"Finale" Becca Fitzpatrick

Tytuł oryginału: Finale
Seria: Szeptem
Tom: 4
Liczba stron: 424
Gatunek: Paranormal romance
Wydawca: Otwarte, Moondrive

Jak poznałam serię Hush, Hush. "Szeptem" czytałam lata temu i pamiętam, jak bardzo mi się nie spodobało. Zastanawiałam się, co ludzie tu widzą, a czego ja nie dostrzegłam? Postanowiłam jednak kontynuować serię, bo gdy miałam ku temu sposobność, to czemu nie skorzystać, a poza tym wolę dokańczać, to co zaczęłam. Nie wiem, czy liczyłam na to, że coś mi się jeszcze tu spodoba, ponieważ drugi tom był o ile to możliwe gorszy, ale za to trzeci zaskoczył mnie nawet pozytywnie. Nadal było nieciekawie, ale już nie tak źle. W końcu nadszedł dzień premiery czwartego tomu i mniej więcej wtedy go przeczytałam, ale nie miałam od tamtej chwili ochoty zabrać się za pisanie opinii, która może być dość nieskładna, zdecydowanie wredna, jak na niektóre gusta i może zawierać trochę spoilerów(ale to czwarty tom, więc już nie moja wina) za co przepraszam, ale chcę powiedzieć bardzo subiektywnie, co mi się w całej serii , jak również czwartym tomie nie podobało i dlaczego nie polecam tej sagi.

Jak to się zaczęło... Dawno, dawno temu... A przepraszam, to nie ta historia! Całkiem niedawno nudna, amerykańska nastolatka poznała boskiego faceta. Co za historia! I ten jeszcze poświęcił jej uwagę! Takiej dziewczynie, ona sama w to nie wierzy.... W każdym razie serduszko nieśmiałego, brzydkiego kaczątka zabiło dla niebezpiecznego faceta, który na pewno nie jest zwyczajnym przedstawicielem męskiego rodzaju. Skąd ja to znam? Nie, to nie Twilight, to Szeptem, pierwszy tom serii. A potem ten cud nad cudy oświadczył jej, że w sumie ją lubi, ba nawet czuje miętę, ale chce z niej złożyć ofiarę. Tak proszę państwa. Patch chciał zabić Norę, ale ta nic sobie z tego nie robiła, ponieważ big love spotyka się raz w życiu, które to dla niej zapowiadało się bardzo krótko, ale cóż. Wspominałam, że w obecności boskiego chłopaka wszystkie komórki mózgowe genialnej Nory(bo oczywiście była ona geniuszem, najlepsze oceny itd, a i poznali się *werble* na biologii!) zaczynały szwankować?

A co się dzieje na końcu historii? Opis wydawcy: Nora jeszcze nigdy nie była tak pewna swej miłości do Patcha. Upadły czy nie, to on jest tym jedynym. I choć wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że ta dwójka stanowi dla siebie śmiertelne zagrożenie, dziewczyna nie ma zamiaru rezygnować z ukochanego. Teraz muszą połączyć siły, by stoczyć ostateczną walkę o życie.
Starzy wrogowie powrócą, pojawią się nowi, a ktoś zaufany okaże się zdrajcą. I choć role zostały rozdzielone, Nora i Patch nie wiedzą, po której stronie przyjdzie im walczyć.
Czy istnieją takie przeszkody, których nawet miłość nie pokona?

Plus ckliwy cytat, żeby załapać kiczowatą atmosferę: "- Ofiaruj mi pocałunek, który zostanie ze mną do naszego następnego spotkania.” Klik. 

Skąd Ty wzięłaś to imię? Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie Nora, to dom Weasley'ów. Dobra, taki mały żarcik, ale teraz skupimy się na postaci nieśmiałego kaczątka, które chciałoby być łabędziem. Czytałam niejedną recenzję Finale i wszyscy zauważyli, że Nora się zmieniła, ale czy na dobre? Skromna dziewczyna zaczęła uważać siebie za boginię, co osobiście baaardzo mnie śmieszyło, ponieważ dobrze pamiętam początki i jak oceniała sama siebie Nora. Wszystko by było pięknie, ponieważ jako osoba posiadająca dość feministyczne poglądy wolę, gdy partnerzy występujący w książkach są sobie równi, a nie, że taki Patch jest lata świetlne w byciu zacnym przed swoją dziewczyną, z czego oboje zdają sobie sprawę. Ale Nora wolała sobie wyrzucać kilka tomów, jakim  to jest nieogarem przy swoim boyu, aby nagle w ostatniej części uważać się za super laskę... Wyszło to co najmniej dziwacznie.

A słowami Nory: „Normalność skończyła się wraz z chwilą, kiedy w moje życie wkroczył Patch. Mój chłopak jest ode mnie wyższy o głowę, ma analityczny umysł, jest zwinny jak kot i mieszka sam w supertajnym szpanerskim apartamencie pod parkiem rozrywki w Delphic. Jego głęboki seksowny głos sprawia, że miękną mi kolana. Co więcej, Patch jest upadłym aniołem. Wyrzucili go z nieba, ponieważ zbyt swobodnie podchodził do panujących tam zasad. Jestem przekonana, że kiedy Patch pojawił się w moim życiu, normalność po prostu przestraszyła się i zwiała.”

Wszyscy poza Norą są okropni! Z cyklu: kocham Cię tak bardzo, że pozwolę Ci o sobie zapomnieć, odchodzę. Jest to temat całego trzeciego tomu, który niejednokrotnie mnie zaskakiwał! Niestety negatywnie. Nie mogłam uwierzyć w głupoty, które się tam pojawiały, a pamiętajcie, że to był nie najgorszy tom sagi. Byłam aż przerażona faktem, jak autorka niecnie potraktowała rodzinę i przyjaciół bohaterki robiąc z nich potworów. Uwaga małe spoilery. Kiedy Nora doznała zaniku pamięci, to jej matka ani najlepsza przyjaciółka nie kwapiły się, aby jej wyznać, że miała chłopaka, którego bardzo kochała. Żadna z nich nie pisnęła słówka. Co za rodzina!


Jak dobrze mieć przyjaciół! Vee to postać, która zasługuje na cały osobny akapit. Nie, jej też nie lubię, bo jak wszystkie postacie w tej serii jest przesadzona i przerysowana. Jednak współczuję dziewczynie, która miała tam rolę ofiary i zapychadła. Stworzona tylko w celu, aby Nora nie wyglądała na totalnego noł lajfa(którym była): miała być na każde zawołanie, zawsze pomocna, bbf po prostu! A do tego dziewczę spotkała ta smutna rola(spoiler!), że w kim się nie zakochała, to zawsze on ginął. Wszyscy jej faceci! Mówię Wam ubaw po pachy. Nora ani zadraśnięcia, Patch kilka wyrwanych piórek, Vee i inni nieźle się trzymają, chłopak Vee martwy. Nie dopatrzenie autorki?

Typowy paranormalny relationship. Autorka chciała tak wyjść poza ramy typowego paranormala i zrobiła takiego bałaganu w książce, że aż się sama zaplątała. Wszystkie wątki kończyły się dziwacznie, ponieważ były źle prowadzone. Najgorsze jest to, że ta seria naprawdę miała potencjał! Nawet ja to widzę, ale okropny styl pisania oraz nieciekawe postacie sprawiły, że jest to książka, jakich wiele. Nie warta uwagi. Na udowodnienie tego, mały fakt z tomu czwartego: wszystkie upadłe anioły zamieszkiwały tą jedną mieścinę, gdzie Nora sobie spokojnie żyła. Ale to dosłownie wszystkie(plus nefelimowie i archaniołowie), jestem równie poważna, jak starała się być autorka zwłaszcza w czwartym tomie, co sprowadzało mnie do częstego wybuchania śmiechem, gdy pojawiły się kolejne tego typu rzeczy. Witamy w cyrku!

W kilku słowach.  "Szeptem" to niestety kolejna seria z niewykorzystanym potencjałem. Przerysowane postacie, kulejąca akcja i niedorzeczności na każdym kroku sprawiły, że na długo byłam obrażona z gatunkiem paranormal romance, ale na szczęście jest dużo lepszych książek w tym stylu! Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, ale ja tylko napisałam co myślę i nie bronię nikomu mieć inne zdanie ani tego nie oceniam, każdy sobie myśli, co chce. Całą serię oceniam na 3/10 i cieszę się, że to już koniec!

Ocena tomu: 5/10.

1. Szeptem ~ 2. Crescendo  ~ 3. Cisza ~  4. Finale

Sophie di Angelo

31 komentarzy:

  1. Hm, zdania na temat serii podzielone, ale ja należę do tej kategorii osób, które w Szeptem się zakochaly. Poczynając od bardzo przyjemnego języka autorki, poprzez naprawdę, w mojej ocenie, mało irytującą postać Nory aż po boskiego, jedynego w swoim rodzaju Patcha. Owszem, Patch to chyba największy plus calej serii, ale nie mozna narzekać na nudę w fabule. Ciągle pojawiają się zwroty akcji i właściwie nie zawsze można być do końca pewnym, kto jest tym złym;) A co do Vee, lubiłam ją przez trzy tomy, w powodu okoliczności zaistniałych w 4 części straciłam do niej sympatię. Uważam, że pani Fitzpatrick bardzo dobrze wyszło przedstawienie całej tej historii i choć jestem świadoma tego, że seria ma swoje wady, chociażby nieco niższy poziom drugiego tomu, to i tak nie ma to dla mnie większego znaczenia, bo, koniec końców, pochałaniałam każdy kolejny tom z prędkością światła. I radzę sięgnąć po serię wszystkim niezdecydowanym, choćby po to, żeby orzec, na jakie opinie i oceny Szeptem zasługuje;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam tylko pierwsze dwa tomy, ale bardzo miło je wspominam. W szczególności "Szeptem", bo poświęciłam sprawdzian na rzecz tej książki, czytałam ją cały wieczór i nie zajrzałam do podręczników. :D Kolejne tomy mam natomiast w planach i mam nadzieję, że będę usatysfakcjonowana - chciałabym miło wspominać tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Należę do grupy osób, którym podobała się ta seria. Rzeczywiście, przyznaję pewnie z uwagi na Patcha ( o ja, naiwna nastolatka :P). Może nie jest to literatura najwyższych lotów, a styl autorki nie zostanie nagrodzony Literacką Nagrodą Nobla, to uważam tę serię za przyjemny "odmóżdżacz" dla nastolatek - ot tak, na poprawę humoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tak śmieszne, że humor nie raz mi się poprawiał. :)
      A do tego czyta się błyskawicznie.

      Usuń
  4. Czytałam tylko Szeptem i książka wywarła na mnie dość średnie wrażenie. Jak na razie nie mam zamiaru sięgać po kontynuację, ale może w przyszłości... ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zacznę od tego, że podoba mi się ta recenzja. Masz ciekawy styl pisania.
    Cóż, "Szeptem" czytałam jeszcze za czasów wielkiej "fazy" na młodzieżówki i wtedy nawet mi się podobała. Ba! chciałam nawet czytać kolejne części. Teraz jednak stwierdzam, iż chyba nie będzie warto tego kontynuować, bo zapewne nie przetrwałabym nawet pierwszego rozdziału...
    ***
    http://zaslodkakawa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)
      Według mnie drugi tom jest słaby, ale 3 i 4 nie aż tak bardzo. :)

      Usuń
  6. Nie wypowiem się na temat serii, ponieważ nie czytałam i nie mam zamiaru. Kiedy przeczytałam opis, wybuchłam śmiechem. Czy to jest jakiś żart? On chce mnie zabić, ale nadal będę go kochać. Nie wiem co o tym myśleć, ale teraz na każde wspomnienie tego fragmentu ciężko mi powstrzymać uśmiech;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się wykazać absurd sytuacji, która faktycznie się pojawiła. :)
      Miło mi. :3

      Usuń
  7. Zaskoczyła mnie Twoja recenzja, ale jednocześnie zaciekawiła. Uśmiałam się też w niektórych miejscach. Po raz pierwszy spotkałam się z krytyką tej serii - sama nie wypowiem się niestety na jej temat, bo po prostu nie czytałam, ale w najbliższym czasie mam taki zamiar. Dzięki Twojej recenzji fabuła książki skojarzyła mi się od razu ze "Zmierzchem". I nie wiem, czy to dobrze, czy źle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę po raz pierwszy? To dla mnie zaszczyt! :)
      Dla mnie z przewagą na źle. Seria wypłynęła na fali książek Zmierzchopodonych, ale nie była wcale ciekawsza. :(

      Usuń
  8. Przebrnęłam przez pierwsze dwa tomy i tak chyba jakoś nie mam ochoty na następne. Cała seria kuleje pod względem "technicznym" i ma raczej mało ciekawą fabułę, ale dla kogoś mało wymagającego jest chyba ok...

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko, chyba sobie odpuszczę czytanie Ciszy i Finale - co za masakra. I ludzie to tak uwielbiają... Moja przygoda zakończyła się na Crescendo i chyba dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Cała seria nadal przede mną. Ale chcę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No i masz a chciałam iść do księgarni po 3 tom...a teraz to nie wiem...może poczekam, aż w bibliotece będzie;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja miło wspominam serię. Rzeczywiście nie jest to literatura najwyższych lotów, a Nora nie należy do kwiatu inteligencji, ale dla mnie były to po prostu książki na oderwanie się od rzeczywistości. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja niezależnie od opinii innych, z chęcią sięgnę po "Finale", gdyż nie lubię niedokończonych serii. Szczerze to sięgnę też dlatego, gdyż uwielbiam postać Patcha, a tak dawno już o nim czytałam, że mam chętkę na tę powieść. Zobaczymy jak to będzie ze mną, czy się spodoba, czy też raczej nie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam już całą serię za sobą.
    Na początku podobała mi się, ale im dłużej ją czytałam im więcej poznawałam książek tym bardziej stawała się dla mnie banalna, ale to nie zmienia faktu, że ja naprawdę lubię takie serie:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Zauważyłam, że opinie o tej serii są bardzo podzielone. Od dawna kusi mnie sięgnięcie po nią, ale jakoś zawsze co innego trafia w moje ręce. Muszę się w końcu zmobilizować i osobiście poznać tę historię.
    Świetna recenzja, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Każdy ma swoje zdanie, inaczej było by nudno:)) Mi się natomiast seria podobała, Finale jeszcze przede mną ale już się naczytałam, że jest kiepsko także jestem przygotowana:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże, uwielbiam tę recenzję, genialna jest! Tyle śmiechu :D I te twoje żarciki, haha! :D Muszę w końcu przeczytać Finale, też chcę mieć taki ubaw :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki kochanie! :*
      To czekam na zabawną opinię Twoją. ;)

      Usuń
  18. Wow, aż tak Ci się nie podobała? Ja ma zupełnie odmienne zdanie na temat całej serii. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy, że wyraziłam głównie te negatywne emocje. :)

      Usuń
  19. Mnie pierwsza część zaciekawiła, więc postanowiłam sięgnąć po Crescendo... Ledwo przez nią przebrnęłam i pamiętam, że w połowie miałam ochotę wyrzucić ją przez okno! To była istna mordęga. Długo zastanawiałam się nad tym czy sięgnąć po trzecią część; w końcu się przemogłam - było lepiej. Finale mam w planach.
    A co do Twojej recenzji - jest świetna! ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. Pierwsza część tego cyklu była całkiem ciekawa, jednak druga część nie spodobała mi się na tyle by sięgać po kolejne. I tak zakończyła się moja przygoda z Szeptem.

    OdpowiedzUsuń
  21. "Szeptem" miło wspominam, ale to głównie przez sentyment, bo to jeden z moich pierwszych paranormalnych romansów. Kolejne części czytałam i niestety (albo stety)muszę zgodzić się z Twoją recenzją. Finał sagi był dla mnie drogą przez mękę i bez żalu odłożyłam go na półkę. A myślałam, że części gorszej niż "Cisza" być nie może... Cała historia mogła zakończyć się na części pierwszej.

    OdpowiedzUsuń
  22. A mi "Szeptem" bardzo się podoba i pewnie za jakiś czas znowu do niej wrócę :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam już sagę za sobą i mam dość mieszane uczucia na jej temat. W zasadzie w większości podobne do Twoich, zwłaszcza odnośnie Vee, trzeciego tomu... i wielu innych elementów.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  24. Czy ma ktos ostatnia cześć w pdf ? I mógł by mi wysłać ? Marysia.chmal@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo