Arkadia płonie - Kai Meyer

Tytuł oryginału: Arkadien brennt
Seria: Arkadia
Tom: 2/3
Liczba stron: 416
"Arkadia płonie" to pierwsza książka, którą przeczytałam w 2015 roku. Nie ukrywam, że byłam ciekawa! Rozpoczęło się parę intrygujących wątków, zakończenie "Przebudzenia Arkadii" było głupie, bo głupie, ale dramatyczne, a do tego miałam wolne... Jak wypadła przygoda z drugim tomem "Arkadii"?

Rosa staje na czele rodu Alcantara. Musi teraz zmierzyć się z własną rodziną, która wcale nie chce małolaty na tronie, która nie ma pojęcia o ich interesach i niebezpieczeństwach czających się na każdym kroku. Nie pomaga wcale fakt, że bardziej interesują ją niewyjaśnione sprawy, niż kolejne stosy dokumentów, a jeszcze mocniej jej chłopak - capi wrogiego rodu Carnevare.

Obstaję przy swojej hipotezie, że gdyby wyciąć ten śmieszny nadnaturalny wątek to nawet mogłaby to być jako taka książka! Przynajmniej widziałabym sens jej wydania, ponieważ na razie jedyne, co mam w głowie to wielkie, tłuste JAK. Jak to możliwe, że ktoś w Niemczech to wydał? Oni tam mają naprawdę ostre reguły i dlatego tak mocno promują swoje książki, więc nie rozumiem, jest to dla mnie tajemnicą, która chyba na zawsze zostanie niewyjaśniona...

Arkadia
1. Przebudzenie Arkadii - recenzja
2. Arkadia płonie
3. Upadek Arkadii
W drugim tomie "Arkadii" jest gorzej niż źle. Dowód? Nie mogłam zapamiętać nawet tytułu tej części. Nawet teraz tworząc tagi musiałam ponownie to wygooglować, ponieważ nie chce mi się to zapamiętać i chyba mój mózg robi to dla mojego własnego dobra. Mam nadzieję, że treści tej serii pozbędę się równie szybko.

Część akcji drugiego tomu dzieje się w Nowym Jorku i mogę Wam powiedzieć, że... mimo tego, że Rosa spędziła już w tym świecie tyle czasu; wymordowano jej rodzinę; ciągle grozi jej niebezpieczeństwo, to ona i tak... z uśmiechem na usta pakuje się na własne życzenie w kolejne kłopoty. No po prostu wyszła poza moją skalę głupoty, co jest nie lada osiągnięciem. Im dalej w las, tym więcej pojawiało się totalnych absurdów... Nie będę Wam ich wymieniać, ponieważ jestem miła, a to są spoilery - można tak powiedzieć. Dla mnie ta książka jest tak niedorzeczna, że chętnie bym wszystko wypaplała, żebyście to sami zobaczyli, jednak kto wie... Może macie to jeszcze na półce nieprzeczytane, a wtedy... no cóż Wasz pech!

Najbardziej rozbawił mnie wątek miłosny. Ubaw po pachy! W pierwszym tomie rozwydrzona skrzywdzona przez swoją głupotę los Rosa nie wie, co czuje do Alessandro - teraz jednak po czterech miesiącach od poznania się (z czego połowa to była akcja "Przebudzenia Arkadii"), są oni bardzo w sobie zakochani. Tak wiecie... Jestem nic niewartą dziewczyną bez Ciebie. Jak mówiłam, Rosa to ten najgorszy typ z możliwych. Jak można sympatyzować z taką bohaterką? A poza tym... Że co? w "Przebudzeniu Arkadii" było między nimi prawie, że nic, więc ten nagły przeskok ogłaszam największym absurdem tego tomu (a mieliśmy tutaj dużo kandydatów dzielnie walczących o to "zaszczytne" miano).

Mam nadzieję, że wiecie już, jakie "mitologiczne" książki nie są warte poznania. Na pewno nie jest to *sprawdza tytuł* "Arkadia płonie" - haha właśnie przypomniało mi się, czego dokładnie dotyczył sam tytuł. To był dopiero niezły absurd! W piątek pojawię się z recenzją ostatniej - dzięki wszystkim bogom - części. See you!

Ocena: 2/10.

Sophie di Angelo

7 komentarzy:

  1. Nie wiem dlaczego,ale z każdym Twoim negatywnym słowem ma jeszcze większą ochotę przeczytać powieść. Chociaż uśmiecham się czytając recenzję jak chora na umyśle, to nadal chcę książce dać szansę. Zawsze uważałam, że niemieckie autorki mają w sobie to coś, no oprócz jednej, ale cóż... od każdej reguły są wyjątki. Jak wreszcie zakupię pierwszą część, a z hajsem krucho.

    [wachajac-ksiazki.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię niemieckich pisarzy, ale nie wszyscy świetnie piszą... ;)

      Usuń
  2. Dziękuję za tę opinię :) teraz wiem, żeby tego nie ruszać, choć fantastyka jest moim ulubionym gatunkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie zauważyłam, że tytuły kolejnych tomów też są stopniowane i z każdą Arkadia ma się coraz gorzej ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Po okładce myślałam, że to kolejny erotyk :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo... a mnie się pierwszy tom naprawdę podobał i chętnie sięgnę po kolejny, który mam już na półce :) Różne są gusta jak widać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. swietny blog :) milo sie czyta; czytalam pierwszy tom z tego cyklu i moim zdaniem byl naprawde dobry... ;) zapraszam na mojego bloga :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo