
Rok temu Vanessa nagle straciła ukochaną siostrę. Tego samego lata odkryła, że jej dziedzictwo jest związane z mrocznymi, mitologicznymi istotami i to na zawsze odmieniło jej życie. Dowiedziała się, że tak naprawdę jest potomkinią rodu okrutnych
Syren, które nie dadzą łatwo o sobie zapomnieć. Aby przetrwać, musi dopuścić się najgorszego czynu znanego ludzkości. Czyhało na nią prawdziwe niebezpieczeństwo i żeby się z nimi zmierzyć musiała zaakceptować kim naprawdę jest, do czego jest zdolna oraz odkryć własną
Głębię. To jednak jeszcze nie koniec problemów dziewczyny. Teraz ostateczne starcie odbędzie się w
Mrocznej Toni na samym dnie oceanu.
Jest coraz gorzej. Vanessa robi się słabsza każdego dnia, a potrzeby jej ciała nieustannie wzrastają. Nie ma innego wyboru i musi powrócić nad ocean. Wraz z rodziną wprowadza się do nowej ekskluzywnej rezydencji w Winter Harbor, a jej rodzice wystawiają na sprzedaż ich stary domek letniskowy. Dziewczyna jest samotna. Boi zbliżyć się do ukochanego, choć tęskni za nim każdego dnia. Ma nadzieję na spokojne lato, jednak zanosi się, że czeka ją jeszcze niejedna burza w życiu.
"-Słyszałam, że to czadowe miejsce.
-Czadowe?! - Wolałam się upewnić, że dobrze słyszę.
-No wiesz, odjazdowe. Wypasione - rzucał luzackim tonem. - Albo, jak to mawiają współcześni poeci, wytrzepane.
-Wyczesane- poprawiła mama.
Tata spojrzał na nią z niedowierzaniem.
-Jak to możliwe, że w twoich ustach to brzmi zdecydowanie mniej idiotycznie.
-Bo ja wymawiam to poprawnie."

Czytanie tej książki, jak i całej serii to świetna przygoda. Tricia Rayburn niesamowicie dobrze buduje napięcie, wciąż zasiewając wątpliwości w czytelniku, który zastanawia się przez całą książkę: czy to zdarzenie miało znaczenie, czy ONE mogły powrócić? Świadomie szykowałam się na oszałamiający finał, który rozłoży mnie na łopatki i zostawi w zachwycie, jednak... on się nie pojawił. Zakończenie przeszło bez echa, było takie proste i mało emocjonujące. W tym momencie żałowałam, że seria nie skończyła się na dwóch tomach, ponieważ widać było, że autorka napisała trzecią część tylko po to, aby zakończyć wątek romansu. Nie muszę mówić, że w związku z tym to już w ogóle zawiodłam się po całości. "Ten drugi" był aż raz wspominany w "Mrocznej Toni". Byłam zdruzgotana, ponieważ dla mnie był to ideał bad boya, ale niestety zmarnowany.
"Mroczna toń", jako finał trylogii mnie osobiście nie powaliła na kolana. Spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego i naprawdę
mrocznego, jak wskazuje tytuł
. Autorce świetnie udaje się kreować napięcie, jednak nie popisała się pisząc ostatnie rozdziały, dlatego na swój sposób jestem rozczarowana, że seria "Syrena" zakończyła się właśnie w ten sposób, choć mimo tego i tak polecam tę trylogię fanom wątków mitologicznych. Pierwsze dwie części są naprawdę świetne!
Ogólna ocena: 7/10.
Tytuł oryginału: Dark water
Seria: Syrena
Tom: 3/3
Liczba stron: 366
Gatunek: Fantasty, Mitologia
Wydawca: Dolnośląskie