Tytuł oryginału: Coco
Ilość stron: 302
Wydawnictwo: Świat Książki
Kto nie słyszał o Coco Chanel? Perfumy i ubrania reklamowane jej nazwiskiem są znane na całym świecie i oczywiście bardzo ekskluzywne. O życiu ekscentrycznej projektantki napisano już wiele książek, nakręcono kilka filmów... Ja osobiście rzadko sięgam po książki opowiadające o czyimś życiu i dlatego na początku nie miałam w ogóle zamiaru recenzować tej książki. Jednak chciałabym Was uświadomić, z czym macie do czynienia.
„Nie wydaje się pani, że troska też może stymulować?". "Tym co stymuluje człowieka najskuteczniej jest egoizm". "A miłość?". "Miłość wynika z pragnienia, żeby ktoś nas kochał. A to znowu egoizm".”
Autorka książki, Cristina Sanchez Andrade, jest dziennikarką. Napisała już kilka książek, w tym zbiór opowiadań. W Polsce wydano właśnie tylko jedną jej książkę, która została określona, jako "piękny portret psychologiczny" Coco Chanel. Spodziewałam się więc trochę analiz, ponieważ książki psychologiczne nie są mi całkowicie obce, ale to całkowicie mnie zaskoczyło. I to niestety w nie tak dobrym sensie, jakby chciała.
„Czas... Okres między teraz a wtedy, ruchome obrazy, które osadziły się na siatkówce oczu. Na zawsze”
Każdy rozdział rozpoczyna się tym samym. W stronę Coco leci kula. Kto chce ją zabić? Dlaczego? Na początku było to ciekawe, te ostatnie sekundy życia, które sprawiały, że życie dosłownie przelatywało przed oczami, ale z kolejną częścią, robiło się to nużące. Myślę, że autorka mogłaby kontynuować opowieść bez tego. Ale najlepsze było(w negatywnym sensie niestety), że nazwisko Chanel nie pojawiło się ani razu w książce! Tak samo nie wspomniano o perfumie, który przyniósł jej majątek. Wygląda na to, że autorka nie dostała na to po prostu pozwolenia! Byłam więc bardzo niepewna, zastanawiając się przez połowę książki, czy na pewno czytam książkę o tej Coco?
„Zanim zaowocuje, nienawiść jest otorbionym nasieniem. Zalążkiem. Któregoś dnia człowiek zawija ziarnko bobu w wilgotną watę, wkłada do metalowej puszki i wszystko to ustawia na parapecie, w promieniach słabego słońca. Wkrótce, jeśli warunki sprzyjają, pojawią się kiełki: uraza, zawiść, słabość albo frustracja, pogarda, czasem miłość.”
Jak ktoś mi powiedział, ludzie nie są sławni dlatego, że są przeciętni, ale dlatego, że wyróżniają się i mają nieźle narąbane w głowie. Niestety słowa te są całkowitą prawdą, ponieważ Coco wyróżniała się to i bardzo, ale jeszcze bardziej miała ordynarnie mówiąc narąbane. Nie kwestionuję jej geniuszu, zaradności i innych cech, ale panna Chanel, należała też do osób wrednych, apodyktycznych i kłamliwych. Pod koniec książki miałam jej szczerze dość, tego jak niszczyła wszystkie znajomości, jej nienawiści do całego świata, ale też po części jej współczułam, ponieważ w gruncie rzeczy była bardzo samotną kobietą.
Podsumowując, książka zupełnie nie przypadła mi do gustu. Coco nie zyskała w ogóle mojej sympatii, a poza tym dla mnie zmarłych powinno się po prostu zostawić w spokoju, a nie rozgrzebywać ich przeszłość tyle razy. Czy naprawdę wszystkich obchodzi z kim sypiała sławna projektantka? Jednym z nielicznych plusów książki są niesamowite porównania i cytaty, które pojawiły się sporadycznie umilając lekturę, która ciągnęła się gorzej niż najlepsza guma do żucia. Taka krótka książka, a czyta się długo i mozolnie, bo co tu dużo mówić, ciekawe to nie jest, a przynajmniej dla mnie. Decyzję, czy sięgnięcie po książkę pozostawiam Wam.
Ogólna ocena: 3/10.
Sophie, chyba masz błąd w etykietach, bo ocenę w recenzji dałaś 3/10, a w etykietach zaznaczyłaś 5/10.
OdpowiedzUsuńCo do książki, myślę że kiedyś w przyszłości mogłabym ją przeczytać. Lubię od czasu do czasu takie książki :)
Pozdrawiam :)
O faktycznie! Dzięki za spostrzegawczość. Z początku planowałam dać taką ocena, ale potem jeszcze raz to przemyślałam i stwierdziłam, że w sumie nie ma za co. :<
UsuńModa bywa interesująca ale życie projektantów już mnie nie interesuje:)
OdpowiedzUsuńniestety nie sięgam po tego typu książki
OdpowiedzUsuńJa sięgam, ale mam podobne zdanie, nie ma powodu, by pisać, tylko , by pisać. Niech umarli spoczywają w spokoju, a ich sława trwa.
OdpowiedzUsuńPięknie powiedziane. :)
UsuńSkąd Ty w ogóle wytrzasnęłąś tę książkę? Myślałam, że jesteś oddana fantastyce :P Nie przeczytam na pewno, nie jestem zainteresowana życiem tej projektantki tym bardziej, że ksiązka jest beznadziejna :D I wciąz się zastanawiam co oznacza "ciągnęła się gorzej niż najlepsza guma do żucia", frapuje mnie to porównanie! XD
OdpowiedzUsuńNo bo kiepskie gumy do żucia się nie ciągną. :< Nie wiedziałaś tego? XD
UsuńCiocia mi pożyczyła. :3 A ja czytam, jak leci, chociaż to fantastyce oddana jestem całym sercem! <3
Nie wiedziałam, ale już wiem :v
UsuńKsiążkę od długiego czasu mam w planach, jednak wciąż nie może ona wpaść w moje ręce. Przyznam, że Twoja recenzja mnie zaskoczyła, bo zawsze byłam przekonana, że Coco była osobą raczej skromną, a tu się okazuje, że było zupełnie inaczej :)
OdpowiedzUsuńSkromna? Przepraszam, ale po przeczytaniu książki uważam, że to zabawne. :D Może na taką się wydawała, ale za kulisami... No niestety.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś o wiele lepszą biografię Chanel, choć niestety nie pamiętam autora. Recenzowana przez Ciebie pozycja jest według mnie bardziej powieścią opartą na losach projektantki, i to opisanych dość subiektywnie. Również nie polecam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie ciekawi mnie z kim była, z kim sypiała i co tam jeszcze zrobiła w swoim życiu ta projektantka. Nie dla mnie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOd wielu osób słyszałam, że ta książka to jakaś porażka. Ogólnie nie interesuję się Coco, więc nie mam powodów by przeczytać tą książkę.:D
OdpowiedzUsuńNie ciekawi mnie ta książka, raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńJa podziękuję - nie mój typ.
OdpowiedzUsuńNo i kolejna książka z głowy ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie zostało nic innego, jak unikać tej pozycji.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej książce i raczej nie jestem nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Coco za to wszystko co dała modzie. Odwaliła kawał dobrej roboty.
OdpowiedzUsuńJednak czytać o niej? Nie, to chyba nie dla mnie ;)
Nawet filmu o niej nie mogłam do końca obejrzeć.