Stadia fangirlingu

Źródło: weheartit.com
Odkąd właściwie pamiętam, mam różne 'fazy', w czasie których szczególnie mocno koncentruję się na jakimś temacie, który staje się pewnego rodzaju hobby (hehe, jaki to ugrzeczniony opis), a często potem guilty pleasure. Zaczęło się to dawno temu, sama już nie wiem nawet czym, ale od Tomka Wilmowskiego, poprzez Percy'ego Jacksona, aż do Doctora Who. Wiele z rzeczy, które kiedyś fazowałam, nadal absolutnie uwielbiam, tylko te uczucia się tak jakby "w tle", ponieważ jest ten okres fangirlingu, gdzie nie istnieje nic innego niż obecna faza. Postanowiłam Wam przybliżyć więc stadia fangirlingu na podstawie mojej najnowszej miłości Supernatural.


Ciekawość - pierwszy stopień do fangirlingu
Kilka lat temu pewnego pięknego dnia założyłam tumblr'a, co bym mogła sobie reblogować fajne rzeczy, ponieważ raczej nic nie wrzucałam. Śledząc swoje ulubione tematy często natykałam się na Supernatural. Właściwie Sherlock, Doctor Who i Supernatural to taka "święta trójca" Tumblr'a. Zaczęłam się więc zastanawiać, co to jest i oczywiście obiecałam sobie, że to obejrzę. Wiecie, jak to jednak jest; szkoła, nauka, blog i czas mija... Nie tak dawno temu Gosia wraz z jej siostrą zaczęły oglądać Supernatural. Gosi siostra to w ogóle mistrz pod względem nadriabiania seriali, ale to tak na marginesie. Tak więc Gosia przesyłała mi jakiś trylion zdjęć związanych z Supernatural dziennie. O tak, Gosia też fazuje. Chociaż byłam już po maturze z matematyki, a przed podaniem tematów z historii, to nadal się opierałam. W końcu Supernatural ma teraz pełne 10 sezonów (sic!) po 22 odcinki po 43 minut. Tak więc... dużo oglądania. W końcu po obejrzeniu spontanicznie Daredevil oraz Selfie(polecam, polecam), włączyłam sobie pilota Supernatural.

Zasada fangirlingu #1
Nigdy nie oglądasz serialu z lektorem.

Takie moje szczęście, że pierwsze cztery sezony Supernatural po zamknięciu wielu stron z serialami są tylko z lektorem, więc w końcu oglądam w oryginale i ewentualnie puszczam sobie fragmenty, gdy nic nie zrozumiem.

Targowanie się (negocjacja)
kwejk.pl
Obiecałam sobie, że będę oglądać jeden, maksymalnie dwa odcinki dziennie Supernatural. Jest tak, ponieważ chcę, czy nie chcę, usiadłam do historii, którą zdaję już 25-ego czerwca, więc rano nauka, a są i inne domowe obowiązki (srsly moja mama wyczuła interes życia w oszczędzaniu czasu, bo skoro siedzę w domu, to mogę zostać perfekcyjną panią domu i tak Nikola nauczyła się gotować w 5 godzin). Oczywiście wiecie, jak to się skończyło... Szukałam wymówek, aby oglądać Supernatural po obudzeniu się, w przerwie w nauce, po zrobieniu obiadu, wieczorem, "a właściwie to nie mam dzisiaj ochoty na książki, a że siedzę w domu, to nie muszę iść wcześniej spać" i... sezon obejrzany w kilka dni. No technicznie rzecz biorąc to część sezonu, ponieważ parę dni nie było mnie w domu i nie mogłam oglądać po obejrzeniu kilku pierwszych odcinków.

Zasada fangirlingu #2
Nie zaczynasz czegoś, co do czego masz podejrzenia, że zdobędzie Twoje serce, gdy wiesz, że masz niewiele czasu.

Gniew
Sezon pierwszy Supernatural kończy się w taki sposób, że automatycznie kliknęłam na pierwszy odcinek drugiej serii. Zanim obejrzałam finał, to obiecałam sobie, że na tym koniec, ponieważ będę dalej szukać wymówek i w końcu nic się nie nauczę do tej matury i nie przetworzyłam entuzjastycznych komentarzy pod odcinkiem, więc zakończenie wcisnęło mnie w fotel. Mój komputer czuwa jednak nade mną, ponieważ w tym momencie uciekł mi internet i nie mogłam oglądać dalej, więc miałam czas, aby ochłonąć. Jakbym zaczęła, to by się na pewno nie skończyło na jednym odcinku... Jestem zła na siebie, że jednak nie poczekałam te kilka tygodni z serialem, aby być po wszystkich maturach. Teraz mogę tylko intensywnie myśleć, o tym, co zobaczyłam w pierwszym sezonie.

Zasada fangirlingu #3
Nie składasz obietnic, których wiesz, że nie dotrzymasz. 

Zaprzeczenie
Na pewno nie mam fazy, powiedziałam sama sobie, ponieważ w gruncie rzeczy Supernatural to nie mój klimat. Zupełnie. Przyznam nawet, że gdy słyszałam, że to nie dwójka głównych bohaterów jest obecnie na ekranie, to włączałam nową kartę i wchodziłam np. na Facebooka. W tym przypadku chodzi więc tylko i wyłącznie o głównych bohaterów. Na pewno to nie powód do fazy, pomyślałam sobie. A potem się zaczęło... 
"Hmmm, to tło na fanpage'u jest stare. Czas na nowe... Może coś z Supernatural?"
"Kurczę, nudzi mnie ta tapeta... Może coś z Supernatural?"
"Dawno nie zmieniałam motywu na przeglądarce, a znalazłam więcej fajnych tapet, niż mogę obecnie wykorzystać...  Może coś z Supernatural?"
Co by nie bawić się w przyszłości, gdy już dojdę do wersji z napisami, ustawiłam sobie szybki link do podstrony kinomana z Supernatural.

Dołączyłam też do grupy polskiej na FB, zaczęłam zapisywać obrazki, a to doprowadziło do kolejnego kroku... Założenia specjalnego folderu.
Zasada fangirlingu #4
Nie szukasz na tumblr'ze gifów ani obrazków do folderu, dopóki nie nadrobisz wszystkich sezonów/tomów.

Depresja
I nagle jestem w fandomie, nie ma co zaprzeczać. Choć dopiero raczkuję. Zawsze, gdy się wkręcę, to zaczynam szukać gadżetów. Uwielbiam gadżety, które chętnie zbieram, gdy mam okazję! Moja kolekcja nie jest zbyt wielka i składa się z paru koszulek, przypinek, figurek oraz naklejek (i jednego magnezu, a co!), jednak w największej fazie fangirlingu człowiek 'zapala się' do pomysłu i zaczyna przeglądać... allegro, ebaya, amazona w poszukiwaniu najróżniejszych rzeczy, które KONIECZNIE chce mieć. Mam chyba z 15 list w mailu rzeczy, które koniecznie muszę mieć między innymi z Harry'ego Pottera, Sherlocka, Doctora Who oraz Percy'ego Jacksona. Jednak rzadko kończy się tylko na robieniu list, co oznacza wydawanie pieniążków. Mam takie szczęście, że moi rodzice wspierali mnie w moich pasjach. Gdy na przykład uwielbiałam szczególnie Indie oraz Bollywood, kupowali mi książki oraz filmy. Moja mama poszła ze mną do kina na "Zmierzch" (znaczy się na drugą i trzecią część) i nawet jej się podobało. To jest poświęcenie.
Tak więc nie tak niedługo do mojej kolekcji gadżetów dołączą przynajmniej trzy rzeczy związane z Supernatural.

Zasada fangirlingu #5
Nie kupujesz wszystkich fajnych rzeczy związanych z fandomem, ponieważ masz obecnie fazę. Kupujesz tylko kilka na początek.

Akceptacja
Pogodzenie się z tym, że właśnie rozpoczęła się nowa faza może zająć trochę czasu. I choć w głębi duszy wiem, że niektóre rzeczy, które robię są totalnie impulsywne, to jednak uwielbiam mieć fazę. Uwielbiam to, gdy oglądam wszystkie możliwe filmiki na YT z najlepszymi momentami, crackami, gagami, zaczynam zbierać zabawne obrazki, wydaję kasę na coś innego niż książki, czytam wszystkie dostępne informacje na temat sezonu, aktorów, twórców, historii tworzenia etc. etc. I'm fangirl and I know it.

Zasada fangirlingu #6
Cieszysz się z tego miłego uczucia "wyższego" celu w życiu i godzisz się z faktem, że fangirlingu nie da się leczyć.

Na co obecnie macie 'fazę'? ;)

Sophie di Angelo

Zobacz również