"Gra o Tron" George R. R. Martin

W Zachodnich Krainach o ośmiu tysiącach lat zapisanej historii, widmo wojen i katastrofy wisi nad ludźmi. Zbliża się zima, lodowate wichry wieją z północy, gdzie schroniły się wyparte przez ludzi pradawne rasy oraz starzy bogowie. Zbuntowani władcy na szczęście pokonali szalonego Smoczego Króla, Aerysa Targaryena, zasiadającego na Żelaznym Tronie Zachodnich Krain, ale tyranowi udało się zbiec, śmierć dosięgła go z ręki gwardzisty. Niestety obalony władca pozostawił potomstwo, równie nieobliczalne, jak on sam... Opuszczony tron objął Robert, najznamienitszy z buntowników. Minęły już lata pokoju i oto możnowładcy zaczynają grę o tron.


"Gra o Tron" jest początkiem 7-tomowej sagi pt. "Pieśń Lodu i Ognia" autorstwa George R. R. Martin. Pomysł na serię zrodził się w roku 1991, a pierwsza cześć cyklu została wydana po raz pierwszy w 1996 roku( W Polsce w 1998r.) W 1997 roku książka otrzymała nagrodę Locusa w kategorii najlepsza powieść fantasy. Obecnie George Martin jest znanym twórca science fiction i fantasty, autorem wielu opowiadań i powieści, wielokrotny zdobywca renomowanych nagród między innymi Nebula i Hugo.. Czy słusznie można nazwać pana Martina mistrzem fantasty? 

Przez bardzo długi czas żyłam w nieświadomości. Owszem, tytuł obił mi się o uszy, gdy serial wszedł do Polski, ale nie usłyszałam słowa na temat serii książek. Teraz zastanawiam się, jak to możliwe? Skoro saga od pierwszych stron zdobywa czytelnika, czemu nigdy nikt mi jej nie polecił? Szybko więc nadrobiłam zaległości i sama zaczęłam uświadamiać ludzi na temat istnienia "Pieśni Lodu i Ognia", ponieważ naprawdę warto po nią sięgnąć. 

Gdyby jestem zmuszona określić "Grę o Tron" krótko, odpowiadam, że jest to najlepsza książka "czystego" fantasty, jaką kiedykolwiek czytałam. I wiele się na to składa. Przede wszystkim doskonale zachowany klimat tamtych średnioiewcznych czasów. Kraina, w której toczy się akcja jest oczywiście fikcyjna, tak jak i wiele szczegółów. To naprawdę niezwykłe, jak wiele pracy autor musiał w to włożyć. Bogowie, rody, powiedzenia... Masa myślenia i ogrom pracy. Jednak warto było pisać tą książkę 5 lat, ponieważ wszystko jest idealnie dopracowane. Język  nie jest ciężki, ale łatwy też nie. Czyta się więc płynnie, mimo że dość wolno, ale na szczęście nie odczuwa się tego w ogóle. Nie sprawdza się co chwilę numeru strony, co zdarza mi się osobiście przy nudnych książkach.

Muszę wspomnieć, że nie jest to książka dla dzieci. I powiedziałabym, że nawet nie dla młodszych nastolatków, a to ponieważ autor nie oszczędził dość ostrych opisów scen erotycznych, co jest dość naturalne w fantastyce, jednak czego fanką szczególną nie jestem. 

Podoba mi się ogromnie, że autor cały czas zaskakuje czytelnika, ponieważ niektórych zwrotów akcji zupełnie się nie spodziewałam i zdarzało mi się nie raz otworzyć szeroko usta, bo nigdy bym na to nie wpadła. Mimo że to fantastyka, to i zachowano całkowitą realność życiową. Jeżeli ktoś wie, o co mi chodzi. Nikt nie jest bezpieczny, nikt nie jest pewny. 

Ogromnym plusem powieści jest oczywiście ilość bohaterów, a jest ich całkiem sporo. Jednak spokojnie. Po 50 stronach można się już we wszystkim świetnie połapać, nie ma problemu z rozróżnianiem postaci. Historia jest prowadzona przez wielu i różnych narratorów w formie trzecioosobowej, co bardzo mi się spodobało, ponieważ można było się dowiedzieć wiele o każdej postaci z osobna. Jednak jest w tym też pewien minus, a to ponieważ, gdy czytałam, zaczyna się jakaś akcja... Napięcie rośnie... I... Zmiana narratora. Po czym może być z 50 stron zanim wrócimy do tego samego bohatera. ;)

Oczywiście gorąco wszystkim polecam i jeżeli jeszcze nie mieliście styczności z sagą "Pieśni Lodu i Ognia", jak najszybciej to nadróbcie! Jestem pewna, że wy również zostaniecie fanami tej niesamowitej opowieści.

Ogólna ocena: 10/10.

Sophie di Angelo

6 komentarzy:

  1. Wysoka nota, co nie jest dziwne. Książka jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam serial, ale nie miałam okazji przeczytać książki. Może kiedyś się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. kurde co jakiś czas widzę na blogach tę książkę:D będę musiała ją przeczytać!!!
    tylko teraz nie mam weny do niczego;/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mogłaś dać "Grze o tron" Martina 9/10 a "Nowej Ziemii" Baggott 10/10?

    OdpowiedzUsuń
  5. Normalnie. ;) Daję oceny takie, jakie chcę, ponieważ są to moje subiektywne opinie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm... Ciekawe kiedyś będę musiał to przeczytać, tym bardziej, ze słyszałem wiele pozytywnych opinii na temat ej serii.

    ***

    "Historia jest prowadzona przez wielu i różnych narratorów w formie trzecioosobowej, co bardzo mi się spodobało, ponieważ można było się dowiedzieć wiele o każdej postaci z osobna. Jednak jest w tym też pewien minus, a to ponieważ, gdy czytałam, zaczyna się jakaś akcja... Napięcie rośnie... I... Zmiana narratora. Po czym może być z 50 stron zanim wrócimy do tego samego bohatera. ;)"

    ***

    Od razu przypomniały mi się serie Davida Gemmella, bardzo podobnie zrobione. Polecam Wam Sagę Drenajów. Pierwsza część jest genialna, a druga jest lekko przesadzona. Trzeciej nie mogę znaleźć jeszcze :P

    Anon

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo