Każdy sezon "Doctora Who" ma główny motyw przewodni, wokół którego kręcą się wszystkie odcinki. Pierwszy skupiał się na dwóch słowach "Bad Wolf", a drugi dotyczy tylko jednego 'Torchwood', który doczekał się nawet własnego spin-offu(co oznacza inny serial wykreowany na bazie tego samego świata). Wiecie, że dopiero w tym sezonie bohaterowie po raz pierwszy wybrali się na inną planetę niż ziemia? Obawiano się, że po kilkunastoletniej przerwie w emisji widzowie nie zrozumieją nawiązań do serii klasycznej, więc było ich bardzo mało, jednak już w drugim widać odważniejsze podejście do całego uniwersum Doctora Who. Pojawiają się znane starszym widzom postacie oraz miejsca, a ten "wszechświatowy" charakter jest jedną z szczególnych cech serialu. Wiele kosmitów będzie nam towarzyszyć przez wszystkie sezony i niektórych - jak Dalekowie - można mieć powyżej uszu w pewnym momencie.
Wiecie, co jeszcze jest cechą charakterystyczną serialu? Łamanie serca widzowi w efektowny sposób. Jeżeli myśleliście, że finał pierwszego sezonu Doctora Who jest wprost druzgoczący, to będziecie musieli skorygować swoją opinię. Nie raz, czy dwa, ale w pewnym momencie stracicie właściwie rachubę. Osobiście uważam, że BBC One może już opatentować niszczenie zdrowia psychicznego przez swoje seriale, jednak powiem Wam, że to jeden z wielu, wieeeelu powodów, dlaczego tak bardzo kochamy "Doctora Who", "Sherlocka" i inne seriale tej stacji.
Dziesiątego Doctora mieliśmy okazję poznać w specjalnym odcinku sezonu pierwszego, ale teraz odkrywamy go lepiej i już teraz mogę Wam powiedzieć, że jest on moim najukochańszym Doctorem. Uwielbiam, jak chodzi w swoim niebieskim garniturze w paski, brązowym płaszczu i tenisówkach oraz gdy zakłada okulary i krzyczy "allons-y". Osobiście uważam, że trzeba być trochę pokręconym, żeby grać rolę Doctora i nie mogę zaprzeczyć, że David Tennant sprawił się po prostu wspaniale i sam od siebie włożył tak wiele w tą postać! Uwielbiam również tak mocno to, że każdy Doctor jest tak inny od poprzedniego, a równocześnie są tak do siebie podobni!
Ocena sezonu: 7.5/10.
Ogólne informacje:
Liczba sezonów: 7 (ósmy w trakcie kręcenia)
Sezon 2:
Liczba odcinków: 13 + 1 odcinek specjalny (Uciekająca panna młoda)
Czas trwania odcinków: 45 minut (Odcinek specjalny: 60 min)
Scenarzyści: Russell T Davies, Toby Whithouse, Steven Moffat, Tom MacRae, Mark Gatiss, Matt Jones, Matthew Graham
Główne role:
David Tennant - Doktor
Billie Piper - Rose Tyler
John Barrowman - Jack Harkness
Noel Clarke - Mickey Smith
Camille Coduri - Jackie Tyler
Stare, dobre czasy. Zgadzam się, że postać Doktora jest tak nietypowa, że niewielu aktorów potrafiłoby ją udźwignąć ;)
OdpowiedzUsuńTen. Och! Z pewnością mój ulubiony Doctor. Ryczałam gdy się regenerował,ale to dopiero później. ;D Lubiłam Rose,jej mamę i Mickey'ego. Szybko jednak o nich zapomniałam,gdy pojawiła się Martha,a potem Donna.
OdpowiedzUsuńTennant z pewnością poradził sobie jako Doctor. Pokochałam jego trampki,okulary i nieprzewidywalność.
Każdy sezon jest wyśmienity! W 100% zgadzam się, że ten serial potrafi niszczyć zdrowie psychiczne i to nie jeden raz - zawsze z koleżanką powtarzamy, że nikt nie rujnuje nam życia tak jak Steven Moffat i Mark Gatiss (ich się kocha i nienawidzi jednocześnie). Doomsday to jeden z największych wyciskaczy łez, jaki do tej pory oglądałam - na każde pożegnanie z Doctorem czy jego towarzyszami muszę się zaopatrywać w karton chusteczek (wyjątek stanowi odejście Marthy, bo jakoś nie mogłam jej zaakceptować). Niecierpliwie wyczekuję 8 sezonu z Peter'em Capaldi'm, bo znów chcę mieć, co jakiś czas, rujnowane życie ;)
OdpowiedzUsuńZ Trollami już tak jest. :) Jednak nie żałuję ani nie narzekam tak często. :D
UsuńMiałam tak samo z Marthą! :)
Ja również czekam na 8 sezon, choć nie zdążyłam jeszcze polubić Clary. C:
O widzę, że masz podobne odczucia co do Clary ;) Też jakoś nie mogę się przekonać - aczkolwiek w odcinku Asylum of the Daleks ją uwielbiam, potem jakoś ta fascynacja mi mineła, ale może przekona mnie w 8 sezonie :)
UsuńMiałam tak samo! Jeszcze ten ala Sherlock Holmes mi się podobał, ale ogólnie jest ona taka... beznamiętna. :(
Usuń