Jak zacząć blogować dla niepełnosprytnych: wygląd część 2.

weheartit.com
Wpis jest kontynuacją postu o wyglądzie, ponieważ przed założeniem bloga znaleźliśmy już odpowiednią motywację. Wybraliśmy też najlepszą platformę oraz nazwę bloga i nick. Teraz dowiemy się, jak sprzedawać się nie tylko tekstem, ale również wyglądem!

Używając słowa "sprzedawać" mam na myśli tylko jedną rzecz: czytelnik wchodząc na naszą stronę potrzebuje 11 sekund, żeby zdecydować się, czy zostanie tutaj na dłużej, a zachęca go do tego nie tylko tytuł recenzji, nazwa bloga, ale też wygląd... Nie będę się tutaj rozwodzić, ale napiszę, czego można się ustrzec na podstawie własnych doświadczeń oraz obserwacji i zrobić dobre wrażenie już na początku!
jw.
1. ) Nie umiesz? Nie rób!
Chodzi mi tutaj o wariacje z logo. Wiadomo, jeżeli bawicie się grafiką, to nie od razu dobrze Wam idzie i na zrobienie naprawdę dobrego obrazka, wprawienie się w tym, potrzeba miesięcy, a czasami lat. Dlatego zwyczajnie lepiej sobie darować własnoręcznie zrobione logo i pozostać przy chwytliwej nazwie bloga, ponieważ gdy taki "nieprofesjonalizm" rodem z Paint'a sześciolatki razi człowieka na dzień dobry po oczach, to niestety jest to działaniem sobie na szkodę. Przykre, ale nie ma, co tego faktu ukrywać. Ćwiczyć zawsze można, próbować też, ale o opinię odnośnie grafiki zapytajcie zaufane osoby, które nigdy Wam nie skłamią, a nie czytelników na fan page'u, którzy w większości przypadków będą Wam słodzić, że aż cukier skacze.

2. ) A gdzie znajdę te recenzje?
Wchodzisz na przypadkowego bloga i dostajesz oczopląsu: tam się coś rusza, tutaj trylion okładek z boku, a kolejny milion w stópce, że nie wspominając o konkursach, czy dumnie wywieszonych banerach współpracujących wydawnictw. Człowiek z tego wszystkiego nie wie, gdzie znajdzie sam wpis; taki ściśnięty między jednym obrazkiem, a drugim. Prosta zasada: co za dużo to nie zdrowo! Nie można popadać w skrajności; ja czuję się bardzo dobrze z widgetami, które mam na blogu i nie mogę sobie wyobrazić nie mieć archiwum, czy listy ulubionych blogów, ponieważ główna strona bloggera to horror. Zaobserwowało się milion blogów swego czasu i człowiek nie może nic znaleźć. Bez tagów się jednak obyłam, choć swego czasu nie potrafiłam bez nich żyć. Naprawdę się da, więc spróbujcie, aby widgety owszem były, ale nie główną atrakcją odwracającą uwagę, lecz dodatkiem do treści Waszego bloga. 

3. ) Wtopa!
jw.
To punkt z przymrużeniem oka, ale są kolory, które wyglądają świetnie razem, a inne, których nigdy nie powinno się widzieć bliżej niż z drugiego końca półkuli. Nie można tutaj przedobrzyć, ponieważ zbyt dużo intensywnych kolorów bywa przytłaczające, dla osoby, która pierwszy raz pojawiła się na blogu.


4.) Jak to się mówi: czarno na białym!
Nie przez przypadek "proste" białe blogi stały się hitem każdej blogosfery i choć nie jest to wymaganiem ani nic, lecz to zwyczajnie lepiej wygląda, a uwierzcie mi, że parę kolorów mi się na blogu już przewinęło i niektóre były dość ciemne, a fakt jest faktem: czytanie dużej ilości tekstu na tle ciemnym jest męczące dla oczu. Dlatego w pewnym momencie zaczynamy tego świadomie lub nie, unikać. Warto to przemyśleć!

To by było na tyle, a już niedługo zajmiemy się kolejnym tematem! Ciao.

Sophie di Angelo

Zobacz również