"W pierścieniu ognia" - Suzanne Collins

Do wybuchu każdej rewolucji potrzebna jest iskra. 

Pierwszy raz w historii Głodowych Igrzysk zwyciężyły dwie osoby: Katniss Everdeen i Peeta Mellark z dwunastego dystryktu. Niedługo ma się rozpocząć Tournee Zwycięzców, które zakończy się wielkim bankietem w Kapitolu. W tle trwają przygotowania do rocznicowych 75 Igrzysk, które zawsze oznaczały zmiany w corocznej grze... Jaką niespodziankę przygotowano teraz?

"Haymitch natychmiast mnie dopada.
-Co najmniej połowa zwyciężców poleciła mentorom, żeby postarać się zawrzeć z tobą przymierze. Dobrze wiem, że nie porwała ich twoja pogodna osobowość.
-Widzieli, jak Katniss strzela - wyjaśnia Peeta z uśmiechem. - Prawdę mówiąc, ja też pierwszy raz zobaczyłem ją w akcji i sam zamierzam złożyć formalny wniosek o zawarcie sojuszu."

Katniss jest specyficzną postacią. Niektórzy kochają ją całym sercem, inni nie mogą jej znieść. Bardzo kocha swoją rodzinę i przyjaciół i jest gotowa na wszystko, aby zapewnić im szczęście oraz bezpieczeństwo. Dla mnie Katniss jest bohaterką i przykładem, choć również człowiekiem; nie można o tym zapominać. Normalni ludzie popełniają błędy, mają chwile zwątpienia i postępują pochopnie, co nie zawsze kończy się dobrze. Katniss jest niesamowicie silna i zdeterminowana, patrząc na to, co przeżyła i co musi zrobić, aby utrzymać przy życiu siebie i swoich bliskich...

Katniss jest również narratorką serii. Jest to narracja w czasie teraźniejszym, co wyraźnie da się odczuć, ale dzięki temu "W pierścieniu ognia" jest bardzo dynamiczne i płynne. Nie można się nudzić czytając, nie jest to nużące, ale odświeżające. Narracja jest równie specyficzna, jak główna bohaterka, ale jest to plusem książki. Katniss potrafi równie dobrze opisywać polowanie, jak i robienie makijażu przed kolejnym występem, a gdy dodamy do tego jej przemyślenia...

"To nie jest miejsce dla dziewczyny, która igra z ogniem."

Arena, która pojawia się w drugiej części to po prostu majstersztyk. Nie będę jej opisywać, pozwolę Wam odkryć jej atrakcję na własną rękę, jednak powiem, że gdy spodobała Wam się arena w pierwszej części, to tutaj będziecie zbierać szczękę z podłogi.

Szalenie mi się podoba, że seria "Igrzyska Śmierci" jest tak bardzo feministyczna. Mówię to całkowicie serio. To Katniss jest silniejszą postacią, która potrafi strzelać z łuku, zabijać i zadbać o siebie, choćby miała przeżyć w środku zimy w lesie. Peeta jest delikatniejszy, choć też potrafi walczyć. Jednak o wiele lepszy jest w mowie'potrafi porwać tłumy. Jest on po raz kolejny na dalszym planie, choć wciąż jest główną postacią, ale mimo wszystko znów to nim trzeba się opiekować, a nie na odwrót. Jest to mniej odczuwalne niż w pierwszej części, ale mimo wszystko warto zwrócić na to uwagę.

Czytałam "W pierścieniu ognia" już trzy lub cztery razy, a nadal jestem kolokwialnie mówiąc totalnie zachwycona książką! Ostatnio myślałam, że przechodzę kryzys czytelniczy. Jakoś nie chciałam uwierzyć, że te wszystkie książek są po prostu mierne i że akurat trafiam na nie pod rząd, zwłaszcza, gdy wszyscy się nimi zachwycają; jednak lektura "W pierścieniu ognia" pokazała, że naprawdę były one kiepskie, ponieważ ja na nowo przeżywałam i nie mogę kłamać, że jest to nadal jedna z moich ulubionych książek.

Ogólna ocena: 10/10.


Tytuł oryginału: Catching Fire
Seria: Igrzyska Śmierci
Tom: 2/3
Liczba stron: 358
Gatunek: Antyutopia
Wydawca: Media Rodzina
Trylogia "Igrzyska Śmierci"
1. Igrzyska Śmierci RECENZJA
2. W pierścieniu ognia
3. Kosogłos

Sophie di Angelo

Zobacz również