Źródło: LC |
Kto zna Cię lepiej (=twój gust książkowy) , niż przedstawiciel wydawnictwa, z którym współpracujesz? W końcu te kochane osoby wiedzą, jakie książki brałaś/eś do recenzji, co Ci się spodobało, a na jakim tytule nie zostawiłaś/eś suchej nitki. W ten sposób pierwszy tom o przygodach Mariah Mundi (do ostatniej sekundy była pewna, że to dziewczyna jest główną bohaterką) wylądowała u mnie z polecenia. Trzeba przyznać, że trafionego.
Mariah Mundi właśnie zakończył naukę w londyńskiej Szkole Kolonialnej i dostał pierwszą pracę w położonym nad morzem hotelu Regent. Poznaje tam Saczę, która odkrywa przed nim kolejne tajemnice pełnego najróżniejszych wynalazków i pomieszczeń nie występujących na mapie hotelu... Mariah dowiaduje się, że wszyscy chłopcy, którzy zostali wysłani do pracy w Regencie rozpłynęli się w powietrzu. Stoi za tym mistyczna istota, której obawiają się mieszkańcy od wielu pokoleń, czy może... coś jeszcze innego?
Niesamowicie szybko wciągnęłam się w historię prezentowaną na kartkach książki. Bardzo mi się spodobał wątek mitologiczny, ponieważ zupełnie nie spodziewałam się go znaleźć w tej historii; jednak wiktoriańska Anglia z nutką magii idealnie przypasowała do legend związanych z morskimi istotami. Tylko teraz jestem strasznie zagubiona, ponieważ internet twierdzi, że kraken jest grecki, nordycki i skandynawski. Nie wnikam i pozostanę przy neutralnym stwierdzeniu, że na pewno jest to istota mitologiczna. Mamy ich tutaj jednak trochę więcej...
Kolejne strony pochłaniałam w ogromnym tempie, nawet tego nie zauważając, ponieważ tak byłam zaaferowana, tym co działo się na stronach powieści. Niektóre momenty sprawiały, że zwalniałam, ponieważ musiałam przetrawić kolejne - pozornie - absurdalne lub nielogiczne wydarzenia, które z czasem nabierały sensu i znaczenia, które wprawiło mnie w niemały podziw dla zmyślności autora, który ostatecznie stworzył przekonującą, płynną całość z dobrym zakończeniem.
"Mariah Mundi i szkatuła Midasa" posiada dokładnie taki styl, jak lubię. Mamy tutaj wielki hotel pełen interesujących zakamarków. Same piwnice są pozornie wielkie, jak katakumby paryskie, co rozbudza niesamowicie wyobraźnie. Dosłownie 'widziałam' wszystkie opisywane miejsca przed oczami, tak autor to przedstawiał, a sami wiecie, że często są to po prostu wydrukowane słowa na kartce, które nie rozbudzają wyobraźni. Mamy tajemnicę, magiczne urządzenia, trochę martwych osób po krętej drodze do ciekawego finału.
"Mariah Mundi i szkatuła Midasa" - pierwsza część cyklu o przygodach rezolutnego chłopca i jego przyjaciółki bardzo przypadła mi do gustu. Może nie jest idealna, ale świetnie nadaje się na lekką, zabawną lekturę z dreszczykiem (jakoś tak więcej akcji ma miejsce nocą i/lub w mrocznych pomieszczeniach). Zdecydowanie polecam!
Ocena: 8/10
Tytuł oryginału: The Midas Box
Seria: Mariah Mundi
Tom: 1/3
Liczba stron: 341
Wydawca: Dolnośląskie
imdb.com |
Mariah Mundi - G.P. Taylor
1. Mariah Mundi i szkatuła Midasa
2. Mariah Mundi i widmowe brylanty - premiera 9 czerwca 2014 r.
3. Mariah Mundi and the Ship of Fools (wydano w Anglii w 2009 roku)
PS. Na okładce wyczytałam, że zakupiono prawa do ekranizacji w 2008 roku. Z ciekawości wklepałam tytuł do wyszukiarki i okazuje się, że już zekranizowano książka! W grudniu 2013 roku była premiera; film nosi tytuł The Adventurer: The Curse of the Midas Box i z komentarzy widzę, że wyszło coś w stylu połączenia Holmesa(tego z RDJ) i Harry'ego Pottera, co w sumie nawet pasującym podsumowaniem(gdy dodać jeszcze trochę wynalazków).
Wiktoriańską Anglię to ja bardzo lubię, a i taką lekką powieść z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńByłam zainteresowana tą książką jeszcze przed premierą, ale potem nie byłam jakoś jej pewna i tak oto zapomniałam o niej :) Teraz na pewno ją zamówię :)
OdpowiedzUsuńeM jest dumna z siebie, że udało jej się polecić książkę, bez czytania jej!
OdpowiedzUsuńTo już jest wyższy poziom polecania. Skromnie eM powie, eMpoziom.
#abiednywilljestbiedny,aeMdopierodrugisezonzaczyna.