Pamiętniki wampirów - Serial

Jest pewna pisarka, której skutecznie i na bardzo długo udało się obrzydzić mi wampiry. Nie miałam więc najmniejszej ochoty tykać cokolwiek, co dotyczy tych stworzeń. Podobnie zresztą miała się sprawa z wilkołakami. Dzięki Steph. Przypadkiem zobaczyłam jednak zapowiedź "Pamiętników Wampirów" na TVN(i dosłownie mam to na myśli, ponieważ nie oglądam TV od dawien dawna). Zainteresowało mnie to na tyle, że włączyłam sobie pierwszy odcinek i tak jakoś minęły cztery sezony. Najpierw była to czysta przyjemność, potem desperackie trzymanie kciuków, że to już ostatni sezon.

Przybliżę Wam trochę fabułę. Mamy Elenkę Gilbert. Straciła rodziców w wypadku, za co się oczywiście wini. Mieszka ze świetną ciotką, która będzie przymykała oko na jej ekscesy(przynajmniej na większość) oraz wkurzającym, młodszym bratem, którego kocha ponad życie. Elenka to nudna, jak flaki z olejem nastolatka, ale przynajmniej jakoś wygląda. Zakochuje się w nowym chłopaku ze szkoły, a on w niej. Przypuszczam, że z powodu wyglądu, ponieważ mimo całej gadki szmatki innych powodów nie znalazłam. Nowy - Stefan - to oczywiście ciacho z wielką, mroczną tajemnicą i jest trochę starszy niż wygląda. Jeszcze większe ciacho to jego starszy braciszek, który również pojawia się w mieście i przyprowadza swoich kumpli. Kłopoty.

Możecie się domyśleć z opisu, że z Elenki tragiczna bohaterka. Nie sądziłam, że można nie znosić i lubić tak mocno jedną osobę. Uważam, że Nina to świetna babka, a grana przez nią Katrina to majstersztyk. Team Kath forever. Za to sama Elenka... Szkoda słów. W mojej pamięci utkwiły momenty, gdy głównie dyszy(z emocji, ponieważ musi dokonać jakieś strasznie trudnego i egoistycznego wyboru) lub jest w tarapatach, ponieważ wszyscy chcą ją mieć/zabić. Chociaż może nie koniecznie posiąść ją, ale jej krew. Zależy od osoby. Niestety Elenka jest główną bohaterką i mimo mojego dzielnego trzymania kciuków wciąż żyje. To przygnębiające. Scenarzyści zabili tyle wspaniałych charakterów(i tych mniej też), ale wygląda na to, że Panna-Wieczny-Zespół-Napięcia-Przedmiesiączkowego utknęła z nami na stałe. Tak, nie lubię jej. Katrina powinna być główną bohaterką. Oj tam, kto się przejmuje, co zrobiła w przeszłości i że wcale się nie zmieniła. Miała swoje powody i ja ją rozumiem.

Na temat Stefana mam niewiele do powiedzenia. Przystojny jest i yyyy to by było tyle. Ma swoje okresy. Całkiem dosłownie, PMS, raz czuje się dobrze, a raz nie najlepiej. Wtedy zazwyczaj wzrasta liczba niewyjaśnionych zgonów i zaginięć w USA. Kiedy ma się trochę lepiej, to wtedy jest również śmiertelnie nudny. Pasuje do Elenki doskonale. Dwójka nudziarzy.

Mamy też Damona. Choć właściwe słowo to mieliśmy. Spokojnie, wciąż żyje, niestety ostatnio najadł się tęczy i kandyduje na najlepszego chłopaka roku. Damon był takim idealnym charakterem(jeżeli ktoś lubi całkowicie zepsutych dużych chłopców, którzy zabijają dla zabawy i często lądują w nieswoich łóżkach). Jak więc rozumiecie bad boy pełną gębą. Jednak potem spotkał Elenkę i dzisiaj jest nudziarzem. Zaczynam się zastanawiać, czy to nie jest zaraźliwe. Musi przenosić się powietrzem, ponieważ jej przyjaciele również na to cierpią. Gdyby chociaż Elenka miała coś w sobie, cokolwiek do jasnej ciasnej, to bym rozumiała, to bym "shipowała" jej związki. Ostatnio się nad tym zastanawiałam. Czemu kibicujemy parom, w których dziewczyna jest kompletną łajzą i szczerze mówiąc nawet jej nie lubimy, ale i tak trzymamy kciuki, żeby była z idealnym facetem. Powinna dostać kogoś nudnego! Jak Stefan przykładowo.

Niestety jest w "Pamiętnikach wampirów" więcej bohaterów. Jeremy brat Elenki idzie na pierwszy ogień. Większość czasu egzystuje sobie w tle, dopóki ktoś sobie nie przypomni, że można go zawsze jakoś niecnie wykorzystać przeciwko siostrze lub/i twórcy postanawiają stworzyć kompletnie głupi wątek z mroczną muzyczką w tle, aby go brać na poważnie(hahaha możecie próbować!), ewentualnie aby stworzyć wątek miłosny. Przyznam, że ten ostatni jest całkiem zabawny. Nigdy nie wiadomo, kiedy ktoś zginie. Szczerze mówiąc wydaje mi się, że w tym serialu każdy bohater umarł przynajmniej raz. To jest wyczyn.

Jak już jesteśmy przy umieraniu, to chwilę się tutaj zatrzymamy. Spokojnie, wrócimy do bohaterów potem, trochę ich zostało. W tym niepozornym miasteczku Mystic Falls, gdzie działa tylko jeden bar sporo się dzieje. Ludzie jednak nie wiedzą co, bo jedyne co zazwyczaj znajdują to ciała. Czasami nawet z krwią. W związku z tym nurtuje mnie jedna rzecz. Jak wszystkie agencje świata nie zwróciły uwagi, że w tym jednym miejscu w USA jest większa przestępczość niż w całych Stanach? Można powiedzieć, że te kilkanaście osób, które zginęło w pierwszym sezonie to nic. Potem morduje się z przynajmniej 12 osób na raz, a to tylko jeden odcinek. Okej, okej ktoś tam przyjechał, żeby to badać, ale pewnie już nie żyje.

Wracamy do obsady. "Pamiętniki wampirów" to jedyny serial, którego 90% bohaterów nie cierpię. Kolejne na liście są przyjaciółki Elenki: Bonnie i Caroline. Jedna gorsza od drugiej. Mamy tutaj "prawdziwą" przyjaźń. To aż deprymujące, jak mogły one wybaczyć jej tak wiele rzeczy, zwłaszcza że przy najmniejszych problemach cała ta ich więź wydawała się być zrobiona z pajęczych nici. Parę rzeczy może się odbić, ale w końcu coś będzie wystarczająco silne, aby ją przebić. Trzeba dodać, że obie są niezwykle irytujące. Każda na swój sposób, a mnie wciąż zadziwia, że scenarzystom udało się stworzyć tak wiele wnerwiających postaci. Bonnie wydaje się być królową lodu, która zrzuca dramatyczne spojrzenia, a Caroline... cóż ona jest po prostu głupia. To najdelikatniejsze określenie, choć twórcy dzielnie zawodzą próbując wykreować ją, jako inteligentną. Do piątego sezonu im się to nie powiodło.

Lubię za to Matta, którego twarz wyraża zazwyczaj moje emocje. Wygląda on, jakby wciąż się zastanawiał, co on właściwie tutaj robi i dlaczego zadaje się z tymi ludźmi. Mnie też to zastanawia, biorąc pod uwagę wszystko, co mu zrobiono. Taki fajny, ciepły charakter zawsze dostaje najbardziej po tyłku.

Ważną częścią obsady są też Pierwotni(znani również, jako Ordżinalisi). Wiecie, że pojawiają się już w drugim sezonie? Trzy przeklęte sezony kręcą się wokół tego samego tematu, który jest przedstawiany za każdym razem z innej strony. Muszę przyznać, że nie znosiłam psychopaty Klausa(choć wszyscy do niego wzdychają), całej jego "tragicznej historii" i krwawych dążeń. Kompletny szajbus. Jedyna nadzieja tej rodziny to Elijah(a ja wciąż nie potrafię zapamiętać, jak to się pisze). Może to moja słabość do mężczyzn w garniturach i brytyjskiego akcentu, ale on jako jedyny zdobył moje serce i dzięki opaczności, scenarzyści go nie zniszczyli! Udała im się ta jedna rzecz!

Pierwszy sezon "Pamiętników Wampirów" mi się podobał. Był straszny, świeży i wampirzo seksi. Wciąż pamiętam te emocje i niechęć do nadrabiania odcinków, gdy było już ciemno. Nie zapomnę mojej fascynacji tym obrazem wampirów i historią, ponieważ wtedy dawało się nawet przymknąć oko na to, jak nudna jest Elenka. Te odcinki miały niepowtarzalny klimat, zaczynając od tego, że bohaterowie faktycznie pisali w pamiętnikach. Strasznie mi się to podobało! W drugim sezonie, gdy poziom wyraźnie już spadł zapomniano o tym zupełnie. Wielka szkoda. Trzeciego sezonu praktycznie nie pamiętam, czwarty to masakra. Dosłownie i w przenośni.

Teraz napiszę coś pozytywnego! Są dwie rzeczy, które są właściwie fajne w "Pamiętnikach Wampirów": muzyka i sami krwiopijcy. Od pierwszego sezonu do ostatniego odcinka, który obejrzałam towarzyszy widzom świetna ścieżka muzyczna, naprawdę tyle fajnych piosenek nie odkryłam w żadnym innym serialu. Wybrano do tego dobrą osobę. Niekoniecznie pasuje to zawsze doskonale do sytuacji, ale jednak zawsze można posłuchać sobie dobrej muzyki. Pisząc o wampirach niestety nie miałam na myśli jakiś szczególnych osobników. Podoba mi się, jak są przedstawione i co potrafią. Zaczynając od tego, że w swojej hmm... "naturalnej" wersji wyglądają diabelnie przerażająco, a kończąc na tym, że potrafią wpływać na ludzkie umysły. W serialu nazywa się to "zauroczeniem". Źrenice kurczą się i rozszerzają(choć nie dlatego, że ten akurat wampir jest na proszkach), a człowiek robi to, co chcesz oraz pamięta lub nie, co tylko pragniesz. Dla mnie bomba!

Ostatkiem sił i jakichkolwiek chęci obejrzałam parę odcinków piątego sezonu i postanowiłam dać sobie spokój z "Pamiętnikami wampirów", choć przypuszczam, że da się je jeszcze bardziej zepsuć; scenarzyści w każdym razie bardzo się starają. Serial leciał gdzieś w tle, a ja starałam się nie zgrzytać zębami ze złości, gdy patrzyłam, jakiego mięczaka zrobili z Damona oraz gdy musiałam oglądać 395279057 wersji sobowtórów Elenki. Od drugiego sezonu to ciągniemy, chyba najwyższy czas sobie odpuścić! Ja tak zrobiłam i już nigdy nie zamierzam wracać do tego serialu(oraz najlepiej wymazać ostatnie 3 sezony i Caroline). Mogę Wam jedynie polecić do obejrzenia tylko dwa pierwsze sezony, a najlepiej wyłącznie pierwszy. Choć najlepiej w ogóle tego nie tykać. Tylko sobie nerwy sobie popsujecie.

Ogólna ocena: 3/10.

Ogólne informacje:
Liczba sezonów: 5
Liczba odcinków na sezon: 22 (czwarty sezon 23)
Czas trwania odcinka: 43 minuty
Obsada:
Nina Dobrev - Elena Gilbert / Katherine Pierce
Paul Wesley - Stefan Salvatore
Ian Somerhalder  - Damon Salvatore
Steven R. McQueen - Jeremy Gilbert
Kat Graham - Bonnie Bennett
Candice Accola - Caroline Forbes
Zach Roerig - Matt Donovan
Sara Canning - Jenna Sommers


Musicie mi wybaczyć, że tak się rozpisałam. Wcale tego nie planowałam, ale te wszystkie myśli siedziały we mnie z dwa, trzy lata przynajmniej, więc sami rozumiecie. Nawet sobie nie zdawałam sprawy, że tyle napisałam dopóki nie zaczęłam sprawdzać tekstu.


Sophie di Angelo

Zobacz również