Gra tajemnic (The Imitation Game) - film

Źródło: Facebook Forum Film Poland
"Gra tajemnic" to długo oczekiwany przez mnie film, ponieważ swoją światową premierę miał już w sierpniu 2014 roku, więc na ekrany polskich kin wkroczył obsypany nominacjami ze wszystkich znaczących festiwali filmowych. Już sam ten fakt rozbudza wyobraźnię, a znakomita obsada nie pozostawia innej opcji: z tą premierą trzeba się zapoznać!

OPIS dystrybutora: Zespół najbardziej utalentowanych ludzi na świecie pracuje pod okiem genialnego Alana Turinga nad złamaniem skomplikowanego kodu, którym posługują się naziści. Ich niesamowite dokonania, oparte częściowo na pracy polskich naukowców, pozwalają położyć kres najbardziej okrutnej wojnie w historii dużo wcześniej, niż wydawało się to możliwe. Mimo niesamowitych zasług, ekscentryczny geniusz wpadnie w poważne kłopoty, które doprowadzą do nieoczekiwanego zwrotu w tej fascynującej historii.

tumblr.com
"Gra tajemnic" to film biograficzny będący adaptacją książki "Enigma. Życie i śmierć Alana Turinga" autorstwa Andrew Hodgesa i można powiedzieć, że takie filmy powoli stają się wizytówką odtwórcy głównej roli - Benedicta Cumberbatcha, który wciela się w kolejne, znane postacie historyczne i robi to w sposób unikatowy. Mogliśmy zobaczyć go już w roli Juliana Assange (Piąta władza), Vincenta Van Gogha (Van Gogh: Painted with Words) oraz Stephena Hawking'a (Hawking ), a to tylko niewielka część jego filmografii. Benedict Cumberbatch nie wybiera typowych ról, każda z odegranych przez niego postaci jest niesamowicie charakterystyczna - choć oczywiście ma na ten obraz wpływ również niesamowita gra aktorka. W rolę Alana Turinga aktor wszedł więc znakomicie - gesty, mimika, zachowanie nie mogły być bardziej przekonujące! Rola ta dała sporo miejsca na wykazanie się talentem i to możemy zobaczyć na ekranie. Choćby dla tak genialnie przedstawionej sylwetki postaci historycznej warto zobaczyć "Grę Tajemnic".

jw.
Jedna z tegorocznych nominowanych do Oscara aktorek za najlepszą żeńską rolę drugoplanową jest Keira Knightley, jako Joan Clarke w "Grze tajemnic". Nie będę ukrywać, że czekałam, jak na szpilkach na moment, w którym pojawi się ona na ekranie! To było niezwykle fascynujące doświadczenie, ponieważ w tych czasach kobiet nie dopuszczało się do tak niezwykle ważnych działań wojennych, więc jej rola w łamaniu kodu, a co za tym idzie relacja z Alanem Turingiem była jedną z najciekawszych rzeczy w tym filmie. Sposób, jaki zachowywali się w stosunku do siebie i jakie oboje mieli plany, zaowocował czymś na pewno zupełnie niespodziewanym i to właśnie uwielbiam w adaptacjach historycznych, ponieważ trzymają się najważniejszych faktów, relacji, biografii i wspomnień, gdy są takie dostępne, ale równocześnie sięgają dalej i rozwijają historię pod względem emocjonalnym.

Długo można tutaj omawiać tylko znakomitą obsadę i to, jak niesamowicie kolejni aktorzy wypadali na ekranie. Charles Dance oraz Mark Strong bez wątpienia odcisnęli swoje piętno w tym filmie, ponieważ momentalnie skupiali uwagę widzów na swoich poczynaniach i reakcjach. Najprościej mówiąc: obsadę dobrano z najwyższą starannością! I to widać. Widz siedzi więc tylko wciśnięty w fotel z tych wszystkich emocji, zafascynowany wydarzeniami na ekranie. Swoją rolę miały tutaj też kostiumy oraz fryzury, na które zwróciłam uwagę, a nie mogę powiedzieć, żeby akurat ta kwestia szczególnie mnie zaprzątała. Uwielbiam jednak styl wojenny i mam tylko właściwie jeden wymóg: musi być realistyczne i tak właśnie jest, a nawet bardziej niż ktokolwiek mógłby podejrzewać, ponieważ wystarczy wrzucić do wyszukiwarki Joan Clarke, a zobaczymy na zdjęciach utrwaloną podobną do fryzury Keiry Knightley w filmie - ciekawostka potwierdzająca, że wzięto się za temat poważnie od każdej strony!

Reżyseria: Morten Tyldum
Tytuł oryginału: The Imitation Game
Czas trwania: 1 godz. 53 min.
Gatunek: dramat biograficzny
Na podstawie: Andrew Hodges
"Enigma. Życie i śmierć Alana Turinga"

(adaptacja)
"Gra tajemnic" porusza intrygujący temat, który przez długi czas był zupełną tajemnicą historyczną. Szczegóły łamania kodów Enigmy były ściśle tajne, dlatego można powiedzieć, że i z punktu edukacyjnego jest to obraz wart uwagi, a tym bardziej dla osób, które interesuje historia oraz II wojna światowa. Znana jest większości rola Polaków, którzy odnieśli pierwsze sukcesy na polu łamania kodu Enigmy i również są wspomnieni w "Grze tajemnic" aż trzykrotnie - może nie z nazwiska, jednak podkreślono ich rolę, co ukrywać nie trzeba, na pewno zainteresuje każdego.

Kompozycja "Gry Tajemnic" jest również niezwykle udana, ponieważ film zaczyna się w sposób, który od razu przykuwa uwagę widza i to podskórne napięcie zostaje z nim aż do końca filmu, podsumowanego w wyważony sposób, zostawiającego widza z natychmiastową potrzebą odkrycia jeszcze więcej szczegółów tej historii, a właśnie o to w tym chodzi.

"Gra tajemnic" skonstruowana jest w niezwykle przemyślany sposób i wszystkie elementy są w niej zgrabnie wyważone, nic więc dziwnego, że scenariusz filmu przez jakiś czas znajdował się się na Czarnej Liście Hollywood, czyli był jednym z najlepszych niezrealizowanych projektów filmowych. Na szczęście od zeszłego piątku można podziewać go na dużym ekranie i powiem Wam krótko: grzech nie poznać tej fascynującej historii!

Ocena: 10/10.

Sophie di Angelo

8 komentarzy:

  1. Postaram się obejrzeć w najbliższym czasie, szczególnie, że gra w nim Benedict <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym co mnie szczególnie w filmie urzekło poza wspomnianymi przez Ciebie wyżeh kwestiami był homoseksualizm bohatera i to, co z tego wynikało. Nie zrobili tego wątku pierwszoplanowego, co było miłym zaskoczeniem, bo zazwyczaj kiedy mamy do czynienia z tego osobą film jest poświęcony w większości temu (tak jakby istotą danej postaci bylo bycie gejem). Wątek z Christopherem byl doprawdy tragiczny, a sama końcówka filmu łamiąca. Relacja z Joan była intrygująca - szcególnie ten moment, gdy on wyznaje jej swój sekret, a ona odpowiada "co z tego?"

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę obejrzeć ten film. Chodzi za mną odkąd zobaczyłam ten jakże przyciągający uwagę plakat.

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja recenzja mówi o filmie w samych superlatywach, jednak spotkałam się już z recenzją, która przeczyła Twojej opinii. Niemniej jednak nadal chcę go zobaczyć, ponieważ chcę przekonać się czy nominacje są zasłużone no i nie byłabym sobą, gdybym nie obejrzała tej produkcji.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że nie zapomnieli, jak ogromnie przyczynili się do tego nasi rodacy. O ile się nie mylę to w polskim ośrodku dekryptażu rozszyfrowano po raz pierwszy Enigmę, jednak przez brak funduszy, badania były dość skromne. To i zagrożenie wojną przesądziło nad podjęciem decyzji o przekazaniu materiałów grupom z Wielkiej Brytanii i Francji. To bardzo ciekawy element naszej historii z tego okresu.
    sklep-z-pamiatkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. A dla mnie jednak film trochę za grzeczny, taka dobra rzemieślnicza robota ale niewiele więcej. Podobał mi się, Benedict Cumberbatch zagrał świetnie i chyba jako jedyny spośród nominowanych zasłużył na Oscara, ale pozostali nominacje zawdzięczają już chyba tylko dużej kampanii promocyjnej. Przy całej mojej miłości do Keiry Knightley, nie zagrała tak dobrze jak chociażby w "Pokucie". To też taki film, gdzie bardziej widać scenariusz niż reżysera. Świetne są dialogi i niektóre sceny, ale nie widać pomysłu, wizji, no chyba że wizją miała być właśnie ta "brytyjskość" szeroko rozumiana.
    Za to podobnie jak przedmówczyni podobała mi się relacja bohatera z Joan - nietypowa bardzo, zaskakująca, to zdecydowanie na plus. Ale jednak czegoś mi brakowało w tym filmie, cały czas, o czym świadczy fakt że jeszcze w trakcie filmu zaczęłam analizować (ach, tu reżyser chce żebym płakała, tu scenarzysta chce żebym sie śmiała), zamiast przeżywać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Też z wielką chęcią obejrzę. Twoja recenzja oraz Cumberbatch potrafią przekonać. : )

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo