Kuracja samobójców - Suzanne Young

Tytuł oryginału: The Treatment & The Recovery
Seria: Program
Tom: 2 & 2.5
Liczba stron: 382 & 60
Ocena: 5,5/10
"Program" autorstwa Suzanne Young to seria, która przez kilka ostatnich lat była owiana swoistą legendą ze względu na panującą modę na książki podobne do "Igrzysk Śmierci", podsycaną entuzjastycznymi opiniami zza oceanu, a na dokładkę z autorką, która nawet nazywała się podobnie! W końcu seria trafiła do Polski. Jak legenda wygląda w rzeczywistości?

"Może takie było nasze przeznaczenie, obiecywać sobie rzeczy, na które nie mieliśmy wpływu, byle tylko podtrzymać wiarę w drugiej osobie."

James i Sloane chcieli na zawsze wyrwać się z macek Programu, jednak ten nie zamierza tak łatwo się poddać, więc ich nowe życie zamienia się w ciąg ucieczek. Nie pomaga fakt, że chcąc nie chcąc stali się częścią grupy buntowników, którym nie wiedzą, czy mogą zaufać. Sloane wie jednak, że ich jedyną szansą na jakiekolwiek życie jest obalenie programu, a kluczem do tego może być Kuracja - tabletka przywracająca wspomnienia zabrane przez Program. Istnieje jednak tylko jedna sztuka...

Szybko sobie przypomniałam, dlaczego tak trudno czytało mi się początek "Plagi samobójców". Niestety już do końca drugiego tomu nie wczułam się w akcję wystarczająco, aby przestać zauważać, jak nieprzyjemny oraz chaotyczny styl ma Suzanne Young. Sloane jest pierwszoosobową narratorką, która cierpi chyba na zaniki pamięci, ponieważ raz kogoś kocha, ufa, ślepo pójdzie za nim w świat, a dwie strony dalej zarzeka się, że nie wie, czy będzie mogła tej osobie kiedykolwiek zaufać, ale następne pięć stron dalej stwierdza, że w końcu może obdarzyć ją zaufaniem. Cóż za mętlik! Z tego powodu sięgnięcie po jakąkolwiek książkę Suzanne Young na pewno sobie gruntownie przemyślę (w tym momencie jestem mocno na nie), ponieważ ja już rozumiem nie wyrobienie sobie stylu przy debiucie, ale po napisaniu kilku serii?

Drugim powodem, dlaczego jestem na nie do jej twórczości jest fakt, że Suzanne Young traktuje związki nastolatków absolutnie po macoszemu, ograniczając je do wzajemnego pożądania, a więc tylko do kontaktów fizycznych. To dla autorki definicja wszystkiego, co mocno mnie odrzuciło, gdy Sloane i James, jak już rozmawiali, to się wyłącznie kłócili oraz obrażali na siebie wzajemnie, jak pięciolatki...

Wszyscy zatajaliśmy pewne rzeczy przed innymi - wymagał tego od nas świat, w którym przyszło nam żyć. Kryliśmy się z naszymi prawdziwymi uczuciami, ukrywaliśmy naszą przeszłość, nie ujawnialiśmy przed nikim naszych prawdziwych zamiarów. Nikt już nie umiałby rozróżnić prawdy od pozoru.

"Kuracja samobójców", podobnie jak pierwszy tom, na szczęście nadrabiała w jakiś sposób fabułą oraz zwrotami akcji. Autorka ku mojemu kompletnemu zaskoczeniu oraz niedowierzaniu pokierowała opowieścią w taki sposób, że byłam pod prawdziwym wrażeniem, ponieważ gdybym postawiła forsę na rozwój fabuły, to bym musiała się z nią pożegnać. To wydawało mi się takie oczywiste... Jednak nie narzekam! Wbrew pierwszoosobowej narracji, to nie Sloane odgrywa pierwsze skrzypce, nie jest twarzą oraz symbolem... no cóż wszystkiego, co jest dla mnie bardzo na plus. Zakończenie "Kuracji samobójców" tylko to potwierdza i to tak bardzo mi się spodobało. 

Sophiegram
Wydawnictwo Feeria zrobiło czytelnikom nie lada niespodziankę, gdy okazało się, że "Kuracja samobójców" jest taka solidna z powodu faktu, że zawiera nie tylko drugi tom, ale również kontynuację (część 2,5) zatytułowaną "Rehabilitacja"! Ja osobiście bardzo się cieszę, ponieważ wciąż wydawanie wszystkich nowelek do popularnych serii jest w Polsce odległym marzeniem.

"Zaczynał rozumieć, że nigdy nie zmieni przeszłości ani nie posiądzie mocy przepowiadania przyszłości, że ma tylko chwilę obecną.
I że czasami… tylko ona istnieje naprawdę."

"Rehabilitacja" to 60-stronicowe opowiadanie o dalszych losach Michaela Realm'a, który zmaga się z poczuciem winy z powodu czynów popełnionych w przeszłości. Wyrusza więc w pokutną podróż w towarzystwie Jamesa. Wniosek numer jeden: autorce nie wychodzi też narracja trzecioosobowa. Wniosek numer dwa: jak skończyło się tak fajnie, emocjonalnie tom drugi, to nie robi się takich zwrotów akcji w kontynuacji, bo magia... pryska. Ten Michael to był dopiero dziwną postacią. Jak jeszcze w "Pladze samobójców" był uroczy oraz interesujący, to w "Kuracji" wyszedł na lekkiego psychola, ale swoją winę może też ponosić jakże chaotyczna oraz przecząca sobie narracja...

Kliknij, aby powiększyć
"Kuracja samobójców" to jednoznaczne zakończenie serii "Program". Świat, w którym żyli Sloane i James przeszedł gruntowaną zmianę, a takiego właśnie końca tej historii można było oczekiwać. W dwóch słowach: zamknięty rozdział. Z tego powodu bardzo zdumiało mnie, że z tyłu okładki (możecie zobaczyć ją z boku) jest zapowiedź trzeciego tomu - "Leku dla samobójców", kiedy właściwie w serii "Program" zostały tylko dwa opowiadania, kolejno półtomy 0,5 oraz 0,6. Co prawda autorka idąc na fali napisała kolejną książkę osadzoną w tym świecie, ale nie zalicza się ona do serii, więc naprawdę nie mam pojęcia, co będzie zawierał trzeci tom *muzyczka z Archiwum X*.

"Program" nie jest może najlepiej napisaną serią, co szczególnie mocno da się odczuć w trakcie czytania drugiego tomu, jednak na pewno przykuwa uwagę ciekawymi zwrotami akcji oraz zaskakującym poprowadzeniem fabuły.

Najciekawsze cytaty z "Kuracji samobójców" znajdziecie na Nicole's quotes.

Sophie di Angelo

5 komentarzy:

  1. Nie byłam do tej serii nastawiona pozytywnie po pierwszym tomie, jakoś samobójstwa mnie przerażają, ale jestem ciekawa co z takiego tematu może wyniknąć. Ale po tym co przeczytałam, raczej nieprędko zabiorę się za nadrabianie. Choć z drugiej strony ta zaskakująca fabuła brzmi całkiem zachęcająco ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przeczytaniu pierwszych trzydziestu stron pierwszego tomu stwierdziłam iż to zdecydowanie nie moje klimaty.Masz rację fabuła i zwroty akcji trochę nadrabiają resztę,lecz dla mnie to tylko jedyne plusy. ;) http://themessofbookie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałem o tej serii. Nie lubuje się zazwyczaj w takich tytułach, ale może kiedyś przeczytam :)

    pozdrawiam i zapraszam na:
    StrefaTrelaksu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawi mnie pierwszy tom. Jeśli się spodoba to jakie nie byłyby kolejne będę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mi książka bardzo się podobała. Obie części dla mnie są fantastyczne i w mig je przeczytałam. Może to dlatego, że trafiłam w swój klimat... no, ale wtyl też dla mnie nie jest zły.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo