Rozkaz zagłady - James Dashner

Często po przeczytaniu serii, zwłaszcza gdy autor uraczy nas otwartym zakończeniem, mamy całe mnóstwo pytań. Na pewno finał daje wiele odpowiedzi, ale są sprawy, które nas poruszyły, a nigdy nie zostały odpowiednio wyjaśnione. I zastanawiamy się: co dalej; jak w ogóle doszło do niektórych rzeczy? Czasami nawet pytamy samych autorów, ale bądźmy szczerzy: poza J. K. Rowling mało kto wyjawia kolejne ciekawostki na temat swoich książek, najczęściej usłyszymy: jest tak, jak wymyśliłaś tę historię dalej (dzięki Michael Grant). Z tego powodu bardzo lubimy dodatkowe opowiadania - jeżeli są wydawane w Polsce. A dodatkowy tom? Poproszę w ciemno! James Dashner przygotował dla swoich czytelników aż dwie takie niespodzianki! Czas przyjrzeć się pierwszej z nich - "Rozkazowi zagłady".

Trzynaście lat temu niespodziewany wybuch słoneczny o olbrzymiej sile zmienił wszystko. Ludzkość zabijało stopniowo gorąco, katastrofy naturalne, a następnie nieobliczany, sztucznie stworzony wirus, który wydostał się spod kontroli, a sprawiał, że ludzie wpadają w morderczy szał. Mark i Trina przeżyli, gdy rozbłyski słoneczne spaliły ziemię, a teraz szukają ucieczki przed wyniszczającą zarazą, jeżeli taka istnieje... Wydaje im się jednak, że jest sposób, aby ocalić przyszłość, jeżeli uda im się uchronić przed śmiercią jedno życie. Nie jest to jednak takie proste, gdy dla niektórych bardziej cenny jesteś martwy, niż żywy.

Nie będę ukrywać - "Rozkaz zagłady" niesamowicie mną wstrząsnął. Choć była to mniej zasługa głównych bohaterów opowieści, a bardziej okrycie tego wszystkiego, co wydarzyło się zanim powstał DRESZCZ oraz Labirynt. Jedną sprawą jest moment, w którym ziemię uderzyły rozbłyski słoneczne - bardzo przekonująca i wcale nie tak niemożliwa wizja przyszłości, ponieważ czytając "Więźnia labiryntu" ciężko pamiętać, że kiedyś istniał świat, który znamy dzisiaj, a według "Rozkazu zagłady" miało to miejsce niespełna 13 lat temu... Przerażające.

Nie mniej okropne są informacje o wirusie. To... to się po prostu nie mieściło w głowie. I równocześnie również nie wydaje się aż taką niemożliwą wizją przyszłości. Myślę, że coś takiego mogłoby się się zdarzyć... I to chyba jest w tym najgorsze.

"Boisz się. To dobrze. To znaczy, że jesteś normalny. Liczy się to, jak sobie radzisz ze swoim strachem."

Na początku książki mamy kilku głównych bohaterów, ale ta liczba szybko się kurczy do Marka, Triny i Aleca, którzy ze wszystkich sił walczą o przetrwanie, walczą z chorobą, wierząc, że mają w tej nierównej rozgrywce realną szansę. Choć "Rozkaz zagłady" czytało się naprawdę dobrze, to sami bohaterowie szczególnie mnie nie porwali. Akcja książki jest o wiele bardziej pasjonująca. Czytanie o tym nowym, okrutnym świecie również jest bardziej interesujące. Na pewno bohaterowie książki podejmują ostatecznie niesamowicie istotną decyzję, a jednak jako czytelnik, nie miałam szczególnej potrzeby się z nimi zżywać.

Tytuł oryginału: The Kill OrderSeria: Więzień labiryntu
Tom: 0,5
Liczba stron: 411
Ocena: 6,5/10
Dla fanów: GONE. Zniknęli
Mam wrażenie, że "Rozkaz zagłady" jest pod pewnymi względami najbardziej brutalną książką z serii, choć znajdziemy tu trochę okropieństw kojarzących się szczególnie z wydarzeniami z "Prób ognia". Jest tutaj wiele gwałtownej przemocy, mnóstwo zwrotów akcji, a ja nie jestem szczególną fanką, gdy się ludzie za często tłuką, czy to w książkach, czy w serialach. Już w pewnym momencie nie skupiałam się na tym, kto kogo właśnie leje.

"Jak mogłaby się wzdrygnąć przed poświęceniem kilku istnień, żeby ocalić tyle innych? Jak ktokolwiek mógłby? Nie miała czasu na litość, smutek ani marzenia. Co się stało, już się nie odstanie; zrobiono to, co zrobiono; a co będzie… to będzie."

Epilog ma za to miejsce kilka chwil przed rozpoczęciem się "Więźnia labiryntu", a ja niczym sławny detektyw dodałam dwa do dwóch i zrozumiałam, kim była to niezwykle ważna osoba, które odegrała tak wielką rolę w tej historii. 

"Rozkaz zagłady" to jeden z dwóch prequeli do trylogii "Więzień labiryntu" (kolejna książka, skupiająca się bardziej na DRESZCZu i tworzeniu labiryntu zostanie opublikowana dopiero w tym roku). Dla mnie jest to, mimo wielu zalet, najsłabszy tom w serii, ale na pewno dla wielbicieli historii, jest to opowieść, której nie można sobie odpuścić, gdy daje światła na tyle interesujących, a równocześnie okropnie przerażających tajemnic przeszłości.

Sophie di Angelo

6 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze do czynienia z tą serią, ale wydaje się być nie tylko wstrząsająca, ale wręcz przerażająca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeci tom "Więźnia labiryntu" przeczytałam dość dawno temu i jakoś nie mogę się zabrać za "Rozkaz zagłady". Na pewno kiedyś przeczytam, ale nie mam pojęcia kiedy. Pozdrawiam :)
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Więzień Labiryntu to jak na razie moja ulubiona seria. Jednak choć Rozkaz zagłady stoi już na mojej półeczce od dnia premiery jakoś nie odczuwam zbytnio wielkich chęci by go czytać. Nie ma tam mojego Newta i chyba to najbardziej mnie od niej odpycha i chyba dlatego też nie mogę się doczekać drugiego prequelu gdzie prolog poświęcony jest własnie niemu. Jednak patrząc z drugiej strony na samą myśl mam już łzy w oczach. Dowiadując się wszystkiego o Newcie, o tym co czuł i co przeszedł no i całej reszty... :C Nigdy nie będzie już tym samym pełnym humoru i optymizmy streferem. (Tak trochę jakby zboczyłam z tematu). No ale niedługo pewnie to przeczytam mam nadzieje ,że Dashner jednak mnie nie zawiedzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepadam z trylogią Więzień labiryntu, dlatego po tę książkę raczej nie sięgnę. Mimo wszystko fajnie, że autor zdecydował się napisać coś takiego. Z pewnością zadowoli to każdego fana tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę przeczytać ten dodatek :)
    Może co nie co wyjaśni mi pewne sprawy związane z DRESZCZ-em.

    http://zapachstron.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy w końcu zabiorę się za drugi i trzeci tom serii, na pewno skuszę się również na prequel. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo