"Gdzie Indziej" Gabrielle Zevin


Tytuł oryginału: Elsewhere
Ilość stron: 246
Wydawnictwo: Initium
Czy życie po śmierci istnieje? A może potem nie ma nic? Wiele osób zadaje sobie te pytania. Co się dzieje, gdy ktoś umiera? Czy człowiek zachowuje świadomość, jest w stanie wykonywać jakieś czynności? Wciąż nie wyjaśnione sprawy rodzą kolejne pytania: a gdyby jednak życie po śmierci istniało, to gdzie trafiłaby dusza? Do nieba, hadesu, a może Gdzie Indziej?

„-Wyobrażam to sobie jako drzewo, bo każde z nich tak naprawdę składa się z dwóch drzew: tego z gałęziami, które wszyscy widzą, i tego do góry nogami, rosnącego pod ziemią w odwrotną stronę. Ziemia to gałęzie wyciągnięte w stronę nieba, a Gdzie Indziej - korzenie rosnące co prawda w przeciwnym kierunku, ale z zachowaniem idealnej symetrii. Gałęzie nie bardzo przejmują się korzeniami, a korzenie być może nie bardzo przejmują się gałęziami, lecz przez cały czas są połączone z pniem, rozumiesz? Chociaż może się wydawać, że jedne są bardzo oddalone od drugich, to jest to tylko złudzenie. Zawsze jesteśmy połączeni nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy.”

Lizz nie obejrzała się na obie strony, gdy przejeżdżała rowerem przez ulicę. Potrącona przez taksówkę, budzi się na statku Nil. Dziewczyna długo nie rozumie, że umarła i nie chce się z tym pogodzić. Jakby tego było mało, Gdzie Indziej ludzie mówią jej, że powinna żyć dalej! Jak Lizz odnajdzie się w świecie, gdzie zamiast się starzeć ludzie i zwierzęta stają się coraz młodsi? Czy Gdzie Indziej można doświadczyć miłości w najróżniejszych jej odcieniach?

„Bycie martwym to niewiele więcej niż stan umysłu.”

Niepozorna okładka w najmniejszym stopniu nie oddaje treści, które zawiera książka. Jednym słowem określiłabym tą powieść, jako piękną. Nie spodziewałam się takiej emocjonalnej i poruszającej opowieści o szczęściu i miłości.

„Wielu ludzi na Ziemi pozostaje martwymi przez całe swoje życie.”

"Gdzie Indziej" przedstawia wizję autorki dotyczącą życia po śmierci, gdzie zmarli "żyją od końca". Trafiają Gdzie Indziej w wieku, w którym odeszli, każdego dnia stają się coraz młodsi, by jako siedmiodniowe niemowlęta wrócić na ziemię.

„W ostatecznym rozrachunku, kiedy czyjeś życie się kończy, przejmują się tym wyłącznie rodzina, przyjaciele i znajomi tej osoby. Dla całej reszty to po prostu kolejny koniec.”

Książka ma bardzo charakterystyczny i specyficzny styl. Osobiście niełatwo było mi na początku przystosować się do takiego prowadzenia narracji, ale uważam, że nie jest to minusem książki. Momentami historia bywała chaotyczna, ale doskonale pasowało to do emocji odczuwanych przez głównych bohaterów, których mamy w powieści kilku. Lizz była najważniejszą postacią, jednak do mnie przemówiły o wiele bardziej inne osoby, jej babcia, muzyk, który przedawkował i Owen. :) Autorka wystosowała dodatkowo ciekawy zabieg, który bardzo mi spodobał. Otóż prowadziła czasami narracje z punktu widzenia psa!

„Życia nie mierzy się w godzinach i minutach. Liczy się nie ilość, lecz jakość.”

"Gdzie Indziej" to piękna i poruszająca opowieść o życiu po śmierci. Nie znajdziecie tutaj wielkiej akcji, jednak umiejętne poprowadzenie fabuły, sprawiło, że książka jest bardzo wciągająca. Czyta się więc z przyjemnością. Powieść pełna jest pięknych myśli i porównań, które są warte uwagi, dlatego naprawdę polecam Wam zapoznanie się z tą książką, która całkowicie mnie urzekła. Kto wie co może być Gdzie Indziej?

Ogólna ocena: 10/10!

Zachęcam do wypowiedzenia się w poście poniżej. :D Bardzo bym chciała poznać Wasze zdanie dotyczące narracji.

Sophie di Angelo

20 komentarzy:

  1. Ojeje lubię takie tematy! Koniecznie zapisuję na listę do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio uwielbiam takie tematy, więc po tę ksiażkę muszę sięgnąć. Przyznam, że po okładce zupełnie nie spodziewałam się treści, jaką opisujesz, co dodatkowo mnie zachęca do przeczytania "Gdzie Indziej" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale jaka w końcu była ta narracja? ;)
    Zaciekawiłaś mnie tą recenzją, chętnie bym przeczytał tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Po takiej recenzji będę musiała rozejrzeć się za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo zachęcająca i poruszająca recenzja. A do tego tak pozytywna. Rozejrzę się za tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo spodobała mi się fabuła po tym, co napisałaś. I chętnie zapoznam się z tą pozycją. Temat jest oryginalny i pewnie i ja dojdę do własnych refleksji. Generalnie wydaje mi się, że warto po nią sięgnąć, choć okładka nie zachęca mnie w zupełności. Bynajmniej nie oddaje piękna fabuły, którą tak zachwalasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo czułam do okładki. :) Oryginalna podoba mi się o wiele bardziej, nasza jest taka... zwykła w stosunku do treści. ;D

      Usuń
  7. Zwykle nie czytam książek o podobnej tematyce, ale ta wydaje się być ciekawa. Przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przekonałaś mnie do tej książki! Zaraz wpiszę sobie tytuł na listę i chętnie poszukam w księgarni jak w listopadzie zawitam wreszcie do polskiego miejscówki :)
    Pozdrawiam, Donna

    OdpowiedzUsuń
  9. Polska okładka absolutnie mnie nie zaciekawiła, i nie przykuła wzroku. Myślałam że to raczej jakaś nieco depresyjna powieść dla pań, na takie długie i samotne wieczory. A tu proszę bardzo, takie zaskoczenie. ;) Narobiłaś mi ogromnej chętki! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że będzie mi się podobać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam, ale jakoś nie ciągnie mnie do poznania tej perspektywy życia po śmierci.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa tematyka, jak zobaczę to pewnie się skuszę :)
    A ta okładka z kulą jest bardzo ładna, lepsza od polskiej!

    OdpowiedzUsuń
  13. To coś dla mnie. Ciekawy temat, recenzja zachęcająca, nic tylko trzeba szukać tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam strasznego pecha do tej powieści, naprawdę! Odkąd zaczęła znajdować się w zapowiedziach (a było to daaawno), zapragnęłam ją mieć. Niestety tak się złożyło, że nie miałam środków by ją sobie zakupić. Myślałam, że może znajdzie się w bibliotece, ale co tam! Nigdzie jej nie ma! Bardzo chcę ją przeczytać i kiedyś na 100% to zrobię.
    Jeżeli chodzi o narracje to jestem trochę zdziwiona, ale dopóki sama nie zobaczę jak to 'wygląda', dopóty nie będę oceniała.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zrobiłaś mi na nią ochotę. Narracja z punktu widzenia psa? Może być ciekawie :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko momentami, ale zawsze. ^^ Ciekawe to było, nie powiem. :)

      Usuń
  16. Czytałam tą książkę ! Jest świetna !

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo