konkretnie? Absolutnie nie zgodzę się z tym, co sugeruje taki tytuł. Gdy przeczytacie tą cudownie ciepłą powieść sami się przekonacie.

Żałuję, że to już koniec 'Kronik rodu Lacey', ponieważ został nam jeszcze jeden chłopiec o tym nazwisku i nie ukrywam, że chętnie przeczytałabym o jego szukaniu drugiej połowy, jednak najwidoczniej autorka uznała, że co za dużo to nie zdrowo i mamy z tego trylogię z cudownie ciepłym zakończeniem!

Ocena: 8/10.
Podziel się
Źródło: weheartit.com
Tylko dzisiaj - 26 sierpnia 2014 r. - od godziny trzynastej (13) do piętnastej (15) znajdziecie Szpiega Nathaniela przechadzającego się po dobrze Wam znanych centrach handlowych w Szczecinie. Nikt jeszcze nie wie skąd się wziął, ani jak go rozpoznać.

Szpieg pierwszą godzinę spędzi w Kaskadzie, a następnie przeniesie się do Galaxy. Będzie on uzbrojony w... Niezbędnik Nocnej Szkoły, koszulkę związaną z serią Wybrani oraz plakaty. Po identyfikacji fanów, którzy będą musieli pokazać swój egzemplarz "Niezbędnika Nocnej Szkoły" (nie na zdjęciu, nie z daleka, trzymać trzeba w swoich łapkach), uroczyście zostanie przekazany im przez Szpiega plakat związany z serią Wybrani. Wasze zadanie polega jedynie na odnalezieniu Szpiega i udowodnieniu mu, że jesteście fanami serii Wybranych autorstwa C.J. Daugherty.

Szpiegiem będzie dobrze znana Wam osoba. W tym przypadku ja. Widzimy się w Szczecinie! Czekam na Was dzisiaj z super plakatami!
Podziel się
weheartit.com
Jestem zdania, że odrobina dramatyzmu nikomu nie zaszkodzi, a i człowiekowi się ciekawiej żyje. Dzisiaj wracam do szkoły, a właściwie już będę w szkole, gdy opublikuje się ten tekst. Jest to pierwszy, uroczy dzień klasy dwunastej, czyli na szczęście ostatniej w tej nieszczęsnej szkole. Pierwszy post o szkole w Niemczech, który pojawił się ponad rok temu cieszył się sporym zainteresowaniem, więc stwierdziłam, że mogę napisać coś w stylu kontynuacji. Pisałam tam o sytuacji w mojej szkole oraz o rzeczach, które miały się wydarzyć w nadchodzącej jedenastej klasie. Na szczęście mam już ją z głowy. Ostatni rok, ostatni rok to moja nowa mantra.

Jedenasta klasa przekłada się w Polsce rocznikowo na drugą liceum, jednak przejmuje rolę obu pierwszych lat w liceum. W Niemczech można bowiem skończyć szkołę w większości przypadków po 10 klasie (a czasami po 9), więc do tego momentu przerabia się cały materiał, potrzebny do testów kończących edukację (mini matur). Od jedenastej zaczyna się wielka powtórka, gdzie dochodzą te wszystkie trudne, skomplikowane szczegóły, które nauczyciele w ostatnich latach zbywali machnięciem ręki, mówiąc że to za wcześnie. Teraz to wszystko zostało zwalone na głowy biednych uczniów. Co prawda przedmiotów jest mniej. Miałam ich siedemnaście, a teraz odeszła mi fizyka, wos, technika, informatyka oraz przygotowanie zawodowe. Zostaje mi więc dwanaście przedmiotów w jedenastej klasie. Z każdego nauczyciele z radością robią przynajmniej trzy testy na półrocze, zadają tyle zadań domowych, że po powrocie do domu, jak codziennie o 17, siedzi się do 24 h nad zadaniami, które trzeba zrobić teraz zaraz już. Nie można też zapomnieć o uroczych prezentacjach, wszelkich innych pracach długoterminowych oraz moich ukochanych klauzurkach, zwanych przeze mnie również testami życia.

Klauzury są teoretycznie przygotowaniem do matury, a fizycznie poza tymi z historii, biologii oraz chemii nie za bardzo się to sprawdza w tej praktyce. Taki test życia to cudowne 50 % lub nawet 2/3 Twojej oceny. Ogólnie jest to sprawa indywidualna nauczyciela i ucznia. Jeżeli nauczyciel Cię nie lubi, może z tego zrobić 2/3 przy bardzo złej ocenie. Rzadko podwyższają procent, kiedy klauzura poszła Ci super, a zdarzyła Ci się wpadka na niezapowiedzianym sprawdzianie. Ogólnie miesiąc od początku roku trwa nauka, a potem aż do grudnia prawie co tydzień jest test życia. Tu wpadną ferie, tam przerwa dwu tygodniowa i trzy klauzurki w jednym tygodniu, ponieważ jakiś tam nauczyciel sobie ją przełożył. Zaprawdę Wam mówię, że w innych krajach związkowych Niemiec jest to nie do pomyślenia. Dlaczego?

jw.
Maturalne klasy w innych landach (kraj związkowy po niemiecku) wyglądają, jak studia. Uczniowie chodzą na lekcje, które są bardziej wykładami. Często dostają skrypty oraz zadania domowe, które jednak nie są z dnia na dzień. Gdy przychodzi okres na testy życia trwa on tylko dwa tygodnie, czyli można powiedzieć, że jest to taki rodzaj sesji. Testy, sprawdziany, prace klasowe? Nikt tutaj tego nie stosuje, a wyniki pracy uczniów są prawie najwyższe w Europie. O czymś to świadczy, prawda?

Niestety moja nieszczęsna szkoła ma własną wizję na porządek na świecie, więc różnie tutaj bywa. Ostatni rok, ostatni rok... Nie można zapomnieć, że prawie codziennie mam dziewięć lekcji, a gdy już zdarza się jakieś okienko, to oczywiście na pierwszych lekcjach lub w środku, więc i tak w szkole trzeba siedzieć. Dodatkowo przepisy w Niemczech określają takie sytuacje, jak gdy jest za gorąco lub za zimno i wtedy zostają zwalniani wszyscy do domu. Poza oczywiście uczniami klas maturalnych. Z uczuciem wspominam siedzenie w szkole do 17 godziny do 14 lipca, gdy było 30 stopni, a na chemię przyszły trzy osoby (w tam, o tak, ja).

Pod koniec jedenastej klasy musiałam wybrać dwa pierwsze przedmioty maturalne. Wybrałam biologię i polski na rozszerzoną, just saying. W sumie mam ich (matur) pięć, z czego niemiecki oraz matematyka jest obowiązkowa, jeden język obcy, jeden przedmiot przyrodniczy oraz jeden humanistyczny.  A i jeden przedmiot jest ustny. Żegnaj maturo z chemii, nie będę tęsknić! 

jw.
Dziwna jest ta jedenasta klasa. Jeżeli przedmiot jest główny (Haputfach) ma się cztery godziny tygodniowo, a więc mam tak w przypadku niemieckiego, matematyki, biologii, chemii, historii, polskiego. Geografię, w-f, filozofię (pokarało mnie, ponieważ nie chodzę na religię) oraz plastykę tylko dwie. Dzięki bogom odeszła mi geografia, ponieważ był z nią istny cyrk w jedenastej klasie. Oznacza to jednak jeżdżenie do szkoły na 8 rano w czwartki, chociaż nie mam dwóch, pierwszych lekcji. Can't wait!

Z pewnością napiszę coś o klasie dwunastej oraz moim przygotowaniu do matury, czyli też nauce (sic!), ponieważ dla mnie jest to bardzo ważny temat. Jeżeli macie jakieś pytania odnośnie jedenastej klasy, to śmiało piszcie. ;) Odpiszę po szkole ;_;.
Podziel się
Źródło obrazków: kenis.pl
Witajcie! Dzisiaj dość nietypowy temat, ponieważ opowiem Wam o bardzo interesującej inicjatywie, która wychodzi do wszystkich osób, które uczą się i zwyczajnie chcą dowiedzieć się czegoś więcej. Jakby nie było edukacja jest obecna w życiu każdego, choć czasami dostęp do określonej wiedzy jest utrudniony, czy to z powodu wysokich cen fachowych książek, czy z innych. Tym bardziej podoba mi się idea darmowego 'uniwersytetu' internetowego.

Kenis, to platforma edukacyjna, która będzie stanowiła dużą bazę materiałów wideo, wysokiej jakości kursy oraz będzie wykorzystywała w dużym zakresie rozwiązania technologiczne.   Kenis.pl będzie także miejscem do treningu umysłu, a wszystko to dostępne oczywiście za darmo. Jedyne co jest potrzebne, oprócz chęci do nauki, to komputer czy smartfon oraz dostęp do internetu. - Czy nie brzmi to świetnie? Uwielbiam, jak akcje są dostosowane technicznie do naszych czasów, gdy wykorzystane są media, z których korzysta się częściej niż kiedykolwiek. Jest to fakt godny uwagi oraz pochwały.

Strona zostanie otwarta już pierwszego października, a ja nie mogę doczekać się tego dnia. "Myśl, która nam przyświeca, to – uczysz się czego chcesz, kiedy chcesz i gdzie chcesz. (...) chcemy likwidować bariery i zwiększać szansę każdego, kto chce się rozwijać. „Uniwersytet” będzie otwarty dla wszystkich. Materiały dla siebie znajdą tu zarówno uczniowie, czy studenci którym potrzebna jest szybka powtórka, jak i osoby, które chcą poszerzyć swoją wiedzę - niezależnie od wieku czy zasobności portfela." - Ja już wiem, że w czasie nauki do matury będę stałą bywalczynią serwisu.

Bardzo obrazowo idea serwisu przedstawiona jest na stronie za pomocą krótkich zdań z rysunkami działającymi na wyobraźnię. Zachęcam do przyjrzenia się tematowi; nie zajmie to wiele czasu, a z pewnością będzie bardzo pouczające.

Już teraz na stronie kenis.pl znajdziecie przykładowe materiały, które będą dostępne od pierwszego października i muszę powiedzieć, że wyglądają one naprawdę profesjonalne, są zrozumiałe, czytelne oraz obrazowe dzięki formie wideo. 

Akcję można wesprzeć stawiając swoją cegiełkę tutaj. Mam nadzieję, że już niedługo wszystkie wolne miejsca się zapełnią.

Słyszeliście już o tej akcji?
Podziel się
Zdjęcia ze strony: ngodkrywca.pl
Nie będę ukrywać, że od zawsze byłam wielką fanką National Geographic. Jako dziecko, zafascynowana oglądałam kolejne programy oraz wybierałam magazyn NG na zakupach, a nie jak wszystkie inne osoby w moim wieku gazetki Barbie. Zbierałam pamiątkowe pocztówki oraz wydania kart; śledziłam ciekawostki i dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok tej akcji.

Żałuję, że w pewnym momencie zniknęło to z mojego życia, jednak nie zamierzam dłużej tego pomijać. Nadal uwielbiam magazyny oraz programy National Geographic, więc zamierzam obserwować, co ciekawego dzieje się w tym temacie. Przemawia przeze mnie nie tylko zainteresowanie tematyką, ale i wysoka jakość materiałów, które są przedstawiane. Można odkryć tyle fascynujących rzeczy oraz znaleźć odpowiedzi na wszystkie te pytania, które mamy na temat środowiska, przyrody, zabytków...

Odkrywca jest magazynem spod skrzydeł National Geographic skierowanym do młodzieży. Do tej pory można go było znaleźć tylko w szkołach, a teraz do końca wakacji możecie pobrać go całkowicie za darmo na tablet lub smartphone i zapoznać się z tą intrygującą publikacją. Wystarczy tylko wejść na stronę ngodkrywca.pl

Na stronie znajdziecie również archiwalne numery, ale mogę powiedzieć, że najnowszy jest jak najbardziej godny uwagi. Nie ma on wielu stron, ale też nie za mało. Jest w sam raz i zawiera wiele ciekawych artykułów, przepięknych zdjęć oraz edukacyjnie... artykuły po angielsku! 

Gorąco zachęcam Was do zwrócenia uwagę na "Odkrywcę"; zdecydowanie jest tego wart! Odwiedźcie stronę ngodkrywca.pl i odkryjcie sami wiele intrygujących artykułów, materiałów, a w ten sposób na pewno rozbudzicie ciekawość świata, która w obecnym czasie mogła Wam umknąć z powodu wielu innych spraw.
Podziel się
Olis Nari Lang
II tom sagi Atlanci. Wyspa Sześciu Pierścieni
Wydawnictwo Azyl
2014 r., 505 str. oprawa miękka
ISBN 978-83-936753-0-2
Cena: 35 zł
Na moim blogu nie pojawia się już wiele zapowiedzi; właściwie wcale, ponieważ w pewnym momencie stało się to dla mnie zbędne, ale wciąż znajdziecie niektóre z nich na fan page'u bloga. O niektórych pozycjach warto jednak napisać lub przypomnieć, dlatego całkiem niedługo możecie spodziewać się małego zestawienia oczekiwanych premier; nawet tych z przyszłego roku. Nie przedłużając jednak chcę Wam przedstawić długo oczekiwaną kontynuację "Kakrachana", którego moją recenzję znajdziecie tutaj.

Opis serii
Saga Atlanci to opowieść tak niesamowita, tajemnicza i wciągająca, jak pierwsze słowa, które czytamy:  „Skoro tak wiele rzeczy, których nie byliśmy sobie w stanie wyobrazić już się zdarzyło, to dlaczego to, co sobie dopiero wyobrażamy nie może być prawdą…”
To fascynująca historia, która podsuwa czytelnikowi możliwie, alternatywne odpowiedzi i tym samym włącza się w odwieczne poszukiwanie legendarnej Atlantydy. Ale to także opowieść o miłości zagadkowej i burzliwej, tajemnicy niewyobrażalnie wielkiej i głęboko skrywanej oraz intrygi uknutej u zarania dziejów. To po prostu wyprawa w nieznane...

Wyspa Sześciu Pierścieni
„Wyspa szczęściu pierścieni” to odwołująca się do artefaktów i monumentalnych budowli starożytnych cywilizacji kontynuacja bestselerowej powieści „Kakrachan”.
Dalema wreszcie dociera do Atlantydy, miejsca, o którym marzyła i w którym pragnęła się znaleźć od zawsze. Dla większości Atlantów jest tylko prymitywnym intruzem, przybyłym z najmniejszej kolonii ich Imperium, ale są też tacy, którzy okazują jej wyjątkowe względy i jawnie ją faworyzują. Dlaczego Odan, Namiestnik Supali, a nawet sam Chartros, Władca władców tak ją wyróżniają?
Początkowy zachwyt techniką i nauką szybko odchodzi na dalszy plan. Okazuje się, że Atlanci nie są wszechmocni, że też mają swoje sekrety, może nawet bardziej mroczne i tajemnicze niż te, z którymi się do tej pory zetknęła. Co zrobi Dalema, by w końcu uzyskać odpowiedzi na dręczące ją pytania? Jednego można być pewnym. Nikt nie będzie w stanie tego przewidzieć.
Wprawdzie zagadka Kakrachana zostaje rozwiązana, ale rodzą się kolejne wątpliwości i pojawiają nowe tajemnice. Chociaż coraz więcej dowiadujemy się o Atlantach, zdumiewających przedmiotach i budowlach, to wciąż nie wiemy, co czeka nas na końcu tej drogi. Jak rozwinie się historia Dalemy i Zamira? Kim są Atlanci i dlaczego Podziemie z nimi walczy? Jaką rolę spełniają przepowiednie? A może nikt z bohaterów nie ma wpływu na to, co się zdarzy, ponieważ to już dawno zostało zaplanowane…
Niezwykła historia, wciągająca akcja, zadziwiająco realny świat Atlantydy – to sprawia, że „Wyspa Sześciu Pierścieni” pochłania bez reszty… 

Kakrachan. Tom I Sagi Atlanci
Pierwszy tom sagi Atlanci „Kakrachan” to historical fiction w mistrzowskim wydaniu. 
Czytelnik wkracza w świat młodej Dalemy, której dotychczas uporządkowane życie, nagle się zmienia. Dziewczyna odkrywa zdumiewające przedmioty i budowle, których istnienia nikt nie potrafi jej wyjaśnić. Z jednej strony jest otoczona ludźmi, którzy reprezentują ogromną wiedzę oraz władzę i nie boją się jej wykorzystywać, a z drugiej strony – spiskowcami, których motywów działania nie rozumie. Czy będzie chciała poznać te tajemnice? Jak mocno pożąda wiedzy, a jak bardzo marzy o władzy? W jaki sposób powinna interpretować zachowania najbliższych jej osób? Jak bardzo pragnie miłości Zamira i dlaczego równocześnie się jej obawia?
Autor podsuwa wskazówki, które tylko pozornie ułatwiają rozszyfrowanie zagadek, a za chwilę tak zmienia bieg zdarzeń, że Czytelnik nie jest już pewien, czy wie więcej niż Dalema.
Kim byli Atlanci? Czy Atlantyda to mit? Czego możemy się dowiedzieć o naszych początkach? Jak wytłumaczyć zdumiewające do dziś monumenty dawnych cywilizacji? W jaki sposób rozszyfrować zagadki sprytnie poukrywane w tej niesamowicie wciągającej historii? Czy ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia? A może jest coś jeszcze? Odliczanie właśnie się zaczęło...

O Autorze
Olis Nari Lang to pseudonim Autora, który pragnie pozostać anonimowy. Przeczytana w dzieciństwie książka Ericha von Danikena "Oczy Sfinksa. Tajemnice Piramid" sprawiała, że na starożytne cywilizacje nigdy już nie był w stanie patrzeć tylko i wyłącznie oczami wykładanej w szkołach poprawnej archeologii.
Ta fascynacja stopniowo prowadziła do niekontrolowanego gromadzenie nowej wiedzy, wypraw podróżniczych i do napisania tej książki... 

Powieść znajdziecie w promocyjnej cenie na stronie wydawnictwa.
Podziel się
Źródło: tumblr.com
"Wierną" dostałam w swoje łapki niedługo po premierze, a więc już przy końcu października/początku listopada zeszłego roku. Moja przyjaciółka sprawiła mi tą książką niezwykłą niespodziankę i nie muszę ukrywać, że byłam zachwycona. Zanim film trafi do kin, miałam zamiar poznać wszystkie tomy, jednak spróbowałam raz... Niedługo potem drugi... Trzeci... Dopiero niedawno przysiadłam i zaczęłam czytać "Wierną" od początku. Finał trylogii "Niezgodna" wywołał we mnie mieszane uczucia.

Świat Tris już nigdy nie będzie taki sam. Gdy jeden tyran został wyeliminowany, drugi szybko zajął jego miejsce i postanowił już na zawsze położyć kres społeczeństwu frakcyjnemu. Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwaga), Erudycja (inteligencja), Prawość (uczciwość), Serdeczność (życzliwość) już nie istnieją, a ludzie zmuszeni są nosić kolorowe ubrania oraz wykonywać prace, do których nigdy nie zostali przyuczeni. Tris postanawia jednak wraz z grupką przyjaciół wykonać zadanie powierzone wszystkim Niezgodnym przez Edith Prior i opuścić Chicago w celu pomocy ludziom na zewnątrz.

Mój stosunek do tej trylogii od początku był mieszany. To prawda, że pierwsze dwie części bardzo mi się spodobały i otrzymały wysokie oceny, ale to nie była seria, która oddziaływałaby na na mnie w jakiś większy sposób, jak to było w przypadku "Igrzysk Śmierci". "Niezgodna" była dobrą oraz wciągającą opowieścią, ale zwyczajnie nieszczególnie oddziałującą na emocje czytelnika w większy sposób. Nie zostawia ona po sobie śladu; jest to ten typ historii, gdzie ją obserwujemy, ale nie czujemy w sobie.

Trzeba jednak przyznać, że "Niezgodna" - pierwszy tom - miała w sobie coś szczególnego, gdy spojrzeć na całokształt antyutopii dostępnych teraz na rynku, a zauważyłam to dopiero, oglądając film. Sami pomyślcie, jak to wygląda; zazwyczaj mamy do czynienia z trylogią w przypadku antyutopii, gdzie w pierwszych dwóch częściach coś się dzieje, ale nie za wiele. Zwykle poznajemy bohaterów, którzy nawet nie do końca wiedzą, że ich misją będzie w trzecim tomie ratowanie świata, w którym żyją. Wtedy - w finale - pojawia się prawdziwa akcja, a tutaj w "Niezgodnej" zaczynamy od takiego właśnie elementu - walki o Chicago.


Tytuł oryginału: Allegiant
Seria: Niezgodna
Tom: 3/3
Liczba stron: 526 (polskie wydanie: 378)
W przypadku "Wiernej" miałam jeden problem, który stale wytrącał mnie z rytmu czytania, czy to po polsku, czy po angielsku. Powieść napisana jest w czasie teraźniejszym, a autorka postanowiła wprowadzić drugiego narratora, którym jest Cztery. Sprawa jest jednak taka, że Veronica Roth zwyczajnie, jako facet pisać nie umie. Nie miałam pojęcia, że była zmiana narracji dopóki coś mi w treści nie zaczęło zgrzytać - "dlaczego Tris jest tutaj, skoro poszła gdzieś indziej" - a wtedy cofałam się kilka stron do początku rozdziału, gdzie było napisane imię, aż w końcu to stało się najważniejszą rzeczą w tej książce. Faktu to jednak nie zmienia; Cztery opowiada dokładnie w ten sam sposób, co Tris i to nie winna tłumaczenia tym razem, lecz autorki, która szarpnęła się na narrację, której jeszcze nie opanowała. Teoretycznie mieliśmy spojrzenie w psychikę Cztery, ale praktycznie wyszła z tego Tris z męskim alter ego. Przykre to było, nie powiem, ponieważ skutecznie mnie odrzuciło od czytania nowelek z punktu widzenia Cztery.

Wiecie do czego to również doprowadziło? Wątek miłosny Tris i Cztery wypadł... strasznie. Nie, żeby w "Niezgodnej" oraz "Zbuntowanej" autorka wspięła się na wyżyny literackie, ale było to nawet przekonujące i miało w sobie iskrę, a tutaj czułam to samo, co w przypadku "Ukrytej bramy" - bohaterowie są, co prawda w związku, ale wygląda on na sztuczny i nie wzbudza w czytelniku żadnych emocji.

Veronica Roth rzuciła się na głęboką wodę pisząc finał trylogii i z przykrością muszę zawiadomić, że nie udało jej się z tego wybrnąć (utonęła). Nie chciałam wierzyć, że od początku takie było jej zamierzenie, ale fakt jest faktem: jeżeli debiutant przedstawia zarys swojej powieści, która jest pierwszym tomem serii, to musi załączyć również zarys całej jej fabuły, a dopiero potem dostaje zielone światło od wydawcy. Tym bardziej nie mogę tego pojąć.

Z jednej strony ponownie Veronica Roth zrobiła coś innego, gdy bohaterowie zgodnie z końcówką drugiej części opuścili Chicago i miała ona całą niezamalowaną kartę do wypełnienia i zrobiła to w sposób, a raczej próbowała, który w antyutopiach spotkałam tylko w "Więźniu Labiryntu", jednak ta seria sama w sobie jest dla mnie osobną historią. Uważam, że ten wątek można było świetnie poprowadzić. Miał on naprawdę wielki potencjał; był świeży i wykraczał poza znane nam granice z tego typu książek. Trudno to było jednak zrobić, gdy książka ma niecałe czterysta stron, a około setnej bohaterowie dopiero opuszczają Chicago. 

Patrząc na "Wierną" z drugiej strony to właśnie logicznego poprowadzenia tutaj zabrało, a przy niewielkiej ilości stron, jeżeli wciąż pod uwagę, jak bardzo skomplikowaną fabułę autorka zrzuciła na barki czytelnika, to zabrakło też stron, wyjaśnień, rozwinięcia. Nie byłam przekonana do tego rozwiązania i widać było, że autorka też nie do końca, przez co "Wierna" jest dość chaotyczna i często nielogiczna. Chciałabym, żeby ten wątek można było pominąć i skupić się na emocjach, ale niestety na tym opierała się CAŁA fabuła trylogii.

Jeżeli czekaliście na Wierną, to oczywiście trzeba było, jak ognia unikać stron zagranicznych, ponieważ pojawił się tam straszny spoiler dotyczący samego finału. Obawiałam się, że nie będzie ono takie druzgoczące, ponieważ w pewnym momencie, konkluzja serii stała się klarowna, jak łza, a jednak zdecydowanie wzbudziło to we mnie smutek.
1. Niezgodna RECENZJA
2. Zbuntowana - recenzja
3. Wierna 

"Wierna" jest dla mnie dowodem, że nie wszystkim debiutantom się udaje, gdy rozpoczynają swoją przygodę pisarską, a Veronica Roth z powodu niewielkiego doświadczenia nie umiała poradzić sobie z fabułą własnej trylogii. Zakończenie oczywiście było niezwykle poruszające, choć przez chwilę miałam wrażenie, że takie nie będzie. Jednak autorka nie poradziła sobie z 'techniczną' stroną swojej opowieści. Dla czytelników serii jest to tom, który na pewno przeczytają, jednak radzę nie oczekiwać po nim zbyt wiele.

Ocena: 6/10.

Podziel się
.
Tytuł oryginału:
Seria: Kroniki rodu Lacey
Tom: 2/3
Liczba stron: 357
Gatunek: fikcja historyczna

Bardzo lubię w seriach, gdy autor zauważa, że historia dla danej postaci jest już w miarę zamknięta, więc tworzy coś nowego - zmienia nam się zatem główny bohater oraz narrator. Znajdziemy taką sytuację w każdym tomie Kronik rodu Lacey, które przedstawiają losy trzech całkowicie różnych kobiet w czasach Tudorów.

Główną bohaterką drugiego tomu Kronik rodu Lacey jest Lady Jane, a właściwie już teraz markiza Jane, która kilka lat temu brutalnie odrzuciła zaręczyny hrabiego Laceya, a teraz stoi nad umierającym mężem, który wyratował ją z opresji. Jane wie, że nadchodzący czas nie będzie dla niej łatwy, ponieważ rodzina zacznie znów wywierać na nią wpływ, co może zagrozić nie tylko jej, ale jedynym, bliskim jej osobom...

Niektórzy pisarze potrafią wciąż zaskoczyć, jak bardzo przykładają się do swojej pracy. Kiedy u jednych brak logiki oraz porządku, tak inni dbają o najmniejszy szczegół. Dlatego w powieściach Eve Edwards możemy poznać od środka pałacowe życie królowej, jej faworyta oraz dam dworu. Dla lubiących ciekawostki historyczne, jest to kopalnia wiedzy o ubiorach, królowej Elżbiecie, zwyczajach, potrawach, czy nawet wyglądzie pałacu! Ja uważam to za naprawdę niesamowite.

Autorka zadbała o to, żeby jej bohaterowie mieli w sobie głębię oraz ciekawą historię do przedstawienia, jednak nie wzbudzają oni szczególnych uczuć w czytelniku. Nie uważam tego jednak za minus, ponieważ dzięki temu "Demony miłości" to zaiste bardzo lekka książka, idealna na gorące dni.
1. Alchemia miłości - recenzja
2. Demony miłości
3. Gra o miłość


W tej serii uwielbiam to, za każdym razem mam wrażenie, jakbyśmy zaglądali przez okna do pokojów, sypialni, serc bohaterów, a nie czytali napisaną przez kogoś historię. Opowieść jest płynna, ale toczy się swoim tempem; autorka dała sobie czas na rozwinięcie wątków oraz opisanie interesujących faktów, czy przedstawienie ich poprzez rozmowę. Akcja trwa w końcu dobre kilka miesięcy, więc na wszystko, co było zaplanowane, znalazł się czas i nie było tutaj poczucia chaosu dzięki temu.

"Kroniki rodu Lacey" to nie jest może seria wyższych lotów, ale za to na pewno ciekawostka godna uwagi dla wielbicieli okresu elżbietańskiego w Anglii, ponieważ autorka przyłożyła się do oddania go. Porządny romans, który musi poradzić sobie w tym świecie pełnym konwenansów, również się tutaj znajdzie! Z tych powodów jest to seria godna uwagi.

Ocena: 7/10.
Podziel się
Źródło: weheartit.com
Czytanie to najlepsza i najzdrowsza umysłowo rozrywka z możliwych, co do tego nie ma wątpliwości. Jak już raz człowiek się wkręci w to, to potem czyta więcej niż oddycha i przelicza wszystko na książki. Rodzi się w nas również pragnienie objawienia tej miłości innym.

Z tego powodu zakładamy na przykład taki blog i piszemy, komu mogłaby się spodobać dana historia. Wszystkie prezenty, które dajemy znajomym na święta/ urodziny/ imieniny to książki. Namawiamy rodziców, dziadków i królika oraz oczywiście... rodzeństwo.

Najtrudniej jest do takiej osoby trafić, zwłaszcza gdy jest starsza. Jak już się taki uprze, że czytać nie będzie, ponieważ ma 'życie', to pies pogrzebany. Zmuszać się nie powinno, ale zainteresować można. Wiemy w końcu, co lubi nasz brat lub siostra, więc do ulubionego serialu lub filmu można dobrać książkę. Skupię się jednak na młodszym rodzeństwie, ponieważ z takim mam styczność.

jw.
Do mojej siostry trafił audiobook. Siedziała w moim pokoju i z zapartym tchem słuchała, jak dzielny, młody półbóg Percy Jackson szuka Pioruna Piorunów. Następnie przeczytała wszystkie pięć tomów tej serii. Zajęło jej to, co prawda sporo czasu, ale była z siebie bardzo dumna - z każdej przeczytanej strony. Polubiła czytanie, choć zdecydowanie bardziej uwielbia audiobooki, ponieważ słucha ich sobie na dobranoc, gdy nie może spać.

Książkę trzeba jednak dobrać wiekowo. Moja siostra ma lat trzynaście, więc nie dam jej audiobooka "Igrzysk Śmierci", czy "Nowej Ziemi", które posiadam, ponieważ będzie to dla niej zwyczajnie za ciężkie. Ostatnio jednak robiąc porządki myślałam, jakie książki z mojej półki mogłaby spokojnie czytać (kusi ją GONE. Zniknęli, ale to chyba dam jej po trzydziestce :P) i w ten sposób (a także dzięki mądrej radzie, za którą jestem wdzięczna)... do jej dopiero kształtującej się kolekcji trafiło prawie czterdzieści książek.

Na Lubimyczytać.pl założyłam nawet specjalną półkę 'Siostra (13 lat) - książki', ponieważ często po kilku miesiącach nie jestem pewna, czy w książce było coś nieodpowiedniego, co mogłoby odepchnąć moją siostrę od czytania, a tak na bieżąco będę dodawać tam pozycje, które moim zdaniem mogą do niej trafić. Zależne jest to oczywiście od tego, co takie nasze rodzeństwo lubi - jakie bajki ogląda, kogo słucha, co lubi robić i najważniejsze, jak jest dojrzałe, ale myślę, że z takimi 'maluchami' można spróbować. Nawet nie wiecie, ile radości sprawiło mi obserwowanie, jak bardzo moja siostra cieszy się z nowych książek na półce.

jw.
Zachęcam również Was do tego! Nie poddawajcie się i spróbujcie dotrzeć do rodzeństwa, czy to audiobookiem, czy filmem na podstawie książki, czy jeszcze w inny sposób, a bardzo możliwe, że odniesiecie sukces i wychowacie miłośnika książek! Po prostu podzielcie się radością czytania z rodzeństwem!
Podziel się
Seria: Podwodne miasto
Tom: 1/???
Liczba stron: 258
Gdy dwójka rodzeństwa zostaje zmuszona do przeprowadzki z Warszawy nad morze, nie spodziewają się, jak wiele niespodzianek jeszcze ich czeka. Nie dość, że muszą zamieszkać w środku lasu, gdzie nie łapie internet, to jeszcze będą się uczyć w domu. Róża za to zaczyna słyszeć bicie dzwonów, niestety wygląda na to, że tylko ona...

Coraz przyjemniej czyta mi się polskie powieści, zwłaszcza gdy jest to zdecydowanie mój klimat. Trochę w niej mitologii, legend i historii sprzed kilkuset lat. Niektórzy zdziwiliby się, jak intrygujące opowieści mogą skrywać się w takich niepozornych miastach, jak Hel! Uwielbiam ten klimat tajemnicy z dreszczykiem!

Uważam za bardzo ciekawe nie tylko to, że autorka przedstawiła czytelnikom Hel sprzed paruset lat, co wymagało siedzenia w książkach historycznych, ale również to, że bohaterowie przebywają w dzisiejszym Helu i przechadzają się znanymi nam ulicami oraz odwiedzają miejsca, które każdy, kto chociaż raz był na Helu, odwiedził, jak na przykład Fokarium.

"Skrzynia piratów" wciągnęła mnie na jakiś czas. Chętnie podążałam śladami bohaterów, główkując wraz z nimi nad zagadkami i problemami, które stanęły na ich drodze, a trzeba przyznać, że autorka wykreowała bardzo sympatyczne, młode postacie, a nasza narratorka boryka się z typowymi problemami nastolatek w tym wieku.

Na uwagę zasługuje również motyw podróży w czasie, na który autorka również miała swoją wizję, a trzeba przyznać, że była ona naprawdę interesująca i świeża. Nie będę ukrywać, że podróże w czasie chyba nigdy mi się nie znudzą! Potrzeba tylko dobrego wyjaśnienia oraz składnej fabuły, aby przyjemnie się czytało.

"Skrzynia piratów" jest opowieścią dla dzieci lub młodszych nastolatków, co tłumaczy taką, a nie inną ocenę. Jest tutaj specyficzny klimat, który niektórym starszym czytelnikom może nie przypaść do gustu, ponieważ tego dziecięcego rodzaju naiwności już dość się naczytali w opowieściach wcale nie dla tej grupy wiekowej. Ja jednak mogę polecić pierwszy tom serii "Podwodne miasto", jako polską oraz mitologiczną ciekawostkę dotyczącą miasta Hel.

Ocena: 6,5/10.
Podziel się
Tytuł oryginału: Sky on fire
Seria: Monument 14
Tom: 2/3
Liczba stron: 262
"Oto zadanie matematyczne do rozwiązania. Ośmioro dzieciaków, które nie powinny być wystawione na kontakt z powietrzem dłużej niż 30-40 sekund, bo wiąże się to z okropnymi psychotycznymi zaburzeniami, wyruszyło w ponad stukilometrową podróż po ciemnej autostradzie w szkolnym autobusie, którzy przetrwał już koszmarne gradobicie oraz wjazd przez szyby do hipermarketu Greenway..."

Mała grupka nastolatków oraz dzieci, która przetrwała pierwszą falę kataklizmów postanowiła się rozdzielić. Ośmioro z nich ruszyło w stronę Denver, gdzie podobno na lotnisku ma miejsce ewakuacja do innych, bezpiecznych krajów. Pięć osób jednak zostało w sklepie z powodu swojej grupy krwi, która przy kontakcie z powietrzem mogła skończyć się katastrofalnie. Żadne z nich nie spodziewało się jednak, jak okropnie może być na zewnątrz, choć w środku hipermarketu nie jest już całkowicie bezpiecznie...

Lektura "Nieba w ogniu" okazała się tym przyjemniejsza, że miałam świeżo w pamięci część pierwszą. Mogłam z tym większym zainteresowaniem obserwować rozwój wątków, ponieważ doskonale pamiętałam o szczegółach ich dotyczących, które pojawiły się w "Odciętych od świata". Podoba mi się, że większość wydawnictw wreszcie zaczęła wydawać kolejne tomy w małych odstępach czasu, a równocześnie nie za małych. Dzięki temu, czytelnik ma w pamięci jeszcze wydarzenia z poprzedniego tomu, a już zbliża mu się kolejna premiera. Bardzo wygodne rozwiązanie, które nadaje lepszego spojrzenia na całą historię. Tom trzeci trylogii "Monument 14" - "Wściekły wiatr" będzie miał premierę w Polsce już pod koniec września. Ach zdecydowanie w tym momencie jest to najlepsza premiera przyszłego miesiąca!

"...Narażają się na ataki i opóźnienia wywołane bliżej nieokreśloną liczbą potencjalnych przeszkód, takich jak: obłąkani z powodu chemikaliów mordercy, gangi, barykady i inne utrudnienia na drogach..."

Ponownie spodobała mi się ogromna organizacja powieści. Dokładna mapa sklepu, która zawiera również nazwy wymyślone przez bohaterów, ale także droga ósemki dzieciaków podróżujących szkolnym autobusem. A na dole strony nie zabrakło płynących dni - w przypadku osób, które zostały w hipermarkecie oraz kurczącej się liczy kilometrów, gdy chodzi o grupę na zewnątrz. Nie wspominając o tym, że wyraźniej widać, że zmienia się narrator opowieści, ponieważ nawet czcionka jest inna! Niby szczegóły, ale jakie ważne oraz warte docenienia!

Autorka sprytnie przedstawiała nam sytuację obu grup, gdzie wyjątkowo narratorami byli dwaj bracia: Dean oraz Alex. Każdy z nich miał jednak indywidualny styl. Dean jest typem idealnego obserwatora; ma swoje emocje, cele oraz pragnienia, ale potrafi przedstawić sytuacje obiektywnie oraz rzeczowo. Alex, który lepiej radzi sobie z urządzeniami niż z ludźmi jest pełen ironii, ale jest w jego opowieści pełno dynamiczności.

"... Oblicz, jakie mają szanse dotrzeć na międzynarodowe lotnisko w Denver, gdzie - jak wierzą - zostaną uratowani."

Nie będę ukrywać, że jestem bardzo zadowolona z rozwoju akcji. Autorka wiedziała, kiedy przyda się dokładny, szczegółowy opis, a kiedy za to potrzebna jest kilkudniowa przerwa, której wcale nie trzeba potem oddać sekundę w sekundę. Bohaterowie nie mieli łatwo i kiedy już człowiek myślał, że bardziej po tyłkach bardziej nie dostaną, to znów działo się coś, co temu przeczyło. Jak na książkę, przedstawiono to bardzo realistycznie, ponieważ w niektórych antyutopijnych opowieściach, akcja idzie aż zbyt łatwo.


Monumet 14 - Emmy Laybourne
1. Odcięci od świata - recenzja
2. Niebo w ogniu
3. Wściekły wiatr - premiera 30 wrzesień 2014 r.
"Niebo w ogniu" czytało mi się po prostu wspaniale. Szybko, a więc z zadartym tchem; tak się wciągnęłam, że oderwanie się od lektury było bardzo ciężkim zadaniem. Drugi tom trylogii "Monument 14" zachwycił mnie równie mocno, co część pierwsza, jednak przyznam, że nie zwątpiłam przez chwilę, że tak właśnie będzie! Trylogia zdecydowanie warta lektury!

Ocena: 9/10.

Podziel się
Tytuł oryginału: Never Fade
Seria: Mroczne umysły
Tom: 2/3
Liczba stron: 477
Premiera: 13 sierpnia 2014 r.
"Ludzki mózg to zadziwiający organ, a mój jest dziwniejszy niż większość pozostałych. Nasza pamięć jest wybiórcza, ale niektóre wspomnienia żyją w nas niezwykle wyraźnie, ostre jak kawałek szkła, a żeby je przywołać, czasem wystarcza jedynie dźwięk albo zapach."

Już ponad pół roku Ruby działa w Lidze Dzieci - organizacji, która powstała, aby ratować dzieci z obozów, ale już dawno odeszła od swoich pierwotnych zamierzeń. Gdy nadarza się szansa, aby przywrócić jej pierwotny bieg, Ruby gotowa jest na wszystko, jeżeli przy okazji będzie mogła zapewnić kochanym osobom bezpieczeństwo. 

Nie będę ukrywać, że "Mroczne umysły" mi się nie spodobały. Byłam naprawdę rozczarowana, ponieważ sam pomysł w sobie nawet nie był zły, ale autorka poległa całkowicie w kreowaniu głównej bohaterki oraz zbyt często gubiła się w wątkach. Nie oczekiwałam więc wiele po kontynuacji "Nigdy nie gasną"; właściwie zastanawiałam się przez jakiś czas, czy w ogóle to przeczytam. Czasami pierwszy tom przekreśla dla nas całkowicie całą serię; tak bywa. Cieszę się jednak, że tego nie zrobiłam i wzięłam się za lekturę "Nigdy nie gasną".

Udało mi się zacząć lekturę "Nigdy nie gasną" bez żadnych negatywnych emocji, które towarzyszyły mi po przeczytaniu "Mrocznych umysłów" i przyznam, że nie mogłam uwierzyć, że te dwie książki napisała ta sama osoba, ponieważ zmiana jest tak bardzo diametralna. Największy mój zarzut dotyczył Ruby, której nie mogłam zdzierżyć. Teraz jednak Ruby zmieniła się - pół roku ciężkiego treningu pozwoliło jej nauczyć się walczyć; nie tylko fizycznie, ale psychicznie. Rzeczy, których dopuszczała się w "Nigdy nie gasną" zaskakiwały mnie na każdym roku, ponieważ w "Mrocznych umysłach" dostawała spazmów na samą myśl. Ruby w końcu oswoiła się z mrokiem, który nosiła w sobie i niejednokrotnie dawała mu się ponieść, aby wyjść obronną ręką z niebezpieczeństwa.

Oczywiście, gdy już Ruby uświadomiła sobie konsekwencje niektórych rzeczy; jak bardzo mroczna strona jej umysłu jest pociągająca, nie mogło zabraknąć użalania się nad sobą. Ciągłego. W tych samych słowach. Raz w myślach, raz na głos. Trzeba to po prostu przeczekać, ponieważ Ruby zdolność do smęcenia wykazała już doskonale w pierwszym tomie. W niektórych momentach było ono zrozumiałe i potrzebne - inaczej autorka przedobrzyłaby w drugą stronę, tworząc bohaterkę zbyt mroczną. Wykreowanie i prowadzenie postaci w umiejętny sposób to trudne zadanie i nie wszystkim się udaje. Ruby balansowała na tej linii, ale ostatecznie po lekturze "Nigdy nie gasną" nie mogę powiedzieć, żebym jej nie lubiła, ponieważ bardzo dobrze rozumiałam ją przez większość czasu.

Choć akcja powieści "Nigdy nie gasną" szybko mnie porwała, to jednak nie mogłam nie zauważyć, gdy poszczególne elementy historii zaczęły nie do końca się ze sobą zgadzać. Było to podobnie, jak w przypadku "Mrocznych umysłów"; autorka miała swoją wizję, ale czasami brakowało w niej logiczności oraz związku. Na szczęście nie było to tak bardzo odczuwalne, ponieważ większość elementów przedstawionej w drugim tomie historii udało się autorce ostatecznie zrozumiale doprowadzić do końca.

1. Mroczne umysły - recenzja
2. Nigdy nie gasną
3. In the Afterlight
Alexandra Bracken zaskoczyła mnie w kolejny sposób, ponieważ nie ważnie, jacy bohaterowie pojawiali się w tej opowieści, to czułam do nich dokładnie to, co było zamierzeniem autorki. Szybko polubiłam Vidę I Jude'a, ponieważ autorce udało się nie tylko nadać im indywidualne cechy, ale też uwidoczniło to, jak bardzo życie Ruby się zmieniło; ruszyła ona do przodu, a w jej życiu pojawiły się nowe osoby, które były dla niej ważne, choć nie raz musiała to odkrywać w wstrząsających okolicznościach. Teoretycznie powinnam więc spodziewać się takiego zakończenia, jednak to nie znaczy, że mniej ono bolało. Mimo złudnej nadziei, że wszystko skończy się w jakiś sposób dobrze. Autorka zagrała na uczuciach czytelników umiejętniej niż wytrawny pianista.

Niespodziewanie "Nigdy nie gasną" okazały się lekturą, która porwała mnie na kilka godzin z rzeczywistości, zapewniając w zamian niezapomnianą historię oraz łamiące serce zakończenie. Nie żałuję, że dałam tej historii drugą szansę i teraz z nowym optymizmem oczekuję zakończenia trylogii "Mroczne umysły".

Ocena: 9/10.

PS. Dla zdziwionych tytułem brzmiącym dość nietypowo wyjaśniam, że w oryginale autorka ułożyła tytuły trylogii, jako zdanie "The Darkest Minds Never Fade In the Afterlight". Początkowy tytuł brzmiał "Wyzwanie" (swoją drogą nieadekwatne do treści moim zdaniem), ale na prośbę fanów mamy (Mroczne umysły) "Nigdy nie gasną".
Podziel się
Nowsze posty Starsze posty Strona główna

O mnie

Blogerka. Studentka. Mieszkanka Berlina. Whovian. Slytherin. Cheerleaderka Riordana.
Dowiedz się więcej

“Reading is one of the joys of life, and once you begin, you can't stop, and you've got so many stories to look forward to.”

Benedict Cumberbatch

Znajdź mnie

  • Facebook
  • Instagram
  • Tumblr
  • Youtube

Kontakt

Dowiedz się więcej

Niedługo na blogu

Moja kolekcja Funko popów
Moja przygoda ze Skupszopem
Unboxing ostatniego World of Wizardry
Rick Riordan prezentuje
King of Scars

Polecane

  • W jakiej kolejności czytać książki Ricka Riordana?
    Książki Ricka Riordana są obecne w moim życiu od ponad siedmiu lat. Bez nich prawdopodobnie nie byłoby tego bloga. Zaczęłam czytać se...
  • Streszczenie: Złodziej Pioruna - Rick Riordan
    Cześć, tu Percy. Zostałem przekupiony niebieskimi pączkami, więc oto przybywam, aby powrócić do korzeni i opowiedzieć Wam o początkach mo...
  • Najciekawsze wydania Harry'ego Pottera
    Wygląd książki jest bardzo ważny, choć zapytani o to, mówimy, że nie można oceniać książki po okładce, zwłaszcza gdy bronimy ulubionej powi...
  • Streszczenie "Harry'ego Pottera i przeklętego dziecka" 1/2
    Witam! Wasze piękne oczka Was nie mylą. Poniżej znajdziecie streszczenie pierwszej części scenariusza fan fiction zatytułowanego "...
  • Trudno dostępne książki i ich wznowienia
    Cześć! Życie jest piękne i proste, gdy czyta się głównie świeżutkie premiery książkowe - są dostępne na wyciągnięcie ręki i to w wielu f...
  • W jakiej kolejności czytać książki Philippy Gregory?
    Philippa Gregory to obecnie jedna z najpopularniejszych autorek beletrystyki historycznej (choć pisze również książki czysto historyczn...
  • Szkoła w Niemczech
    Budynek A Dzisiaj będzie trochę inaczej, bardziej prywatnie(?), ponieważ na Waszą prośbę opowiem Wam trochę o mojej szkole, jak to wszys...
  • Książka, a film - trylogia "Więzień labiryntu"
    Ekranizacja „Więźnia labiryntu” ma swoich fanów i przeciwników. Mi oraz mojej siostrze filmy się podobały (jej chyba jeszcze bardziej niż...
  • Pajączek na rowerze - Ewa Nowak
    Liczba stron : 216 Z Oli jest niezłe ziółko. Nie znosi szkoły, a tym bardziej nauki i jest wulkanem energii. Łukasz jest jej przeciwień...
  • Trylogia Grisza - nowelki oraz dodatki
    Amerykańscy autorzy uwielbiają pisać nowelki, czy półtomy do swoich serii - to najlepszy sposób, aby pokazać historię z nowej strony,...

Archiwum

  • ►  2019 (3)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2018 (17)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2017 (42)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (5)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2016 (120)
    • ►  grudnia (9)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (6)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (8)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (11)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (13)
    • ►  stycznia (17)
  • ►  2015 (161)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (11)
    • ►  października (10)
    • ►  września (9)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (13)
    • ►  czerwca (15)
    • ►  maja (18)
    • ►  kwietnia (18)
    • ►  marca (18)
    • ►  lutego (18)
    • ►  stycznia (20)
  • ▼  2014 (266)
    • ►  grudnia (19)
    • ►  listopada (23)
    • ►  października (26)
    • ►  września (17)
    • ▼  sierpnia (21)
      • Wakacyjne zdobycze
      • Wariant - Robison Wells
      • Gra o miłość - Eve Edwards
      • Szpieg w Szczecinie - tylko dzisiaj!
      • Klasa jedenasta w Niemczech
      • Kenis.pl - darmowy uniwersytet internetowy
      • Odkrywcze wakacje!
      • Nowość: Saga Atlanci. Tom II. Wyspa Sześciu Pierśc...
      • Wierna - Veronica Roth
      • Demony miłości - Eve Edwards
      • Podziel się radością czytania!
      • Skrzynia piratów - Liliana Fabisińska
      • Premierowo: Niebo w ogniu - Emmy Laybourne
      • Przedpremierowo: "Nigdy nie gasną" - Alexandra Bra...
      • Guilty pleasure #1
      • Lawendowy pokój - Nina George
      • Revenge (Zemsta) - sezon 3
      • Pretty Little Liars. Skruszone - Sara Shepard
      • Uśmiechnij się!
      • Jak zacząć blogować dla niepełnosprytnych - Wygląd
      • Gra o Tron - sezon 4
    • ►  lipca (20)
    • ►  czerwca (23)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (23)
    • ►  marca (26)
    • ►  lutego (28)
    • ►  stycznia (28)
  • ►  2013 (270)
    • ►  grudnia (23)
    • ►  listopada (19)
    • ►  października (23)
    • ►  września (21)
    • ►  sierpnia (21)
    • ►  lipca (20)
    • ►  czerwca (22)
    • ►  maja (29)
    • ►  kwietnia (22)
    • ►  marca (31)
    • ►  lutego (20)
    • ►  stycznia (19)
  • ►  2012 (135)
    • ►  grudnia (11)
    • ►  listopada (12)
    • ►  października (15)
    • ►  września (12)
    • ►  sierpnia (12)
    • ►  lipca (11)
    • ►  czerwca (15)
    • ►  maja (12)
    • ►  kwietnia (12)
    • ►  marca (11)
    • ►  lutego (9)
    • ►  stycznia (3)

Ulubione

  • Mirabelka
    Rzeczy, których wciąż nie rozumiem w k-popie
    3 dni temu
  • Gosiarella
    Horrory dla nastolatków
    1 tydzień temu
  • Patrycja W.
    Wyzwanie filmowe na 2023
    2 miesiące temu
  • eM
    Zagraniczne zapowiedzi: czerwiec, lipiec 2022
    8 miesięcy temu
  • Korvo
    Premiera: Mindf*ck - Christopher Wylie
    2 lata temu
  • Patrycja
    Tajemnice "Lasu na granicy światów" Holly Black [Premiera]
    2 lata temu
  • Blair Blake
    Na skraju złowrogiego Boru, albo Wybrana Naomi Novik
    3 lata temu
  • Abigail
    Kryminał kulinarno-muzyczny
    3 lata temu
  • Harry Potter Kolekcja
    Regulamin konkursu "Twój Simon"
    4 lata temu
  • Julia
    Małe rzeczy, bez których sobie nie radzę
    6 lat temu
  • Alicja
    Lair of Dreams
    7 lat temu
  • Wydawnictwo Jaguar
    Cena sztywna jak trup
    7 lat temu
Pokaż 5 Pokaż wszystko

Deviantart

Dziękuję za zrobienie pięknego logo!
Wszystkie komentarze zawierające linki są moderowane.

Obsługiwane przez usługę Blogger.

WAŻNE

Wszystkie opinie i recenzje zamieszczone na tym blogu są mojego autorstwa i nie wyrażam zgody nakopiowanie całości lub ich fragmentów bez mojej wiedzy i zgody (na podstawie Dz.U.1994 nr 24 poz. 83, Ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

Licznik odwiedzin

Obserwatorzy

Copyright © 2012 Sophie & Bucherwelt