Tom: 1/6
Liczba stron: 448
Wydawca: Fabryka Słów
Dora Wilk to niezwykle skuteczna policjantka, która właśnie zajmuje się sprawą morderstwa starszej pani znienawidzonej przez sąsiadów. Dość specyficzna mieszkanka Torunia posiada jednak drugą, bardziej interesującą tożsamość. Nazywana Jadą jest średniej klasy wiedźmą związaną krwią z nekromantką Katią, która właśnie została porwana i znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Nie są to jednak jedyne zaginięcia, więc Starszyzna magicznego miasta Thorn prosi Dorę o pomoc w odnalezieniu potężnego porywacza, który zagraża całej magicznej społeczności. Czasu jest niewiele, gdyż jeżeli Katia zginie, może on stać się nie do pokonania...
Dora Wilk nie da sobie w kaszę dmuchać i należy do tego rodzaju osób, które zawsze mają coś do powiedzenia. Pyskata policjantka i wiedźma w jednym mimo to zyskała sobie sympatię nie tylko magicznych istot. Ja również polubiłam Dorę praktycznie od pierwszej strony. Takich bohaterek potrzeba w książkach! Dość już mam księżniczek, które czekają na księcia z bajki i nie podniosą paluszka w obronie własnej. Może nie dlatego, że nie chcą, ale po prostu tego w ogóle nie potrafią. Za to nasza wiedźma preferuje rozwiązywanie wszystkich problemów… ciosem w szczękę. W trakcie czytania nieźle się ubawiłam, ponieważ humoru tutaj nie brak, a co ważniejsze nie jest wymuszony, przychodzi naturalnie. Ta książka po prostu jest bardzo zabawna, gdy nie jest zbyt poważnie na żarty...
"Złodziej dusz" to poza tym powieść dosłownie diabelsko seksowna. Dora posiada dwójkę przyjaciół: diabła Mirona i anioła Joshuę, którzy są niezwykle pociągający. Dwuznaczne(albo nawet i nie) teksty i swobodne rozmowy o seksie są tutaj na porządku dziennym, to w końcu nie jest książka dla dzieci. Dora ma już przecież trzydzieści lat, a jej przyjaciele ponad trzysta. Jednak erotyzm nie jest przesadzony, mamy dużo flirtu i napięcia oraz sugestywnych gestów, a jednak swobodnie się to czyta. To na pewno miła odmiana od anormalnej wręcz pruderii amerykańskich autorów, z którymi zazwyczaj się stykam.
Są takie osoby, które gdziekolwiek się nie pojawią przyciągają kłopoty, jak magnez. Jeżeli coś złego ma się stać w promieniu najbliższych dziesięciu kilometrów na pewno spotka to Dorę. Naturalnym wnioskiem jest fakt, że w książce dużo się dzieje, ale nie jest tego też zbyt wiele, więc nie ma przeciążenia wątkami. Dodatkowym plusem jest to, że książkę czyta się szybko i z prawdziwą przyjemnością. Język jest na poziomie, a jedyne czego mogę się czepiać, to powtórzenia. Często w dialogach i myślach Dora używa dosłownie tych samych sformułowań. Większość osób pewnie nawet tego nie zauważy, ale ja jestem pod tym względem maksymalnie wyczulona, więc to wyłapałam.
Zabrakło mi za to w "Złodzieju dusz" wszelkiego rodzaju wyjaśnień. Jak Dora połączyła się z Katią krwią? Co robiła na szkoleniu? I wiele innych pytań, na które nie ma odpowiedzi, więc momentami czułam się dość zagubiona w tym rozbudowanym i fascynującym magicznym świecie. Oczywiście nie jest tak, że autorka nic nie wyjaśniła. Wszystko, co jest ważne da się zrozumieć lub wyłapać z kontekstu, a jednak moja ciekawość nie została do końca zaspokojona.
Nie spodziewałam się, że tak bardzo polubię nie tylko bohaterkę, ale i cały magiczny świat wykreowany przez Anetę Jadowską. Było to miłe zaskoczenie, więc cieszę się, że mimo wszystko zdecydowałam się na lekturę „Złodzieja dusz”, który może nie jest idealną książką, ale przygody Dory i tak świetnie się czyta. To było zdecydowanie ciekawe doświadczenie i mam nadzieję, że kolejne tomy będą jeszcze ciekawsze.
A grr.. co to za straszne okładki? Wiem, wiem nie oceniamy książek po okładce, ale serio.. nie zwróciłaby na nie uwagę. Twoja recenzja pokazuję, ze może warto, ale jakoś mnie nie ciągnie do niej.
OdpowiedzUsuńMi nie podoba się tylko okładka drugiego tomu. :3 Poza tym nie jest tak źle. :)
UsuńOkładki jak okładki, ale fabuła brzmi ciekawie :) Nie słyszałam o tej książce, ale teraz zdecydowanie się za nią rozejrzę.
OdpowiedzUsuńJak tylko zaczęłam czytać twoją recenzję to od razu pomyślałam, że jest to bardzo rozbudowany świat. Ale w sumie podoba mi się to. Lubię taką fantastykę. Trochę przypomina mi trylogię Zapadlisko, "Przynieście mi głowę wiedźmy" i te sprawy. Ale tylko troszeczkę.
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś uda mi się zapoznać z książką :)
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z Anetą Jadowską zacznie się za chwilę, a Twoja recenzja jeszcze bardziej pobudziła mój optymizm
OdpowiedzUsuńNie przepadam za książkami polskich autorów, ale może faktycznie warto sięgnąć po tą książkę. Pomysł na fabułę wydaje się ciekawy.
OdpowiedzUsuńAjj! Ojjjj!
OdpowiedzUsuńeM sobie już dawno upatrzyła tę serię, ale ma bana na nowe serie.
Ale ona brzmi tak faaaaajnie i eM nie może się doczekać, ale eM musi przeczytać to co maaaaaaa.
I to to jeszcze polskie jest! :(
Ostatnio o niej słyszałam i chciałabym w końcu móc przeczytać tę serię.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Okładka wydaje mi się strasznie nierealna. Jednak pomimo to książka może się podobać :)
OdpowiedzUsuńpierwsza wersja okładki była najlepsza. Szkoda, że zmienili styl tych okładek... Mimo wszystko czuję się zaintrygowana :)
OdpowiedzUsuń