Dobrze wiecie, jak wiele może wydarzyć się w ciągu półtora godzinnego filmu. Czasami jest tego aż za dużo, a czasami za mało. Trzeba doskonale wyważyć ilość wątków, pytań oraz zagadek, które przedstawi się widzowi oraz oczywiście wybrać odpowiedni moment, aby zrzucić na niego odpowiedzi. Najczęściej, kiedy w ogóle nie jest na to przygotowany psychicznie. Trolle opanowały to do perfekcji. Wszystko w odcinku ma znaczenie oraz składa się na większą całość, nawet jeżeli ma się wrażenie, że historia króliczka świecącego w ciemności nie ma nic wspólnego z zabójstwem sprzed prawie dwudziestu lat(sezon 2 odcinek 2). Jednak w przypadku "Sherlocka" i jego finałów wszystkie epizody w sezonie mają znaczenie i w mniejszym lub większym stopniu łączą się w całość. Dzięki boziu zielona, że Trolle bywają litościwe i ostatecznie podają rozwiązanie lub cóż przynajmniej częściowe, jednak sami wiecie, to trolle.
Doniczka! |
Największą rolę w tym epizodzie odgrywa Mary Morstan, obecnie Watson, która okazuje się posiadać naprawdę mroczną tajemnice. Chciecie dowodu, że scenarzyści osiągnęli największy level trollowania we wszechświecie? Aktorka - Amanda Abbington - nie znała scenariusza do trzeciego epizodu, dlatego w dwóch pierwszych jest wcieleniem dobroci i słodyczy i złego słowa nie można o niej powiedzieć. Patrzy się na nią i myśli: co za urocza, niewinna osoba! Trolle pewnie umierały ze śmiechu. Wiadomo było, że ta rola została napisana specjalnie dla Amandy, jednak nawet ona sama nie wiedziała, jaka naprawdę jest jej postać i co zabawne można w ten sposób zinterpretować książki Doyle'a, ponieważ nigdy tak naprawdę nie wyjaśniono kim jest Mary, skąd pochodzi, że nie wspominając o jej rodzinie, gdy raz odwiedza matkę, a za innym razem twierdzi, że jest sierotą. Twórcy "Sherlocka" postanowili dopowiedzieć historię i wyjaśnić, dlaczego John zakochał się w Mary i wiecie co? Totalnie to kupuję! On sam ją wybrał, podświadomie wiedział, że nie jest taka zwyczajna, na jaką wygląda. Tylko na końcu miałam ochotę po prostu kopnąć go w tyłek za to, że przez niego znów fani nie zostaną całkowicie zaspokojeni informacjami. Watson znów nie chce wiedzieć, więc nie dowiadujemy się nawet, jak Mary ma na imię. Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział Amanda jest życiową partnerką Martina, co oznacza automatycznie, że jest równie
-Potrzebujemy żony dla Wastona...
-Martin ma przecież żonę!
-Potrzebujmy rodziców dla Benedicta...
-Benedict ma przecież rodziców!
-Potrzebujemy małego Sherlocka...
-Mam przecież syna! (Źródło: Tumblr)
I słowo daję tak właśnie było.
Według mnie drugą również znamienną postacią w tym odcinku był Mycroft Holmes, starszy( i mądrzejszy) brat Sherlocka oraz jeden z Trollów(Mark Gatiss). Ich relacji nie można całkowicie wytłumaczyć, czy zrozumieć. Z serialu można wyciągnąć wnioski, że długo wychowywali się sami zanim spotkali inne dzieci, które dosłownie były
Do smaczków odcinku należy również wątek z dziewczyną Sherlocka. Dosłownie serce mi stanęło, tak byłam zaskoczona, ponieważ nie tylko Benedict jest doskonałym aktorem. Sherlock wyglądał, jak zakochany, uroczy i przede wszystkim normalny mężczyzna. Jego radość była absolutnie przekonująca, a gdy dodamy do tego reakcję Johna mamy z tego scenę perfekcyjną. Na szczęście nie padłam na zwał.
-Oświadczyłeś się, żeby dostać do biura Magnussena?
-Tak(zdziwionym głosem).
Podobnie jak w czasie ślubu, kiedy Sherlock nie wiedział, dlaczego wszyscy zaczęli płakać(ta panika na jego twarzy, bezcenne!), podobnie teraz choć umiał grać zakochanego, nie rozumie - dosłownie - jak działają ludzie i ich emocje. Na szczęście jego 'wybranka' okazała się dziewczyną całkowicie w porządku przez co nie trafi na listę Dextera osób od "odhaczenia". ;)
Nie można nie wspomnieć o zakończeniu, które wprawiło tak wiele osób w zaskoczenie lub nawet zniesmaczenie, choć dokładnie taka sytuacja ma miejsce w książce. Sherlock wybiera sprawiedliwość ponad prawem i samodzielnie ją wymierza. Nie jest to jednak pierwszy raz. Pamiętacie gościa, który spadł z okna(wielokrotnie) tylko dlatego, że dotknął Pani Hudson? Tym razem było to jednak bardziej drastyczne, choć i też ostatecznie nie dostał nawet klapsa w tyłek, ale wakacje gratis. Inna sprawa, gdy akcja działa
Szczerze mówiąc jeszcze się nie wypisałam. Słowo daję nie poruszyłam z przynajmniej tysiąca wątków. Narzeczonego Molly; bicia po twarzy Sherlocka; jego problemu z narkotykami; konfrontacji Mary z Johnem; ruszającej się doniczki; pałacu myśli, w którym Irene hasa sobie nago, a Moriarty jest zakupy w łańcuchy i zamknięty na wszelkie spusy; rodziców Sherlocka i mogłabym tak naprawdę bez końca. Co te Trolle ze mną zrobiły, szkoda słów. Mam nadzieję, że ten nieskładny fangirling jasno mówi Wam, że jestem zachwycona finałem(choć moim ulubionym odcinkiem jest poprzedni), mam wiele do przemyślenia i roztrząsania.
-Andrew postanowiliśmy przywrócić postać Moriarty'ego.
-Ale przecież dosłownie postrzeliłem się w głowę.
-...
-...
-...
-Damy Tumblrowi rok lub dwa i to rozpracują.
Miss me?
Ogólna ocena: 10/10.
eM się uczy, dlatego skomentuje to w jeden, jedyny odpowiedni sposób.
OdpowiedzUsuńALEŻEJAK?
JAK?
ALEŻEJAK?
CO?
JAAAAAAAAK?!?!?!?!?!
Jaaaaaaaaaaaaaaaaak?
UsuńBył świetny, ale i tak drugi podobał mi się bardziej... :> Pisałam u siebie.
OdpowiedzUsuńZresztą, tumblr nie będzie tak długo czekał... Stay Tuned, because... Moriary is back! Już na Gwiazdkę tego roku! <3
Ja oglądając ten odcinek siedziałam jak na szpilkach. Sherlock z dziewczyna, zła Mary, BRATERSKIE stosunki Sherlocka i Mycrofta wszystko to bylo takie inne, dziwne i genialne. Jest to mój ulubiony odcinek i nie mogę sie doczekać kolejnego... O ile sie doczekam :)
OdpowiedzUsuńOdcinek świetny,blog zresztą jeszcze bardziej.Tylko czy "ten zły bohater" to nie był Magnussen zamiast "Milverton"?
OdpowiedzUsuńFaktycznie był. Wzięłam nazwisko z książki, już zmieniam. :)
Usuń:)
UsuńJa się ledwo powstrzymywałam od pisków, oglądając to (i nie zawsze się udawało). Nie wiem, która scena była lepsza, czy "śmierć Sherlocka" czy to, jak zdemaskował Mary, jak John wtedy wyglądał, matko... To wszystko było po prostu, jejku, no nie mogę.
OdpowiedzUsuńAle rodzinny interes się kręci <3 To sprawia, że uwielbiam ten serial jeszcze bardziej - i rodzice Benny'ego, i partnerka Martina, i dziecko Moffata, a w 2 sezonie był mąż Gatissa, tam wszyscy są jedną wielką rodzinką :3
I mam teraz bardzo mieszane uczucia, tak w stosunku do Mary, jak i Moriarty'ego... bardzo
Był jego mąż? :o To nie wiedziałam. :D
UsuńJa nie mam, oboje ich uwielbiam. <3
uwielbiam uwielbiam uwielbiam....... chociaż zmiany w tym sezonie troszkę mnie irytowały, ale cóż wybaczam bo uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na post o moim wszechobezwładniającym uwielbieniu dla Sherlocka i cudownego/nieziemskiego/megaelektryzującego Benedicta Cumberbatcha.
Moriarty wrócił :D
OdpowiedzUsuńZawsze wierzyłam, że on przeżył to by było za proste gdyby po prostu umarł. ;P
Tyle się działo w tym odcinku, że sama nie wiem już co mogę o tym napisać, chyba tylko jeszcze raz podziękować za miesiąc z Sherlockiem, który niestety dobiegł już końca ;c
Cała przyjemność po mojej stronie. :)
UsuńHm, a to on nie był Charles Augustus Magnussen? W serialu, oczywiście.
OdpowiedzUsuńA Sherlocka podziwiam; za to, że nigdy nie wiesz, co się stanie za moment; że scenarzyści to najwięksi trolle BBC i gdy już myślisz, że wszystko rozumiesz - bach! Moffat i Gatiss zaraz to rozwieją. I jak tu nie kochać serialu, w którym nawet aktorzy nie wiedzą, co na nich czyha?
Z tym grudniem słyszałam, że to jednak ploty, kolejny sezon ma wyjść dużo później.
Serialowy tak, więc muszę tutaj zmienić. :)
UsuńUffff, mam nadzieję, że tak będzie!
Ja zaczęłam dziś oglądać Sherlocka i zapowiada się wspaniale ;)
OdpowiedzUsuńAle przecież historia Mary jest przedstawiona w jednym z opowiadań. John poznał ją, gdy razem z Sherlockiem pracowali nad jakąś sprawą. Niestety nie pamiętam tytułu, czytałam to w Księdze Wszystkich Dokonań Sherlocka Holmesa ;)
OdpowiedzUsuń