Przedpremierowo: Niezbędnik obserwatorów gwiazd - Matthew Quick

„A może jednak nauczyłem się dzięki koszykówce czegoś o życiu: obchodzisz innych ludzi tylko wtedy, gdy możesz pomóc im wygrać. Jeśli nie możesz tego zrobić, przestajesz się liczyć.”

Pierwsza powieść Matthew Quicka przyniosła mu sławę, a książka wzbudziła tak dużo emocji oraz zainteresowania, że doczekała się filmu. Szybko wylądowała na mojej półce, choć aż dotąd, mimo obejrzenia ekranizacji, nie potrafiłam zabrać się za pierwowzór. W przypadku „Niezbędnika obserwatorów gwiazd” wiedziałam, że nie będę mogła tyle czekać, a to z powodu wielu pozytywnych opinii, które szalenie mnie zaintrygowały. Postanowiłam więc sama odkryć tę historię!

Finley nie mieszka w ciekawej okolicy. Nikt nie mówi o tym głośno, ale wiadomo, że irlandzka mafia oraz czarne gangi rządzą tą dzielnicą. Chłopak ma jednak pasję oraz niezwykłą dziewczynę, która wspiera go w trudnych momentach oraz podziela jego zamiłowania do koszykówki. Gdyby Finley nie miał dość problemów, to musi jeszcze zaopiekować się nowym uczniem, który twierdzi, że przybył z kosmosu, aby zrozumieć ludzkie emocje…

Oryginalny tytuł: Boy 21
Liczba stron: 313
Wydawca: Otwarte
Wszyscy wiemy, że książki YA opierają swoją fabułę na problemie, który zazwyczaj okazuje się być bardzo poważny i choć autor stawia przed bohaterami kolejne trudności, nie jest też bezlitosny i czasami pomija niektóre aspekty, aby osłodzić historię. Matthew Quick nie boi się jednak niczego i nie ukrywa, jak sytuacja wygląda naprawdę, gdy człowiek znajduje się w sytuacji Finleya. Myślę, że czytelnicy przyzwyczajeni są, że w pewnym momencie opowieści, okazuje się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, a tutaj nigdy nie można spodziewać się, jaki zwrot akcji czyha na kolejnej stronie.

Nie można powiedzieć, że Matthew Quick porusza nowatorskie problemy, ponieważ autor opisuje sytuacje, która mogła spotkać każdego nastolatka oraz świetnie przedstawia ich emocje, wnętrze, nadzieje oraz obawy. Pokazuje z czym muszą zmagać się, jakby nie było, wciąż dzieci, gdy z powodu takiej, a nie innej sytuacji rodzinnej same muszą zabrać o siebie oraz swoją przyszłość. Serce się człowiekowi ściska w niektórych momentach.

Matthew Quick poza samymi bohaterami doskonale oddał tło historii. Choć ta historia nie ma w sobie elementów paranormalnych, to jednak sama w sobie stała się nadnaturalna. To, co obserwujemy na kolejnych kartach powieści szokuje, ponieważ niby człowiek słyszał o dzielnicach rządzących przez mafię, ale ‘zobaczyć’ ją oczami bohatera; ludzi, którzy nie mają praktycznie żadnej przyszłości, czy nadziei na lepsze jutro, więc pozostaje im tylko przeżyć z dnia na dzień… Niby „Niezbędnik obserwatorów gwiazd” nie ma tak wielu stron, ale opisuje więcej niż niektóre wielkie tomiska.

Były momenty, w których książkę czytało się z rzewnym uśmiechem, gdy pojawiało się wyjście z sytuacji, a akcja toczyła się w taki sposób, że nic nie mogło już pójść źle, ale życie, jak to życie postanowiło podstawić nogę wszystkim bohaterom, a rzeczywistość przypomniała o sobie w najbardziej brutalny sposób. W tym momencie można było zauważyć, jak przywiązaliśmy się do pozornie nierzucających się w oczy postaci. Mam wrażenie, że bohaterowie w tej opowieści są stonowani, ale nie przez niedopracowanie autora, lecz doświadczenia, z którymi musieli sobie poradzić.

"Prawie wszystko można zniszczyć. Wszystko jest kruche. Tymczasowe."

"Niezbędnik obserwatorów gwiazd" to słodko-gorzka opowieść, która pokazuje, jak ciężkie  bywa życie – i to w tak realistyczny sposób, że nie sposób nie przeżywać wszystkiego wraz z bohaterami. Historia ta na długo pozostaje w pamięci. Myślę, że na rynku jest coraz mniej powieści, które poruszają w taki sposób duszę człowieka, i uważam, że jest to idealna lektura dla osoby w każdym wieku.

Ocena: 8/10.

Sophie di Angelo

Zobacz również