Przedpremierowo: Rywalki - Kiera Cass

Zwracamy uwagę na wybrane książki z najróżniejszych powodów; zdarzy się, że wpadnie nam w ucho tytuł lub autor; przeczytamy niesamowicie zachęcającą recenzję jakiejś pozycji, albo... spodoba nam się okładka. My - dumne mole książkowe - twierdzimy, że zwracanie uwagi tylko na okładkę jest małostkowe, zwłaszcza gdy bronimy świetnych książek, które ktoś pokrzywdził strasznym wyglądem, jednak prawda jest taka, że zwracamy uwagę na okładki i to o wiele częściej, niż się do tego przyznajemy! Gdy zobaczyłam okładkę "Rywalek" stwierdziłam, że muszę mieć tę książkę z powodu tego cudnego wyglądu i okazało się, że całkiem przyzwoita treść była również w pakiecie tym razem.

OPIS: Dla trzydziestu pięciu dziewcząt Eliminacje są szansą ich życia. To dzięki nim mają szansę uciec z ponurej rzeczywistości. Ze świata, w którym panują kastowe podziały, wprost do pałacu, w którym będą spełniane ich życzenia. Z miejsca, gdzie głód i choroby są na porządku dziennym, do krainy jedwabi i klejnotów. Celem Eliminacji jest wyłonienie żony dla czarującego i przystojnego księcia Maxona. Każda dziewczyna marzy o tym, by zostać Wybraną. Każda poza Amy Singer. Dla Amy Eliminacje to koszmar. Oznaczają konieczność rozstania z Aspenem - jej sekretną miłością i opuszczenie domu. A wszystko tylko po to, by wziąć udział w morderczym wyścigu o koronę, której wcale nie pragnie. Jednak gdy spotyka Maxona, który naprawdę przypomina księcia z bajki, Amy zaczyna zadawać sobie pytanie, czy naprawdę chce za wszelką cenę opuścić pałac. Być może życie o jakim marzyła wcale nie jest lepsze niż to, którego nawet nie chciała sobie wyobrazić...

"Rywalki" to właściwie powieść tylko o... pięknych sukniach i romansie, co wyjątkowo mi nie przeszkadzało, ponieważ nie miałam jakiś specjalnych wymagań odnośnie tej lektury. Im bliżej końca, tym bardziej się dziwiłam, że autorka uczyniła najważniejszym wątkiem wyjątkowo nie cały antyutopijny świat, ale właśnie zmagania o koronę. Trzeba przyznać, że pojawił się jakiś tam wątek w tle, ale był on tak znikomy i szczerze mówiąc bardzo komicznie przedstawiony, że nie budził żadnych głębokich emocji, czy przemyśleń. Rzekłabym nawet, że autorka poszła po linie najmniejszego oporu i niestety wprowadzenie takiego tła historii - ataków rebelianckich - nie wyszło "Rywalkom" na dobre.

Czas na nasz ulubiony temat, czyli wątek miłosny, który absolutnie kupuję, ale tylko w przypadku naszej głównej bohaterki Amy oraz księcia Maxona, ponieważ jej cały "związek" z Aspen wywołał u mnie jedynie śmiech; Kiera Cass nie mogła sztuczniej wykreował całej tej ich "relacji", choć równocześnie stworzyła tak piękny i przekonujący romans dziejący się w pałacu, że nie chce mi się wierzyć, że napisała to ta sama osoba. Nieśmiało kiełkujący związek pomiędzy Americą i Maxonem jest tak niesamowicie rzeczywisty dla czytelnika; nie ma w tym typowego pośpiechu, czy bezsensowności, które spotykamy w młodzieżówkach. Tutaj obserwujemy budowanie silnej przyjaźni, a wszyscy wiedzą, jak blisko jej do miłości. Skojarzyło mi się to z powieścią "Atrofia", którą uwielbiam całym sercem, ponieważ autorki podobnie poprowadziły ten wątek i pod tym względem "Rywalkami" jestem zachwycona. Gdyby tylko nie ten Aspen... Naprawdę Cass mogła sobie to darować, książka wyszłaby na tym o wiele lepiej!

Przy lekturze "Rywalek" bawiłam się po prostu przednio, ponieważ właśnie tego było mi trzeba; lekkiej, niewymagającej lektury, która rozbawi mnie do łez, zaczaruje romansem i pięknymi sukniami oraz posiada nie tak bardzo irytujących bohaterów(czytaj=główną żeńską postać) i właśnie to otrzymałam. Jest to idealna dla Was pozycja, jeżeli chcecie się rozluźnić przy lekkiej, acz wciągającej lekturze!

Ogólna ocena: 7/10.

Tytuł oryginału: The Selection
Seria: The Selection/Rywalki
Tom: 1/3
Premiera: 5 luty 2014 r. 
Liczba stron:
Gatunek: Młodzieżowe, Amerykańskie, Utopijne
Wydawca: Jaguar

Seria "The Selection"/"Rywalki":
1. Rywalki
2. The Elite
3. The One
+ The Selection Stories 0,5 The Prince; 2,5 The Guard

Sophie di Angelo

Zobacz również