Tytuł oryginału: The Iron Trial Seria: Magisterium Tom: 1/5 Liczba stron: 352 Ocena: 6/10 |
"Ogień chce płonąć, woda chce płynąć, powietrze chce się unosić, ziemia chce wiązać, chaos chce pożerać."
"Próba Żelaza" to pierwszy tom pięcioczęściowej serii o trójce przyjaciół, których połączyła szkoła oraz... magia.
Od małego Callum Hunt był wychowywany w przeświadczeniu, że magia jest czymś złym i bardzo niebezpiecznym, dlatego wiedział, że nie może zostać uczniem Magisterium - podziemnej szkoły dla osób ze zdolnościami magicznymi. Wszyscy marzą o tym, aby zdać Próbę Żelaza, ale on próbuje za wszelką cenę oblać egzamin. Mimo katastrofalnego przebiegu Callum dostaje się jednak do szkoły i zostaje uczniem najznamienniejszego z mistrzów. W Magisterium zaprzyjaźnia się z dwójką jego pozostałych wychowanków Tamarą i Aaronem i zaczyna traktować szkołę, jak swój nowy dom. Nie wie jednak, że Próba Żelaza była dopiero początkiem, a jego przeszłość oraz przyszłość skrywa w sobie więcej mroku niż mógłby podejrzewać...
"Próba Żelaza" to bardziej skomplikowana historia niż mogłoby się wydawać, jednak poznaje się ją bardzo płynnie. Dowiadujemy się wielu rzeczy, a jeszcze więcej z nich nie jest czytelnikom wytłumaczone... jak na razie, przed nami jeszcze parę tomów tej historii, a ja po lekturze pierwszej części jestem na tak i chętnie się z nimi zapoznam, choć szczególnie ostrożnie podchodziłam do lektury ze względu na jedną z autorek. Moja koleżanka zawołała z radością "o fajnie, Cassandra Clare to napisała, a ona ma spoko styl", za to moja reakcja była zupełnie na opak, jednak nie jest tak źle, a właściwie "Próba Żelazna" prezentuje się całkiem przyzwoicie.
Opowieść, którą poznajemy w "Próbie Żelaza" szybko wciąga. Książkę czyta się przyjemnie, choć z jeden strony trudno pamiętać o tym, że nasi bohaterowie mają tylko dwanaście lat, ponieważ podobnie jak w przypadku "Maybe Someday", gdzie narracja była rodem z liceum, choć powieść opowiada o dorosłych ludziach, tak tutaj też było jakoś tak zbyt dojrzale, ja bym dała naszym bohaterom dobre piętnaście lat, a jest to w tym wieku ogromna różnica.
"Uczniowie nie otrzymują informacji na temat czekających ich sprawdzianów. (...) To dałoby im nieuczciwą przewagę. Musicie wygrać własnymi siłami.
-Wygrać? - zdziwił się Call. (...) - Na pewno nie wygramy. (...)
-To się nazywa bojowy duch."
Książka jest według mnie bardzo dobrze napisana. Autorki przedstawiały bardzo dokładnie momenty, które były nowe lub bardzo ważne, a resztę podsumowywały kilkoma zdaniami i dzięki temu - między innymi - "Próbę Żelaza" czyta się tak płynnie. Jedynie samo zakończenie wydało mi się napisane trochę na szybko, aby już już zakończyć książkę po kulminacyjnym momencie; było coś w ostatnich stronach takiego, że zgubiłam tą płynność.
Bardzo spodobał mi się punkt kulminacyjny powieści. Uwielbiam takie zagrania, całą powieść czuło się, że w tej historii kryje się o wiele więcej, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Pojawiały się momenty, gdy wątpiło się w tę pozornie niewinną opowieść, którą obserwowaliśmy i choć mierzyłam w dobrym kierunku z moimi przewidywaniami, to i tak zdecydowanie jest to mocną stroną "Próby Żelaza", zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę decyzję, jaką mimo wszystko podjął główny bohater przechodząc przez pierwszą bramę.
Magisterium 1. Próba Żelaza 2. The Copper Gauntlet 3. The Cosmos Blade 4. The Golden Boy 5. The Enemy of Death |
"Próba Żelaza" mocno kojarzy mi się z "Harrym Potterem", naprawdę trudno tego uniknąć, gdy jest tutaj tak wiele wspólnych. Magiczna szkoła pełna tajemniczych zakamarków (niemiecki wydawca nawet poszedł w tym kierunku promując pierwszy tom hasłem "Labirynt jest drogą"), trio bohaterów w klasycznym składzie, odwieczna walka dobra ze złem, a to tylko fundamenty tej historii, szczegółów jest o wiele więcej. Przez całą lekturę zastanawiałam się, czy to dobrze, czy źle i czy mi to przeszkadza, czy jednak się podoba i doszłam do następujących wniosków, że jest to książka podobna do serii J. K. Rowling, ale spodobała mi się, choć niektóre zagrania wzbudziły moją wątpliwość, to dałam szansę tej historii i nie zawiodłam się.
Z ciekawostek, bohater powieści wygląda (na rysunkach) i praktycznie nazywa się tak samo, jak członek zespołu, którego moja siostra jest fanką. Jeden z wokalistów nazywa się Calum Hood i to aż zadziwiające, jak bardzo przypomina postać z okładki. Przypadek? Cóż, w każdym razie zainteresowało to moją siostrę na tyle, aby zabrać się za czytanie, a to nie lada wyczyn. Wygląda więc na to, że "Próbę Żelaza" z przymrużeniem oka można polecić fanom zespołu "5 seconds of summer".
"Próba Żelaza" zdecydowanie mi się spodobała. Nie jest to klasyczna opowieść o magii, a jednak ma w sobie to coś, co zapewniło mi kilka godzin dobrej lektury w towarzystwie bardzo przyjemnych bohaterów. Polecam; warto przyjrzeć się tej historii.
Pomimo niecheci jaka darze autorke, mam ta pozycje w planach, gdyż ciekawi mnie fabuła powieści.
OdpowiedzUsuńCassandre Clare uwielbiam, już mam na oku tą powieść i mam nadzieję że szybko wpadnie w moje dłonie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
http://in-my-different-world.blogspot.com/
Bardzo, bardzo intryguje mnie ta seria, a że uwielbiam panią Clare to zapewne niedługo zapoznam się z tą książką ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lektura dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Mam wielką ochotę na tę książkę, pewnie prędzej czy później po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja.
Brzmi ciekawie, lekko i choć nie spodziewam się fajerwerków, z przyjemnością sięgnę po tę pozycję. Z jednej strony cieszę się na myśl o podobieństwach między "Próbą żelaza" a "Harrym Potterem", lecz z drugiej strony boję się, że będzie ich trochę za dużo (już nawet patrząc na tytuły tomu czwartego i piątego mam takie skojarzenia).
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam jak tylko dorwę w swoje łapki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jestem bardzo ciekawa tej lektury
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie przeczytam. A skoro już została napisana przy współpracy z Cassandrą Clare, autorką Darów Anioła to spodziewam się bardzo dużo po tej książce.
OdpowiedzUsuńzzaczytanaa.blogspot.com