XV- wieczna Anglia. Młody Edward odniósł miażdżące zwycięstwo nad wojskami Króla Henryka i Małgorzaty Andegaweńskiej i został koronowany na króla. Przy objeździe królestwa na jego drodze staje urodziwa Elżbieta Woodville, wdowa i matka dwóch chłopców. Edward szybko traci dla niej głowę, jednak Król nie powinien żenić się z byle kim, więc próbuje zmusić ją do zostania jego kochanką. Elżbieta zdecydowanie i niejednokrotnie odmawia i przed upływem miesiąca Edward decyduje się wziąć z nią potajemny ślub. Nowa Królowa wraz z rodziną ląduje w samym środku walki o tron Anglii i i wpływy na królewskim dworze, gdzie muszą stawić czoło starym wrogom, jak również nowym rywalom.
Oglądając "The White Queen" nie mogłam wyjść ze zdumienia. Ktoś zrobił ekranizację nie dość, że opartą praktycznie w 100 % na książce, to jeszcze wyszło to bardzo dobrze! Anna Neville, Małgorzata Beaufort i Elżbieta Woodville, tytułowa Biała Królowa to najważniejsze kobiece role w serialu, jak również główne bohaterki i narratorki trzech książek autorstwa Philippy Gregory z serii "Wojna Dwóch Róż": "Biała Królowa" - historia Elżbiety; "Czerwona Królowa" - historia Małgorzaty oraz "Córka Twórcy Królów" - historia Anny. Akcja tych powieści dzieje się w tym samym czasie, więc twórcy serialu postanowili pokazać opowieść z wielu różnych stron. Wszystkie te kobiety są diabelsko ambitne, każda walczy o władzę i muszę przyznać, że podziwiam i lubię je wszystkie. W "The White Queen" to właśnie przedstawicielki płci żeńskiej wiodą prym, to one spiskują, knują i biorą sprawy w swoje ręce, choć w XV-wiecznej Anglii musiały walczyć dwa razy ciężej, ponieważ doskonale zdajecie sobie sprawę, do jakiej roli sprowadzano tam kobietę... Na ekranie zobaczycie znane twarze. Między innymi spotkamy tu Max'a Irons(Intruz), czy genialnego Jamesa Frain'a(Dynastia Tudorów, Jeździec Znikąd). Widzicie więc, że pod względem wizualnym nie ma co narzekać. Moje serce natychmiastowo zdobył nieznany mi wcześniej Aneurin Barnard. Role męskie zostały odegrane wspaniale, ale żeńskie i tak je przyćmiły!
Oglądając serial przypominałam sobie coraz więcej szczegółów z powieści. Niezmiernie ucieszyło mnie, że z taką dbałością o szczegóły oddano momenty, gdy krew mitycznej Meluzyny - owianej legendą prapraprababki Elżbiety - dochodziła do głosu. Mamy tutaj klątwy, wróżby i więcej magii niż można by się spodziewać po królowej w XV- wiecznej Anglii pamiętając o tym, że oskarżenie o czary kończyło się dla kobiety tragicznie... Z tego i innych powodów zakochałam się mocno w książce, jednak serialowi równie szybko udało się zdobyć moje serce.
Najprościej mówiąc serial "The White Queen" jest 10-godzinną bardzo dokładną ekranizacją nie jednej wspaniałej książki, ale aż trzech! Czyli innymi słowy, jest to adaptacja powieści, o której marzy absolutnie każdy mol książkowy! Różnice z książką były tak minimalne, że nie potrafię ich wskazać! Ja jestem po prostu zachwycona i polecam z całego serca najpierw lekturę tych trzech powieści, a potem serial! Zakochacie się, nie ma innej opcji.
Ogólna ocena: 10/10 - Pola Elizejskie - raj, miejsce wiecznego szczęścia, czyli najlepsze książki(i filmy i seriale!) ever.
Ogólne informacje:
Liczba sezonów: 1
Liczba odcinków: 10
Czas trwania odcinka: 60 minut
Główne role:
Rebecca Ferguson - Elżbieta Woodville
James Frain - Lord Warwick
Janet McTeer - Jacquetta Woodville
Max Irons - Król Edward IV
Faye Marsay - Anne Neville
Aneurin Barnard - Ryszard, książę Gloucester (love!!!)
Amanda Hale - Margaret Beaufort
Rupert Graves - Lord Thomas Stanley
Veerle Baetens - Małgorzata Andegaweńska
Mam bardzo wielką chęć zapoznać się teraz zarówno z książką, jak i serialem c;
OdpowiedzUsuńto nie jest moja ulubiona tematyka i raczej sobie odpuszczeń książkę, i serial, bo seriali od dłuższego czasu nie oglądam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam juz Białą Królową planuję także przeczytać pozostałe książki z tej serii i z wielką chęcią obejrzę serial :)
OdpowiedzUsuńOglądałam pierwszy odcinek i niespecjalnie mi się spodobał, ale spróbuje jeszcze raz :) Może mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńStrasznie cieszy mnie tak wysoka ocena, bo prozę Philippy Gregory wielbię - podobnie jak Elżbietę Woodville, moją ulubioną jej bohaterkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Nabrałam ochotę na Białą Królową... :)
OdpowiedzUsuńZapiszę sobie tytuł, za jakiś czas może uda mi się obejrzeć, aktualnie jestem na lekturze "Kochanic Króla" Gregory i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńskoro Tobie podoba się jakiś serial znaczy się, że mnie też zachwyci muszę zacząć oglądać ! :D
OdpowiedzUsuńNawet nie słyszałam o tym serialu! Książka może być ciekawa;) A "Grę o tron" chciałabym zacząć oglądać:D
OdpowiedzUsuńO serialu jeszcze nigdy nie słyszałam!
OdpowiedzUsuńA szkoda. Jestem właśnie na trzecim sezonie "Gry o Tron", więc jak tylko skończę, zabiorę się za "Białą królową".
Pozdrawiam
Koniecznie muszę przeczytać tę książkę!!! A serial również zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńWielbię muzykę z tego serialu :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbiorę się za oglądanie :):)
OdpowiedzUsuńKolejny serial do pudełka z napisem "do obejrzenia" :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie oglądam i powiem, że jestem zachwycona! :))
OdpowiedzUsuń