Tytuł oryginału: Between the Lives Powieść w jednym tomie Liczba stron: 286 Ocena: 6,5/10. |
Wyobraźcie sobie, że każdy dzień przeżywacie dwukrotnie, po prostu budzicie się w innym miejscu i jedyne, co łączy oba życia to imię i pamięć o wszystkim, co się zdarzyło. W wieku osiemnastu lat, tak naprawdę przeżyliście dwa razy tyle dni. Brzmi to surrealistycznie, prawda? Zwłaszcza gdy dobrze wiemy, że czasami niełatwo ogarnąć jedno życie, a co dopiero dwa, w których trzeba być zupełnie innymi osobami...
Sabine żyje podwójnie odkąd pamięta. Każdy dzień przeżywa dwukrotnie. Sabine z Wellesley ma idealne życie; drogie ciuchy, wpływowi przyjaciele, chłopak, którego wszyscy jej zazdroszczą to jej świat. Sabine z Roxbury mieszka z ciężko pracującymi rodzicami i słodką siostrą w małym, skromnym domku, jednak gdy jej sekret wychodzi na jaw, sytuacja robi się mocno nieciekawa...
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści. Nie wiedziałam za bardzo czego się spodziewać, oczekiwałam po prostu lekkiej lektury z dość sporymi skrajnościami - bieda i bogactwo, dobre towarzystwo i te złe, dwóch chłopaków z całkiem innych światów. Choć temat na pewno nie wydawał się lekki, to z drugiej strony dość... fantastyczny. Osoba, która przeżywa każdy dzień dwukrotnie, posiada dwa różne życia, które łączy tylko ten sam wygląd, imię oraz pamięć? A jednak powieść nie może być bardziej realna.
"Między życiem a życiem" czyta się bardzo dobrze. Książka napisana jest przystępnym językiem, a chaos, który momentami pojawia się - zwłaszcza przed północą - jest jak najbardziej zrozumiały. Bardzo łatwo było mi się wczuć w sytuację Sabine i zanim zauważyłam z zapartym tchem śledziłam przemijające dni i życzyłam bohaterce jak najlepiej.
To było nagłe; ze zwyczajnej lektury, "Między życiem a życiem" stała się taką, która może mieć całkiem spory wpływ na czytelnika, gdy uważnie przemyśli się jej przesłanie, które uważam za piękne i mądre. Brakuje mi tego czasami w książkach dla młodzieży i przyznam się, że nie spodziewałam się tego, że znajdę to akurat w tej książce, ale spodobało mi się to, że dałam się zaskoczyć w taki sposób. To przyjemna niespodzianka.
Zanim zauważyłam byłam bliżej końca, niż dalej. Aby poznać zakończenie oraz wybór Sabine zostało mi około pięćdziesięciu stron. Myślałam wtedy nad elementami historii, które tak bardzo mi się spodobały i wtedy zdarzyła się rzecz, która naprawdę nie przypadła mi do gustu i pozostałe strony "Między życiem a życiem" straciły swój urok z powodu jednego nieodpowiedniego wyznania. Gdyby słowa były inne, tylko troszeczkę, podobne, ale inne, to wydźwięk całej powieści byłby zupełnie inny i uważam, że kupiłabym ją w całości, bez zastrzeżeń i marudzenia. Jednak z powodu tego, co się tam znalazło, to niestety sama końcówka tak realna i wiarygodna - jak pozostała część książki -nie była. Tylko przewidywalna i przerysowana. A to wszystko z powodu dwóch słów w nieodpowiednim miejscu i czasie.
“Chcę móc oddychać. Chcę wiedzieć, że jestem otoczona ludźmi, dla których nie jestem obojętna. I chcę być wolna, żeby móc to odwzajemnić. Chcę móc im wszystko, żeby móc to odwzajemnić. Chcę móc im wszystko powiedzieć na swój temat, nie kłamać i nie udawać nieustannie. Chcę wiedzieć, że jeśli zdarzy mi się gdzieś zasnąć, to obudzę się w tym samym miejscu. Chcę przeżywać każdy dzień raz, najlepiej jak potrafię. Kto mi może tego zabronić? Mówiłam ci, ze nie chcę umierać. Chcę żyć.”
"Między życiem a życiem" to interesująca powieść, która daje do myślenia i ostatecznie uważam ją za godną polecenia, ponieważ zrobiła na mnie duże wrażenie, mocno ją przeżywałam i na pewno szybko o tej historii nie zapomnę.
Wszędzie ją ostatnio widzę. Muszę przeczytać, ponieważ nigdy nie spotkałam się z tematem przeżywania życia podwójnie. Nowatorskie i intrygujące :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie myślę tak CHABROWA :) Dużo razy spotkałam się z tym tytułem, a szczególnie dziś.
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa całości! Musi być bardzo dobra i mnie bardzo ciekawi!
No i taa książka ma piękną okładkę, choć wiem, nie ocenia się książki po okładce :)
Z chęcią się z nią zapoznam :) Namówiłaś mnie!
OdpowiedzUsuńTa powieść mnie interesuje, mam zamiar po nią sięgnąć w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, jak zawsze zresztą ;)
o mnie zaintrygowałaś tym jednym, niespodziewanym momentem, który całkowicie odmienił Twoją ocenę książki. Teraz umieram z ciekawości, dlatego cieszę się, że mam już powieść na półce :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że końcówka gorsza... ale książkę i tak chciałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJestem nią bardzo zaciekawiona, na pewno sięgnę w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Czytałabym :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - GALERIA KSIĄŻEK
Intrygująca powieść, ale dokonywanie wyborów przy takiej fabule nie zapowiada się zaskakująco.
OdpowiedzUsuńBardziej niż mogłoby się wydawać. ;)
UsuńChyba takie pozycje są właśnie najlepsze - nie oczekując po nich niczego wielkiego można być mile zaskoczonym. Aczkolwiek przyznam, że prawdziwie zaintrygowałaś mnie tymi słowami, które zepsuły Ci końcówkę powieści. Teraz to po prostu muszę ją mieć i sama się przekonać!
OdpowiedzUsuńOpis fabuły strasznie mi się spodobał, więc może kiedyś uda mi się sięgnąć po tę książkę:)
OdpowiedzUsuńCzy to wyznanie miłości? :p Dwa słowa tylko mi się nasuwa to :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję. że przeczytam książkę :) Coś podobnego do 7 razy dziś bo też dni się powtarzają. Znaczy może tylko troszkę podobne ale od razu mi się z tym skojarzyło :) I te samo wydawnictwo wydaje :P
Co do pierwszego: http://reactiongifs.me/wp-content/uploads/2013/11/my-reaction-when-I-get-into-an-argument-with-women-homer-simpson-hide-in-bush-disappears.gif
UsuńTeż mi się nasunęła ta książka, gdy pisałam recenzje, ale to coś innego. Można powiedzieć, że dla fanów, choć mi osobiście "Między życiem a życiem" podoba się bardziej. I wydają te książki dwa różne wydawnictwa :) Ta jest od Dreamsa, a "7 razy dziś" od Otwartego.