Tytuł oryginału: The Night Circus
Ilość stron: 429
Wydawnictwo: Świat Książki
"Cyrk Nocy" zainteresował mnie od momentu, gdy przeczytałam zapowiedź jakieś dwa miesiące temu. Magnetyczna okładka, tajemniczy opis, a do tego obietnica magicznej historii sprawiła, że nie mogłam sobie odpuścić lektury. Książkę dostałam i zabrałam się za czytanie... Jaki jest "Cyrk Nocy", tajemniczy i magiczny, a może wręcz przeciwnie?
Witajcie w Le Cirque des Reves: w namiotach w biało-czarne paski czekają was niezwykłe przeżycia, można się tam zgubić w gąszczu chmur, przechadzać po bujnym ogrodzie z lodu i podziwiać, jak wytatuowana kobieta guma wciska się do szklanego pudełka. W tym świecie iluzji rozgrywa się zaciekła rywalizacja - pojedynek dwojga magików, Celii i Marca, których od dzieciństwa szkolili właśnie w tym celu władczy nauczyciele. Rywale nie wiedzą, że w tej grze może być tylko jeden zwycięzca, a cyrk jest areną niecodziennej bitwy, w której bronią jest wyobraźnia. Kiedy zaś Celia i Marco dadzą się ponieść uczuciu, ich mistrzowie zdecydują się na bezwzględną interwencję.
"Cyrk Nocy" podzielony jest na pięć części, w których znajdziemy rozdziały dotyczącej samej akcji oraz fragmenty skierowane bezpośrednio do czytelnika(które rozpoznać można po zdobieniu), gdzie narrator zwraca się do nas w formie osobowej. Wraz z nim zwiedzamy cyrk przez całą noc. Była to ciekawa odskocznia od fabuły i zdecydowanie najlepsza część całej książki. Zawierała w sobie dużo magii i tajemnicy.
Książka podzielona jest na krótkie rozdziały, czyta się więc dzięki temu stosunkowo szybko, jednak trzeba bacznie zwracać uwagę na daty, ponieważ akcja niejednokrotnie przeskakuje kilka lat do tyłu, a potem do przodu, więc można się w tym łatwo zgubić. Zabieg ten w ogóle nie przypadł mi do gustu, ponieważ zamiast trzymać się wątku przeskakiwaliśmy na kolejny, a potem na jeszcze inny, a gdy już się wróciło do początku, to czytelnik zapomniał, o czym to było i tak w kółko... Wyszedł więc niezły zamęt. Rozumiem nawiązanie do przeszłości w celu uwypuklenia i rozjaśnienia sytuacji, ale zbudowanie tak całej książki?
Autorka starała się stworzyć ciekawe i tajemnicze postacie. Pozostańmy przy staraniu, bo jej to nie wyszło. Zamiast tego mamy suchych bohaterów, z którymi nie można się zżyć, a wątek miłosny, jest tak rozciągnięty, że w pewnym momencie w ogóle straciłam nim zainteresowanie. Na początku była magia, niepewność, uczucie, a potem przez przeskoki w fabule jej zabrakło. Postacie nie są nudne, ponieważ starano się wiele w nich włożyć, a jednak określiłabym je, jako bezbarwne i dość sztywne. Sama narracja również właśnie taka wyszła.
"Cyrk Nocy" to książka, przy której lekturze mój entuzjazm topniał z każdą stroną. Autorka świetnie pisała opisy, co trzeba przyznać, a przy tym można z książki wiele dowiedzieć się o magii, a jednak to właśnie tego klimatu magii zabrakło w książce. Im bardziej zagłębiamy się w fabułę, tym bardziej wydaje się ona zagmatwana, właśnie jakby autorka sama nie widziała, co ma z nią zrobić. Ociężałość akcji sprawiła, że lektura zaczęła mi się ciągnąć i siłą dokończyłam jej czytanie. Mam względem "Cyrku Nocy" mieszane odczucia, nie porwała mnie i się zawiodłam, ale książka nie jest też zła, ponieważ czytałam o wiele gorsze "powieści". Krótko mówiąc pozostawiam decyzję Wam, nie polecam, nie odradzam.
Ogólna ocena: 5/10.