Seria: Strażnicy historii
Tom: 1
Ilość stron: 328
Wydawnictwo: Literacki Egmont
Dziś będzie na odmianę coś innego. Spróbuję z nową formą recenzji i byłabym bardzo wdzięczna za napisanie mi w komentarzach, co o niej sądzicie. :) "Nadciąga Burza" jest jednym z dwóch postów "widmo" (Blair pożyczyłam nazwę!), tj. ustawionym, ponieważ wyjechałam na weekend do rodziny. Zabraknie mnie chwilo na Waszych blogach, ale powrócę w glorii chwały! Będzie tego... Enjoy the show...
Pierwszy tom "Strażników Historii" to jedna z takich książek, które zaraz po lekturze uważamy za arcydzieło. Myślimy sobie: to było niesamowite, koniecznie muszę dać 10/10! Borze zielony, co za książka! Co za historia! Co za wdzięk i klasa! Nic tylko pomnik stawiać...
A potem mija kilka dni i chwała temu borowi, że nie napisaliśmy recenzji pod wpływem chwilowego zachwytu, czasami nie zawsze zgodnego z prawdziwymi odczuciami, jakie pojawią się po lekturze. Pojawia się zwątpienie i zastanowienie: czemu niedawno dałabym tej książce 10/10, a teraz jest to tylko 7/10? Odpowiedź znajdzie się w poniższych podpunktach.
Co mi się podobało w książce:
* podróżowanie w czasie - autor miał całkiem niezły pomysł, stworzył ciekawe reguły przemieszczania się w historii. Zalicza się do tego atomium, eliksir dzięki, któremu w ogóle można podróżować, kształty pod powiekami, określające, jakiego typu jest się podróżnikiem w czasie, jak również cała ta fizyczna gadka, którą znajdziecie w książce. Chociaż fizyka to dla mnie czarna magia, to Dibben przedstawił to wszystko prosto i logicznie, nie da się nie zrozumieć. Zwłaszcza, że wyłuszcza nam to o ile się nie mylę trzynastoletni młody naukowiec. ^_^
* Punkt Zero w Historii - Gdzie czas nie płynie i wszyscy żyją wiecznie... A tak serio, znajduje się tam siedziba główna Strażników Historii, stary gmach pełen fatałaszków z każdej epoki, broni i innych ciekawostek.
* Zabawny styl - Chociaż przypomina trochę ten, który spotykamy w baśniach, to czytało się nader przyjemnie.
*Narracja - trzeba napisać trzecioosobowa. Narrator zręcznie "wyłuskiwał" myśli bohaterów, opisy są naprawdę dobre, co wszystko w połączeniu z żartobliwym stylem wyszło bardzo dobrze.
Co mi się nie podobało w książce:
*Nierealność - I nie chodzi mi o to całe podróżowanie w czasie, ale o to, że 13, 14-latkowie zachowują się dość... niecodziennie. Spotkałam się już z innymi podróżnikami w czasie, którzy byli hmm... czasami nadzwyczaj dojrzali, ale tutaj wyszło to dość komicznie.
*Wątek miłosny- Jaki wątek? Szkoda na to słów. Całość wywołała u mnie tylko podniesienie wysoko brwi, a końcówka książki konsternacje. Tak, jak nienaturalna powaga nastolatków, nie pasowało mi po prostu do fabuły.
Co oceniam neutralnie:
*Pewnego rodzaju przewidywalność - Oczywiście nie włamałam się do głowy pisarza, więc nie spodziewałam się wszystkich zwrotów akcji, które zaserwował podczas lektury, ale sporo przewidziałam i tym razem nie korzystałam z mojej niedziałającej magicznej kuli, słowo honoru! Swoją drogą nie przeszkadzało mi to jakoś szczególnie w lekturze.
*Fabuła - Owszem jest dużo oryginalnych rzeczy, które znajdują się w tej opowieści ale też całość... Po prostu nic nowego: są źli ludzie, którzy chcą coś popsuć/zniszczyć/usunąć(tutaj przynajmniej jest nawet ciekawy motyw, nie powiem), są dobrzy ludzie, którzy będą im się starali przeszkodzić. Wszyscy wiemy, jak to się skończy prawda? Good always wins...
*Bohaterowie - Jakoś specjalnie się do nich nie przywiązałam. Byli, bo byli jedni źli, inni dobrze, ale czytając czułam po prostu pustkę w stosunku do ich losu. Co mi się rzadko zdarza, zazwyczaj przeklinam złoczyńce, kibicuje wcieleniu dobra i przeżywam. Tym razem nic takiego się nie stało. Spłynęła po mnie całość, jak woda po kaczce.
Podsumowując:
"Nadciąga Burza" to pierwszy tom kolejnej serii o podróżach w czasie. Reguły podróży są inne i bardzo ciekawe, jak i wiele innych szczegółów stworzonych na potrzebę fabuły. Książkę czyta się szybko, miło i przyjemnie. Narracja jest świetna, opisów jest nie za dużo, ale są one dla wszystkich zrozumiałe i ogólnie momentami bywa dość zabawnie. W sumie wychodzi na to, że punktów dobrych jest więcej niż złych, ale takie sobie są chyba najważniejsze fundamenty książki, co sprawia, że wyszła z tego fajna historia dla niewymagających za wiele od lektury osób.
Ogólna ocena: 7/10.
Z dedykacją dla Sihhinne. :3
Zachęcam do wzięcia udziału w moim konkursie, gdzie do wygrania jest egz. Pandemonium (klik)! Oraz do zagłosowania w plebiscycie na najlepszą książkę jesieni! http://www.ksiazkanajesien.pl/polecam,9d8f8216daa <--- Tutaj możecie oddać głosy, mój mail jest jako polecający. :) Zachęcam, ponieważ do zgarnięcia są ciekawe książki!