![]() |
Liczba stron: 238
Powieść w jednym tomie
|
"Szarlotka" to debiut polskiej autorki Agaty Machczyńskiej, która prowadzi blog Przepis na szarlotkę, gdzie znajdziecie fragmenty powieści, inspiracje i inne ciekawostki na temat książki. Jak prezentuje się jej wnętrze?
Życie Antka i Eli już nigdy nie będzie takie samo. W drodze powrotnej z Czech do Polski dochodzi do wypadku, który nieodwracalnie odmienia ich samych oraz codzienność, z którą muszą się zmierzyć, co sprawia, że to co nieprawdopodobne, może być jak najbardziej realne...
Życie Antka i Eli już nigdy nie będzie takie samo. W drodze powrotnej z Czech do Polski dochodzi do wypadku, który nieodwracalnie odmienia ich samych oraz codzienność, z którą muszą się zmierzyć, co sprawia, że to co nieprawdopodobne, może być jak najbardziej realne...
Książka zaczyna się dość 'niewinnie' i nic nie zapowiada tego, co znajdziemy na dalszych stronach. Antek i Ela wracają z wakacji, gdy dochodzi do wypadku. Oboje lądują w szpitalu na długie tygodnie. Pierwsza myśl: będzie to książka o dochodzeniu do siebie po wypadku. Nie czytam aż tak wiele książek obyczajowych, ale "Szarlotka" szybko wciąga i nie przeszkadzał mi ten domniemany temat; wydawał mi się nawet ciekawy. Jest on jednak domniemany, ponieważ tak, w pewnym sensie "Szarlotka" jest o tym, jak dwójka, młodych ludzi radzi sobie po wypadku, ale nie w taki sposób, jak się tego człowiek spodziewa...
"Szarlotka" to debiut, ale po języku zdecydowanie tego nie widać. Już czytając fragmenty zauważyłam, że są napisane naprawdę dobrze i to samo czułam czytając książkę. Agata Machczyńska udowadnia, że dobrze się czuje w różnych stylach, bowiem w książce znajdziemy wiele różnych form utworów literackich. Poza prozą, mamy tutaj poezję, piosenki, utwory, opowiadanie oraz klasyczną tragedię podzieloną na trzy akty. Wszystko pięknie, ale przy ledwo 240 stronach i dość dużej czcionce, to wszystko po prostu gryzło się ze sobą i zostało jakoś tak stłamszone. Za dużo rzeczy na raz i choć nie można odmówić autorce talentu, to jednak nie uważam, żeby taka wariacja stylów wyszła "Szarlotce" na dobre.
Książka jest z gatunku realizmu magicznego. Jak napisałam, nie spodziewałam się tego, ponieważ książka zaczyna się tak zwyczajnie, a później sytuacja robi się coraz bardziej szalona. Sama nie wiem, co mam o tym myśleć, ponieważ wiele momentów po prostu wprawiało mnie w konsternacje i nie wiedziałam po prostu, co mam ze sobą zrobić i jak sobie poukładać tę historię w głowie. Nie zmieniło się to aż do ostatniej strony, która zostawia czytelnika z większą ilością pytań niż odpowiedzi.
Powieść "Szarlotka" zawiera w sobie również wiele, odważnych scen erotycznych, ale to naprawdę wiele jak na te kilka dni, w których dzieje się główna akcja powieści. Jeden z takich fragmentów możecie przeczytać na stronie autorki, tutaj.
"Szarlotka" to bardzo ciekawa książka, choć teraz już wiem, że zupełnie nie dla mnie. Myślę, że wielu osobom może się spodobać, o czym świadczy fakt, że pierwsze recenzje są bardzo pozytywne, więc o tym, czy zasmakuje Wam "najlepsza szarlotka na świecie", musicie przekonać się sami.
"Szarlotka" to debiut, ale po języku zdecydowanie tego nie widać. Już czytając fragmenty zauważyłam, że są napisane naprawdę dobrze i to samo czułam czytając książkę. Agata Machczyńska udowadnia, że dobrze się czuje w różnych stylach, bowiem w książce znajdziemy wiele różnych form utworów literackich. Poza prozą, mamy tutaj poezję, piosenki, utwory, opowiadanie oraz klasyczną tragedię podzieloną na trzy akty. Wszystko pięknie, ale przy ledwo 240 stronach i dość dużej czcionce, to wszystko po prostu gryzło się ze sobą i zostało jakoś tak stłamszone. Za dużo rzeczy na raz i choć nie można odmówić autorce talentu, to jednak nie uważam, żeby taka wariacja stylów wyszła "Szarlotce" na dobre.
Książka jest z gatunku realizmu magicznego. Jak napisałam, nie spodziewałam się tego, ponieważ książka zaczyna się tak zwyczajnie, a później sytuacja robi się coraz bardziej szalona. Sama nie wiem, co mam o tym myśleć, ponieważ wiele momentów po prostu wprawiało mnie w konsternacje i nie wiedziałam po prostu, co mam ze sobą zrobić i jak sobie poukładać tę historię w głowie. Nie zmieniło się to aż do ostatniej strony, która zostawia czytelnika z większą ilością pytań niż odpowiedzi.
Powieść "Szarlotka" zawiera w sobie również wiele, odważnych scen erotycznych, ale to naprawdę wiele jak na te kilka dni, w których dzieje się główna akcja powieści. Jeden z takich fragmentów możecie przeczytać na stronie autorki, tutaj.
"Szarlotka" to bardzo ciekawa książka, choć teraz już wiem, że zupełnie nie dla mnie. Myślę, że wielu osobom może się spodobać, o czym świadczy fakt, że pierwsze recenzje są bardzo pozytywne, więc o tym, czy zasmakuje Wam "najlepsza szarlotka na świecie", musicie przekonać się sami.