Michael Vey Więzień celi 25 - Richard Paul Evans

Tytuł oryginału: The Prisoner of Cell 25
Seria: Michael Vey
Tom: 1
Data premiery: 12 kwietnia 2013 r.
Liczba stron: 362
Wydawca: Fabryka Słów


Opis wydawcy: Jestem Michael Vey. Jestem więźniem samego siebie.
To moja historia. Może trochę dziwna, lecz moja.
Mam 14 lat i jestem zwyczajnym nastolatkiem, jakich wielu. Jak ty i twoi rówieśnicy.
Czasem zwracam na siebie uwagę przez moją chorobę – zespół Tourette'a – spokojnie, da się z tym żyć!
Mam w sobie coś jeszcze – prąd elektryczny. Nie wszyscy o tym wiedzą. To czyni mnie wyjątkowym. Z tego właśnie powodu ktoś stara się mnie złapać.

Pierwsza książka dla młodzieży znanego i cenionego w Polsce autora Richarda Paula Evansa zelektryzowała zapowiedziami internet. Na pewno przynajmniej raz rzuciła się Wam w oczy okładka czy tytuł. Być może czytaliście inne książki tego pisarza, a teraz jesteście ciekawi, co tym razem stworzył, albo tak, jak ja jest to Wasza pierwsza styczność z tym nazwiskiem. Sam opis jednak ciekawi, fascynuje, a łagodna, błękitna okładka przykuwa wzrok... Zobaczmy więc, co skrywa wnętrze powieści "Więzień celi 25".

"W areszcie było jeszcze troje innych uczniów: dwóch chłopców i jedna dziewczyna. Byłem mniejszy od każdego z nich i jako jedyny nie wyglądałem, jak morderczy psychopata."

Poznajcie Michaela Vay'a. 14-letniego chłopca, który jest drobniejszy dosłownie od wszystkich, przez co trójka 'złych i dużych, szkolnych opryszków' się na nim uwzięła. Michael właśnie trafił do dyrektora, gdzie zostaje ukarany za to, że wepchnięto go do jego własnej szafki. Lepsze jest jednak zostawanie 4 tygodnie po szkole, niż naskarżenie na oprawców i narażenie się na większe nieprzyjemności. Chłopcy i tak myślą, że Michael ich wkopał, więc postanawiają zabrać mu spodnie i gacie, żeby wracał do domu nagi od pasa w dół. Po prostu typowa amerykańska szkoła. Jednak Michael zdecydowanie nie jest typowy. Nie wytrzymuje presji i 'częstuje' trzech chuliganów solidną porcją prądu. Wie, że przez to może być zmuszony znów się przeprowadzić, ale chłopak ma po prostu dość bycia szkolną ofiarą. Jednak to dopiero wierzchołek góry lodowej problemów, które wywoła spotkanie z dziewczyną podobną do niego samego...

Po pierwsze: pomysł. "Więzień celi 25" przez większość książki zajeżdża mi X-Manami, ale to na szczęścia na plus! Jestem wręcz zachwycona pomysłem i takim dogłębnym przerobieniem tematu tego, jaki wpływ na ludzki organizm może mieć prąd i jak wiele ma różnorodnych zastosowań. Richard Paul Evans odrobił lekcje i wszystko schludnie przedstawił. Bardzo lubię gatunek science fiction, więc z wielkim zainteresowaniem pochłaniam kolejne szczegóły, które co najważniejsze dla mnie: miały sens i były logiczne. Nie cierpię, gdy historia jest grubymi nićmi szyta, a sam autor ma owszem jakiś pomysł, ale pisze z głowy bez przygotowania, a nie można opierać fabuły tylko na domysłach. Tutaj całość była pięknie dopracowana, logiczna, choć też pisarz nie odkrył jeszcze wszystkich, swoich kart...

Po drugie: bohaterowie. W powieści występuje młodzież od lat 14, co daje się czasami wyraźnie odczuć. Według mnie autor troszeczkę zbyt idealizował, jakby nie było, dzisiejszych amerykańskich nastolatków, którzy niekiedy zachowywali się, jak niewinne 7-letnie dzieci, aby zaraz potem odgrywać 20-letnich bohaterów. Większość czasu nie zwracałam jednak uwagi na to, ile mają lat, nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Trochę obawiałam się infantylności, ale całość wyszła całkiem na poziomie. Autor wykreował wiarygodne, różnorodne postaci, a mimo tego, że jest tych osób kilkanaście to bez trudu można wszystkich spamiętać.

Po trzecie: styl i narracja. Lubię i to bardzo, gdy narracja dla odmiany jest prowadzona z punktu widzenia chłopaka w pierwszej osobie. Zawsze jest to ciekawe doświadczenie, tak więc w "Więźniu celi 25" to mi się spodobało. Gorzej ze stylem. Nie wiem na ile procent to wina tłumaczenia, a na ile samego autora, ale spodziewałam się o wiele lepszego stylu u pisarza, który napisał tyle książek, a do tego najwidoczniej dość dobrych, żeby raz trafić na pierwsze miejsca bestsellerów, a dwa sprzedawać prawa do filmów na podstawie książek! Tak więc rozczarowałam się, szału nie ma pod tym względem.

"Więzień celi 25" to nie jest może najbardziej oryginalna książka świata, większość fabuły już gdzieś była, autor idzie dość schematycznie z akcją, ale wybaczamy, ponieważ to pierwsza książka dla młodzieży i naprawdę źle nie jest. Do tego stylem powieść nie powala, ale nie mogę powiedzieć, że nie napisana lekko, a lektura była naprawdę sympatyczna i szybka. Ponarzekałam, ale książka mi się podobała i polecam serdecznie wszelakiej młodzieży oraz fanom X-mana. :)

Ogólna ocena: 9/10.

 Michael Vey:
1. Więzień celi 25
2. Rise of the Elgen
3. Battle of the Ampere

Sophie di Angelo

Zobacz również