Złe dziewczyny nie umierają - Katie Alender

Tytuł oryginału: Bad girls don't die
Seria: Złe dziewczyny nie umierają
Tom: 1/3
Liczba stron: 356
Ocena: 8/10
Dla fanów: "Magicznego Kręgu" Libby Bray
Kilka miesięcy temu książka "Złe dziewczyny nie umierają" nie zwróciłaby specjalnie mojej uwagi. Tak, tytuł z pewnością rzuca się w oczy, ale ja niekoniecznie sięgam po powieści paranormalne czerpiące garściami z horrorów. Jednak po obejrzeniu "Supernatural" nabrałam ochoty na takie właśnie historie i w ostatnim czasie sięgam po nie coraz odważniej (choć przyznam, że przerwałam czytanie "Złych dziewczyn" o północy, co by nie przeholować z tym całym byciem odważnym!).

Nie każdy może być cheerleaderką. Na pewno nie chce nią być ani tym bardziej mieć z nimi coś wspólnego Alexis, wyobcowana nastolatka woląca spędzać czas z aparatem, niż osobami ze swojego liceum. Jej młodsza siostra, która również trzyma się na uboczu, kolekcjonuje stare lalki, jednak Lexi uważa, że ostatecznie ich życie nie jest takie złe, mogłoby by być gorzej. Do czasu, gdy widzi w nocy tajemniczą poświatę. Wtedy dopiero rozpoczyna się prawdziwa zabawa. Samoistnie zamykające się drzwi, gotująca woda i klimatyzacja pracująca na całego, pomimo odłączenia jej od prądu. Jeszcze te dziwne przewidzenia, że oczy jej siostry skrzą się jasnozielonym światłem, a słowa których zaczyna używać są archaiczne. Jednak to tylko wrażenie. Prawda?

"Jeżeli to ja zabroniłabym rodzicom wstępu do mojej sypialni, najpewniej założyliby, że rozkręcam międzynarodowy kartel narkotykowy."

Piętnastoletnia Alexis jest główną bohaterką książki oraz narratorką, a ja od razu ja polubiłam. To nie postać z cyklu "przyczajona piękność, nie zrozumiana przez (licealny) świat, czekająca na księcia". O nie, to dziewczyna z różowymi włosami, Szwadronem Zagłady u boku, wiedząca doskonale, jak dogryźć komuś, kto mógłby się jej czepiać. Nawet rządzące szkołą cheerleaderki nie mają z nią szans w potyczkach słownych. Lexi ma charakterek, ale nie zachowuje się ponad swój wiek. Miała być piętnastoletnia dziewczyna? Jest taka w każdym calu, a do tego posiada ciekawą, dobrze opisaną pasję, którą jest fotografowanie.

Alexis to osoba spostrzegawcza, ale również rozsądna, dlatego tym trudniej jej uwierzyć w to co, wydaje się jej, że widzi. Znacznie łatwiej wszystkie wydarzenia oraz dziwaczne zachowanie siostry wytłumaczyć urojeniami, zmęczeniem, przewidzeniem. W tym miejscu dodam, że tajemnicze, niepokojące zjawiska, które zostały opisane w "Złych dziewczynach" wcale nie są jakoś szczególnie odkrywcze, a jednak książka posiada ciekawy, trochę zabawny, na poły niepokojący klimacik, więc czytało mi się ją naprawdę przyjemnie.

Nie potrafię być sobą w twoim towarzystwie, kiedy ty także jesteś sobą. Po prostu powiedz coś prawdziwego. Wszyscy tak bardzo się starają i zawsze kończy się jednakowo. Chciałabym po prostu, by ktoś powiedział coś prawdziwego.

Drugoplanowi bohaterowie "Złych dziewczyn" są mniej wyróżniający się, jednak zdecydowanie sympatyczni. Delikatny wątek romantyczny jest naprawdę uroczy. Niespodziewani przyjaciele, jak i starzy znajomi ze Szwadronu Zagłady dobrze uzupełniają akcję. Kasey, trzynastoletnia siostra Alexis, to zdecydowanie interesująca postać! Na dokładkę mamy jeszcze niedoskonałych, lecz starających się rodziców dziewczynek, więc aż muszę zaznaczyć, że dawno tak bezproblemowo nie zaakceptowałam wszystkich bohaterów książki.

Sedno "Złych dziewczyn" jest przerażająco proste, a jednak ma w sobie swoisty urok i cała historia przedstawiona jest w taki sposób, że naprawdę nie przeszkadza mi ta prostota; owo tragiczne wydarzenie, które zaowocowało takim rozwojem wydarzeń, zwłaszcza gdy jest parę fajnych zwrotów akcji i ciekawych zagrań. Wierzę w to, że autorka jeszcze się rozkręci z zawiłościami fabularnymi!

"Złe dziewczyny" były dla mnie przyjemnym zaskoczeniem. To klimatyczna, zabawna, ale i częściowo straszna opowieść dla nastolatków z charyzmatyczną główną bohaterką. Pierwszym tom przypadł mi do gustu, więc mam nadzieję, że podobnie będzie z kolejnymi (zwłaszcza, że ich oceny są coraz lepsze)!

Sophie di Angelo

9 komentarzy:

  1. Tytuł książki dość mocno sugeruje horror, a piszesz, że jest to nawet zabawna książka z delikatnym romansem i jest straszna tylko nieco. Jakoś to wszystko nie trzyma się kupy ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się zgadza! Autorka zaklepała dobry tytuł. ;D

      Usuń
  2. Raczej to książka nie dla mnie. Nie lubię takich klimatów

    http://wszystkocowiemoksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Liczyłam na coś bardziej starszego, jednak prawie wszyscy twierdzą, że książka z horrorem ma mało wspólnego - na początku nie miałam zamiaru po nią sięgać aczkolwiek teraz chętnie bym ją przeczytała ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowa nie jest to pozycja dla mnie, choć słyszałam dużo pochlebnych opinii na jej temat, w tym Twoją recenzję.Niestety jednak książki o takiej tematyce nigdy do mnie nie przemawiały, dlatego raczej po nią nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka znajduje się na mojej półce i na pewno wkrótce ją przeczytam. Trochę szkoda, że mało straszna, ale mam nadzieję, że mimo wszystko mi się spodoba :D
    Pozdrawiam.
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. W wakacje wpadłam na nią dość przypadkowo podobnie jak ty po obejrzeniu "SuperNatural" mnie bardzo rozczarowała i zdecydowanie liczyłam na coś bardziej strasznego ;) http://themessofbookie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachęciłaś mnie, nie ma co. Wiesz kiedy planowane są premiery następnych tomów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, skąd? ;D
      Wydawnictwo Feeria publikuje jednak serie dość szybko, więc może się nawet ukazać w ciągu tego roku cała.

      Usuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo