Po prostu mi wstyd - Wstęp

Wiele osób myśli, że wraz z przekroczeniem 'magicznej' osiemnastki wszystko się zmieni; staniemy się nagle dojrzalsi, będziemy zajmować się zupełnie innym rzeczami, weźmiemy się porządnie do nauki i tak dalej... W zasadzie nie zmienia się prawie nic; owszem zachodzą w człowieku jakieś zmiany, zmieniają się jego zainteresowania, ale jest to proces ciągły od maleńkości, a nie nagły zwrot o 90 stopni w dniu urodzin! Dzisiaj zajmiemy się tymi porzuconymi w przeciągu lat zainteresowaniami... Na których temat mieliśmy hopla w dzieciństwie (lub wcale nie tak dawno), lecz w życiu się do tego nie przyznamy, bo nam zwyczajnie wstyd!

Do niektórych zainteresowań czasami przyznamy się, nawet z wysoko podniesioną głową, lecz drżącym głosem, ponieważ zazwyczaj są to nasze małe guilty pleasures, z których lubienia nie chcemy być oceniani, ponieważ ktoś nagle uznał, że ma do tego prawo! Do tego podświadomie, czy nie staramy się podporządkować się do grupy i mi tutaj nie zaprzeczajcie, że takie z każdego z Was wielkie indywiduum, ponieważ jestem pewna, że znajdzie się sporo takich sekretnych, czy wręcz ściśle tajnych zainteresowań z przeszłości, o których wiedzieli (albo nawet nie!) tylko Wasi rodzicie, ponieważ w podstawówce wtedy było modne coś innego i nie chcieliście się wychylać. Oj, ja też przez to przechodziłam. Z początku człowiek próbuje wciągnąć w to innych, ale zawsze są w grupie takie "wyrocznie", które określają, co jest fajne i wszyscy inni muszą się do tego przystosować, a nie na odwrót...

Czego nam wstyd? Często oglądamy zdjęcia, czy zapiski z przeszłości - nie da się wymigać ze swoich własnych pamiętników, że było inaczej - i nie chce nam się wierzyć, że lubiliśmy, czy nawet szaleliśmy z jakiegoś powodu, a teraz uznajmy to za totalną wiochę i wręcz stajemy się antyfanami, a jeszcze lepiej, gdy tworzymy różne wersje wydarzeń, w których przyznajmy się, że jednak nam się podobał ten film/zespół/aktor/bajka, lub w innej od początku byliśmy na nie. Nieźle się kombinowało w dzieciństwie, a trendy tak szybko się zmieniały!

Możecie się dziwić trochę doborem tematu, który może tutaj podchodzić pod filozoficzne dywagacje, jednak nasunął mi się sam, kiedy wyjątkowo weszłam do salonu, a tam w telewizji leciała bajka, którą uwielbiałam w podstawówce, ale prawie nikt o tym nie wiedział, ponieważ wtedy na czasie były seriale z aktorami, a nie kreskówki. "Jesteśmy w piątej klasie, nikt już nie ogląda bajek dla dzieci". Cóż, ja oglądałam i to namiętnie, ale wiedziało o tym może z pięć osób? Mam więc kilka grzeszków do wyznania i będę to robić, co dwa tygodnie. Zaczniemy właśnie od tej kreskówki z podstawówki, czyli... Kod Lyoko.

Czy posiadacie własne guilty pleasures? ;)

Sophie di Angelo

5 komentarzy:

  1. Też wstydziłam się w podstawówce tego, że lubię bajki :P a teraz jako osoba pełnoletnia nadal uważam że bajki są super, ale nie ma się czego wstydzić i na każdą ciekawszą jadę do kina :-D Miałam też kilka segregatorów z wycinkami z gazet (o ulubionych gwiazdach filmach itp.) trochę jak mały psychopata :-P I w sumie chyba wszystkiego się wyrzekłam. I to do tego stopnia że w ferie spaliłam wszystkie swoje stare pamiętniki...
    A odnośnie osiemnastki to myślenie sprzed przekroczenia tej "magicznej granicy". Gdy już ją przekroczysz widzisz że to był tylko kolejny numerek. Trochę smutne, bo wszyscy tak czekają na ten dzień, a okazuje się że sam dzień nie wnosi do naszego życia niczego nowego...

    OdpowiedzUsuń
  2. AAA, czy mnie oczy nie mylą?!
    Uwielbiam Kod Lyoko, oglądałam codziennie i może to wydać się dziecinne, ale nadal oglądam :D
    Mój brat również uwielbia tą kreskówkę ! :))
    Czyli jednym słowem - znalazłam bratnią duszę ^^

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już 18 przekroczyłam w wakacje i nic się nie zmieniło ;p Choć...hm.. zaczęłam lepiej dbać o swoje marzenia ;p Prowadzenie bloga mi to zapewnia i cieszę się, że mogę sie udzielać u innych na blogu :)
    Pozdrawiam i zapraszam w odwiedziny do mnie :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Błagam, ja uwielbiam bajki <3 Scooby i Looney Tunes to moje miłości :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaaaaaaaa! Jest! Wstyd mi, że wcześniej przeoczyłam :(
    Jakbym miała wymienić wszystkie Gosiarellowe guilty pleasures to by mi to tydzień zajęło!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo