Gra o Tron - sezon 4

Źródło: FB
"Gra o Tron" długo była dla mnie serialem szczególnym. Przy każdym odcinku podziwiałam kunszt i ogrom włożonej pracy w szczegóły. Wiecie, że każdy pojedynczy odcinek kosztował około dwa miliony dolarów? Szybko umieściłam serial na liście moich ulubionych seriali, ale jakoś szczególnie mocno nie czekałam na czwarty sezon.

tumblr.com
W świecie Westeros działo się wiele i nie za wiele równocześnie. Daenerys Targaryen za Wąskim Morzem zauważa, że władanie to nie takie hop siup i że trzeba włożyć w to mnóstwo pracy oraz pieniędzy; porozmawiać z petentami, utrzymać garnizon oraz porządek, a nie tylko kolejne zdobywane miasta trzeba brać pod uwagę, ale również jej własne 'dzieci' smoki, które zaczęły rosnąć i rozrabiać (jak to nastolatki)...

W Królewskiej Przystani spisek goni spisek, a kłamstw wypowiada się tam więcej niż w całym kraju. Siostry pragną wymordować własnych braci, ojcowie panować nad całym tym bałaganem, a niektórzy przybyli do miasta pałają chęcią zemsty... Drugi odcinek zapewne był spełnieniem marzeń wielu osób. Kolejne intrygi zamieniają w miarę dobre osoby, które posiadały jeszcze nadzieję i wolę walki w złamane wraki. Nigdy nie wiadomo, kto wkrótce umrze, ponieważ niczyi los nie jest pewny (jeżeli się nie czytało książek, to w ogóle żyje się w błogiej nieświadomości).

guyism.com
Na Murze sytuacja też nie wygląda wesoło. Ludzi nie jest za wiele i nie są oni dobrze wyszkoleni. Większość w nich to w końcu złodzieje i drobni przestępcy, którzy teraz muszą bronić tej jedynej granicy przed Dzikimi... Nie wspominając o innych osobach i istotach, które chętnie przejdą na drugą stronę Muru. Nie powiem, nie przeszkadzało mi to, że Jon Snow tak często się pojawiał, a dziewiąty odcinek to w całości był na murze i już myślałam, że w finale się nie pojawi, a tutaj takie zaskoczenie!

Wątki gnają do przodu. Teoretycznie czwarty sezon opierał się na "Nawałnicy mieczy", ale wiele bohaterów jest już o wiele dalej ze swoją historią, ponieważ scenarzyści odbijają coraz bardziej w stronę swojej wizji, choć wciąż znajdzie się tutaj wiele gratek dla czytelników, jak dialogi czy sceny przeniesione kropka w kropkę na ekran.

tumblr.com
Nie ma wątpliwości, że "Gra o Tron" wciąż wywołuje wiele emocji i jest obecnie najbardziej rozpoznawalnym serialem na świecie. Nic nie pobije takiej ilości ściągnięć, jak mają pojedyncze odcinki tego serialu. A jednak kolejne odcinki oglądało mi się z coraz mniejszym zapałem. Często przerywałam i sprawdzałam ile minut zostało do końca. Jak zwykle było wiele nagości i brutalnych scen, często wpychanych naprawdę na siłę, aby było. Ja mogłam się bez tego obyć w takiej ilości. Według mnie finał, a zwłaszcza końcówka w ogóle nie wykorzystały potencjału. Zawsze myślałam, że film/serial/książka musi się kończyć tak, żeby fan żył nim kolejne miesiące, czy też w tym przypadku - rok do piątego sezonu; odtwarzał każdy moment, analizował, snuł teorie... a tutaj są one takie... absolutnie niezapadające w pamięć. 

Czwarty sezon "Gry o Tron" mnie nie porwał. Oglądałam kolejnej odcinki raczej z powodu tego, żeby nie dowiedzieć się wszystkiego z Facebooka, niż z niemożności doczekania się, jak akcja potoczy się dalej. Nie było też tutaj żadnego wielkiego boom, a ostatnie minuty finałowego odcinka nie zachęciły do czekania rok na sezon piąty. Jak dla mnie sporo się już w tej historii wypaliło.

Ocena: 6/10.

Sophie di Angelo

14 komentarzy:

  1. Moim zdaniem czwarty sezon był najsłabszy i zgadzam się z tobą, że nawet finałowy odcinek nie był jakiś świetny, aby z niecierpliwością czekać na piąty sezon. Pewnie i tak będę oglądać, bo jestem ciekawa co z bohaterami, ale nie będę czekać na niego z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Plus ja prawdopodobnie nadrobię go po maturze, ponieważ nie ma go na liście moich trzech seriali, które pozwoliłam sobie w tym czasie oglądać. :D Choć zobaczę, jak ze spoilerami będzie. :)

      Usuń
  2. Też myślę, że w tym sezonie było dość kiepsko. Niewiele się działo, poza tym twórcy zrezygnowali z pewnego elementu, który w serialu byłby naprawdę ogromnym WOW i wielkim zaskoczeniem, no ale cóż...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na razie jestem dopiero na pierwszym sezonie, bo postanowiłem oglądać serial po przeczytaniu kolejnych części serii :p Jeszcze w wakacje chciałbym zobaczyć sezon drugi, ale pewnie w ciagu roku szkolnego nie wytrzymam i jednak obejrzę dalsze sezony mimo wszystko ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Należę do osób, które serial zaczęły oglądać nie przeczytawszy wcześniej książek (zamierzam to zrobić po obejrzeniu ostatniego sezonu serialu, jaki powstanie) i rzeczywiście w tym sezonie było nieco mniej ognia, ja jednak - jako wielka zapalona fanka - wyczekiwałam każdego odcinka i chciwie chłonęłam każdą jego minutę. Musze przyznać, że w tamtym roku zdecydowanie bardziej wyczekiwałam kontynuacji, ale wciąż czekam i mam nadzieję, że będzie lepiej; tak jak w pierwszych sezonach.

    Jona Snow nie znoszę, a jego męczeństwo mnie irytuje. Byłam zła, że jeden odcinek był całkowicie na Murze.

    /http://www.blaskksiazek.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym, ale jakoś nie mogę się zabrać za ten serial ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. obejrzałam 3 sezony może w niecałe 2 tygodnie, jednak jakos nie moge zabrać sie za 4 ezon, ponieważ już w trzecim sezonie zaczęło mnie to wszystko nudzić :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem wielką fanką GoT i cokolwiek by się nie stało zawsze muszę obejrzeć odcinek w dniu premiery. Zgadzam się, że może i sezon ten był słabszy, jednak było kilka rzeczy, które mnie zachwyciły. Bitwa na murze i te wszystkie efekty czy ślub/śmierć Joffrey'a. Mistrzostwo. Wielkim minusem był jednak brak Lady Stoneheart, na której pojawienie się czekałam od samego początku :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja miałam podobne odczucia już po 3 sezonie. Chociaż tam coś się na sam koniec działo. W 4 troszeczkę zalatywało nudą i pobnie jak ty nie raz przerywałam oglądanie i sprawdzałam ile mi zostało do końca.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie minusem było to, że niektóre wątki po prostu stanęły w miejscu, ale i tak nie potrafię nie uwielbiać tego serialu. Zacznijmy od początku. W moim odczuciu 2 odcinek nie był genialny, ciągnął się i ciągnął, a błysk geniuszu widać było w jakichś ostatnich 10 minutach. Daenerys była w tym sezonie po prostu nieciekawa (chociaż w 3 też mnie nie zachwyciła), wątek Brana miał dobrą końcówkę, ale przez cały sezon nie zachwycał, a to, co działo się na Murze najchętniej bym przewinęła. Chociaż to pewnie wynika z tego, że nie lubię Jona. Tym, co było w tym sezonie świetne, jest według mnie akcja w Królewskiej Przystani: cudowny Pedro Pascal (!), niesamowity popis Petera Dinklage (szczególnie przyznanie się do winy), Margaery, której było mało, ale i tak czarowała i stopniowy upadek Cersei. Poza tym 2 duety: Arya i Ogar i przede wszystkim Sansa i Petyr (!). Dobra, rozpisałam się. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak dla mnie to czwarty sezon trzymał najlepszy poziom. :)

    Scena na murze była jedną z najlepszych, a sama akcja ze szturmem Olbrzymów, to już istna poezja. Każdy odcinek oglądałem z zapartym tchem i to pomimo, iż znałem i znam historię z książek na trochę w przód przed serialem.

    Ale wydaje mi się, że to już zależy od oglądającego. Każdy wyniesie coś innego. Ja wyniosłem jak najlepsze wrażenia i w napięciu oczekuję nowego sezonu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie sezon piąty jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo