Seria: Denazen
Tom: 1
Data premiery: 10 stycznia 2013
Liczba stron: 341
Gatunek: Paranormal romance, urban fantasty
Wydawca: Dreams
Tysiąc kreatywnych sposobów na wkurzenie rodzica. Deznee to dość rozpieszczona nastolatka, której głównym celem życiowym jest ciągłe denerwowanie ojca, wiecznie zajętego prawnika pracującego w Denazen Corporation. Gdy na jej drodze staje tajemniczy błękitnooki chłopak, dziewczyna postanawia na złość tacie zabrać go do domu.
Jednak wszystko idzie nie tak. Jej ojciec zna Kale'a, z którym swoją drogą jest coś bardzo nie w porządku. Okazuje się, że chłopak był więziony przez Denazen Corporation, organizację, która wykorzystuje ludzi o specjalnych umiejętnościach jako broń. A umiejętności Kale'a są wyjątkowo niebezpieczne – jego dotyk zabija...
"Zastanawiałam się, jak wyglądałby wpis do dziennika. Dzisiaj ojciec próbował mnie zastrzelić i dowiedziałam się, że jest mordercą, który w ośrodku dla swoich kilerów przetrzymuje w niewoli moją matkę".*
Dotyk, który zabija. Jednym z głównych bohaterów powieści jest nastoletni chłopak Kale, który należy do grupy ludzi nazywanych Szóstkami. Przez zmiany w genach posiadają oni nietypowe zdolności. Niektóre zupełnie niegroźne, inne śmiertelnie niebezpieczne. Kale należy do tej drugiej kategorii: jego skóra ma dosłownie zabójcze właściwości, co oznacza, że chłopak jednym dotknięciem obraca każdy żywy organizm w pył. Motyw takiego dotyku jest dość popularny. Znajdziemy go w filmach oraz oczywiście w literaturze. Uważam, że gdy autor korzysta ze znanego wątku w powieści, musi dobrze zadbać o pozostałe szczegóły, aby książka mimo wszystko była nowatorka i budziła ciekawość czytelnika. Czy Jus Accardo się to udało?
Autorka "Dotyku". Jus Accardo spędziła dzieciństwo czytając i gotując, co chętnie praktykuje do dziś, bowiem z radością poświęca dużo czasu swojej kulinarnej pasji. Urodzona w Nowym Jorku mieszka z dala od miasta wraz z mężem. Oprócz pisania jest aktywną wolontariuszką. Jej pierwsza książka, "Dotyk" została wydana w listopadzie 2011 roku. Obecnie Jus pracuje nad kolejnymi tomami z serii Denazen.
Nieogarnięty, uroczy i śmiertelnie niebezpieczny. Świetnie wykreowana postać Kale'a to jedna z rzeczy, która najlepiej wyszła autorce w powieści. Chłopak całe życie spędził w zamknięciu, nie wie więc wiele o życiu, a zawiłości stosunków międzyludzkich przekraczają jego możliwości pojmowania.
"Odruchowo podjęłam decyzję, żeby leciutko pocałować go w policzek.
Usiadł sztywno, wybałuszył oczy i koniuszkiem palca przesunął po policzku.
-Co to było? (...)
-Pocałunek.
-To tak czuć pocałunek?
-No, w zasadzie tak. Chociaż są różne rodzaje...
-Pokaż.
-Co?
-Pokaż te inne rodzaje."
Zachowanie chłopaka wyszło tak naturalnie, że jestem pod dużym wrażeniem. Cóż mogę poradzić, że mimo tego, że nie jest rasowym przystojniakiem z paranormalnych romansów, to i tak dałam się zaczarować jego urokowi?
"Patrzenie jego oczami stanowiło dla mnie pouczające doświadczenie. Pierwszy zachód słońca, pierwsze lody czekoladowo-miętowe, pierwsze wyjście do kina. Za każdym razem czułam nowy przypływ życia. Proste rzeczy, które traktujemy jako oczywiste, dla niego są nowe i ekscytujące. I dzięki temu również mnie się takie wydają."
Pomysł na fabułę jest bardzo interesujący, a równocześnie przerażający. Idea Denazen Corporation mrozi krew w żyłach, lecz nie powinna dziwić. Po ludziach można spodziewać się wszystkiego. Nie podobasz nam się, to wypadasz z gry. Kto ma pieniądze, ten ma władzę. A to dopiero początek...
Narracja debiutantki. "Dotyk" to debiut pisarski Jus Accardo, który niestety nie ustrzegł się kilku niedociągnięć. Pierwszą sprawą jest narracja pierwszoosobowa, która w dużym stopniu zepsuła mi przyjemność z czytania. Zdecydowanie nie służyła fabule w niektórych momentach, ponieważ powstawał taki chaos, że kilkukrotne czytanie danego fragmentu nie pomagało, jak to się miało w przypadku kilku ostatnich rozdziałów. Autorka chciała opisać wszystko na raz, co skończyło się po prostu wielkim zamętem. Deznee, główna bohaterka oraz narratorka również nie przypadła mi do gustu, ponieważ zbyt przypominała mi Zoey z Domu Nocy swoim zachowaniem i przemyśleniami.
W kilku słowach. "Dotyk" to powieść ze znanym motywem zabójczego dotyku, która mimo to jest zdecydowanie oryginalna i fascynująca. Choć znajdzie się i kilka minusów, to dałam zauroczyć się historii i z chęcią zapoznam się z kolejnymi tomami!(Widzicie okładkę drugiego tomu? Deznee to niezłe ziółko!) Polecam książkę wszystkim fanom paranormal romance, urban fantasty i "Dotyku Julii", powieść z pewnością Was zauroczy!
Ogólna ocena: 7,5/10
Za możliwość 'dotknięcia'(i przeżycia!) tej niezwykłej książki dziękuję wydawnictwu Dreams. :)
*wszystkie cytaty pochodzą z pierwszego wydania książki
1. Dotyk
1.5. Untouched
2. Toxic
2.5. Faceless
3. Tremble
Już od jakiegoś czasu miałam na nią ochotę, a Twoja recenzja jeszcze bardziej wzbudziła moje zainteresowanie- dzięki
OdpowiedzUsuńTyle już się o DOtyku naczytałam, zwykle chwalony tytuł i dosłownie wszyscy to czytają. Martwi mnie trochę to, czy sposób poprowadzenia wątku miłosnego, czy nie jest on zbyt... męczący. Ale uwielbiam dystopie i to jest to, co nie pozwala mi przestac zastanawiać się nad tą książką...
OdpowiedzUsuńNie jest! Właśnie o to chodzi. Chłopak mało, co wie o życiu i miłości, więc nie jest tego tak wiele, jak po paranormalu można się spodziewać. :)
UsuńMam w planach, zobaczymy co z tego wyjdzie. :)
OdpowiedzUsuńksiążka wpada w oko, kiedyś się skusze, jak mi czas pozwoli :)
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała przeczytać tę książkę i na szczęście niedługo będę miała taką okazję;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i muszę przyznać, że polubiłam tę powieść. Nawet bardzo ^^
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :3
Trochę zawiało "Dotykiem Julii", który ostatnio czytałam (co tych pisarzy wzięło na zabójczy dotyk ostatnio?). Twoja i inne pozytywne recenzje skłaniają mnie jednak do sięgnięcia po tę książkę, chociaż jeszcze się zastanowię. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMimo, że recenzja dość pozytywna, to do książki i tak mnie nie ciągnie. Jedyny "zabójczy dotyk" podobał mi się w X-Menach i raczej chcę żeby tak pozostało. Czuję też, że "Dotyk" nie przypadłby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńObiecałam już sobie, że na pewno sięgnę, a więc prędzej czy później ta książka trafi w moje łapki :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością przeczytam jak tylko dorwę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A wiesz? Po Twoich zdawkowych komentarzach na temat książki byłam przekonana, że ją zjedziesz, a tutaj takie miłe zaskoczenie! Podoba mi się i recenzja i książka ;)
OdpowiedzUsuńHahahahahaha. Ja też tak myślałam, ale jak pisałam recenzję, to wyszło inaczej. Ujęłam, co mi się nie podobało i tyle. :3
UsuńNo i dziękuję. ^^
czytałam i jestem pod wrażeniem tej książki
OdpowiedzUsuńteraz czekać do kontynuacji...
Jeśli nawet Miłośniczka Książek mówi że książka jest dobra, to chyba warto przeczytać ; )
UsuńCroco,
czytaj-tu.blogspot.com
Na razie nie jestem do niej do końca przekonana.
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetnie napisane:) Na książkę mam ochotę i zapewne za niedługo się za nią wezmę;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, gdy czytam pozytywne recenzje książek, które już czekają na mojej półce:)
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka mnie zniechęca ;p Książka zupełnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. Nowa domena :) http://culturalnie.com/
Bosz, już nie ma szans na oryginalna powieść chyba... o takim dotyku w kółko coś się pojawia - a to w powieści Laurie Farii Stolarz, albo w Dotyku Julii. Masakra! Na pewno nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńBajdełej są błędy w tekście? Bo czytam właśnie Baśniarza wydanego przez to wydawnictwo i jestem w szoku, że książki z TAKIMI bykami idą do sprzedaży... żenua.
Może z tym dotykiem to nie jest zbyt oryginalnie, ale wiele elementów fabuły takie jest. :)
UsuńWyłapałam kilka literówek, ale bywały książki z gorszymi bykami. :)
czytałam i teraz niecierpliwie będę wyczekiwać kontynuacji :)
OdpowiedzUsuńps. recenzja dodania do wyzwania :)
pozdrawiam!
Jestem dosyć ciekawa tej książki :) Muszę jednak, najpierw dorwać ją w swoje ręce :)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić tę część, bo za kilka tygodni przyjdzie druga, którą wygrałam. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ją i również mi się podobała. Spodziewałam się właśnie przesłodzonego wątku miłosnego, ale jednak tak nie było ;)
OdpowiedzUsuńCzytelniczego wieczoru życzę!
shatterme55.blogspot.com