Liczba stron: 341
Wydawca: Znak
„Ogrody [zoologiczne] nie cieszą się dziś dobrą sławą. Podobnie jest z religią. W obu wypadkach zaszkodziły im pewne złudzenia co do istoty wolności.”
W indyjskim mieście Puducherry od lat otwarte jest zoo. Jednak miejsce to zamieszkują nie tylko zwierzęta, lecz także ich opiekunowie. Na obrzeżach ogrodu rezyduje bowiem właściciel wraz z rodziną, w której skład wchodzą dwaj nastoletni chłopcy. Piscine Molitor "Pi" Patel to główny bohater powieści będący bardzo spostrzegawczym i nad wyraz dojrzałym chłopcem, który mając dość przekręcania wymowy własnego imienia wymyśla matematyczny podstęp i sprawia, że od tamtej chwili nazywa się go Pi.
„I tak znalazłem schronienie w podobnej do kurnika z pogiętym blaszanym dachem greckiej literze, w tej nieuchwytnej, niewymiernej liczbie, za pomocą której uczeni usiłują objaśnić kosmos.”
Chłopiec spędził szczęśliwie dzieciństwo w zoo, lecz pogarszająca się sytuacja polityczna zmusza jego ojca do opuszczenia Indii. Rodzina Patel postanawia przenieść się do Kanady, a wraz z nimi wyruszają zwierzęta. Pewnej nocy Pi nie mogąc spać wychodzi na pokład i obserwuje, jak statek opiera się siłom natury. Gdy wraca do kajuty okazuje się, że olbrzymi okręt tonie! Jakby tego było mało większość zwierząt w niewyjaśniony sposób wydostała się z klatek. Wyrzucony przez członka załogi za burtę ląduje w szalupie ratunkowej, gdzie zanim się zorientuje, co właściwie robi, pomaga dostać się tygrysowi bengalskiemu. Na łódce znajduje się również zebra, hiena oraz samica orangutana i to z nimi Pi rozpoczyna trwającą 227 dni podróż po wodach Pacyfiku.
"Życie Pi" to książka napisana w taki sposób, który sprawia, że czytelnik ma wrażenie, jakby była oparta na faktach, co można odczuć już na samym początku, gdy autor wyjaśnia, w jaki sposób narodziła się ta historia. I choć z opisu fabuły może wydawać się to po prostu niemożliwe, aby taka historia mogła mieć miejsce, to czytając książkę wątpliwości się rozwiewają i pod koniec stwierdzamy, że spójnie napisana historia oraz świadomość tego, że autor zna na wylot temat, który porusza sprawia, że można uwierzyć, chce się wierzyć i to czyni tą książkę wyjątkową.
"Powodem, dla którego śmierć tak mocno trzyma się życia, nie jest biologiczna konieczność, lecz zawiść. Życie jest tak piękne, że śmierć się w nim zakochała zazdrosną, zaborczą miłością, która zgarnia wszystko, co się da.”
"Ale język jest bezradny! Lepiej wytężyć wyobraźnię i zobaczyć to jej oczami."
Yann Martel to z wykształcenia filozof, więc nie zabraknie tu takowych rozważeń dotyczących religii, życia i samego zoo. Nie jestem zbytnią wielbicielką przydługich dysput, które zdarzają się niektórym bohaterom powieści, zwłaszcza gdy są nieadekwatne do sytuacji, a jednak 'włożenie' takich myśli w usta nastoletniego chłopca w żaden sposób mi nie przeszkadzało. Pi był wystarczająco do tego dojrzały, dostrzegał, jakie jest prawdziwe życie i wyciągał z niego wnioski, dostrzegał jego piękno, więc nie wyszło to ani trochę sztucznie.
"Życie Pi" to książka, która zmienia życie i spojrzenie na nie. Lektura wpłynęła na mnie niewyobrażanie mocno, a moje zdanie dotyczące ogrodów zoologicznych już nigdy nie będzie takie samo, ponieważ wyjaśnienia, które zaserwował nam autor po prostu zwalają z nóg. Są to takie emocje, że praktycznie nie sposób je opisać, dlatego warto samemu sięgnąć po tą pozycję i 'wytężyć wyobraźnię, aby zobaczyć to jej oczami.' Jestem pewna, że osobiście ten tytuł będę od teraz nazywać jedną z najważniejszych powieści, jakie przeczytałam.
Ogólna ocena: 10/10.
*wszystkie cytaty pochodzą z pierwszego wydania książki
Polecam niesamowity trailer do filmu! Nie wiem, jak Wy, ale ja na pewno sobie nie odpuszczę tej ekranizacji!
Noshh! Byłam dzisiaj w księgarni i zastanawiałam się nad zakupem tejże powieści, ale w końcu wybrałam "Wróżbiarzy", tym samym łamiąc swoje nowo-roczne postanowienie, no ale ok.. Nie żałuję, gdyż "Wróżbiarze" zbierają same pozytywne noty, jednakże za "Życie Pi" na pewno się rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo interesujący tytuł, nie da się zaprzeczyć. Czytałam opinię o filmie na fb Jima Beavera i aż zaczęłam się zastanawiać, czy kiedyś nie sięgnąć po książkę. Teraz wydaje mi sie to niemal obowiązkiem!
OdpowiedzUsuńNa pewno wybiorę się do kina na film, ale nie wiem jeszcze co z książką. Może się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńOo. Jest to pierwsza recenzja jaką czytam na temat tej książki. Ostatnio o niej głośno. Nakręcono nawet na jej podstawie film. Być może się na nią skuszę. Dojrzały bohater? Może w końcu jakaś postać nie będzie mnie w książce irytować;D
OdpowiedzUsuńJa pokochałam Pi! Myślę, że go polubisz. ;)
UsuńBardzo kusząca recenzja, ale jakoś nie mam przekonania do tej powieści. Muszę się jeszcze dobrze zastanowić :)
OdpowiedzUsuńCzuję się bardzo zachęcona. Zwiastun magiczny! :)
OdpowiedzUsuńChyba będzie tak, że najpierw obejrzę film, a potem przeczytam książkę. Choć nie lubię tej kolejności to nie wytrzymam bez szybkiego zapoznania się z ekranizacją :)
OdpowiedzUsuńWybiorę się do kina :)
OdpowiedzUsuńTyle się teraz słyszy o filmie, ale nie wiedziałam, że jest książka! I to tak dobra! :D
OdpowiedzUsuńKurcze, te okładki są świetne, a ten facet... *.*
Muszę się koniecznie za nią rozejrzeć, a potem zabiorę się za oglądanie filmu.
Właśnie mało osób wie, ponieważ książka wyszła 11 lat temu!
UsuńWybrałam najładniejsze okładki, a nie wszystkie są takie ładne. :3
Ten facet... Ahhh... :3
Chcę wybrać się na film, ale najpierw zamierzam oczywiście przeczytać książkę. Cieszę się, że Ci się podobała i mam nadzieję, że się nie zawiodę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w domu, ale jakoś nie mogę się za nią wziąć ;) W tym roku mam zamiar ją przeczytać, bo szkoda, żeby TAKA lektura kurzyła się na półce :D
OdpowiedzUsuńMusze przeczytać książkę! A potem film, dokładnie w tej kolejności :)
OdpowiedzUsuńOj na pewno przeczytam tę książkę! Ciekawe jak nakręcili ten film, to pewnie było nie lada wyzwanie... Ale najpierw książka :D
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytałabym tę książkę. Film też zamierzam obejrzeć. Widziałam urywki i bardzo mi się spodobało to, co widzę:)
OdpowiedzUsuńPozycja obowiązkowa na mojej liście. ;) Przeczytam choćby nie wiem co.
OdpowiedzUsuńFilm oglądałam i od razu po jego obejrzeniu jak dzika pobiegłam do empiku po książkę za którą niedługo się zabieram :D
OdpowiedzUsuńMoże i skuszę się na film "Życie Pi", ale najpierw chciałabym przeczytać książkę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać! Okładki są śliczne!
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Miałam zamiar obejrzeć film, a teraz chciałabym pierw przeczytać książkę, a dopiero później obejrzeć film :) ( dodaje do obserwowanych )
OdpowiedzUsuńTrochę nie rozumiem, co tam może się dziać, skoro płyną łodzią przez ocean. Jest jakaś akcja? :D Ale i tak jestem zachęcona, coś musi w tym być skoro polecasz :3 Swietna recenzja kochanie :*
OdpowiedzUsuńNie jest to może książka akcji, a jednak zdecydowanie ma to coś. :)
UsuńDziękuję! ;3
Oglądałam film i jestem nim zauroczona, płynie z niego głębokie humanistyczne przesłanie, tym bardziej chciałabym poznać książkę, bo wiem, że jak to zawsze jest, książka z pewnością jest jeszcze piękniejsza i wątki filozoficzne są jeszcze obszerniejsze.
OdpowiedzUsuńNie jest. Książka jest brutalna, naturalistyczna, okropna, ale z niewiarygodnie większym przesłaniem, a nie jedynie wersją bajkową przedstawioną przez Anga Lee. Książka szokuje ilością metafor w niej ukrytych i demaskacją baśni za którą kryje się jeszcze jedna interpretacja, jeśli się dobrze czyta.
UsuńNie wiem co myślał Ang Lee, ale to jest po prostu chamstwo. To jak jakby z Władcy Pierścieni zrobić bitwę pod grunwaldem.
W zasadzie nie wiem co mogłabym napisać po przeczytaniu Twojej przepięknej recenzji... wiedz jedno, że na pewno sięgnę po tę książkę... na pewno!
OdpowiedzUsuńAni książki nie czytałam, ani filmu nie oglądałam. Ale skutecznie mnie do tego zachęciłaś:)
OdpowiedzUsuń