Tytuł oryginału: Touch of FrostSeria: Akademia Mitu tom 1Liczba stron: 312Wydawnictwo: Dreams
Mitologia jest jednym z moich ulubionych wątków w książkach, dlatego nie mogłam sobie odpuścić zapoznania się z nową serią młodzieżową, która niedawno weszła na polski rynek. "Dotyk Gwen Frost" zapowiadał się bardzo ciekawie, a piękna okładka przyciągała wzrok. Szybko więc zabrałam się za czytanie i pochłonęłam książkę w jeden dzień.
W Akademii Mitu spotkamy potomków legendarnych wojowników takich, jak Spartanie, Amazonki czy Walkirie. Większość z nich posiada unikalne talenty magiczne, a gdyby tego było mało, wszyscy są obrzydliwie bogaci i zepsuci. Do tej uroczej mieszanki dodajemy pyskatą, ale niepewną siebie Cygankę, która nie może się odnaleźć w nowym miejscu i nie za bardzo wierzy w całą tą mitologiczną gadkę.
Gwendolyn jest główną bohaterką książki i równocześnie narratorką. Posiada niezwykły dar: poprzez dotyk potrafi poznać historię przedmiotu lub osoby, co nazywa się psychometrią. Pewnego dnia jednak jej umiejętność zawodzi. W szkole dochodzi do morderstwa popularnej dziewczyny, a potężny, magiczny artefakt zostaje skradziony. Jednak Gwen nie doświadcza żadnej wizji, po dotknięciu ciała zabitej. Czy coś się "popsuło"? Sprawa ta nie daje dziewczynie spokoju, więc zaczyna śledztwo, które może zakończyć się bardzo nieoczekiwanie...
"Dotyk Gwen Frost" jest pierwszą książką młodzieżową Jennifer Estep. Autorka miała bardzo ciekawy pomysł, gdyż połączyła kilka mitologii w jedno: greccy, rzymscy i celtyccy bogowie mają ze sobą więcej wspólnego, niż można by się spodziewać. Estep stworzyła w ten sposób własny mit, gdzie bogowie podzieleni są na dwa obozy, dobry zwany panteonem i zły, które członkowie obwołali się żniwiarzami. Gwen oczywiście ma nadzieje na to, że jest to "tylko mit", w który wszyscy z niewiadomego powodu wierzą, dlatego zbytnio nie uważa na historii mitologii, co mogłoby się jej jednak kiedyś przydać. Autorka wystosowała w ten sposób ciekawy zabieg. Jak w wielu młodzieżówkach główna bohaterka zostaje niespodziewanie postawiona w nowej i nie zawsze komfortowej sytuacji, z czym zazwyczaj już po kilku dniach(lub godzinach, zależy od książki) się godzi i czuje się, jak w domu, co jest po prostu nieżyciowe i zazwyczaj budzi zwątpienie w czytelniku. Gwen chodzi za to do Akademii Mitu już dwa miesiące i nadal nie może się tam zaaklimatyzować.
Autorka wykreowała bardzo ciekawą postać. Gwen bez skrępowania mówi o wielu sprawach, które są teraz na porządku dziennym, a mimo to pisarze postanawiają je pominąć. Dziewczyna jest pyskata, dość niedowartościowana, ale za to bardzo sympatyczna, więc nie da się jej nie polubić. Posługuje się typowo młodzieżowym językiem, na szczęście bez wulgaryzmów, co sprawia, że czyta się bardzo szybko i przyjemnie. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to powtórzenia... Niestety, to bardzo popsuło mi odbiór książki, ponieważ nie było chyba dwóch stron, gdzie Gwen nie przypominała czytelnikowi, jaka to jest ciekawa, jak to jest nikim itp., i tak w kółko Macieju. Oszaleć można. Nie wiem, jaki to miało cel. Czy autorka tak pisze, czy może chciała coś podkreślić? No cóż, było to dość denerwujące.
Historia przedstawiona w książce jest ciekawa, ale najbardziej(poza mitologią oczywiście) podobał mi się wątek miłosny. Ha! I to mi nadrobiło te wszystkie niefajne powtórzenia oraz częściową przewidywalność, gdyż udało mi się już na początku śledztwa odgadnąć, jak się ono zakończy. Autorka podrzuciła trop i już miałam rozwiązanie, za to biedna Gwen krążyła we mgle... Trochę śmiesznie z tym wyszło, chyba mało kto się nie domyśli rozwiązania tej akurat zagadki, co nie znaczy, że nie raz pisarka pozytywnie mnie zaskoczyła, jak to było np. z tą historią miłosną. To trzeba po prostu przeczytać. Aż nie mogę do tej pory uwierzyć, że autorka zdecydowała się na taki krok!
Warto jest wybrać się wraz z Gwen do Akademii Mitu, ponieważ "Dotyk Gwen Frost" serwuje nam kilka bardzo ciekawych wątków i przyjemnych bohaterów, a na niedociągnięcia da się przemknąć oko, ciężko bowiem teraz znaleźć historię doskonałą. Z lektury jestem bardzo zadowolona i mam ochotę, jak najszybciej sięgnąć po kolejne tomy i poznać zakończenie, teraz, zaraz, już! Dlatego zachęcam Was do zapoznania się za tą pozycją, ponieważ pierwszy tom Akademii Mitu jest wart przeczytania.
Ogólna ocena: 8/10.
Akademia Mitu:
1. Dotyk Gwen Frost <---
2. Kiss of Frost
3. Dark Frost
Za możliwość przeczytania tej niezwykłej opowieści dziękuję wydawnictwu DREAMS
Zapowiada się ciekawa seria :) Na pewno niedługo przeczytam, gdyż nie mogłabym odpuścić sobie dobrej młodzieżówki :)
OdpowiedzUsuńFabuła bardzo sztampowa, powiedziałabym... widzę tu kilka powieści w jednym, jak chociażby połączenie Dotyku Stolarz i Ukrytych Derting. Dlatego też nie przekonuje mnie powyższa książka niestety :(
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia, co do tej książki. Czytałam o niej różne opinie i sama nie wiem, co o niej myśleć. Jeszcze się zastanowię. ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać :) okładka mnie zachwyca!
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mogę się przekonać do tej książki...
OdpowiedzUsuńKocham mitologię, szczególnie grecką i bardzo chciałam przeczytać "Dotyk Gwen Frost" tuż po zapowiedzi. Jednak po przeczytaniu fragmentu powieść mnie niezbyt zachwyciła :(
Ale okładka jest prześliczna :)
A tak przy okazji - prowadzisz wspaniałego bloga!
UsuńŚledzę Twoje recenzje od kwietnia i bardzo, bardzo mi się podobają, skusiłam się już na kilka książek poleconych przez Ciebie (m.i. "Żelaznego Króla" i "Klątwę Tygrysa), dziękuję :)
Zainspirowałaś mnie do założenia własnego bloga ("Wilczy Las"). Bardzo Ci za to dziękuję, pisanie recenzji sprawia mi olbrzymią przyjemność!
Dzięki wielkie. :)
UsuńCieszy mnie bardzo Twój komentarz, ponieważ dlatego piszę i mam z tego również wielką radość. :)
Chętnie wpadnę na Twojego bloga. :3
Książki jestem ciekawa, aczkolwiek mi na razie do niej nieśpieszno ;) Recka jak zwykle kusząca!
OdpowiedzUsuńJak wiesz, mam lekturę za sobą :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100% odnośnie tych powtórzeń, jaka to ona nie jest biedna, nijaka i czemu w ogóle się tu znalazła. Buee..
Co do wątku miłosnego - fakt, ciekawie przedstawiony, ale na końcu Logan mnie wnerwił ;p czekam na kolejny tom, żeby zobaczyć, co też pomiędzy tą dwójką się wydarzy ;]
Jestem strasznie ciekawa tego wątku miłosnego. xD Ale tak na serio to chętnie przeczytam, żeby chociaż zobaczyć jak zostały w niej poprowadzone wątki mitologiczne.Recenzja kusi. ;)
OdpowiedzUsuńzestopuj , bo nie nadążam z komentowaniem! :D
OdpowiedzUsuńa recka zacniutka C:
UsuńOkej, daję Ci dzień przerwy. XD Odsapnij. :P
UsuńNo i dziękuję. :3
Z wielką chęcią zapoznam się z tą książką :)
OdpowiedzUsuńA ja wiem, może gdy mi kiedyś wpadnie do rąk, to ją przeczytam, ale żebym ją jakoś miała poszukiwać, to nie ;d
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej ciągnie mnie do tej książki.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Już odkąd pojawiła się w zapowiedziach mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę tę książkę przeczytać, no i jeszcze piękna okładka... :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że cały czas dodajesz nowe posty. Znakomita recenzja. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo chcę przeczytać tę książkę. Kocham mitologię, więc myślę, że "Dotyk Gwen Frost" jest lekturą stworzoną dla mnie. :)
Dzięki. :* Aktywna jestem, a co. XD
UsuńJeżeli przymkniesz oczy na powtórzenia, to powinno Ci się spodobać równo mocno, jak mi. :3
Może być ciekawe :D
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mi się podobała. Przyjemnie mi się czytało i nie mogę się doczekac kontynuacji ;)
OdpowiedzUsuńTematyka ciekawa, ale raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzytałam i baaardzo mi się podobała. ;) Zajmuje miejsce na mojej półce "ulubionych", to chyba przez tę mitologię. <3
OdpowiedzUsuńDwa dni temu czytałam inną recenzję tej książki, której autorka zwróciła uwagę, że powieść jest kropka w kropka podobna do serii Domu Nocy, co mnie bardzo zniechęciło do samej powieści. Jak na razie nie jestem przekonana, co do jej kupna, więc poczekam, aż dostanę ;d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Donna
Też czytałam tą recenzję i ja nie dostrzegam aż tak ogromnego podobieństwa. :)
UsuńO książce krążą odmienne opinie, co jednak nie zmienia faktu, że muszę tę książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMam w planie i chętnie się za nią zabiorę :D
OdpowiedzUsuńNiestety nie kocham mitologii tak jak Ty, więc sama nie wiem, czy się skuszę... W Riordanie było w porządku, ale to co innego, a co za dużo to nie zdrowo. Jakos mnie tym razem wyjątkowo nie ciągnie, wybacz :*
OdpowiedzUsuńMam co raz większą ochotę na tę książkę. Tylko, że nigdzie nie mogę jej dorwać :/
OdpowiedzUsuńUuuuaaa ja sama muszę się zabrać za recenzję do "Freak City" :D Jakoś w weekend. A co do książki to nie jestem jakoś sama zakochana w mitologii, ale zaciekawiła mnie ta książka i nie wykluczone, że po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńPS. Niecierpliwie czekam na wyniki konkursu. ;)
A mi "Dotyk Gwen Frost" się nie spodobał, łeeee. Właśnie piszę recenzję i jak się okazuje, mam strasznie dużo niemiłych uwag. Z wieloma Twoimi opiniami się zgadzam, co więcej- zaraz po przeczytaniu tej książki nie miałam do niej złego nastawienia. Dopiero teraz, po dość długim czasie, okazuje się, ze spodobała mi się o wiele mniej, niż sądziłam. Jestem naprawdę zdziwiona, że tak łatwo jest mi samą siebie oszukać. Następnym razem chyba po prostu nie będę zwlekała z napisaniem recenzji, bo kto wie, czy z innymi książkami mi się nie "pogorszy"?
OdpowiedzUsuń