Na samym początku chciałabym podziękować Vicki za zrobienie mi tego cudownego logo na bloga. *.* Jesteś cudowna! I...
Gwendolyn jest zdruzgotana. Czy wyznanie miłości Gideona było tylko farsą, ich wielkiego antagonisty, mrocznego Hrabi von Saint Germain? Tak wygląda to dla młodych podróżników w czasie. Potem wydarza się coś zaskakującego, co wywraca po raz kolejny życie Gwenny do góry nogami. Dla niej i Gideona zaczyna się zapierająca dech w piersiach ucieczka do przeszłości. Fascynująca noc balu i dzikie pościgi wywołują konflikt w bohaterce, a ponad wszystkim stoi pytanie, czy można wyleczyć złamane serce?
"Zieleń szmaragdu" to zakończenie genialnej Trylogii Czasu (w oryginale jest to trylogia kamieni szlachetnych), autorstwa niemieckiej pisarki Kerstin Gier. Ukłony w stronę tej pani, za wykreowanie tak wspaniale całej tej serii. Jestem pewna, że sięgnę po kolejne jej książki, jak tylko się pojawią. Jak na razie będę musiała zadowolić się jedynie jej powieścią "Z deszczu pod rynnę". I jestem pewna, że się nie zawiodę.
Zła jestem na siebie, że zaczęłam czytać książkę po niemiecku, ponieważ przez prawie dwieście stron, wiedziałam, co się będzie działo. Do tego ciągle w tle kołotoła mi się myśl: jak bym to przetłumaczyła inaczej. Ale mimo wszystko uważam, że tłumaczenie jest genialne.
Oczywiście po lekturze trudno uwierzyć, że to już koniec. Nagle okazuje się, że nie ma kolejnego rozdziału i to jest strasznie smutne, bo wydaje mi się, że mogłabym czytać o przygodach Gwendolyn i Gideona bez końca. A książkę czyta się błyskawicznie i bardzo lekko, co jest zasługą prostego i płynnego stylu. Mnóstwo zabawnych momentów uprzyjemnia czytanie, a ekstremalne i groźne sytuacje, podtrzymują doskonale napięcie. Czytelnik nie ma okazji znudzić się książką, a odłożeniu jej na bok nie ma mowy, ponieważ pochłania bez reszty. Nie da się myśleć o niczym innym.
Bohaterowie, o ile to możliwe, są jeszcze lepiej wykreowani, nie da się ich nie pokochać i nawet Charlottę da się polubić. A zakończenie... brak słów. Co, jak co, pewne podejrzenia miałam, ale mimo wszystko byłam totalnie zaskoczona i zachwycona. Naprawdę niezwykła historia!
Gorąco wszystkim polecam całą Trylogię! Warto po nią sięgnąć i zanurzyć się w tym niezwykłym świecie, pełnym spisków, tajemnic i podróży w czasie. Nie brakuje to również świetnych wątków romantycznych, które są integralną częścią powieści. Jeszcze raz polecam!
"Zieleń szmaragdu" to zakończenie genialnej Trylogii Czasu (w oryginale jest to trylogia kamieni szlachetnych), autorstwa niemieckiej pisarki Kerstin Gier. Ukłony w stronę tej pani, za wykreowanie tak wspaniale całej tej serii. Jestem pewna, że sięgnę po kolejne jej książki, jak tylko się pojawią. Jak na razie będę musiała zadowolić się jedynie jej powieścią "Z deszczu pod rynnę". I jestem pewna, że się nie zawiodę.
Zła jestem na siebie, że zaczęłam czytać książkę po niemiecku, ponieważ przez prawie dwieście stron, wiedziałam, co się będzie działo. Do tego ciągle w tle kołotoła mi się myśl: jak bym to przetłumaczyła inaczej. Ale mimo wszystko uważam, że tłumaczenie jest genialne.
Oczywiście po lekturze trudno uwierzyć, że to już koniec. Nagle okazuje się, że nie ma kolejnego rozdziału i to jest strasznie smutne, bo wydaje mi się, że mogłabym czytać o przygodach Gwendolyn i Gideona bez końca. A książkę czyta się błyskawicznie i bardzo lekko, co jest zasługą prostego i płynnego stylu. Mnóstwo zabawnych momentów uprzyjemnia czytanie, a ekstremalne i groźne sytuacje, podtrzymują doskonale napięcie. Czytelnik nie ma okazji znudzić się książką, a odłożeniu jej na bok nie ma mowy, ponieważ pochłania bez reszty. Nie da się myśleć o niczym innym.
Bohaterowie, o ile to możliwe, są jeszcze lepiej wykreowani, nie da się ich nie pokochać i nawet Charlottę da się polubić. A zakończenie... brak słów. Co, jak co, pewne podejrzenia miałam, ale mimo wszystko byłam totalnie zaskoczona i zachwycona. Naprawdę niezwykła historia!
Gorąco wszystkim polecam całą Trylogię! Warto po nią sięgnąć i zanurzyć się w tym niezwykłym świecie, pełnym spisków, tajemnic i podróży w czasie. Nie brakuje to również świetnych wątków romantycznych, które są integralną częścią powieści. Jeszcze raz polecam!
Plusy: Humor. Sam sposób narracji jest niezwykle zabawny, ale niektóre teksty bohaterów, lub myśli Gwen? Zdarzało mi się i to nie raz, że śmiałam się głośno na głos.
Xemerius. A zwłaszcza jego "niespisana powieść". Trzeba to zobaczyć!
Xemerius. A zwłaszcza jego "niespisana powieść". Trzeba to zobaczyć!
Gideon. Jeszcze w drugiej części nie zdobył mojego serca, ale teraz? Jestem oddaną fanką!
Odpowiedzi na wszystkie pytania! O tak!
No i czy ta okładka nie jest cudowna?
Minusy: Może trochę to, że książka była momentami aż ciuuut przesłodzona. Ach no i to, że historia wydaje się niezakończona. Niby jest zakończenie, ale takie urwane... Kurdę przeczytałabym nawet suchy raport na ten temat.
Ciekawostki: Film! Na osłodzenie pożegnania, okazało się, że od lutego zaczęto kręcić ekranizację pierwszej części tj. "Czerwieni Rubinu". Na ekrany niemieckich kin wejdzie w październiku! Tutaj zdjęcia aktorów: Ekranizacja. Niestety wiele osób nie daje nawet szansy temu filmowi...
Ogólna ocena: 11/10!
Książkę przeczytałam tuż przed pojawieniem się polskiej zapowiedzi. Język powieści jest bardzo prosty, więc przypuszczam, że po polsku powinna być równie przyjemna w odbiorze.
Ile to już książek czytało się o problemach nastolatków? Ale rzadko były to książki, gdzie chłopak jest głównym bohaterem. Miła odmiana, ponieważ naprawdę polubiłam Charliego. Jest to książka odważna. Nie ukrywa pewnych spraw, nie pomija ich, ale wszystko jest opowiedziane tak zgrabnie, że nie da się nie polubić tej historii. Uważam, że jest to dobre, ponieważ książka opowiada o sprawach, które wszyscy znają, ale mało kto mówi o nich głośno.
Początkowo historia i sam główny bohater mogą wydawać się dziwni, ale potem książka zyskuje. Charlie jest bardzo wrażliwy, nieśmiały i inteligenty. A jego historia jest przepełniona wieloma problemami, które spotykamy w prawdziwym życiu. Nie ma tu owijania w bawełnę, czy półprawd. Jest tu życie i wszystkie jego strony. Bardzo podoba mi się taki realizm.
Plusy: Forma książki, którą są tylko i wyłącznie listy. A ja kocham listy. Nie poznajemy imienia tajemniczego adresata, ale to nie jest tak ważne.
Minusy:Cały czas musiałam sobie przypominać, że te listy pisze piętnastoletni, a potem szesnastoletni chłopiec. Ponieważ miałam wrażenie, jakby miał lat dwanaście. Forma jest dość dziecinna.
Minusy:Cały czas musiałam sobie przypominać, że te listy pisze piętnastoletni, a potem szesnastoletni chłopiec. Ponieważ miałam wrażenie, jakby miał lat dwanaście. Forma jest dość dziecinna.
Ogólna ocena: 8/10.
Ciekawostka: W tym roku ma wyjść film w Loganem Lermanem w roli Charliego oraz Emmy Watson w roli Sam. Reszta obsady tutaj: Filmweb. Niestety nic jeszcze nie wiadomo o dacie premiery.
Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym...
Co by było gdyby pozostał Ci tylko jeden dzień do przeżycia? Co byś zrobił? Kogo byś pocałował? I jak daleko byś się posunął, aby ocalić swoje życie?
Samantha Kingston ma wszytko - uroczego chłopaka, trzy wspaniałe przyjaciółki i pierwszeństwo we wszystkim w szkole Thomasa Jeffersona, od najlepszego stolika w stołówce po najbardziej pożądane miejsce na parkingu. Piątek, dwunastego lutego powinien być kolejnym dniem z jej sielankowego życia.
Zacznę od tytułu. Bardzo nie lubię, gdy zmienia się oryginalne nazwy. Chociaż z drugiej spory, to dość sporo zdradza angielski tytuł: "Zanim upadnę" (Before I fall). Niestety od początku wiedziałam, jak książka się skończy, ponieważ koleżanka mi ją streściła, to jednak było miło odkrywać przyczyny zakończenia. Dlaczego stało się tak, a nie inaczej? Jak do tego doszło?
Po lekturze nie mogłam zasnąć. Ciągle myślałam i układałam sobie wszystko w głowie. Książka wbrew pozorom zawiera wiele głębokich myśli i wręcz filozoficznych cytatów, co jest bardzo fajne, ponieważ zachęca do refleksji i chwili zastanowienia. Książka nie jest banalna, chociaż motyw pętli czasowej jest dość popularny i prowadzi do tego samego wniosku, jednak na swój sposób ta książka jest dość szczególna.
Samantha Kingston ma wszytko - uroczego chłopaka, trzy wspaniałe przyjaciółki i pierwszeństwo we wszystkim w szkole Thomasa Jeffersona, od najlepszego stolika w stołówce po najbardziej pożądane miejsce na parkingu. Piątek, dwunastego lutego powinien być kolejnym dniem z jej sielankowego życia.
Zacznę od tytułu. Bardzo nie lubię, gdy zmienia się oryginalne nazwy. Chociaż z drugiej spory, to dość sporo zdradza angielski tytuł: "Zanim upadnę" (Before I fall). Niestety od początku wiedziałam, jak książka się skończy, ponieważ koleżanka mi ją streściła, to jednak było miło odkrywać przyczyny zakończenia. Dlaczego stało się tak, a nie inaczej? Jak do tego doszło?
Po lekturze nie mogłam zasnąć. Ciągle myślałam i układałam sobie wszystko w głowie. Książka wbrew pozorom zawiera wiele głębokich myśli i wręcz filozoficznych cytatów, co jest bardzo fajne, ponieważ zachęca do refleksji i chwili zastanowienia. Książka nie jest banalna, chociaż motyw pętli czasowej jest dość popularny i prowadzi do tego samego wniosku, jednak na swój sposób ta książka jest dość szczególna.
Każde zdanie jest dopracowane i przemyślane. Nie ma opisów, ani męczących fragmentów. Czyta się gładko i przyjemnie. Język jest prosty i zrozumiały.
Plusy: Myśli bohaterki pisane kursywą. Naprawdę podoba mi się ten motyw.
Pomysł na książkę. Uważam, że jest genialny.
Może okładka nie jest najlepsza na świecie, ale mi się spodobała, ponieważ ma w sobie to coś.
Minusy: Nie lubię chamskich, rozpieszczonych panienek, więc książka na początku przez kilkanaście stron w ogóle mi się nie podobała. Czytałam tylko dlatego, że trzeba oddać po feriach. Ale potem mnie wciągnęła.
Koniec. Książka właściwie się nie kończy, ale jakby zostaje urwana.
Ogólna ocena: 8/10
Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki...
Jeszcze niedawno, Eragon, Smoczy jeździec, był biednym synem farmera, a jego smoczyca Saphira, jedynie błękitnym kamieniem w lesie. Długie miesiące treningów i bitew przyniosły zwycięstwa i nadzieję, ale także wielkie straty. Mimo to, najważniejsza bitwa ciągle przed nimi: czeka ich ostateczna rozgrywka z Galbatoriksem. Kiedy to już nastąpi, będą musieli być wystarczająco silni, aby go pokonać. Bo jeśli nie oni, nikt nie podoła temu zadaniu. Nie będzie też drugiej szansy. Smok i jego jeździec zaszli dalej niż ktokolwiek mógł przypuszczać, ale czy uda się im obalić złego króla i przywrócić sprawiedliwość w Alagaësii. I... za jaką cenę?
Po przeczytaniu książki czuję wielki smutek. Nie chodzi o samą treść, ale o to, że to już koniec. Nie będzie kolejnych części. Nie jest to może najlepsza seria świata, ale mam do niej sentyment, ponieważ od "Eragona" zaczęła się moja przygoda z fantastyką. Dlatego te książki mają u mnie dość specjalne miejsce. Nie pamiętam, żebym po jakieś skończonej serii, czuła coś podobnego. Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi...
Ta część jest pisana z punktu widzenia trzech postaci: Eragona, Roana i Nasuady. Za każdym razem, gdy znów wracano do kuzyna Eragona, irytowałam się. Chłopak miał aż za duży zapas szczęścia, a do tego po prostu go nie lubię. Bardziej podobały mi się fragmenty z punktu widzenia Saphiry w pierwszej części. Wiele wątków zostaje zakończonych, w ten czy inny sposób. Jednak część nadal pozostaje otwarta. W połowie dochodzi do kulminacyjnego momentu i nie oszukujmy się, każdy ma pojęcie, jak się to skończy. Podoba mi się, że tak wiele miejsca poświęcono wydarzeniom po wojnie. Zazwyczaj brak w wielu książkach takiego rozwinięcia tematu. Książka momentami bywa... przesłodzona. I trzeba to przyznać. Jednak da się to w miarę znieść, jako rekompensatę, tych złych wydarzeń.
Ja się nie zawiodłam, chociaż można usłyszeć tyle samo dobrego, co i złego o tej książce. Jak dla mnie jest to godne zakończenie tej serii, chociaż owszem mogłoby być jeszcze lepsze, ale jest, jak jest.
Plusy: Murtagh. Moja ukochana postać! Było go całkiem dużo i można go lepiej poznać.
Zapowiedź innym książek autora. Napisał, że wróci do tematu Alagaësi. Jak dla mnie super, chętnie poczytam, o dalszych przygodach bohaterów.
Minusy: Nie chcę spoilerować, ale czekałam na pewną rzecz od pierwszej części. I to się nie zdarzyło. Byłam naprawdę rozczarowana. A poza tym nie podoba mi się, że autor nie poruszył już tematu Murtagha po bitwie.
Ogólna ocena: 10/10.
Irene Adler, jest jedyną kobietą w gronie czterech osób, które kiedykolwiek przechytrzyły Sherlocka Holmesa. Jest śpiewaczką operową i detektywem w jednej osobie. Choć powtarza, że muzyka jest dla niej całym życiem, nie potrafi się oprzeć coraz to nowym fascynującym zagadkom, a zwłaszcza pokusie odnalezienia zaginionego brylantowego pasa królowej Marii Antoniny. W tej sprawie rywalizuje z samym Holmesem.
Jako wielka fanka Sherlocka nie mogłam sobie odmówić lektury tej książki. Chociaż przyznam, że akurat 'Skandalu w Czechach', czy też w Bohemii, nie miałam okazji przeczytać, co w jak najbliższym czasie postaram się nadrobić.
Przez całą książkę miałam niejasne uczucie deja vu, jakbym już kiedyś czytała tę książkę lub coś podobnego. Mimo wszystko lektura jest niesamowicie wciągająca i przyjemnie napisana. Narratorem jest Penelopa, skromna córka Pastora i była guwernantka, która jest tak jakby żeńskim odpowiednikiem doktora Watsona. Narracja jest niezwykle podobna do narracji Sherlocka Holmesa, więc przypuszczam, że stąd wzięło mi się to całe deja vu.
Irene jest niezwykłą postacią, jak na tamte czasy. Jest kobietą niezależną i odrzucającą całe te konwenanse. Do tego jest przenikliwa i inteligentna, a mimo swojego młodego wieku (w chwili rozpoczęcia akcji panna Adler ma 22 lata) ma sporą wiedzę. I niczym nie ustępuje słynnemu detektywowi.
Momentami książka bywała nudna, co powodowało, że odkładałam ją na dłuższą chwilę, a momentami tak ciekawa, że nie mogłam myśleć o niczym innym, niż wznowienie lektury. Na pewno się nie zawiodłam, chociaż mogłoby być lepiej i z pewnością sięgnę po następną część, która ma równie cudowną okładkę.
Plusy: Chyba, jak zawsze okładka, ale uważam, że jest naprawdę genialna! Fragmenty pisane z punku widzenia dr Watsona, w których oczywiście pojawia się Sherlock Holmes!
Minusy: Na samym początku właściwie streszczono akcję 'Skandalu w Czechach', więc wiadomo mniej więcej co się będzie działo.
Mało informacji o Irene. Chociaż książka jest o jej przygodach, to poza ich opisami, nie wiadomo prawie nic o głównej bohaterce! Poza tym, że jest amerykanką, a jej nazwisko nie jest niemieckie. Mam nadzieję, że autorka w kolejnych częściach rozwinie trochę bardziej przeszłość Irene.
Ogólna ocena: 8/10
Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki...
“Reading is one of the joys of life, and once you begin, you can't stop, and you've got so many stories to look forward to.”
Benedict Cumberbatch
Kontakt
Niedługo na blogu
Moja kolekcja Funko popów
Moja przygoda ze Skupszopem
Unboxing ostatniego World of Wizardry
Rick Riordan prezentuje
King of Scars
Moja przygoda ze Skupszopem
Unboxing ostatniego World of Wizardry
Rick Riordan prezentuje
King of Scars
Polecane
-
Książki Ricka Riordana są obecne w moim życiu od ponad ...
-
Budynek A Dzisiaj będzie trochę inaczej, bardziej ...
-
Witam! Wasze piękne oczka Was nie mylą. Poniżej ...
-
Ekranizacja „Więźnia labiryntu” ma swoich fanów i ...
Archiwum
-
►
2017
(42)
- ► października (5)
-
►
2016
(120)
- ► października (6)
-
►
2015
(161)
- ► października (10)
-
►
2014
(266)
- ► października (26)
-
►
2013
(270)
- ► października (23)
-
▼
2012
(135)
- ► października (15)
-
▼
lutego
(9)
- Top 10: pisarze, którzy powinni wydać nowe książki
- "Zieleń Szmaragdu" Kerstin Gier
- "Charlie" Stephen Chbosky
- Top 10: muzyczni idole
- "7 razy dziś" Lauren Oliver
- Top 10: książki, które chcielibyśmy znów po raz pi...
- Christopher Paolini "Dziedzictwo Tom 2"
- C. N. Douglas "Dobranoc panie Holmes"
- Top 10: bohaterowie, z którymi chcielibyśmy zamien...
Ulubione
-
Moje ulubione literówki #313 godzin temu
-
"Harry Potter i Insygnia Śmierci" - J.K. Rowling5 tygodni temu
-
-
Zagraniczne zapowiedzi: czerwiec, lipiec 20222 lata temu
-
-
-
Recenzja: Karpie bijem - Andrzej Pilipiuk5 lat temu
-
-
Bieg do gwiazd, Dominika Smoleń7 lat temu
-
Małe rzeczy, bez których sobie nie radzę8 lat temu
-
Lair of Dreams9 lat temu
-
Kuchnia Entego, chaos i "Jewel"10 lat temu
Wszystkie komentarze zawierające linki są moderowane.
Obsługiwane przez usługę Blogger.