Akademia Dobra i Zła - Soman Chainani

Tytuł oryginału: The School for Good and Evil
Seria: Akademia Dobra i Zła
Tom: 1/3
Liczba stron: 496
Ocena: 7/10.
Większość z nas wychowała się nie tylko na bajkach Disneya, ale również na baśniach między innymi Andersena, których fragmentów uczono się na pamięć już w przedszkolu. Oczywiście wersje dostępne dla dzieci były okrojone i miały zawsze zakończenie w stylu "i żyli długo i szczęśliwie", a ja gdy raz dorwałam się do wersji, gdzie Mała Syrenka na końcu skończyła jako morska piana byłam niesamowicie oburzona. Arielka to w końcu moja ukochana księżniczka. Z podań wynika, że większość baśni to historie przekazywane z pokolenie na pokolenia mających służyć ku przestrodze, jednak "Akademia Dobra i Zła" pokazuje jak to było naprawdę...

"W prastarej puszczy trwa Akademia Dobra i Zła. Bliźniacze wieże jak dwie głowy, jedna dla szlachetnych, druga dla podłych. Ucieczka z niej niemożliwa. Jedna droga wyjścia w baśni się ukrywa."

Minęły cztery lata odkąd dwoje dzieci zostało zabranych z Gawalonu, wioski pośrodku wielkiej puszczy. Rodzice są przerażeni i oszpecają swoje dzieci, byle tylko nie one padły ofiara Dyrektora Akademii. Młodzież również się boi, ponieważ wiedzą, że zaginione dzieci pojawiają się potem na kartach baśni wydawanych w czwartym roku od zaginięcia. Piękna, złotowłosa Sofia nie marzy jednak o niczym innym i już wyobraża sobie, jak będzie wyglądało jej życie, jako księżniczki z bajki. Jej przyjaciółka Agata w czarnych ciuchach, mieszkająca na środku cmentarza nadaje się zaś idealnie do Akademii Zła. Jednak gdy dziewczyny zostają porwane, okazuje się, że trafia tam Sofia, a Agata w różowej sukience ląduje wśród przystojnych książąt i ślicznych dziewcząt. Czy to aby nie wielka pomyłka?

"Akademia Dobra i Zła" to niezwykła opowieść, której nie da się jednoznacznie określić, ponieważ jest to naprawdę złożona historia o odkrywaniu siebie i pragnień swojego serca. Sofia i Agata nie mają kryształowych charakterów, a jednak nie da się ich nie polubić, każdej na swój sposób. Postacie w tej książce są trochę przerysowane, zwłaszcza te drugoplanowe, na swój baśniowy sposób, jednak to w ogóle nie przeszkadza w lekturze. Uwielbiam taki klimat, nawet lekko przekoloryzowany, gdzie podkreśla się fizyczne piękno Dobra i okrutną brzydotę Zła i dostrzega się również, jak bardzo jest to krzywdzące.

-Nie jestem czarnym charakterem! (…)
-To nie jest kwestia tego, czym jesteśmy. (…) Liczy się to, co robimy.

Historię Agaty i Sofii poznajemy równolegle. Dziewczynki trafiają do dwóch różnych Akademii i poznają je stopniowo, jako nowe uczennice. Powtarzanie może być dość irytujące, ponieważ mamy na początku książki dosłownie te same sytuacje, tylko z w innej części Akademii. Sofia dostaje swój paskudny mundurek, panikuje i ucieka. Agata dostaje różową sukienkę, zdecydowanie się denerwuje i daję nogę. Potem za to akcja zaczyna się uzupełniać, tworząc płynną, niesamowicie wciągającą i złożoną historię. Bardzo mi się podoba jej przesłanie, to o co walczą obie przyjaciółki, które według odwiecznych zasad Dobra i Zła nie powinny mieć ze sobą nic wspólnego. Uwielbiam tak wiele elementów tej historia i mogłabym bez końca opisywać szczegóły, które mnie zainteresowały, zastanowiły, strapiły i rozpaliły wyobraźnię. "Akademia Dobra i Zła" bywa zupełnie nieprzewidywalna, a niektóre zwroty w fabule zwalają z nóg.

1. Akademia Dobra i Zła
2. A World Without Princes
3. The Last Ever After
W przypadku "Akademii Doba i Zła" najbardziej boli chyba okładka, która na swój sposób oddaje w tle samą ideę i z pozostałymi okładkami tworzy zgraną całość, ale według mnie jest naprawdę odpychająca i wygląda nieciekawie. Gdy o tym napisałam, to dostałam odpowiedź, że jest to przecież książka dla dzieci. Pamiętałam o tym czytając i naprawdę się z tym nie zgadzam. Nie dałabym tej książki swojej siostrze, po pierwsze dlatego, że baśń przedstawiona jest w książce bez ogródek i upiększeń, niektóre rzeczy są naprawdę paskudne. Nie jest to aż tak lekka lektura, która by dorastała z czytelnikiem i była coraz poważniejsza, jak np. "Harry Potter". Tutaj autor wszystko pokazuje takim, jakie jest, a napisanie wszystkiego w baśniowy sposób nie zmienia rzeczywistości. Po drugie zaś naprawdę nie uważam, że dziecko by to zrozumiało, bo tu nie chodzi o te powierzchowne i często dziwne zachowania, lecz o głębszy sens, a gdy się czegoś nie rozumie, to i się tego nie lubi. "Akademia Dobra i Zła" jest co prawda ozdobiona rysunkami, które są w podobny klimacie, co ilustracja na okładce... Jednak obecność obrazków nie znaczy od razu, że jest to książka dla dzieci.

"Na scenie dwanaście sióstr wrzeszczało na siebie i popychało się jak goryle.
-Jak one mogą być księżniczkami? - jęknęła Beatrycze.
-Tak właśnie się dzieje, jak wychodzisz za mąż - powiedziała Gizela. - Moja mama przestała golić nogi.
-Moja nie mieści się w żadną z dawnych sukni - dodała Milicenta.
-Moja przestała się malować - oznajmiła Awa.
-Moja je ser - westchnęła Rena."

"Akademia Dobra i Zła" to książka, która nieźle miesza w głowie. Gdy ją skończyłam głowę miałam pewną równie chaotycznych myśli, jak zakończenie tej opowieści. Kto jest dobry, a kto zły? A może nikt naprawdę nie jest ani dobry ani zły, ponieważ życie składa się z różnych odcieni szarości? „Co to takiego: Zło nigdy tego nie będzie miało... A Dobro nie może bez tego żyć?”. Z tego powodu tę książkę trzeba naprawdę gruntownie przemyśleć, dać sobie czas, aby to wszystko ułożyło się nam na spokojnie w głowie. Dopiero wtedy można mieć pełen obraz tej opowieści, która skrywa o wiele więcej, niż by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Naprawdę mam ochotę zasiąść do niej raz jeszcze, tym razem z notatnikiem i dogłębnie przyjrzeć się wszystkim interesującym mnie zagadnieniom. Nie tak łatwo napisać taką historię.

Chciałabym mieć teraz pod ręką kolejne dwa tomy "Akademii Dobra i Zła", oj jak mocno ja bym tego chciała, gdy w głowie kłębi się tyle myśli. Dawno żadna książka tak mocno mnie nie zaadsorbowała. Według mnie będzie to jedna z tych historii, w której każdy odnajdzie dla siebie coś interesującego, jeżeli tylko da szansę tej opowieści, a ja uważam, że jak najbardziej warto to zrobić.

Sophie di Angelo

Zobacz również