Gra o Tron - sezon 5

Źródło: Facebook
"Gra o Tron" powróciła w kwietniu tego roku i po raz pierwszy od lat, cała seria była puszczona bez żadnego tygodnia przerwy. Wyciekły jednak przed premierą cztery, pierwsze odcinki, które sprawiły, że większa część epizodów miała najmniejszą oglądalność w historii serialu. Jednak, czy na pewno tylko z tego powodu?

tumblr.com
Tyrion musi opuścić Królewską Przystań, rusza więc na spotkanie Daenerys, przebywającej wciąż za wąskim morzem i rządzącej obecnie w Meereen. Arya wreszcie dotarła do Braavos, gdzie dociera do Domu Czerni i Bieli. W Dorne przebywa księżniczka Myrcella, która nie ma pojęcia o tym, że ktoś bardzo blisko jej pała żądzą zemsty za zbrodnie, których nie popełniła. Na Murze przebywa obecnie Stannis, który pragnie jak najszybciej wyruszyć na Winterfall. Nocna Straż ma zaś do wybrania następnego Lorda Dowódcę... 

Oglądając piąty sezon było mi naprawdę przykro, ponieważ pamiętam doskonale, jak zachwycona byłam "Grą o Tron", tak świetnie zrobioną ekranizacją, jeszcze wspanialszej książki fantasty. Przez dość długi czas uważałam nawet, że jest to mój ulubiony serial, ponieważ to jest dosłownie ewenement w serialach fantastycznych i mimo wielu wad, nie mam wątpliwości, że jest najlepszym serialem ze swojego gatunku. Jednak dla mnie to za mało. Zaczęłam oglądać "Grę o Tron", w czasie przerwy między drugim, a trzecim sezonem, na który niezbyt długo czekałam, a ekscytowałam się, jak nie wiem co. Usiedzieć w fotelu nie mogłam! A potem kolejne odcinki sprawiały, że ulatywało ze mnie powietrze, jak z przekutego balonu i zastanawiałam się, co się stało z moim, ulubionym serialem.

jw.
Piąty sezon "Gry o Tron" jest, no cóż, nudny. Sama już nie wiem, który był bardziej nieciekawy: czwarty, czy piąty, co nie zmienia jednak faktu, że w czasie ich oglądania trudno mi było wykrzesać z siebie jakieś większe emocje i siłą woli zmuszałam się, aby nie sprawdzać ile zostało minut. W tym sezonie był jeden odcinek, który wciągnął mnie od pierwszej do ostatniej minuty, a konkretnie drugi "The House of Black and White", który moim zdaniem był doskonale wyważony i właściwie się wciągnęłam. Fenomenalna była również końcówka ósmego odcinka "Hardhome", która podobno miała lepszą scenę z zombie niż "The Walking Dead" (nie mnie oceniać, nie oglądam).

Finał serii jest za to ciekawy. Zwykle mocny moment miał miejsce w odcinku dziewiątym, jakaś najokrutniejsza scena sezonu, wielka bitwa, etc. W tej serii tak nie było i jakoś tak mam wrażenie, że zabrakło takiego kulminacyjnego momentu. Gdy w odcinku dziesiątym rozpoczęła się bitwa, to nawet jej nie pokazali. Odcinek jest specyficzny i doprowadził do tego, że obsada przyszłego sezonu składa się głównie z nagrobków, więc obawiam się trochę grobowej atmosfery... Było w tym odcinku, wiele mocnych scen, a Jon Snow dostał ostatnią scenę w sezonie. Tylko szkoda, że w takich, a nie innych okolicznościach.

jw.
W "Grze o Tron" lubię lub podziwiam naprawdę wiele postaci, ale nie da się zaprzeczyć, że w ich wątkach też zaczęło wiać nudą. Lubię Aryę, ale jej wątek niewiele wnosił i wlókł się niemiłosiernie. Jedynie w finale doszło do jakieś akcji, ale i tak łatwo się domyślić, co będzie z nią dalej. Danka dalej siedzi za morzem i nie wie za bardzo, co robi. Ma jakieś piromanistyczne zapędy, ale nie wie, że Rzymianie dawno odkryli prawdę na temat ludzi, że potrzebny jest im nie tylko chleb i wino, ale również igrzyska... Jon Snow bardzo się zmienił, ale poza odcinkiem ósmy, to na murze i w jego okolicach niewiele się dzieje. Cersei za to dostała za swoje. Naprawdę nie było mi jej żal, choć podziwiam ją bardzo, jak postać kobiecą, to jednak chciała zwalczać ogień ogniem i się poparzyła. Margaretki za wiele nie oglądaliśmy... Jest i Stannis, który przez cały sezon budził w widzach różne emocje, a ostatecznie doprowadził do powstania nowego tagu, ponieważ ten z drugiego sezonu #jaram_się_jak_flota_Stannisa jest już nieaktualny. Z zainteresowaniem za to obserwowałam rozwój wątku Melisandre, która należy zdecydowanie do najciekawszych postaci w "Grze o Tron". 

jw.
Nie mam wątpliwości, że piąty sezon "Gry o Tron" należał do jednego z najsłabszych tego serialu, a do tego w przypadku wielu postaci, scenarzyści wyczerpali już pierwowzór książkowy, a na kontynuację w najbliższym czasie się nie zanosi, więc naprawdę nie wiem, co zobaczymy w kolejnym sezonie.

Ocena: 4/10.

Sophie di Angelo

10 komentarzy:

  1. Zgadzam się, że po 4 loty bardzo się obniżyły, ja momentami nawet odczuwałam znużenie i zmęczenie historią

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, piąty był słaby i dowalili na sam koniec sporo krwi i trupów i w ogóle zepsuli postać Stannisa i na wakacje zabiaeram się za nadrabianie sagi :) Jestem po pierwszym tomie Nawałnicy mieczy, fajnie będzie wrócić do świata Lodu i Ognia ;) A i ten... wiadomo już, kto zasiądzie na żelaznym tronie. Nikt. Dlaczego? Bo żelazny tron umiera w ostatniej części...

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam zamiar zacząć oglądać ten serial, naprawdę, byłam już przekonana. A potem zobaczyłam spoiler z ostatniego odcinka i się na serial obraziłam. :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zaczęłam niedawno oglądać ten serial. Serię książkową kocham, więc stwierdziłam, że powinnam poznać i jej ekranizację. Na razie jest dobrze, aczkolwiek denerwuje mnie to ciągłe, uparte odwoływanie się do nagości. Zobaczymy, co będzie dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To najsłabszy sezon. Z niedowierzaniem oglądałam odcinek za odcinkiem i zastanawiałam się, gdzie podziała się moc tego serialu. Kiedyś po prostu nie mogłam doczekać się poniedziałku... najlepszy był dla mnie odcinek 8, 9 i 10. Ostatni przypominał mi klimatem to, co zawsze lubiłam w GoT. Mnie wątek Aryi i Daenerys bardzo się podobał, zawsze to on mnie najbardziej cieszy i w tym sezonie też się nie zawiodłam. Poczynania Stannisa zaskoczyły mnie mocno, okazał się wielkim przegranym.

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie serial nadal się podoba tak samo jak podczas pierwszego sezonu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie rozumiem fenomenu tego serialu, ale być może go pojm e gdy obejrzę chociażby jeden sezon :>

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznaję, że GoT trochę się opuściło. Trudno jednak oczekiwać, że będą nam towarzyszyły takie same emocje, jak przy sezonie pierwszym, kiedy to był on dla widzów czymś zupełnie nowym i szokującym.
    Ja nadal z zainteresowaniem śledzę wydarzenia w tym serialu i dopóki żyje moja ulubiona postać (Dany), nie zamierzam GoT obrzucać błotem.

    Blask książek

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę się z Tobą zgodzić, według mnie (i mojego taty, który razem ze mną ogląda ten serial) Gra o tron robi się mniej ciekawa i nieco przewidywalna. Nawet się nie zdziwiłam widząc ostatnią scenę sezonu. Mimo to serial wciąż uwielbiam (głównie dzięki postaci Tyriona) i na pewno będę oglądać dalej. Ja miałam to szczęście, że przypadkiem trafiłam w HBO na powtórki wszystkich sezonów przed sezonem piątym. Dzięki temu nadrobiłam cały serial w ciągu zaledwie kilku tygodni :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba masz już zbyt wysublimowany gust - koneserka z Ciebie o wiele większa niż ze mnie, bo ja byłam urzeczona tym sezonem. Końcówka każdego odcinka sprawiała, że nie mogłam doczekać się następnego. Na zmianę płakałam i wydawałam z siebie przeciągłe okrzyki w stylu: woooooow! Serio, dla mnie rewelka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo