Nowy rok, nowe plany

Nowy Rok nigdy nie oznaczał dla mnie czegoś szczególnego. Zmieniała się tylko końcowa cyfra daty do zapisywania w zeszycie, do której długo się trzeba przyzwyczajać. Teraz jednak koniec roku i trochę wolnego, którego brakowało mi od dłuższego czasu dało mi szansę, aby zamknąć niektóre sprawy, a inne gruntownie przemyśleć.

Ostatnio moja frekwencja na blogu jest raczej marna. Tym bardziej dziękuję za wszystkie komentarze oraz wszystkie odwiedziny. Niedawno licznik przeskoczył 600 tysięcy. To naprawdę niesamowite! Nie potrafię opisać, jak ciepło mi się robi na sercu. Z tego powodu wiem, że muszę coś zmienić. Ostatnio czytanie nie sprawiało mi takiej przyjemności, jak kiedyś. Miałam wenę, ale nie znajdowałam ani czasu ani sił, aby przepisać recenzje z zeszytu na komputer, więc bardzo dużo tekstów po prostu dalej czeka na swoją kolej. Studia wiele zmieniły w moim życiu, a gdy dodać do tego jedną z najgorszych rzeczy, jakie mogła mi się przydarzyć w tym czasie i była moim największym lękiem w związku z mieszkaniem w Niemczech (o czym z pewnością kiedyś opowiem, jako przestrogę), to musiałam na nowo zdefiniować swoje cele.

Chcę dalej tworzyć bloga i będę to robić. Przede wszystkim dla siebie oraz swoich czytelników. Już od jakiegoś czasu egzemplarze recenzenckie wybieram naprawdę selektywnie i choć nie lubię odmawiać, to grzecznie dziękuję. Tak właśnie porzuciłam wiele serii, które czytałam, choć mnie to męczyło i odpychało. Nigdy nie poznam ich kontynuacji lub zakończenia, ale nie żałuję. Mam więcej czasu na to, co naprawdę mnie interesuje. W ciągu roku wychodzi tyle książek, że czytanie przypomina nieustanny wyścig, aby zdążyć, wyrobić się z terminem, przeczytać wszystkie recenzenckie, które się ma. Może się to wydawać śmieszne, ale tak właśnie jest, gdy się w tym "siedzi". Kupuje się książki, które chciało się od dawna przeczytać i... leżą one na półce przez wiele miesięcy lub lat. Z tego powodu już to ograniczyłam i będę ograniczać dalej, choć oczywiście nie zrezygnuję z recenzowania. Pisanie i dzielenie się radością, czy spostrzeżeniami na temat lektury, serialu, filmy, czy czegokolwiek innego jest dla mnie przyjemnością. 

Prawa jest jednak taka, że niedługo czeka mnie pierwsza sesja w życiu, więc sama nie wiem, jak to będzie wyglądać przez kolejne dwa miesiące. Mam tyle pomysłów, niedokończonych cykli, nienapisanych postów, nie mówiąc o książkach oraz historiach, które kreuję w głowie. Mam zamiar wziąć więc samą siebie za rogi i skupić się na tym, co chcę robić. Chcę pisać o tym wszystkim na co zabrakło mi czasu. I mam nadzieję, że mi się to uda. Chcę powrócić do akcji Miesiąc z... Już stawiam pierwsze kroki w tym kierunku. Mam pomysły na kolejne dwa blogi i na razie nie wiem, co z nimi zrobię, ale na pewno nie zrezygnuję z tych pomysłów, więc nie wiem, czy nie czeka mnie w przyszłości zmiana adresu bloga.

Będę pisać przede wszystkim o książkach, bo to właśnie jest moim hobby. Seriale i filmy również będą się pojawiać, ale ich odsetek zawsze był i będzie znacznie mniejszy. Teraz do końca sesji i tak robię sobie przerwę. Bardzo lubię swój plan tygodnia, który składał się z recenzji książki w poniedziałek i piątek, recenzji filmu w środę i różnych około książkowych tematów w weekend. Chcę do tego wrócić choć w jakimś stopniu. I to jak najszybciej!

Nowy rok zapowiada się naprawdę pracowicie, ale i ekscytująco, gdy pomyślę o swoich planach! It's hard being awesome, but someone has to do it. ;)

Sophie di Angelo

Zobacz również