Źródło: FB |
Bardzo sobie cenię fabularne książki historyczne. Swojego czasu był to mój ulubiony przedmiot w szkole, a dodatkowo nie ma co ukrywać, że potrafi ona skrywać historie, które wciągają nie gorzej, niż świetny thriller, czy film akcji. "Bóg, honor, trucizna" to pierwszy tom serii Gambit hetmański, która ma opowiadać o kobietach na przełomie siedemnastego i osiemnastego wieku, które pragną władzy. Widzą one doskonale, że "rządzą nie koronowane głowy, lecz szyje, które nimi kręcą."
OPIS: Rok 1671, Francja. Marysieńka Sobieska spotyka się z kardynałem de Bonzim, ministrem spraw zagranicznych Ludwika XIV i jednocześnie jej „oficerem prowadzącym”. Żona hetmana wielkiego koronnego jest francuskim szpiegiem i prowadzi w Polsce operację mającą na celu detronizację Michała Korybuta Wiśniowieckiego…
Uwielbiam czytać o kobietach, które odcisnęły swój ślad w historii, jednak szybko stało się dla mnie jasne, że nie są one najważniejszymi postaciami w tej książce. Jak w przypadku "Miasta 44", które miało opowiadać o młodych warszawiankach w czasie powstania, tak "Bóg, honor, trucizna" ma głównego bohatera, który jest mężczyzną. Oczywiście mamy tutaj żeńskie bohaterki - Marysieńkę, Eleonorę, Charlottę i Gryzeldę. Trzy z nich są prawdziwymi postaciami historycznymi: mamy tutaj hetmanową, królową, królową matkę i protegowaną francuskiego biskupa, jednak nigdy nie byłam fanką suchych faktów z encyklopedii, dlatego nie narzekam na możliwość poznania, jakże interesującej historii Polski w taki sposób. Kobiety były jednak zepchnięte na bok, ich rozdziały dość krótkie i czasami niewiele wnoszące. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach zagrają one większą rolę.
Seria: Gambit hetmański Tom: 1/??? Liczba stron: 418 |
Nie będę ukrywać, że wolę pewną subtelność w fabularnych książkach historycznych, w których brutalność i seks, chociaż odgrywają dużą rolę, to są opisane w taki sposób, że nie jest to odpychające, czy przedstawione, jako najważniejsze. W "Bóg, honor, trucizna" nie podoba mi się już okładka, a do tego książka jest napisana w taki 'męski' sposób. Niespecjalnie mi się to spodobało, bo zostało to wplecione w fabułę, która zostawiała bardzo dużo miejsca do zapełnienia, właściwie nieustannie. Szkoda, bo wypełnianie luk może się odbywać inną drogą, jednak tutaj skończyło się to w taki, a nie inny sposób.
Fabuła w książce szybko się zagęszcza, a spiski pomnażają się coraz bardziej. Czasami trudno nadążyć za tym wszystkim, więc podświadomie oczekiwałam jakiegoś dobrego "bum" pod koniec. Rozumiem, że to seria i niektóre postacie historyczne są mi mniej lub bardziej znane, więc pojawił się reaserch i sprawdzanie, czy dobrze wszystko pamiętam. Jednak punkt kulminacyjny w "Bogu, honorze, truciźnie" pojawił się i przeszedł bez większego echa.
Pierwszy tom Gambita hetmańskiego zdecydowanie opowiada ciekawą historię, choć mi nie do końca przypadło do gustu sposób, w jaki sposób jest ona przedstawiona. Zastanowię się jeszcze, czy sięgnę po kolejne części.
Ocena: 6/10