Przedpremierowo: Losing Hope - Colleen Hoover

Premiera: 4 luty 2015 r.
Seria: Hopeless
Tom: 2/2
Liczba stron: 296
Obawiałam się dwóch rzeczy sięgając po "Losing Hope", że wejście w psychikę Holdera może skończy się tym, że straci on swój urok oraz będę miała już nie tak bardzo ciekawą powtórkę z rozrywki; właśnie dlatego, że "Hopeless" mi się tak bardzo podobało, nie chciałam, żeby coś odebrało znaczenia temu doświadczeniu. Na szczęście moje obawy były nieuzasadnione - "Losing Hope" również chwyta za serce!

Holder od zawsze zmagał się z poczuciem winy. Dawno temu pozwolił odejść pewnej, małej dziewczynce i nigdy nie przestał się obwiniać. Szukał jej od trzynastu lat, choć już zaczął tracić nadzieję na szczęśliwe zakończenie sprawy. Jednak gdy w końcu ją odnalazł... Okazało się, że nie wszystkie marzenia, gdy się spełniają są idealne.

Nie podobała mi się idea tej opowieści - dokładnie ta sama historia, którą poznaliśmy w "Hopeless", ale z drugiej strony, jednak gdy zaczęłam czytać, momentalnie wczułam się w tą opowieść. Autorka zaczęła od mocnego, wstrząsającego wydarzenia związanego z siostrą Holdera- każdy, kto czytał "Hopeless" będzie wiedział o co chodzi, jednak muszę powiedzieć, że w jakiś dziwny sposób wyszło to... sztucznie. Sama nie wiem, czytałam to i w pierwszym tomie było to porażające, a tutaj wzbudziło we mnie mieszane uczucia. Na szczęście potem było o wiele lepiej.

Holder to jeden z tych dobrych bad boyów i lektura "Losing Hope" pozwoliła mi poznać go w nowy, inny sposób. Od razu przypadł mi do gustu styl jego narracji - trzeba powiedzieć, że jest na swój sposób oszczędny w słowach. Z ciekawości w pewnym momencie wzięłam "Hopeless", gdy przeczytałam około 3/4 powieści i sprawdziłam, gdzie ta scena znajduje się w pierwszym tomie. Byłam zaskoczona tak dużą różnicą, ponieważ tam była to ledwie połowa. Jak widać Sky ma czytelnikowi o wiele więcej do przekazania. To jednak nie problem! Fascynujące było poznawanie życia oraz uczuć Holdera przed spotkaniem Sky i żałuję, że było tego tak mało. Gdy już ją spotyka, wiele dialogów jest oddanych dosłownie, choć różne są opisy pomiędzy nimi - tak więc, jeżeli już jakiś czas temu czytaliście "Hopeless" i niektóre szczegóły Wam się zatarły, będzie to cudowne doświadczenie - dosłownie na nowo macie okazję zakochać się w tej opowieści i to czyni dla mnie "Losing Hope" najlepszą książką, która opowiada tę samą historię, choć z innego punktu widzenia. 


1. Hopeless - recenzja
2. Losing Hope
2.5. Szukając kopciuszka - nowelkę możecie
 zdobyć za darmo z Amazon.com
Czytając "Losing Hope" doszłam do wniosku, że mogłabym częściej czytać powieści obyczajowe z punktu widzenia chłopaka. Jest to tak inne, że bardzo spodobało mi się to doświadczenie. Mogliśmy obserwować, jak Holder reagował na jakieś sytuacje i poznać dogłębnie jego duszę - jest w tej opowieści trochę mroku, ale równie wiele nadziei. Nie mogłam więc nie ulec tej historii po raz kolejny i cieszę się bardzo, że było to zupełnie coś innego, niż oczekiwałam. "Losing Hope" oferuje nam nawet więcej! Autorka zgrabnie przemyciła do powieści dziennik Holdera, który pisał listy do swojej siostry oraz zakończyła powieść dając nam troszeczkę więcej informacji, niż w "Hopeless", czyli mieliśmy okazję dowiedzieć się, co się działo z Holderem oraz Sky po wstrząsającym finale pierwszego tomu. To zakończenie napełnia serce czytelnika nadzieją.

Ciekawostką jest, że książka, którą czyta Sky jest... również autorstwa Collen Hoover. Zaintrygowało mnie to, ponieważ nie pamiętałam tego faktu z "Hopeless", jednak okazało się, że tam nie była cytowana, a w "Losing Hope" jest. Bohaterowie dyskutują potem nawet, jak bardzo jest zacna, a ja nie wiem, co sądzić o takim zabiegu...

"Losing Hope" było dla mnie prawdziwym zaskoczeniem, ale jak najbardziej pozytywnym. Jeszcze raz miałam okazję przeżyć burzę emocji znaną mi z lektury "Hopeless" i jest to fantastyczna sprawa, gdyż książka ta zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Nie ma się co zastanawiać, koniecznie musicie poznać historię, która połączyła Holdera i Sky i dała im nadzieję na przyszłość, mimo okrucieństwa przeszłości.

Ocena: 7/10.

PS. Kupując "Losing Hope" dostaniecie za darmo e-book "Szukając kopciuszka" (do pobrania z kodem z woblink.com), który jest tak jakby kontynuacją serii i opowiada o najlepszych przyjaciołach Holdera i Sky :)

Sophie di Angelo

7 komentarzy:

  1. Odniosłam wrażenie że autorka chciała wykorzystać sławę Hoplees i stworzyła Losing Hope.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napisałam i ja miałam swoje obawy, ale wyszło bardzo dobrze. :)

      Usuń
  2. Ja ciągle się wzbraniam przed przeczytaniem Hopeless. Naczytałam się sporo tego rodzaju historii i zbyt często okazywały się klapą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hopeless mi się podobało i z niecierpliwością wyczekuję Losing Hope. Jednak jak na razie mam bana na kupowanie nowych książek, więc będę musiała trochę poczekać. Może za parę miesięcy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem sceptycznie nastawiona do tej książki. Pomysł przedstawiania tej samej historii z innej perspektywy jakoś do mnie nie przemawia i nie mogę się pozbyć wrażenia, że to tylko chwyt marketingowy. Z drugiej strony jestem niesamowicie ciekawa tej książki. No i "Szukając kopciuszka" bardzo kusi :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie w ,,Losing Hope" podobało się to, że rzucono więcej światła na relację Holdera i Lesslie; poza tym wyjaśniono zachowania Deana - a w ,,Hopeless" niektóre z jego decyzji były wybitnie niezrozumiałe, nie tylko dla Sky, ale i dla mnie.W tym przypadku nowa perspektywa naprawdę się przydała, bo wiele wniosła do pozornie znanej historii :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tego co pamiętam i w czym utwierdziłaś mnie w tej recenzji, iż pierwszy tom był bardzo dobry i chyba nawet sama miałam zamiar się zabrać za czytanie. Jeszcze do tego nie doszło, ale po tym tekście chyba się zabiorę za to ambitniej bo wydaje mi się, że bardzo bardzo mi się te książko spodobają ^^

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo