Konkurs z Królową Tearlingu

Witam w Miesiącu z... Eriką Johansen. Czas na kolejną atrakcję, którą jest obiecany konkurs z piękną "Królową Tearlingu" do wygrania. Książka jest nowa, w twardej oprawie, a do tego zawiera cudowną treść. Nic tylko brać udział w konkursie! Do czego oczywiście serdecznie zapraszam :)

EDIT: Dzień po rozpoczęciu konkursu okazało się, że wydawnictwo Galeria Książki przysłało mi jeszcze jeden egzemplarz "Królowej Tearlingu", więc go również możecie zgarnąć w tym konkursie!

Regulamin:

1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga "Książki są zwierciadłem duszy..." znajdującego się pod adresem http://bucherwelt.blogspot.com/.
2. Konkurs trwa od 23 marca (dzisiaj) do 6 kwietnia 2016 r. do północy. Wszelkie późniejsze zgłoszenia nie będą brane pod uwagę.
3. Wyniki zostaną ogłoszone w przeciągu 7 dni od zakończenia konkursu na fanpage'u bloga.
4. Nagrodami w konkursie o wartości 79.80 zł (słownie siedemdziesiąt dziewięć złotych osiemdziesiąt groszy) są dwie książki - jedna pochodzi z moich zbiorów, drugą ufundowało wydawnictwo Galeria Książki, za co pięknie dziękuję ♥. Nagrodami są dwa nowe egzemplarze książki "Królowa Tearlingu"  (twarda oprawa) autorstwa Eriki Johansen.
5. Zasady konkursu:
a) w czasie wyszczególnionym w punkcie 2 należy napisać w komentarzu pod postem odpowiedź na podane poniżej zadanie konkursowe;
b) w konkursie mogą brać osoby zamieszkałe na terenie Polski i Niemiec;
c) wraz z zgłoszeniem proszę o napisanie tutaj adresu e-mail;
d) jeżeli posiadacie Facebooka prosiłabym o polubienie fanpage'u wydawnictwa Galeria Książki oraz mojego bloga;
e) jeżeli posiadacie blog/fanpage byłabym wdzięczna za podlinkowanie konkursu;
f) nagroda zostanie wysłana na koszt organizatora konkursu;
g) jedna osoba może wygrać jedną książkę.
6. Zadanie konkursowe:
Napisz, czy chciał(a)być być następcą tronu, jak główna bohaterka "Królowej Tearlingu"?
Fajne uzasadnienia mile widziane! Forma odpowiedzi poza tym jak zawsze jest dowolna; wystarczy parę zdań, rysunek, grafika, filmik, co tylko zapragniecie!
7. Prawo do składania reklamacji, w zakresie niezgodności przeprowadzenia konkursu z regulaminem, służy każdemu uczestnikowi w ciągu 7 dni od daty wyłonienia laureata. Można je zgłaszać na mojego maila: nicole.k@poczta.onet.pl.
8. Zastrzegam sobie prawo do zmiany regulaminu w dowolnym momencie, o czym uczestnicy konkursu zostaną poinformowani.

Niech wena zawsze Wam sprzyja!

WYNIKI

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi oraz cierpliwość!
Oto zwycięzcy:

Geek Girl oraz M. poleca!

Gratuluję! Zapraszam na kolejne konkursy! 

Sophie di Angelo

14 komentarzy:

  1. Odpowiedź: Hm, zadałaś bardzo dobre pytanie. Przeczytałam kilka książek o podobnej tematyce, więc mogę uznać się "doświadczoną" w tej tematyce. Chyba nie chciałabym być na miejscu głównej bohaterki. Powiem tak: nie lubię niespodzianek, dobrych czy złych, jakichkolwiek. Poza tym nie wiem, czy umiałabym sprostać zadaniu, wykazać odpowiednią dozą odwagi czy, najzwyczajniej w świecie, wytrzymać próbę charakteru. Chociaż jestem przekonana, że księciem bym nie pogardziła.
    Na FB lubię oba fanpage.
    Konkurs udostępniłam na FB mojego bloga. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż... Sądzę, że to nie byłoby coś dla mnie. Miałabym za dużo obowiązków, a tego nie lubię. Wolny czas zapewne musiałabym ograniczyć, co wiązałoby się z mniejszą ilością czasu na czytanie... Poza tym, myślę, że ludzie wymagali by ode mnie strasznej dorosłości i odpowiedzialności, a mi zdarza się zachowywać jak pięcioletnie dziecko.
    Chyba że miałabym pięknie, tiulowe suknie. Wtedy zastanowiłabym się nad objęciem tronu :D
    E-mail: arbuzowa22275@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Pałac, bogactwo, piękne suknie, diamenty, korona, złoto, tytuł, poddani. Kto by się na to nie skusił? Oprócz wszelkich udogodnień następca tronu powinnien posiadać mądrość, sprawiedliwość, odwagę, szacunek a przedewszystkim dobre serce i oddanie dla swego ludu.
    Bycie następcą tronu ma plusy i minusy, trzeba się czegoś wyrzec aby osiągnąć coś innego.
    Hyym załóżmy, że:
    Jestem pretendentem do korony.
    Moje życie od dzieciństwa nie jest takie samo jak innych dzieci. Podczas, gdy oni się bawią ja muszę się uczyć nie tylko po to aby zdobyć wiedzę ale także poznawać kultury i zwyczaje. Wszyscy cały czas wymagają czegoś odemnie. Począwszy od rodziców, kończywszy na zwykłych ludziach. Muszę znosić trud i wysiłek, by pewnego dnia zostać dobrym władcą. Słuchanie problemów i ich pokonywanie to także jest mój obowiązek. Mimo tego wszystkiego mogę coś zmienić. Uczynić świat lepszym i kolorowszym, pomagać, służyć dobrą radą. Jeśli przejdzie się przez trudną drogę, później zbiera się rezultaty.
    Chciałabym być następczynią tronu ale nie wiem czy sprostałabym wszystkiemu, gdyż nie mam cech charakteru, które ułatiłyby to. Gdy zawiodę nie będę mogła popatrzeć w oczy innym i sobie.
    Możemy bardzo czegoś pragnąć lecz nigdy nie wiemy czy uniesiemy to brzemię. Poprostu trzeba zaryzykować a ja nie wiem czy to potrafię.

    Bardzo ciekawe pytanie. Jestem niewiarygodnie ciekawa książki. Serdecznie cię pozdrawiam😊
    e-mail: zuzonson@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Bez dłuższego zastanowienia się, mogę odpowiedzieć:Nie. Nie chciałabym być następczynią tronu. Bardzo ważna jest dla mnie wolność. Możność decydowania o sobie i o swoim życiu. Jako władczyni zostałabym tego wszystkiego pozbawiona. Myślę, że wielkim minusem zasiadania na tronie jest bezradność. Mimo iż byłabym królową, nie mogłabym wszystkim dogodzić. Często nie ma dobrych rozwiązań. Są tylko złe, a władca musi wybrać mniejsze zło. Ja bym tak nie potrafiła.
    juliagolec@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. - Wyjdź.
    - Ale pani...
    - Wyjdź, Calviniusie.
    Jak zawsze nie pokazywał po sobie żadnych uczuć, ale choć zamknął drzwi delikatnie, w ich cichym trzaśnięciu mogłam usłyszeć urazę. Westchnęłam. Na dworze nie było lepszego i bardziej oddanego doradcy, jednak jego obecność stawała się z czasem męcząca.
    W komnacie zaległa cisza. Zaczęłam masować skronie palcami wskazującymi, czując narastające, bolesne pulsowanie za oczami, gdy patrzyłam na stos dokumentów do rozpatrzenia i podpisania. Miałam ochotę krzyczeć z frustracji, podrzeć papiery na drobne kawałeczki, spalić je, a potem tańczyć wśród unoszącego się w powietrze popiołu, jednak ciężar korony powstrzymywał mnie przed lekkomyślnymi czynami. Czy to właśnie dlatego mój ojciec nigdy nie rozstawał się z tym insygnium władzy? By pamiętać, że na jego barkach spoczywa los milionów istnień ludzkich i musi wyzbyć się własnych egoistycznych pragnień dla ich dobra? Korona nie była ozdobą. Była wyrafinowanymi, pięknie zdobionymi kajdanami, które przypominały mi, że nie było już żadnej mnie - młodej dziewczyny, która cierpiała po stracie rodziny. Była tylko władczyni.
    Z wahaniem odsunęłam kotarę i wyszłam na balkon. Słońce ogrzewało moją twarz delikatnym blaskiem, gdy oparłam się łokciami o marmurową balustradę. To nie ja powinnam rządzić. Następcą tronu był Arden, mój starszy brat. Był doskonałym wojownikiem, chłopcem o złotym sercu. Kiedy dłużej nad tym myślałam, cieszyłam się, że nie zdążył objąć władzy. To by go zniszczyło, podobnie jak każdego dnia podejmowane decyzje odbierały cząstkę mojej duszy. Podczas gdy tłum skandował moje imię, wewnątrz brzydziłam się sobą. Wygraliśmy kolejną bitwę, kwestią czasu pozostawało podpisanie traktatu i przejęcie przeze mnie zwierzchnictwa nad Kaehr Nouen, ale co z tego? Wykorzystałam słaby punkt przeciwników, przez co na równinach zginęły tysiące osób. Nie znałam ich. Byli czyimiś braćmi, mężami, synami, a ja komuś ich odebrałam. Nie zadałam ostatecznego ciosu, ale go wymierzyłam. Każda z ofiar obciążała moje sumienie. Nie było od tego ucieczki. Podobnie jak nie było ucieczki od ślubu, który miał wzmocnić moją pozycję na arenie międzynarodowej z mężczyzną, którego nigdy nie widziałam. Nie było ucieczki od odbierania danin, mimo że wiedziałam, że wieśniacy umrą przez to w zimie z głodu. Nie było ucieczki od ciągłych plotek i oceniających spojrzeń, od świadomości, że nigdy nie będę dość dobra. Nie było ucieczki od bezsennych nocy, od ponurej samotności, od decyzji, których nikt nie odważyłby się podjąć, a oczekiwano się, że ja to zrobię.
    Wyprostowałam się, przywołując na twarz wyuczony, radosny uśmiech. Wróciłam do pokoju i poprosiłam strażnika, by odnalazł Calviniusa i przyprowadził go do mnie, bo powinniśmy się przygotować do spotkania z monarchą Lanedru. Nie mogłam się zatrzymać i odpuścić, musiałam przeć do przodu bez względu na to, jak wiele mnie to kosztowało. Nigdy nie pragnęłam tej roli, ale to już nie miało znaczenia, bo tylko ja mogłam dalej nieść to brzemię.
    Przysięgałam, że zmienię oblicze świata.
    I dokonam tego.

    E-mail: szept.stron@gmail.com

    P. S. Świetnie się bawiłam podczas pisania ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Definitywnie nie. Rządzenie krajem to wielka odpowiedzialność oraz zobowiązanie, którym z pewnością nie dałbym rady. Żeby zasiąść na tronie nie wystarczą dobre chęci, potrzebne są też umiejętności, których zresztą nie posiadam. Król powinien być przede wszystkim rozsądny, odpowiedzialny i mądry. Musi umieć postawić na swoim, ale też być skłonnym do negocjacji czy ustępstw dla dobra kraju. Wydaje mi się, że nie spełniam wystarczająco żadnej z tych cech, dlatego lepiej byłoby dla mnie (a zwłaszcza dla kraju), jeśli to nie ja byłbym następcą tronu. Doprowadziłbym jedynie do szybkiego upadku królestwa.
    e-mail:wiktor.bury@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja odpowiem nieco przewrotnie, że owszem, chciałabym być królową. Każda praca niesie ze sobą mniejszą lub większą odpowiedzialność a władanie królestwem to przecież rodzaj pracy. Poza tym, władca nigdy nie jest sam, zawsze ma za sobą ludzi, którzy mu doradzają, a ja umiem słuchać. Niestety, jest jeden haczyk - skąd miałabym wiedzieć komu zaufać? Fakt, z tym mógł by być problem, ale przebywając z ludźmi zwykle po jakimś czasie można ich "wyczuć". Mam też tendencję do analizowania i rozważania wszystkich opcji przed podjęciem decyzji. Królowa nie powinna działać pod wpływem chwili. :)
    Mądrość przychodzi z czasem i doświadczeniem. Myślę, że każdy władca popełnia błędy na początku swojej drogi, ale trzeba umieć wyciągnąć z nich wnioski. Ważne, żeby nie zapominać, że celem jest dobro poddanych. Jeśli dążyłabym do tego celu, w nagrodę otrzymałabym bogactwo, wysoki status społeczny i wiele różnych możliwości, a co najważniejsze - zaufanie ludu.
    Przenieść się do świata fantasy i zostać królową - wyobraźcie sobie ten dreszczyk emocji! Myślę, że zalet jest więcej niż wad :)

    Email: perhonen94@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Na początku eM chciała napisać, że nie może odpowiedzieć na to pytanie, bo już jest Królową (Zaklepańców) i nigdy nawet nie była następczynią tronu, tylko od razu na nim siedziała, a wokół niej grzecznie siedzieli Zaklepańcy. No ale dobrze, dobrze. Pytanie to pytanie, szczególnie konkursowe.

    Bycie następczynią tronu eM się kojarzy przede wszystkim z dobrymi rzeczami. Ładne miejsca, dużo jedzenia, piękni wybrańcy serca, jeszcze ładniejsze sukienki, więcej jedzenia, super imprezy, możliwość zaklepania wszystkich w każdym momencie, prywatni ochroniarze (również super przystojni!), możliwość czytania książek przed ich publikacją (i delikatne wpływanie na ich treść), przystojni następcy innych tronów. I biżuteria! I korona! Albo diadem. Czy to jest moment w którym eM może wszystko i wszystkich wyserduszkować?

    Żyć nie umierać.

    Dodatkowo, eM mogłaby wykorzystać swoją paranoję, zdolności planistyczne i knuistyczne, żeby pomagać temu, kto już na tronie siedzi, być jeszcze bardziej szałowym (nie ma wątpliwość, ze już jest całkiem szałowy, czy szałowa, jeżeli eM jest jego/jej następcą).

    Próby obalenia? Wojny? Podejmowanie trudnych decyzji (eM chciała zaznaczyć, że miała bardzo dobrą ocenę na studiach z teorii podejmowania decyzji, więc czuje się kompetentna w tym zakresie!)? Bring it on!

    Biorąc pod uwagę, że w świecie fikcyjnym następcy tronów, którzy są głównymi bohaterami mają całkiem niezły współczynnik przeżycia, to posadka ta całkiem nieźle się prezentuje, serio!

    W skrócie: To gdzie jest ten tron dla eM?


    email: empoleca@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  10. W ten piękny słoneczny dzień stawiam sobie pytanie: Czy chciałabym zostać następcą tronu? Siadam na huśtawce, zamykam oczy, czuję promienie słońca na swojej twarzy i lekki wiaterek we włosach i wkraczam w świat wyobraźni.

    Widzę przed sobą piękny pałac. Przed pałacem jest wielki ogród pełen drzew, krzewów i kwiatów (szczególnie róż). Na środku stoi ogromna fontanna z czystą wodą, którą piją ptaki. Wchodzę po schodach do środka. Widzę duży hol z kryształowym żyrandolem, stolikiem w rogu i niewielką kanapą pod oknem. Na środku leży puchaty, czerwony dywan, na którym aż chciałoby się położyć. Skręcam w prawo i idę długim korytarzem, który również wyłożony jest miękkim czerwonym dywanem. Przez ogromne okna wpada tutaj dużo światła, dzięki czemu jest jasno i przytulnie.

    Docieram do największego pomieszczenia w pałacu – sali tronowej. Na pierwszym planie widzę dwa trony – oba są pięknie zdobione. Na jednym z nich siedzi przystojny król, a na drugim - równie urokliwa królowa. Obok stoi jeszcze jeden tron – trochę mniejszy niż tamte dwa, ale równie ładnie zdobiony. Widzę na nim osobę łudząco podobną do mnie. Te same oczy, kolor włosów, usta... A jednak to nie mogę być ja. Dlaczego? Otóż nie wyobrażam sobie siebie na miejscu tej dziewczyny. Wnioskuję, że musi to być księżniczka, a zarazem następczyni tronu. Dlaczego nie widzę siebie w tej roli?

    Po pierwsze – nie umiem usiedzieć w jednym miejscu. Lubię podróżować i jeździć na rowerze wraz z przyjaciółmi, a raczej trudno sobie wyobrazić śmigającą na rowerze księżniczkę bez jakiejkolwiek ochrony.

    Po drugie – odpowiedzialność. Następca tronu musi być odpowiedzialny za swoich poddanych. Musi o nich myśleć i starać się dla nich jak najlepszego losu. Powinien być odpowiedzialny i dobry dla swojego ludu. Nie wiem czy zdołałabym sprostać oczekiwaniom społeczeństwa, którzy przychodziliby do mnie w różnych spawach – ważniejszych i tych mniej istotnych. Jestem raczej niecierpliwa, więc nie mogłabym wysłuchiwać ich skarg, kiedy za oknem świeci piękne słońce, lub pada gęsty śnieg i aż chce się wyjść na zewnątrz.

    Po trzecie – nauka i ciężka praca. Księżniczka musi znać się na polityce i historii swojego kraju. Uważam, że to podstawa. Oprócz tego powinna myśleć i działać strategicznie oraz przewidywać różne skutki podejmowanych decyzji. Jakoś nie pociąga mnie siedzenie z nosem w książce do historii i wkuwanie całymi dniami nowych dat, czy wiadomości, a polityka nie jest moim ulubionym tematem. :)

    Otwieram oczy i cieszę się, że jestem zwykłą dziewczyną, bo bycie księżniczką jest zdecydowanie nie dla mnie. Pomimo licznych balów, możliwości podróży po wielu krajach (oczywiście z ochroną) i mnóstwa ciekawych znajomości, które mogłabym nawiązać, moje obecne życie całkowicie mnie satysfakcjonuje i to co mam teraz, w zupełności mi wystarczy.

    E-mail: kwilk232@interia.pl

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgłaszam się :)
    E-mail: Klaudia.m@x.wp.pl
    Lubię na FB jako Klaudia Klaudia
    Udostępnione: https://plus.google.com/107413678601572278647/posts/HbUg9aYS6pK

    Praca na konkurs wysłana mailem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne suknie - zdobne stroje!
    Idealne życie moje,
    Rządzić państwem, być w pałacach,
    Z bali tuż nad rankiem wracać.
    Bojkotować, knuć pokątnie
    W polityczne ruszać boje.
    Czy mą rolą królem zostać?
    Oczywiście to rzecz prosta!
    Kocham wino, zgiełk bitewny
    W dal odrzucam los niepewny
    Koronacji oczekuję a na razie -
    Książek twoich popilnuje
    I nie oddam bom zachłanna
    A są one jak fontanna
    Wartka akcja szybko płynie
    I już myślę o dziewczynie
    Głównej bohaterce, znaczy
    Czy historią mnie uraczysz?

    email: lantret.b@gmail.com
    Powodzenia wszystkim i pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zamykam oczy i myślę „Czy chciałabym być następczynią tronu”? Nie muszę się nawet zastanawiać, bo dla mnie odpowiedź zawsze była tylko jedna i brzmi „Tak”. Życie nie jest łatwe dla nikogo, można je porównać do ścieżki, która prowadzi nas w nieznane. Możemy po części zdecydować, w jakim kierunku się ono dla nas potoczy, ale nie zawsze decyzja jest łatwa do podjęcia. Niektóre osoby zaplanowały już sobie całą przyszłość, ale inne, jak na przykład ja mają zbyt wiele możliwości i nie mogą się zdecydować. Brakuje mi celu, celu, któremu poświęciłabym się bez reszty, mogłabym oddać mu całą siebie. Zawsze czułam, że nie do końca pasuję do teraźniejszości i to po części wyjaśnia, dlaczego tak bardzo interesuje mnie historia. Nieustannie odpływam myślami i jestem oderwana od świata, w którym żyję. Nie do końca mogę się w nim odnaleźć, a nienawidzę bezczynności, dlatego zawsze skrycie marzyłam o królestwie i tronie, który na mnie czeka.

    Chciałabym być następczynią tronu, jednak nie ze względu na władzę, a na ludzi, bo to oni są najważniejsi. W moim przekonaniu władca powinien dbać o swoich poddanych, którzy mu ufają i pokładają w nim nadzieje, że pokieruje ich we właściwym kierunku. Byli dobrzy i źli władcy, a ja zdecydowanie chciałabym należeć do tych dobrych. Chciałabym sprawować rządy, jednak miałabym na uwadze głównie dobro moich ludzi, ludzi, którzy byliby moim obowiązkiem i celem w życiu, tak upragnionym i brakującym. Darzyłabym ich miłością, a raczej już darz nią tych ludzi, którzy istnieją w mojej głowie, którzy wierzą we mnie, w moje decyzje i ufają mi. Nie jest mi trudno sobie tego wyobrazić, bo czasami mam wrażenie, że zawsze są przy mnie. Wiem, że nie pozostanę nieomylna, a moje wybory nie zawsze będą dobre, bo każdy może popełnić błąd, ale starałabym się z całych sił. Jeździłabym po całym królestwie, by nikt nie poczułby się pominięty. Rozmawiałabym jak najczęściej z poddanymi, aby poznać ich opinię oraz poglądy, chciałabym także, aby widzieli we mnie osobę, która, gdy oni nie mogą sami zdecydować, zdecyduje za nich.

    Wiem, że następca tronu ma wiele obowiązków i nigdy nie narzeka na nadmiar wolnego czasu. Nie mam problemu z nauką, a jeśli wiedza miałaby pomóc mi się stać w przyszłości lepszą władczynią, to uczyłabym się z największą przyjemnością. Liczę się również z tym, że władza uderza do głowy, jednak to nie na niej zawsze mi zależało. Kiedy poczułabym, że zaczynam się zmieniać, przywołałabym w myślach obraz mnie, dziewczyny siedzącej na podłodze w pustym pokoju, dziewczyny posiadającej dobre życie, szczęśliwe, ale samotne i bezcelowe. Przypomniałabym sobie, że ktoś na mnie liczy, że będąc władczynią, nigdy nie będę się czuła samotna, dzięki moim poddanym. Mam cel, mam marzenia zmienić świat na lepsze, mam królestwo i jego mieszkańców, którzy ufają, że nimi pokieruję i taki mam zamiar.

    Nie jestem sama, a tron i moi ludzie gdzieś na mnie czekają. Jeszcze nie wiem gdzie dokładnie ani nawet kiedy, ale jestem pewna, że w końcu się odnajdziemy…

    E-mail: brakloginu01@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo