Wielki Gatsby - Francis Scott Fitzgerald

"Wielki Gatsby" to powieść napisana w latach 30. XX wieku, która na początku nie odniosła większego sukcesu, a dziś jest światowym klasykiem omawianym w szkołach na całym świecie. Historia doczekała się obecnie kilku ekranizacji; w tym najnowszej z Leonardo DiCaprio w roli głównej.

Opis wydawcy: Romantyczna miłość, przyjaźń, amerykański sen o szczęściu i sukcesie dostępnym dla każdego to stereotypy, które przynoszą głównemu bohaterowi - Jayowi Gatsby'emu, parweniuszowi przedzierzgniętemu w bogacza - tragiczne rozczarowanie. Miłość zniszczył kult pieniądza, przyjaźń okazała się pustym słowem, a sukces finansowy nie wprowadził go tak naprawdę do ,,lepszej" sfery.

Jay Gatsby był i został dla mnie tajemniczą postacią nawet po skończeniu lektury. Własnie on najbardziej spodobał mi się w powieści; jego wewnętrzne dobro, wychowanie i maniery. Jednak nie trafił za dobrze w miłości. Nie była ona dla niego dobra, lecz wyniszczająca i jeszcze bardziej wymagająca. Spędził pół życia starając się zdobyć środki, które byłyby wystarczające dla jego lubej, która wtedy nie była już osiągalna. Ta miłość była wręcz anormalna, zbyt wielka, jak na jednego człowieka i niestety skierowana na złą osobę.

Obraz Nowego Jorku na początku XX. wieku mnie nie zachwycił. Ciekawe było poznanie tego miejsca oczami osoby, która naprawdę żyła w tamtych czasach, ale nie przemawia do mnie ten przepych, styl życia i obyczaje. Ludzie równocześnie ulegali typowym konwenansom, jak i żyli czuli się zbyt wolni i uderzało im to do głowy. Bohaterowie książki byli w większości zepsutymi dorosłymi o usposobieniu dziecka. Świetnie podsumowuje to cytaty z książki:

"Ileż w tym wszystkim było lekceważenie, niedbalstwa i zamętu! Nie przejmowali się niczym (...), niszczyli rzeczy i ludzi, a potem wracali do stanu absolutnej beztroski, do swoich pieniędzy, do tego wszystkiego, co trzyma ich razem, i piwo, którego nawarzyli kazali pić innym..."

Nie spodziewałam się, że historia będzie opowiedziana w pierwszej osobie, a do tego ze strony persony, która na początku nie wiele ma wspólnego z tytułowym Gatsby'm. Pierwsze 20 stron trochę się wynudziłam. Życie Nicka nie było zbyt ekscytujące, a styl powieści chaotyczny i momentami bardzo drażniący. Potem jest już lepiej, a czytelnik przyzwyczają się do tej specyficznej narracji i zaczyna lubić Nicka. Relacja jego i Gatsby'ego jest jednym z najlepszych wątków książki i to w taki sposób, że końcówka łamie serce. Pod tym względem powieść naprawdę mi się spodobała; to było na swój sposób piękne i pokazało, że mimo wszechobecnego zepsucia w latach 20. XX, to niektórym nadal udało się zostać porządnymi ludźmi, którzy troszczą się o przyjaciół.

"Wielkiego Gatsby'ego" ostatecznie odebrałam neutralnie. Były momenty, które bardzo mi się podobały, a inne całkowicie mnie deprymowały. Nie wiedziałam do końca, czego się spodziewać, gdy zaczynałam lekturę; już sama narracja z punktu widzenia Nicka była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Ta historia ma coś w sobie, jednak nie zdążyłam się do niej przekonać i nie wiem, czy kiedyś sięgnę po nią ponownie. Jednak film z pewnością obejrzę; w końcu po to zabrałam się za książkę. Decyzję, czy chcecie się zapoznać z burzliwą historią Gatsby'ego pozostawiam Wam.

Ogólna ocena: 5/10.

Tytuł oryginału: The Great Gatsby
Powieść w jednym tomie
Liczna stron: 198
Wydawca: Rebis (wydanie filmowe)

Sophie di Angelo

8 komentarzy:

  1. Mam audiobooka, rozdawali kiedyś za darmochę do pobrania. Pewnie sobie odsłucham. Kiedyś ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może kiedyś przeczytam, mam taką ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Neutralnie". Pamiętam, że podobnego określenia użył mój małżon, kiedy przeczytał tę książkę. Może średnio to zachęcające, ale sądzę, że któregoś dnia i tak pogrzebię w swoich zbiorach i po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy od osoby. Niektóry kochają tą książkę. :) Może akurat będzie w Twoim stylu? :D
      Często mamy podobne zdanie o książkach, jak patrzę po Twoich recenzjach, ale nie zawsze, kto wie!

      Usuń
  4. Powieść czytałam na zajęcia z literatury amerykańskiej i bardzo mi się podobała, jak patrzę teraz z perspektywy czasu to zupełnie inaczej odbiera się daną powieść jak jest omawiana na zajęciach włącznie z interpretacją wątków i dyskusją. To jedna z lektur, które lepiej pamiętam ;)
    Filmu nie widziałam - a będę musiała to nadrobić :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja przez cały czas czytania nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że to trochę taka amerykańska "Lalka". Fabuła obu powieści jest bardzo podobna, jeśli nie liczyć tła.

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie i tak ta lektura ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi się bardzo podobał, zdziwiłam się, że tak lekko i szybko się czyta:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo