Naj, naj, naj 2016 roku - okładki

Witam w 2017! ♥ Na początku zeszłego roku miałam baaardzo ambitny plan - od samego już początku chciałam zbierać tytuły do moich podsumowań roku, ale zanim się za to zabrałam... Była już połowa grudnia. :D Typowo po prostu! Może w tym się uda? Na szczęście nic straconego! Zaczniemy w końcu od najfajniejszego tematu.

Czas oficjalnie zacząć mój autorski Miesiąc z... Naj, naj, naj 2016 roku - najlepsze, najwspanialsze, najbardziej zapadające w pamięć. Na pierwszy ogień: okładki. 

Tradycyjnie pokażę Wam najpierw okładki książek przeczytanych w 2016 roku, które szczególnie skradły mi serce. 
Dwie pierwsze książki może nie powalają swoją treścią, ale ich okładki mają w sobie to coś. Zwłaszcza na żywo!

Kolorystka jest obłędna. Nie mogę się doczekać, jak będę miała w ręku drugi i trzeci tom trylogii!
Prosta, lekko zakręcona, ale podoba mi się w niej wszystko - od dopasowania głowy do cudownej treści po czcionkę tytułu.

Po prostu śliczna.
Są takie piękne. Proste, ale mają w sobie ten klimat. Muszę je mieć *o* (Poza drugą, bo już ją mam  ♥)

A teraz czas na okładki książek, których jeszcze nie czytałam (a niektórych pewnie nigdy nie przeczytam), ale mnie po prostu zauroczyły!

 Wielka szkoda, że podobno ma nie wyjść w Polsce. :( 
Taka prosta, a taka piękna. 

Po prostu wow!

Podobno to New Adult, więc nie za bardzo mnie interesuje w tym momencie, to cała trylogia wygląda po prostu obłędnie. 
"To ooooooon
To upiór tej opery maaaaaaaaaa 
We władzy sny."
 Dlaczego nie mamy w Polsce tej okładki? DLACZEGO?
Co prawda jest to okładka fanowska, ale i tak wygląda obłędnie.   
Choć samo Hygge, które z dnia na dzień stało się bardzo modne, mnie nie interesuje, to okładka - zwłaszcza na żywo - mnie zachwyciła.

Jaka okładka szczególnie spodobała Wam się w zeszłym roku?

Sophie di Angelo

9 komentarzy:

  1. Te polskie już sobie opatrzyłam, cudne, to prawda, ale zagraniczne to małe cuda ;) Z planowaniem podsumowań mam podobnie, piszę je miesięczne, ale i tak zabranie tego wszystkiego w roku to masakra ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Upiór! <3
    I ogólnie te których jeszcze nie czytałaś/które nie wyjdą w PL są dużo ładniejsze niż te wyżej. Ale "W ramionach gwiazd" jest Niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa! Piękne okładki <3
    I nawet u Ciebie widać, że mimo, że polskie okładki są ładne, to zagraniczne są piękniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie nie bardzo się podoba okładka Dworu cierni i róż... :/
    Ta fanowska okładka Korony też nie jest w moim guście. :P
    Jednak te wszystkie zagraniczne okładki, które tutaj wymieniłaś są przepiękne! *.*
    Pozdrawiam! :)
    recenzjeklaudii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka A Thousand Pieces of You jest świetna :D Mam nadzieję, że kiedyś ta książka pojawi się w Polsce i nie zmienią tej cudnej okładki.
    Pierwszy raz widzę okładkę "Kingdom of Ash and Briars" i jestem pod wielkim wrażeniem. Ma świetny klimat :)
    Natomiast okładka "Dworu cierni i róż" nie do końca mi się podoba, bo jest trochę zbyt sztuczna.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Seria "W ramionach gwiazd" ma świetne okładki - jest na co patrzeć ;D Ach, te zagraniczne wydania! Już chciałoby się te książki czytać!
    Pozdrawiam Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
  7. Okładka "W ramionach gwiazd" mi również bardzo się podoba, za to te drugiej i trzeciej części wydają mi się trochę zbyt... podkoloryzowane. Z "The Winner's Kiss" zdecydowanie się zgadzam! Szkoda, że trzeci tom nie wyjdzie w Polsce :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładki "Yellow" i "First Life" mnie szczególnie zauroczyły *3* Za to okładka "Dworu Cierni i Róż" w ogóle mi nie przypadła do gustu. Ta czerwień mnie po prostu odpycha.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo